Naprawdę dobry - a momentami bardzo dobry - zbiór opowiadań Mistrza Horroru. Po pewnym wahaniu jak ocenić tę pozycję mój wybór padł na mocną szóstkę. Zrobiłem krótki rachunek sumienia pytając samego siebie "Tylko tyle, naprawdę?" i z ciężkim sercem zgodziłem się sam ze sobą, że nie mogę dać więcej. Czegoś mi w tych opowiadaniach po prostu brakowało... Być może każde z nich było trochę za krótkie niż powinno być, może chodzi o ich chwilami nierówny poziom; ciężko mi stwierdzić jednoznacznie co jest z "Po zachodzie słońca" nie tak, ale po prostu patrząc na rzecz uczciwie nie mogę tej książki ocenić wyżej.

Nie znaczy to jednak, że niniejszy zbiór opowiadań jest tylko średniakiem. Są tu niezaprzeczalne perełki jak "N", "Kot z piekła rodem", czy "Bardzo trudne położenie". Te trzy opowiadania są zdecydowanie najlepsze i na długo zapadają w pamięć (zwłaszcza "N"!). Co do reszty, to nie są wcale złe, ale... powiem tak: King przyzwyczaił mnie do długiej prozy, ewentualnie do minipowieści (jak na przykład w czytanej niedawno przeze mnie "Czarnej bezgwiezdnej nocy") i w każdej krótszej formie literackiej Kinga czegoś mi szalenie brakuje. Mam wrażenie, że Mistrz nie ma w opowiadaniach miejsca by się rozpędzić i walnąć porządnie czytelnika obuchem, jak robił to w moim przypadku do tej pory. To chyba najlepsze ujęcie tego co mam na myśli.

Kończąc chciałem wszystkim i każdemu z osobna polecić - mimo mojej niezbyt wysokiej oceny - niniejszy zbiór opowiadań. Ja oczekuję od Kinga czegoś nieco innego, ale nie znaczy to przecież, że ktoś nie uzna omawianej książki za wspaniałą od początku do końca. I z tą właśnie nadzieją, że ktoś znajdzie w "Po zachodzie słońca" większą przyjemność niż ja, jeszcze raz zachęcam do lektury.

Naprawdę dobry - a momentami bardzo dobry - zbiór opowiadań Mistrza Horroru. Po pewnym wahaniu jak ocenić tę pozycję mój wybór padł na mocną szóstkę. Zrobiłem krótki rachunek sumienia pytając samego siebie "Tylko tyle, naprawdę?" i z ciężkim sercem zgodziłem się sam ze sobą, że nie mogę dać więcej. Czegoś mi w tych opowiadaniach po prostu brakowało... Być może każde z nich...