rozwińzwiń

Sri Lanka. Wyspa cynamonowa

Okładka książki Sri Lanka. Wyspa cynamonowa Paweł Szozda
Okładka książki Sri Lanka. Wyspa cynamonowa
Paweł Szozda Wydawnictwo: Bezdroża literatura podróżnicza
Kategoria:
literatura podróżnicza
Wydawnictwo:
Bezdroża
Data wydania:
2015-08-28
Data 1. wyd. pol.:
2015-08-28
Język:
polski
ISBN:
9788328300750
Tagi:
Sri Lanka Cejlon podróże przewodniki turystyka
Średnia ocen

4,4 4,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,4 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1
1

Na półkach: ,

Szanowna pani. Ten przewodnik nie jest przeznaczony dla ludzi planujących podróż samotnie I jest przeznaczony głównie dla ludzi podróżujących z biurem podróży, tych co wszystko mają zorganizowane przez lokalnego agenta, czyli jest to przewodnik dla turysty masowego, ze względu na to, że akurat tych przyjeżdża najwięcej na wyspę. Rzecz jasna może pani mieć rację, że nie ma opisanych wielu atrakcji, które są opisane w przewodniku Lonely Planet, choć nie wymieniła ich pani, tzn nie wiem których brakuje. Przewodniki mają grubo ponad 300 stron pisane małą czcionką, praktycznie pozbawione są ilustracji, natomiast mają mnóstwo map, informacji o hotelach, o rożnych mniejszych czy większych atrakcjach wraz z informacją dotycząca godzin otwarcia, możliwości dojazdu itp. Przewodnik Lonley Planet zwiera ogromną ilość informacji bez znaczenia dla typowego turysty jak i dla plecakowca, chyba że założy pani, iż plecakowiec nie ma ze sobą smartfonu. Zdaję sobię sprawę, że tacy też istnieją, bo niejednokrotnie widzę plecakowców taszczących ogromne plecaki na plecach i nieco mniejsze na piersiach, tak jakby zabrali cały dobytek z Europy ze sobą. Nie mam pojęcia co oni tam taszczą i w jakim celu, bo tu nic nie potrzeba aby się włóczyć po wyspie. W Lonely Planet znajdzie pani takie perełki jak na przykład guest house i restaurację „Why Not” w Mirissa, znajdzie pani setki innych, niczym specjalnie nie wyróżniających się od setek innych „Rotty Kotty” czy „Mama's place” albo dziesiątek „Awanhalla” rozsianych po setkach miejscowości w Sri Lance. Co wynika z tego, że jest to opisane w przewodniku w dobie internetu. Czy uważa pani, że autorzy tego przewodnika Lonely Planet dokładnie sprawdzili każdą z tych restauracji, wszędzie jedli, we wszystkich hotelach mieszkali, wypożyczali deski surfingowe ze wszystkich wypożyczalni czy nurkowali korzystając ze wszystkich centrów nurkowych jak również sprawdzili wszystkie centra informacji turystycznej i skorzystali z oferty wszystkich firm turystycznych na wyspie, które są opisane w ich przewodniku? Jeśli tak, to pogratulować budżetu, bo chyba nie dostali tych wszystkich nocy w hotelach, które są przez nich opisane za darmo, czy nie skorzystali ze wszystkich możliwych firm oferujących transfery na lotnisko bezpłatnie i te wszystkie opisane przez nich restauracje też raczej nie karmiły ich za darmo.... Niech się pani również zastanowi nad tym, ze cena przewodnika Lonely Planet napisanego po angielsku, drukowanego w Chinach, wydawanego w ogromnej ilości krajów jest taka sama jak cena przewodnika, który ja napisałem po polsku i który został wydany przez polskie firmy i wypromowany w Polsce. Tyle tylko, ze różnica w nakładach polskiego przewodnika a anglojęzycznego jest kolosalna. Skoro różnice w nakładach są nie do porównania to tak samo honoraria autorskie, co oczywiście ma odzwierciedlenia w jakości przewodnika odnośnie na przykład ilości informacji.

Inną kwestia jest po prostu objętość. To Wydawca określa ile ma być stron a nie autor. Mogę pisać o Sri Lance I o każdym zakątku nie zwiedzonym przez Białego człowieka w nieskończoność, lecz kogo interesuje Megalityczny cmentarz, do którego trzeba telepać się trzy godziny po to tylko aby zobaczyć atrakcję poza utartym szlakiem, czy jechać do jednego z pięciuset wodospadów pół dnia I zobaczyć po prostu wodospad podobny do 30% innych wodospadów w Sri Lance ale „cool” bo jest „off the beaten track”.

Wiele razy turyści mówią, że nie chcą jechać do popularnego parku narodowego, bo tam jest mnóstwo innych turystów i jeepów a oni by chcieli mieć park tylko dla siebie. No więc o ile się nie mylę są takie parki opisane w moim przewodniku. Jednak do nich się nie jeździ – z prostego powodu. Tam nie ma turystów i zwierzęta chowają się jak widzą dżipa. Wiec przywiezie pani z takiego safari „off the beaten track” zdjęcia wron i siebie w dżipie. Nie zobaczy pani słoni, lampartów, bawołów wodnych, dzikich krów, szakali, dzikich świń, greylangerów, jeleni axis, pawi czy rysi lub niedźwiedzi wargaczy, ale będzie pani się mogła pochwalić, że była „off the beaten track”

„4. Język użyty w przewodniku w wielu miejscach brzmi jak w czytance dla dzieci. Słowa są pisane same dla siebie, jak przy wypracowaniu w którym mamy użyć x wyrazów więc piszemy.” Taki mam styl – gawędziarski. Ja rozumiem, ze panią zadowoliłby przewodnik z jak największą liczbą atrakcji wliczając pozostałości kultur naczyń lejkowatych, czy obserwatorium umiejscowione w taki sposób, ze nie można do niego dojechać, ponieważ są gigantyczne gniazda pszczół wędrownych nie dopuszczających nikogo do budowli na szczycie. Mogę zeskanować całą wyspe i opisać wszystkie możliwe atrakcje, ale tak naprawdę komu potrzebne jest opisywanie wszystkich stolic, wodospadów, jaskiń, świątyń, bazarów, parków, plaż, restauracji, hoteli, pensjonatów, stacji kolejowych, dworców autobusowych, rozkładów jazdy, lokalizacji szpitali czy punktów całodobowej opieki medycznej albo szczytów górskich do których dotarcie wymaga kilku dni zespołowej wędrówki.

Przewodnik ma opisywać stan faktyczny a nie wybiórczo przekazywać informacje. To, że pani nie uważa, za etyczne jeżdżenie na słoniu, mycie słonia, wyprowadzenie słonia na spacer, nie oznacza, że w przewodniku informacje dotyczące takich usług mają nie zostać zamieszczone. Jeśli opisywałbym kraj w którym morduje się ludzi ze względu na kolor tęczówki oka, to bez względu na to czy mi się to podoba czy nie raczej musiałbym na ten temat napisać.

Mam nadzieję, że była pani w stanie „otrząsnąć się po wstrząsająco złym wrażeniu”, cokolwiek ta struktura frazeologiczna znaczy a odnośnie 1. Książka od strony graficznej, ułożenia informacji jest prawie 100% plagiatem przewodnika wydawnictwa Lonely Planet – nie ja układam grafiki, informacji itp. Tym zajmuje się wydawca. Ja dostarczam informacji.

Szanowna pani. Ten przewodnik nie jest przeznaczony dla ludzi planujących podróż samotnie I jest przeznaczony głównie dla ludzi podróżujących z biurem podróży, tych co wszystko mają zorganizowane przez lokalnego agenta, czyli jest to przewodnik dla turysty masowego, ze względu na to, że akurat tych przyjeżdża najwięcej na wyspę. Rzecz jasna może pani mieć rację, że nie ma...

więcej Pokaż mimo to

avatar
212
10

Na półkach:

Zbierałam się trochę do napisania recenzji książki i zdążyłam trochę się otrząsnąć po wstrząsająco złym wrażeniu. Mam nadzieję ze dzięki temu recenzja będzie bardziej rzeczowa niż emocjonalna. Na wstępie: książki nie polecam dla osób podróżujących samemu. Dlaczego o tym dalej... 1. Książka od strony graficznej, ułożenia informacji jest prawie 100% plagiatem przewodnika wydawnictwa Lonely Planet. Niestety wydawnictwo bezdroży w tej książce odeszło od swojej szafy graficznej, którą prezentuje w innych przewodnikach. 2. Autor książki Pan P.Szozda szczyci się tym, że na Sri Lance mieszka od lat. Niestety w przewodniku tego nie pokazuje. Pan Szozda jest autorem jednego przewodnika po Sri Lance wydanego kilka lat wcześniej. Jeden jak i drugi po pobieżnym przejrzeniu nie wiele się różnią. Dla potencjalnego kupca istotne może być że pierwszy przewodnik jest raczej przeznaczony na "wakacje z biura" drugi, Bezdroży, dla samodzielnych podróżnych. W przewodniku nie ma opisanych wielu atrakcji, które można znaleźć w książce Lonely Planet. Nasz Przewodnik raczej nie odchodzi za daleko od utartej drogi. Poleca wszystko "co polecić trzeba" a nie "co warto zobaczyć". Czytając publikację dochodzi się do wniosku że Pan Szozda pomimo lat spędzonych na Sri Lance nie jest w stanie pokazać miejsc pięknych, nie przesyconych turystyką. A to tymi radami, pisanymi przez osoby które dane miejsca naprawdę widziały przewodniki Bezdroży dla mnie były najlepsze. Można tu jeszcze dodać kwestię informacji o bazie noclegowej, która jest uboga i zrobiona po łebkach. Nie pokrywa się to z ofertą na miejscu. 3.MAPY! Zawsze były, czytelne, dobrze oznaczone, widoczne, z odniesieniami do stron w książce. Tu niestety ich nie ma. Zamiast nich są mętne wskazówki jak gdzieś dojechać. 4. Język użyty w przewodniku w wielu miejscach brzmi jak w czytance dla dzieci. Słowa są pisane same dla siebie, jak przy wypracowaniu w którym mamy użyć x wyrazów więc piszemy. 5. I zarzut ostatni ale dla mnie najbardziej dotkliwy: szacunek dla zwierząt. W każdym przewodników z pod Państwa szyldu były informacje o miejscach w których można zobaczyć zwierzęta, nie w swoim naturalnym środowisku ale że nie jest to dobry pomysł ponieważ nie są one dobrze traktowane. A tu? Tam da ra dam! Słonie! Chcesz umyć słonia? Chcesz pojeździć? Idź! Jest wiele takich miejsc, idź! Uważam że przed zamieszczeniem takich informacji warto sprawdzić co na miejscu się o tym mówi. A niestety "słoniowy" biznes dla białych ludzi kwitnie. Podsumowując jestem rozczarowana książką. Wręcz, patrząc na poziom innych publikacji z których korzystałam, oszukana. Przewodnik dla osób które lubią poznawać, nie szkodzić, być w danym miejscu a nie je zwiedzać nie będzie dobry. Radzę zostać z Lonely Planet. Dla osób które jadą i nie schodzą ze ścieżki będzie poprawnym kompanem.

Zbierałam się trochę do napisania recenzji książki i zdążyłam trochę się otrząsnąć po wstrząsająco złym wrażeniu. Mam nadzieję ze dzięki temu recenzja będzie bardziej rzeczowa niż emocjonalna. Na wstępie: książki nie polecam dla osób podróżujących samemu. Dlaczego o tym dalej... 1. Książka od strony graficznej, ułożenia informacji jest prawie 100% plagiatem przewodnika...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    9
  • Posiadam
    4
  • Chcę przeczytać
    2
  • Przeczytane 2024
    1
  • 2022
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Sri Lanka. Wyspa cynamonowa


Podobne książki

Przeczytaj także