Tom zbiera w sobie część crossovera łączącego trzy drużyny Ligi Sprawiedliwości. Mitologiczna Pandora ukarana za swój czyn wiecznym życiem, postanawia naprawić swój błąd i zamknąć całe zło z powrotem w puszce. W tym czasie w wyniku nieporozumienia dochodzi do starcia Ligi Sprawiedliwości z Amerykańską Ligą Sprawiedliwości. Żeby było mało we wszystko wmieszają się także Mroczna Liga Sprawiedliwości, Phantom Stanger i Question.

Już z samego opisu widać, że występuje tu strasznie dużo postaci i czytelnik nieogarnięty ze światem DC, nawet pomimo streszczenia na początku tomu, może czuć się totalnie zagubiony. Ja jednak należę do osób znających to uniwersum i podobało mi się, że scenarzyści dobrze oddawali charaktery postaci. Jedyną uwagę mam co do Questiona – moim zdaniem to powinien być zwykły człowiek , a tutaj robią z niego jakiegoś półboga.

Dużą część fabuły stanowią walki pomiędzy bohaterami, ale nie jest to jedynie bezmyślna młócka rodem z pierwszego tomu serii, bo towarzyszy temu śledztwo mające odnaleźć prawdziwego sprawcę tragicznych wydarzeń – nie wiem czy gdybym wcześniej nie słyszał o komiksie „Wieczne zło”, to czy domyśliłbym się takiego obrotu zdarzeń. Nie podobało mi się za to kim okazał się zdrajca pośród bohaterów – to było zbyt oczywiste i powinien to być ktoś inny.

Rysunkowo mamy tutaj zderzenie rysowników trzech serii i w większości przypadków jest bardzo dobrze – jest dynamicznie i mamy parę bardzo ładnych kadrów (szczególnie w pamięć zapadł mi dwustronicowy kadr z Johnnym Constantinem uciekającym przed połączonymi siłami trzech drużyn). Tylko jeden rysownik strasznie mi nie przypasował – Gene Ha. Jakoś strasznie grube kontury rysuje.

Podsumowując, pomimo pewnych drobnych potknięć całkiem dobrze się bawiłem. Muszę jednak uprzedzić czytelników, że tom ten nie jest zamknięta historią i jest kontynuowany w „Wiecznym źle”.

Tom zbiera w sobie część crossovera łączącego trzy drużyny Ligi Sprawiedliwości. Mitologiczna Pandora ukarana za swój czyn wiecznym życiem, postanawia naprawić swój błąd i zamknąć całe zło z powrotem w puszce. W tym czasie w wyniku nieporozumienia dochodzi do starcia Ligi Sprawiedliwości z Amerykańską Ligą Sprawiedliwości. Żeby było mało we wszystko wmieszają się także...

Tom 4 Liga Sprawiedliwości: Trójka (w oryginale Trinity War) to crossover w najlepszym tego słowa znaczeniu. Fabuła skupia się na postaci Pandory, która pojawia się wraz ze słynną puszką w samym centrum uniwersum DC, i daje impuls do działania wszystkim możliwym grupom superbohaterskim (tytułowa liga, amerykańska, mroczna) i czarodziejowi Shaazam'owi (którego origin Egmont zaprezentował nam w sierpniu).
Geoff Johns wrzuca to wszystko do jednego kotła, miesza, podkręca temperaturę, co chwilę dokładając dodatkowe składniki. Czyta się to z przyjemnością, głównego scenarzystę wspomagają dodatkowo Lemire i Fawkes, którzy starają się w miarę możliwości utrzymać kierunek narzucony przez kolegę.
Za stronę wizualną odpowiadają starzy, dobrzy znajomi Johnsa, czyli Ivan Reis i Doug Mahnke, oraz Mikel Janin. Reis utrzymuje niezmiennie swój wysoki poziom, czy to w wielu małych kadrach, czy całostronicowych obejmujących niezliczoną ilość postaci w różnych konfiguracjach. Jest dynamicznie, z polotem, na wysokim poziomie. Mahnke również nie odstaje, a Janin wygląda słabiej przy tej dwójce, jednak w oczy nie razi.
Cały album zamyka wątki z poprzednich tomów LS, otwiera nowe, których rozwinięcie otrzymamy w zbliżającym się komiksie pod tytułem "Forever Evil".
Dla fanów trykociarzy i niezobowiązującej rozrywki.

Tom 4 Liga Sprawiedliwości: Trójka (w oryginale Trinity War) to crossover w najlepszym tego słowa znaczeniu. Fabuła skupia się na postaci Pandory, która pojawia się wraz ze słynną puszką w samym centrum uniwersum DC, i daje impuls do działania wszystkim możliwym grupom superbohaterskim (tytułowa liga, amerykańska, mroczna) i czarodziejowi Shaazam'owi (którego origin Egmont...

No, zrestartowane uniwersum DC nie ma zbyt wiele znakomitych komiksów do zaoferowania. Jest mnóstwo serii niepotrzebnych lub zwyczajnie słabych. Ale dla takich historii jak "Trójka" właśnie zdecydowanie warto przeczesywać całe wydawnictwo.

Historia dość pokomplikowana. Tajemnicza Pandora - tak, dokładnie ta, o której myślicie - przemierza świat w poszukiwaniu kogoś, kto pomoże jej zmazać dawne grzechy. Superman, jako człowiek, o najczystszym z serc wydaje się najodpowiedniejszy. Jednak klasycznie nic nie idzie zgodnie z planem, a w całą sytuację wkręca się Justice League (to ci kozaccy),American Justice League (to ten drugi garnitur) i Justice League Dark (to ci magiczni). Oczywiście ktoś bardzo zły steruje wszystkimi wydarzeniami z cienia. Więc krótko mówiąc dzieje się.

Crossover pełną parą. Wszyscy autorzy postanowili mącić jak się da i nie podawać absolutnie żądnych rozwiązań aż do samego końca. I chwała im za to, bo dzięki temu "Trójka" wciąga jak porządny kryminał. Nic nie jest jasne, bohaterowie przestają sobie ufać, we wszystko wplątują się istoty i wydarzenia, które nie powinny się spotykać... to jest tak niesamowite, jak brzmi. A wiecie co w tym wszystkim jest najlepsze? Brak happy endu. Tak bardzo uwielbiany przeze mnie cliffhanger w superbohaterskch komiksach. Wgniata w fotel, bo serio nie tego scenariusz kazał się spodziewać. Chyba nawet to właśnie zakończenie podniosło ocenę aż do 8, bo cała reszta to momentami prosta nawalanka, film akcji, takie trochę guilty pleasure. Jednak jako całość wspina się prawdopodobnie na podium historii z New52.

Oddam wszystko, jeśli scenarzyści nadchodzącego "Justice League" przeczytają ten komiks, zachwycą się nim i zainspirują. Błagam.

No, zrestartowane uniwersum DC nie ma zbyt wiele znakomitych komiksów do zaoferowania. Jest mnóstwo serii niepotrzebnych lub zwyczajnie słabych. Ale dla takich historii jak "Trójka" właśnie zdecydowanie warto przeczesywać całe wydawnictwo.

Historia dość pokomplikowana. Tajemnicza Pandora - tak, dokładnie ta, o której myślicie - przemierza świat w poszukiwaniu kogoś, kto...

Najlepsza jak dotąd część LS - zaskakująca, trzymająca w napięciu, dynamiczna, pełna crossoverów i świetnych 'pojedynkow', szokująca pod koniec... Wreszcie znów mogłam poczuć, że komiksy DC warte są zachodu i poświęconego im czasu

Najlepsza jak dotąd część LS - zaskakująca, trzymająca w napięciu, dynamiczna, pełna crossoverów i świetnych 'pojedynkow', szokująca pod koniec... Wreszcie znów mogłam poczuć, że komiksy DC warte są zachodu i poświęconego im czasu

Jeden z najlepszych komiksów od New 52, które zostały wydane w Polsce.

Jeden z najlepszych komiksów od New 52, które zostały wydane w Polsce.

Świetny tom z ciekawym zakończeniem.

Świetny tom z ciekawym zakończeniem.