Bóg we własnej osobie

Okładka książki Bóg we własnej osobie Marc-Antoine Mathieu
Okładka książki Bóg we własnej osobie
Marc-Antoine Mathieu Wydawnictwo: Kultura Gniewu komiksy
126 str. 2 godz. 6 min.
Kategoria:
komiksy
Tytuł oryginału:
Dieu en personne
Wydawnictwo:
Kultura Gniewu
Data wydania:
2015-10-01
Data 1. wyd. pol.:
2015-10-01
Liczba stron:
126
Czas czytania
2 godz. 6 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364858215
Tłumacz:
Olga Mysłowska
Tagi:
Filozofia
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
81 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1129
1128

Na półkach: ,

Przed lekturą wyobrażałem sobie, że będzie to historia o tym jak Bóg zstąpił na ziemię i żyje gdzieś po cichutku niezauważony - taki tani chwyt z ckliwej poezji. Jednak Mathieu wymyślił to zupełnie inaczej. Wraz z pojawieniem się Stwórcy ruszyła medialna machina, a jego proces zaangażował całą ludzkość, która bawi się w filozoficzne rozważania. Wiem, że ten koncept i otoczka tak specjalnie i to wszystko miało przybrać kształt jednej wielkiej metafory, ale cały czas miałem wrażenie, że obcuję z jakimś sztucznym tworem, którego teatralność i tendencja do przynudzania karzą czytelnika szukającego rzeczy oryginalnych i porywających. Streszczenia myśli teologicznych i filozoficznych w komiksie to chyba nie jest najlepszy pomysł

Przed lekturą wyobrażałem sobie, że będzie to historia o tym jak Bóg zstąpił na ziemię i żyje gdzieś po cichutku niezauważony - taki tani chwyt z ckliwej poezji. Jednak Mathieu wymyślił to zupełnie inaczej. Wraz z pojawieniem się Stwórcy ruszyła medialna machina, a jego proces zaangażował całą ludzkość, która bawi się w filozoficzne rozważania. Wiem, że ten koncept i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
473
384

Na półkach:

Komiks Marca-Antoine Mathieu przypomniał mi o słynnym obrazie Williama Blake'a pt. „Urizen stwarzający świat”. Namalowana postać tworzy swoje największe dzieło za pomocą cyrkla, który symbolizować ma doskonałość zrodzonego, a wręcz wyłonionego z mroku świata. Współczesnym efektom tych prac daleko do malarskiej wizji Blake'a, w czym dobitnie utwierdza zawartość pozycji ze zdjęcia. „Bóg we własnej osobie” to świetna satyra społeczeństwa, w której przy pomocy Stwórcy rozwiązano wszelkie wątpliwości co do sprawczej siły człowieka, jego poczucia władzy i nieograniczonej możliwości naginania rzeczywistości dla własnych potrzeb. W komiksie Marca–Antoine Mathieu Boga pozbawiono wszechmocy oraz innych atrybutów, które stawiają go na samym szczycie ludzkiej hierarchii wartości. Ukazany jako chwyt marketingowy, dźwignia handlu, przedmiot prac laboratoryjnych, oskarżony w procesie karnym pod zarzutem wszelkich niegodziwości, jakie spotkały człowieka, Stwórca zepsutego świata potwierdza fakt niezrozumienia przez ludzkość prawdziwej istoty wiary. Uspokajając ewentualnych strażników chrześcijaństwa, dla których pobożność wymaga manifestacji podczas nabożeństw lub bezrefleksyjnego uznawania za niepodważalne słów kościelnych hierarchów, dodam, że autor załączonej pozycji zręcznie omija sferę sacrum. Jakkolwiek tytułowym bohaterem komiksu jest sam Bóg, tak jego postać nie została znieważona albo, co gorsza, sprofanowana, albowiem celem Marca-Antoine Mathieu pozostaje wyjaśnienie boskiej tożsamości oraz jej prawidłowego pojmowania przez ludzkość. Można się nie zgadzać z artystyczną wizją autora, aczkolwiek nie sposób zarzucać mu obrazę cudzych uczuć religijnych, czym zazwyczaj wycierają sobie twarze wszyscy, którzy z imieniem Boga na ustach dopuszczają się czynów całkowicie sprzecznych z biblijnym, a niekiedy moralnym nakazem miłowania bliźniego jak siebie samego.

Komiks Marca-Antoine Mathieu przypomniał mi o słynnym obrazie Williama Blake'a pt. „Urizen stwarzający świat”. Namalowana postać tworzy swoje największe dzieło za pomocą cyrkla, który symbolizować ma doskonałość zrodzonego, a wręcz wyłonionego z mroku świata. Współczesnym efektom tych prac daleko do malarskiej wizji Blake'a, w czym dobitnie utwierdza zawartość pozycji ze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2342
2339

Na półkach: , ,

Czarno-biały komiks filozoficzny. Lecz nie tylko. Są w nim odniesienia do literatury, ekonomii, rozrywki, teatru. A najciekawszy jest proces Boga, którego pozwali ludzie. Z różnych powodów. Skorzystali z tego, że pojawił się we własnej osobie. I nawet pomimo tego, że tak nie do końca są przekonani, czy to rzeczywiście on, to jednak chcą się z nim rozliczyć. Przeczytałam z dużym zdumieniem, zachwycona różnorodną tematyką, aspektami, do których odniósł się autor. Niektórzy mogą twierdzić, że to książka obrazoburcza, lecz czy rzeczywiście? Niezmiernie cieszę się, że trafiłam na pozytywne recenzje tego komiksu, które spowodowały, że po niego sięgnęłam. Nie zawiodłam się. Zatem nie pozostaje mi nic innego jak polecić i wam tę lekturę.

Czarno-biały komiks filozoficzny. Lecz nie tylko. Są w nim odniesienia do literatury, ekonomii, rozrywki, teatru. A najciekawszy jest proces Boga, którego pozwali ludzie. Z różnych powodów. Skorzystali z tego, że pojawił się we własnej osobie. I nawet pomimo tego, że tak nie do końca są przekonani, czy to rzeczywiście on, to jednak chcą się z nim rozliczyć. Przeczytałam z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
63
12

Na półkach:

Zabawna ale czasem ciągnęło mi się te 122 stron.

Zabawna ale czasem ciągnęło mi się te 122 stron.

Pokaż mimo to

avatar
330
223

Na półkach: , ,

Po przeczytaniu wywodu poniżej może się wydawać, że ten komiks jest jak szczyt nie do zdobycia. Nic podobnego!
Zapewniam, że świetnie się bawiłam, a żadne zwierzę nie ucierpiało. Polecam :)

---

"Bóg, tworząc człowieka, przecenił nieco swoje możliwości" (Oscar Wilde)
"Człowiek, tworząc Boga, nie docenił swoich" (autor nieznany)

Twórca celnie dobiera słowa wstępu. Ale o co w tym wszystkim właściwie chodzi?

Bóg zstępuje do ludzi w materialnej formie.

Ludzkość skonfrontowana z konceptem nieskończonego Boga, praprzyczyny wszystkiego - pokazuje różne oblicza i sposoby radzenia sobie z niezrozumiałym.

Nauka jest bezradna. Sztuka - pretensjonalna.
Próba dialektycznej analizy zamienia się w bełkotliwy strumień argumentów, kluczący między ślepymi uliczkami rozumu.
Objęcie zjawiska w formalno-instytucjonalne szczęki systemu prowadzi do najdłuższego procesu sądowego w historii ludzkości.
Reakcja mas nie odbiega od charakterystycznego dla popkultury fanatyzmu.
Oczywiście są też tacy (i jest ich wielu),którzy umiejętnie zarabiają na fenomenie (istotnym wątkiem jest manipulacyjny charakter mediów i reklamy).

A w tle autor stawia pytanie, przywołując odwieczny problem kury i jajka: kto tu jest stwórcą?

Celny prztyczek w nos człowieka XXI wieku. I chociaż poruszane problemy do łatwych nie należą, Marc-Antoine Mathieu radzi sobie z nimi błyskotliwie.
LEKKO i ZABAWNIE. W obrane cele mierzy z gracją, a przy tym trafia bez pudła.

Historia podana w formie reportażu - o przebiegu zdarzeń informują nas gadające z kadrów głowy (komu spodoba się taka forma - odsyłam do mniej atrakcyjnych wizualnie, ale ciekawych treściowo "Trzech palców").
Miejscami autor zapuszcza się w zagmatwane filozoficznie rewiry, a na czytelnika spada grad obcobrzmiących pojęć - ale zapewniam: nie trzeba znać ich wszystkich, bo to o takie poczucie niezrozumienia/zagubienia zapewne chodziło.
Oszczędne rysunki to bardzo dobry wybór - sama treść może przyprawić o zawrót głowy, więc po co komplikować.

Niezbyt podoba mi się zakończenie, ale też nie mam pomysłu, do czego mogło to wszystko zmierzać.

Po przeczytaniu wywodu poniżej może się wydawać, że ten komiks jest jak szczyt nie do zdobycia. Nic podobnego!
Zapewniam, że świetnie się bawiłam, a żadne zwierzę nie ucierpiało. Polecam :)

---

"Bóg, tworząc człowieka, przecenił nieco swoje możliwości" (Oscar Wilde)
"Człowiek, tworząc Boga, nie docenił swoich" (autor nieznany)

Twórca celnie dobiera słowa wstępu. Ale o co...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
213
137

Na półkach: ,

Mam problem z "Bogiem we własnej osobie". To komiks, który nie ma skoncentrowanej fabuły czy określonych bohaterów, poza Bogiem oczywiście, który jednak jest tu raczej tematem wywodów poszczególnych postaci, a nie pełni roli funkcyjnej. Autor starał się poprowadzić głębszą refleksję na temat ludzkości i stanu naszej wiary, ale także tego jak szybko i pod jakimi warunkami jesteśmy w stanie w coś uwierzyć. Wreszcie co zrobimy w obliczu bytu nadprzyrodzonego. W praktyce wygląda to tak, że narracja skacze po różnych osobach, od sprzątacza po speców od marketingu, z których każda wtrąca swoje 3 grosze. Sprawia to wrażenia zrobionego po łebkach i próby upchnięcia wielu dziedzin i poglądów w jedno. Według mnie to nie działa, zwłaszcza w obliczu finału, który wygląda trochę jak niezdarna próba wykaraskania się z przytłoczenia kalibrem tematu.

Mam problem z "Bogiem we własnej osobie". To komiks, który nie ma skoncentrowanej fabuły czy określonych bohaterów, poza Bogiem oczywiście, który jednak jest tu raczej tematem wywodów poszczególnych postaci, a nie pełni roli funkcyjnej. Autor starał się poprowadzić głębszą refleksję na temat ludzkości i stanu naszej wiary, ale także tego jak szybko i pod jakimi warunkami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
249
42

Na półkach: ,

Historia stylizowana trochę na film dokumentalny opowiadający historię o tym, co działo się, kiedy na ziemi pojawił się ponownie Bóg. Osobiście. Namacalnie, jako człowiek. Najpierw to bawi, nawet dziwi i czytelnik trochę sobie kpi pod nosem z postaw ludzi, ale im dalej, strona za stroną, dochodzi do ciebie ta myśl, że przecież tak właśnie to wszystko by się potoczyło, gdyby Bóg naprawdę pojawił się na ziemi. Gorzka refleksja nad człowiekiem i jego wartościami. Konsumpcjonizm przeżarł wszystkie wartości, nawet Boga.
Warty polecenia, zdecydowanie.

Historia stylizowana trochę na film dokumentalny opowiadający historię o tym, co działo się, kiedy na ziemi pojawił się ponownie Bóg. Osobiście. Namacalnie, jako człowiek. Najpierw to bawi, nawet dziwi i czytelnik trochę sobie kpi pod nosem z postaw ludzi, ale im dalej, strona za stroną, dochodzi do ciebie ta myśl, że przecież tak właśnie to wszystko by się potoczyło, gdyby...

więcej Pokaż mimo to

avatar
39
38

Na półkach:

Bóg we własnej osobie schodzi na Ziemię, i co? Niewiele. Zostaje celebrytą, pisze książki, udziela wywiadów, a w końcu: staje na ławie oskarżonych w największym procesie sądowym w historii. Trochę mało boskie, prawda? I owszem, gdyż – jak się okaże na koniec – był on jedynie sprytnym wytworem jakiejś medialnej korporacji.

Liczyłem na metafizykę, dostałem w zamian gorzką satyrę na współczesne społeczeństwo. Na kolejnych kartach toczą się miałkie quasi-filozoficzne dysputy, stanowiące komentarz do stanu współczesnej myśli, w której wszystko jest względne i która na piedestale stawia słowo, zarzucając poszukiwanie prawd absolutnych. Ogłupiałe masy wciągają telewizyjną papkę programów rozrywkowych i dają sobie wcisnąć wszystko, co media im w danej chwili zaproponują.

Bóg we własnej osobie schodzi na Ziemię, i co? Niewiele. Zostaje celebrytą, pisze książki, udziela wywiadów, a w końcu: staje na ławie oskarżonych w największym procesie sądowym w historii. Trochę mało boskie, prawda? I owszem, gdyż – jak się okaże na koniec – był on jedynie sprytnym wytworem jakiejś medialnej korporacji.

Liczyłem na metafizykę, dostałem w zamian gorzką...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1152
9

Na półkach: ,

Pozytywne zaskoczenie. Komiks jest zabawny ale z drugiej strony mocno filozofujący, co w sumie przy tej tematyce nie powinno dziwić. Na pierwszy rzut oka takie połączenie może wydawać się karkołomne ale autor wychodzi z tego obronną ręką. Warto też zwrócić uwagę na kilka fajnych rozwiązań formalnych, np. scena snu. Zakończenie jest dość zaskakujące, pozostawiające czytelnika ze znakiem zapytania w głowie.

Pozytywne zaskoczenie. Komiks jest zabawny ale z drugiej strony mocno filozofujący, co w sumie przy tej tematyce nie powinno dziwić. Na pierwszy rzut oka takie połączenie może wydawać się karkołomne ale autor wychodzi z tego obronną ręką. Warto też zwrócić uwagę na kilka fajnych rozwiązań formalnych, np. scena snu. Zakończenie jest dość zaskakujące, pozostawiające...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1443
1180

Na półkach:

Ciekawa pozycja, choć liczyłem na to, że lekturze towarzyszyć będzie nieco więcej emocji. Koniec końców, to sympatyczny traktat quasifilozoficzny, w którym autor rozprawia się z problemem komercjalizacji Boga we współczesnym świecie. Polecam sprawdzić, może się spodobać.

Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture

Ciekawa pozycja, choć liczyłem na to, że lekturze towarzyszyć będzie nieco więcej emocji. Koniec końców, to sympatyczny traktat quasifilozoficzny, w którym autor rozprawia się z problemem komercjalizacji Boga we współczesnym świecie. Polecam sprawdzić, może się spodobać.

Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    97
  • Chcę przeczytać
    50
  • Posiadam
    19
  • Komiks
    16
  • Komiksy
    14
  • Komiks
    4
  • 2019
    3
  • Komiks
    3
  • Komiks
    2
  • Komiksy
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Bóg we własnej osobie


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także