Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński4
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marc-Antoine Mathieu
3
8,2/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,2/10średnia ocena książek autora
101 przeczytało książki autora
50 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Bóg we własnej osobie Marc-Antoine Mathieu
6,7
Po przeczytaniu wywodu poniżej może się wydawać, że ten komiks jest jak szczyt nie do zdobycia. Nic podobnego!
Zapewniam, że świetnie się bawiłam, a żadne zwierzę nie ucierpiało. Polecam :)
---
"Bóg, tworząc człowieka, przecenił nieco swoje możliwości" (Oscar Wilde)
"Człowiek, tworząc Boga, nie docenił swoich" (autor nieznany)
Twórca celnie dobiera słowa wstępu. Ale o co w tym wszystkim właściwie chodzi?
Bóg zstępuje do ludzi w materialnej formie.
Ludzkość skonfrontowana z konceptem nieskończonego Boga, praprzyczyny wszystkiego - pokazuje różne oblicza i sposoby radzenia sobie z niezrozumiałym.
Nauka jest bezradna. Sztuka - pretensjonalna.
Próba dialektycznej analizy zamienia się w bełkotliwy strumień argumentów, kluczący między ślepymi uliczkami rozumu.
Objęcie zjawiska w formalno-instytucjonalne szczęki systemu prowadzi do najdłuższego procesu sądowego w historii ludzkości.
Reakcja mas nie odbiega od charakterystycznego dla popkultury fanatyzmu.
Oczywiście są też tacy (i jest ich wielu),którzy umiejętnie zarabiają na fenomenie (istotnym wątkiem jest manipulacyjny charakter mediów i reklamy).
A w tle autor stawia pytanie, przywołując odwieczny problem kury i jajka: kto tu jest stwórcą?
Celny prztyczek w nos człowieka XXI wieku. I chociaż poruszane problemy do łatwych nie należą, Marc-Antoine Mathieu radzi sobie z nimi błyskotliwie.
LEKKO i ZABAWNIE. W obrane cele mierzy z gracją, a przy tym trafia bez pudła.
Historia podana w formie reportażu - o przebiegu zdarzeń informują nas gadające z kadrów głowy (komu spodoba się taka forma - odsyłam do mniej atrakcyjnych wizualnie, ale ciekawych treściowo "Trzech palców").
Miejscami autor zapuszcza się w zagmatwane filozoficznie rewiry, a na czytelnika spada grad obcobrzmiących pojęć - ale zapewniam: nie trzeba znać ich wszystkich, bo to o takie poczucie niezrozumienia/zagubienia zapewne chodziło.
Oszczędne rysunki to bardzo dobry wybór - sama treść może przyprawić o zawrót głowy, więc po co komplikować.
Niezbyt podoba mi się zakończenie, ale też nie mam pomysłu, do czego mogło to wszystko zmierzać.
Bóg we własnej osobie Marc-Antoine Mathieu
6,7
Mam problem z "Bogiem we własnej osobie". To komiks, który nie ma skoncentrowanej fabuły czy określonych bohaterów, poza Bogiem oczywiście, który jednak jest tu raczej tematem wywodów poszczególnych postaci, a nie pełni roli funkcyjnej. Autor starał się poprowadzić głębszą refleksję na temat ludzkości i stanu naszej wiary, ale także tego jak szybko i pod jakimi warunkami jesteśmy w stanie w coś uwierzyć. Wreszcie co zrobimy w obliczu bytu nadprzyrodzonego. W praktyce wygląda to tak, że narracja skacze po różnych osobach, od sprzątacza po speców od marketingu, z których każda wtrąca swoje 3 grosze. Sprawia to wrażenia zrobionego po łebkach i próby upchnięcia wielu dziedzin i poglądów w jedno. Według mnie to nie działa, zwłaszcza w obliczu finału, który wygląda trochę jak niezdarna próba wykaraskania się z przytłoczenia kalibrem tematu.