Niemartwi. Ciała wasze jak chleb

Okładka książki Niemartwi. Ciała wasze jak chleb
Mikołaj Marcela Wydawnictwo: Pascal horror
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
horror
Wydawnictwo:
Pascal
Data wydania:
2015-10-07
Data 1. wyd. pol.:
2015-10-01
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
978837642606X
Średnia ocen

                4,7 4,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,7 / 10
81 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
2739
619

Na półkach:

Wyjściowy pomysł, na którym oparta została powieść, był całkiem przyzwoity. Rozkręcająca się plaga zombie niespodziewanie ustaje i truposze zaczynają w pewnym sensie koegzystować z ocalałymi z plagi ludźmi. Podczas gdy ludzie uprawiają pola, truposze... no, snują się tam i siam, nie przejawiając ochoty do kąsania. Na ogół. Bo od czasu do czasu następują ataki, aczkolwiek rzadkie i szybko wygasające. Do kompletu dorzucone zostały z grubsza oficjalne jednostki wojskowe, zazwyczaj chroniące cywili, Pantery, czyli paramilitarne bojówki tępiące zombie, a także kult Ezechiela, nakłaniający ludzi do dobrowolnego stawania się truposzami. Poza ostatnim elementem, zakładającym, że ci, co ledwo wywalczyli ocalenie, teraz będą chętnie nadstawiać gardło truposzom, oraz bredniami o artystach filantropach dążących do zagłady ludzkości, wszystko tutaj z grubsza trzyma się kupy. Znośna jest też intryga, czyli śledztwo w sprawie dziwnego morderstwa w laboratorium, oraz poszukiwania zaginionego ojca. I tyle dobrego.

Niestety, psychologia postaci nie jest mocną stroną autora, w związku z czym twardziele czasami denerwują zagrywkami godnymi przedszkolaków, a ocaleńcy niekiedy wyczyniają takie rzeczy, że czytelnik zastanawia się, jakim cudem w ogóle przeżyli plagę. Mocną stroną nie są też ździebko łopatologiczne dialogi, jak również i sam język, powieść posiada bowiem przygarść różnych niezręczności, stylistycznych potknięć i zwyczajnych byków („blać”, „Job tvaju mat!”). Trudno też zrozumieć, czemu zamiast „truposzy” czy „zombie” są „niemartwi” i „nieśmiertelni”. Natomiast tym, co dobija całość i drastycznie obniża finalną ocenę, jest zakończenie – fatalnie skrojone, w kompletnie bezsensowny sposób eliminujące większość obsady, i ucinające opowieść w momencie, w którym normalnie następowałaby kulminacja rozstrzygnięcia. Zupełnie, jakby autor nie mógł się zdecydować, w którą stronę popchnąć fabułę, i dla spokoju rozdygotanego ducha ciachnął ją zwyczajnie toporem. Bo tak. Bo mógł. Bo to jego dzieło. Biorąc książkę do ręki trzeba więc pamiętać, że zwieńczenie niespecjalnie wynagrodzi czytelniczy trud, a wolumin będzie miał nad wyraz skromne szanse zdobyć godne miejsce w domowej biblioteczce.

Na koniec kilka co smakowitszych kąsków:

s. 25 – „Zęby kreatury były tuż przy jego szyi, gdy z impetem coś odrzuciło ją na kilka metrów.” – i słusznie, bo organ atakowany należy odrzucić jako zbędny.

s. 27 – „Karabin upadł na trawę, a ona sama przewróciła się z krzykiem.”

s. 28 – „Wiktor Stachowski był, jest i będzie detektywem. Wszyscy wciąż mu to powtarzali, choć nie musieli.”

s. 35 – „(…) w tej metodyczności była metoda.”

s. 142 – „Rozejrzał się wokół. W krzakach znalazł kilka niedopałków papierosów. Kilka metrów od nich ktoś oddał mocz i sądząc po tym, że liście w tym miejscu były mniej suche niż dookoła, musiało to być najdalej kilka godzin temu.”

s. 143 – „Droga na wprost prowadziła na skraj lasu, który dostrzegł w oddali, więc przypuszczalnie łączyła las z innymi drogami.”

s. 145 – „Twórcy tego grobu musieli być groźni. Z pewnością nienawidzili niemartwych, pytanie jednak, jaki mieli stosunek do innych ludzi.”

s. 146-7 – „Ze wszystkich stron otaczały go ściany deszczu.”

s. 147 – „Michał wygrzebał się z dołu. Otrzepał plecy z odrazą (…).”

s. 206 – „Samochodem bujało jak łódką, co nie najlepiej świadczyło o resorach.” – a myślałem, że raczej o drodze. W ostateczności o amortyzatorach.

s. 213 – „Mężczyzna uderzył prawą, zaciśniętą w pięść dłonią w lewą pierś, po czym uniósł otwartą już dłoń w geście pozdrowienia.” – kto oberwał w pierś?

s. 288 – „Po okolicy przebiegł zgrzyt przypominający tarcie zębów o metalową powierzchnię.” – mam jedynie nadzieję, że nie jest to dźwięk znany autorowi z autopsji…

s. 310 – „Adrenalina, którą od dłuższego czasu do współczulnego układu nerwowego pompowały z zawrotną prędkością rdzeń nadnerczy, ciałka trzyzwojowe i komórki C tarczycy, na chwilę pozwoliła zapomnieć mu o postrzale (…).”

(Esensja.pl)

Wyjściowy pomysł, na którym oparta została powieść, był całkiem przyzwoity. Rozkręcająca się plaga zombie niespodziewanie ustaje i truposze zaczynają w pewnym sensie koegzystować z ocalałymi z plagi ludźmi. Podczas gdy ludzie uprawiają pola, truposze... no, snują się tam i siam, nie przejawiając ochoty do kąsania. Na ogół. Bo od czasu do czasu następują ataki, aczkolwiek...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    101
  • Przeczytane
    99
  • Posiadam
    52
  • Zombie
    5
  • Horror
    4
  • Teraz czytam
    2
  • Fantastyka, fantasy, science fiction
    2
  • Horror
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Fantasy
    1

Cytaty

Więcej
Mikołaj Marcela Niemartwi. Ciała wasze jak chleb Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także