„Wszystkie jasne miejsca” to kolejna już wydana w Polsce powieść młodzieżowa. Nie jest ona tylko historią o miłości, ale dotyka trudnych, dramatycznych i kryzysowych sytuacji. Temat samobójstwa jest dość popularny wśród dzisiejszych powieści, pomimo różnych sprzeczności czy trudności tej kwestii. Widocznie odbiorcy na dodatek młodzi potrzebują tego typu literatury. Nie nudnych, banalnych i ckliwych historii, ale ambitnych i skłaniających do przemyślenia opowieści, które wydarzają się – niestety – coraz częściej w naszym życiu.

Historia rozpoczyna się przedziwnie, a wręcz dla mnie komicznie. Na wieży jakiegoś budynku stoi chłopak, który chce skoczyć na oczach połowy miasta. Jest pośmiewiskiem szkoły i nawet nikt się nie dziwi jego zachowaniem, ponieważ wcześniej sytuacje kiedy chciał ze sobą skończyć mu się zdarzały. Ale nagle na tym samym dachu do skoku przygotowuje się młoda, delikatna dziewczyna. To spotkanie w momencie kryzysu dwóch jednostek na zawsze zmieni życie nastolatków. Kto kogo odwiódł od skoku, co sprawiło, że zeszli z wieży? Na te pytania czytelnik musi odpowiedzieć sobie sam.

Głównym bohaterem jest Theodore Finch. Chłopak ma 17 lat, jest wycofany, żyje w swoim świecie. Nie zjednuje sobie przyjaźni wśród rówieśników, a nawet staje się ofiarą szyderstw i wyśmiewania. Kryje jakiś sekret, który tłumi w sobie i kilkakrotnie próbuje skończyć swoje życie. Ciągle ucieka – od innych, od siebie, od życia. Nie potrafi znaleźć sobie miejsca w świecie, często wpadając w agresję. Można powiedzieć, że jest niedostosowanym do społeczeństwa nastolatkiem. Violet natomiast to również 17-letnia nastolatka, która nie umie poradzić sobie ze stratą ukochanej siostry w wypadku samochodowych. Sama Violet wyszła z wypadku bez szwanku i od tej pory targają nią wyrzuty sumienia. Nie ma zbytniego wsparcia w rodzinie, która również nie radzi sobie ze stratą i tęsknotą. Żyje z dnia na dzień, nie ma motywacji do działania i tak jak Finch – nie wytrzymuje i próbuje skoczyć z wieży.

Losy tej dwójki – po pamiętnej sytuacji z wieży – spotykają się na zajęciach z geografii, gdzie uczniowie mają wykonać zadanie domowe, polegające na odwiedzeniu najpiękniejszych miejsc stanu Indiana. Theodore od razu wybiera Violet do tego projektu i zaczynają podróż nie tylko do cudnych miejsc, ale i w głąb siebie. Jeżdżą po kraju, poszukują, fotografują i dyskutują. Widać, że to zadanie ich połączyło i zmotywowało do działania. Ale czy to wystarczy, aby wyzbyć się negatywnych emocji i zacząć wszystko od początku?

„Wszystkie jasne miejsca” to nietypowa historia miłości dwójki nastolatków. Miłość tutaj jest, ale ma charakter niejednoznaczny, subtelny i pokazana jest w nieoczywisty sposób. Osobiście nastawiałam się, że spotkanie na wieży Fincha i Violet będzie momentem ich wielkiej, bezgranicznej i słodkiej miłości. I pomyliłam się. Na korzyść tej historii.

Książka opowiada o zagubieniu, zatraceniu się we wspomnieniach i o nieumiejętności poradzenia sobie ze stratami, rozterkami. Autorka pięknie ujęła nastoletnią, trudną i skomplikowaną miłość dwójki wycofanych nastolatków. Opowiada o poszukiwaniach własnego „ja”, o błędach i problemach tłumionych w sobie. Pokazuje, że gdy spotkamy osobę, która nas nie ocenia tylko motywuje do działania, jesteśmy w stanie zdziałać wszystko. Jestem zachwycona tą opowieścią pod każdym względem i skłoniła mnie do rozmyśleń egzystencjalnych.

Co mnie poruszyło w tej książce? Ciekawy początek i zaskakujące zakończenie. Genialnie skonstruowani bohaterowie, z wieloma doświadczeniami i przeżyciami. Piękna, choć momentami absurdalna relacja między nastolatkami. Dynamiczna akcja poszukiwania siebie i polubienia siebie. Motyw prób samobójczych, straty i walki z samym sobą. Lekkie pióro autorki. Zastanawiająca okładka.

„Wszystkie jasne miejsca” to kolejna już wydana w Polsce powieść młodzieżowa. Nie jest ona tylko historią o miłości, ale dotyka trudnych, dramatycznych i kryzysowych sytuacji. Temat samobójstwa jest dość popularny wśród dzisiejszych powieści, pomimo różnych sprzeczności czy trudności tej kwestii. Widocznie odbiorcy na dodatek młodzi potrzebują tego typu literatury. Nie...