Bardzo chciałam być zadowolona z tej książki ale nie da się. Całość napisana jest kulawo i topornie tak bardzo, że momentami przypominały mi się wypracowania z podstawówki. Cały pomysł na fabułę opiera się na słabo uzasadnionym motywie, przez co przez większość książki człowiek zadanie sobie pytanie "po co?".
Że nie wspomnę o horrendalnej ilości deus ex machina. Bohaterowie wpadają w śmiertelne pułapki co strona tylko po to żeby uratowała ich magia lub nieprawdopodobny zbieg okoliczności. Bardzo rzadko korzystają ze swoich umiejętności, które - nota bene - też są nadnaturalne.
Dodajmy do tego ich jednowymiarowe osobowości i ogrom niekonsekwencji w prowadzeniu ich postaci a także przedstawianiu świata i mamy przepis na słabą książkę.
Główny bohater to 50letni "dziadek" w którym zakochuje się o połowę młodsza, silna i doświadczona wojowniczka. Dlaczego? Bo tak.
Wszystkie kobiety w książce są cycate i śliczne. Poza nielicznymi brzydkimi wyjątkami, jednak autor postarał się żeby te były antypatyczne do granic absurdu, w razie gdyby komuś przyszedł szalony pomysł do głowy, żeby taką osobę polubić.
Wszyscy faceci są muskularni i przystojni. A jak nie są muskularni i przystojni to są łasicowaci i podli. Nothing in between.
Moment w którym Zadar wyjawia, dlaczego kazał wymordować elitarny, wart wielu setek wojowników oddział łuczniczek sprowadza się w zasadzie do "bo tak" i boleśnie podkreśla jak bardzo autor nie poprawi poprawnie zbudować historii i prawdopodobnych motywów działania postaci.
A żeby kulawej sztampie stało się zadość jest również mała dziewczynka która ma Moc. Gdzie ja to już widziałam? A wiem, WSZĘDZIE.

Tl:dr nie polecam.

Bardzo chciałam być zadowolona z tej książki ale nie da się. Całość napisana jest kulawo i topornie tak bardzo, że momentami przypominały mi się wypracowania z podstawówki. Cały pomysł na fabułę opiera się na słabo uzasadnionym motywie, przez co przez większość książki człowiek zadanie sobie pytanie "po co?".
Że nie wspomnę o horrendalnej ilości deus ex machina....