Dżungla
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Wydawnictwo:
- Czwarta Strona
- Data wydania:
- 2015-09-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-09-09
- Liczba stron:
- 398
- Czas czytania
- 6 godz. 38 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379763290
- Tagi:
- Czwarta Strona Fantastyki Mars kolonizacja Marsa
XXIII wiek. Ludzie skolonizowali Marsa, mało kto jednak nazywa go swoim domem. Terraformacja udała się tylko do pewnego stopnia, mieszkańców nękają choroby i problemy psychiczne, relacje społeczne zaczynają przypominać te z czasów średniowiecza, a dawne jednostki administracyjne zamieniły się we wrogo nastawione do siebie zony, szykujące się do wojny.
Sytuacja na Czerwonej Planecie komplikuje się jeszcze bardziej, gdy pojawia się na niej dziwny roślinopodobny twór, zwany „dżunglą”. Czym jest? Co jego rozwój oznacza dla przyszłości planety i ludzkości? Dwójka głównych bohaterów – każde na własną rękę i z innych powodów – odkrywa, czym jest dżungla i co tak naprawdę kryje się za zapomnianym projektem naukowym, który nagle zostaje wznowiony.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Co tam, panie, na Marsie?
Już od dawna literatura fantastyczna (nie tylko polska) przypomina wcale nieskomplikowany labirynt luster, w których odbijają się rekwizyty, schematy, motywy w większości stworzone w heroicznych czasach kształtowania się gatunku. Rzecz jasna zdarzają się niekiedy dzieła, które potrafią wpuścić sporo świeżego powietrza do doskonale znanego wnętrza, ale dzieje się to rzadziej niż częściej. „Dżungla” Dariusza Sypenia jest dobrym przykładem tego, że bazując na doskonale znanych i lubianych pomysłach ze skarbnicy science fiction, można stworzyć przyjemną w odbiorze, składającą hołd Wielkim Cieniom, powieść. Bo w debiutanckiej powieści młodego autora znajdziemy i echa „marsjańskich” opowieści Philipa Dicka, i żarłoczną puszczę kojarzącą się z „Cieplarnią” Aldissa, i problematykę obecną w dziełach cyberpunkowych.
Scenerią swojej powieści Sypeń uczynił planetę Mars, która jak chyba żadna inna pozaziemska przestrzeń zadomowiła się w wyobraźni autorów fantastyki. Jest ona uniwersalnym i najłatwiej rozpoznawalnym synonimem inności, obcego człowiekowi miejsca. Autor „Dżungli” nie obiecuje nam przyjemnej i lekkiej marsjańskiej egzystencji. Osiedlonych na Czerwonej Planecie ludzi czeka trudne, pozbawiające nadziei, puste życie, które mogą rozjaśnić na chwilę narkotyki, swoboda obyczajowa, miałkie rozmowy o niczym; technologia pozwala zapomnieć o starzeniu się ciała i dostarcza niezbędnej dawki rozrywki, ale również uzależnia od siebie i ubezwłasnowolnia.
Planetą rządzą siły polityczne, na które zwykły obywatel nie ma najmniejszego wpływu. Wszelki sprzeciw wobec władz jest skutecznie tępiony. Opis napięć społecznych i apatii, w jakiej pogrążają się A na domiar złego tytułowa dżungla, tajemnicza strefa, przed której siłą musi cofać się cywilizacja, powoli pożera kolejne skolonizowane tereny Marsa.
W tym świecie żyją Daniel, zajmujący się zawodowo odtwarzaniem ludziom wspomnień, oraz Francesca, której praca naukowa koncentruje się wokół tajemniczego projektu związanego ze sztuczną inteligencją. Ta para bohaterów to nasi przewodnicy po świecie przedstawionym. Wywiązują się z tego zadania nieźle, ale czytelnik może mieć czasem wrażenie, że zostali oni potraktowani nieco po macoszemu. Zbyt często są tylko obserwatorami wydarzeń, procesów, krajobrazów. Jako ludzie są dużo mniej interesujący, nawet wtedy gdy autor za ich sprawą chce przemycić kilka własnych przemyśleń na temat świata
„Dżungla” jest bardziej niż poprawną wariacją na temat kolonizacji Marsa, patologii społecznych drążących odcięte od macierzystej planety ludzkie siedziby. Stopniowo wprowadzany wątek sensacyjny z łatwością przykuwa uwagę czytelników. Język powieści, wystarczająco komunikatywny, by nie zatrzymywać na sobie uwagi czytelnika, jest w rękach autora prostym i skutecznym narzędziem przekazywania treści.
Nic nowego pod słońcem, powtarzałem sobie, czytając „Dżunglę”, ale nigdy nie czyniłem z tego zarzutu pod adresem książki. Odwrotnie, odbiorcy literatury science fiction doskonale wiedzą, w jakiej grze będą brali udział i bardzo często lubią „piosenki, które już kiedyś słyszeli.”
Tomasz Fijałkowski
Oceny
Książka na półkach
- 241
- 148
- 49
- 9
- 6
- 5
- 3
- 3
- 3
- 2
Cytaty
Życie wciąż było gównianą sprawą, ale co jakiś czas zdarzało mu się doświadczyć czegoś może nie niezwykłego, ale zawierającego w sobie jakiś okruch piękna.
Opinia
Po książkę sięgnąłem zainteresowany pozytywną, a nawet entuzjastyczną recenzją na portalu Recenzent. Chociaż na ogół nie czytam fantastyki. No ale Mars, te sprawy, a mając w pamięci "Kroniki marsjańskie" uznałem, że może warto spróbować.
Na początku największa dla mnie wada - choć książka jest pokaźna objętościowo, to niezwykle szybko się ją czyta. Z dwóch powodów - o pierwszym, ważniejszym, za chwilę. Drugi to jednak przytyk dla wydawcy, bo całość spokojnie można by zmieścić na, powiedzmy, 200 stronach. A i książka pewnie wtedy byłaby nieco tańsza.
No ale "Dżunglę" czyta się też szybko, bo jest całkiem interesująca. Pisana, gdy nie wiedziano, że na Marsie rzeczywiście jest woda, a o tamtejszym życiu najlepiej śpiewał David Bowie.
Co prawda sporo jest zaczerpnięte z innych wizji przyszłości i kolonizacji innych planet. To mnie trochę irytowało, czy nie da się jakoś inaczej widzieć wizji przyszłości. Trochę też mnie moja irytacja zdziwiła, bo w sumie - lepiej to chyba nie będzie. No nvm. W każdym razie pomimo pewnych schematów Autorowi udało się stworzyć intrygujący system wyobrażeń i ideologii. Sam świat, jak pisałem, jest dość stereotypowy.
Największe wrażenie zrobiły na mnie właśnie opisy różnych postaw ludzi na Marsie (czyli chyba Marsjan?). Podejrzewam, że sporo tu inspiracji Dukajem - którego, jak do tej pory, nie czytałem, ale czytałem "o" - niemniej jednak wydaje się ciekawe.
O narracji. Cieszy mnie, że narrator nie jest wszechwiedzący, a wszystkiego dowiadujemy się od bohaterów. Na wszystko przychodzi pora, choć niektóre aspekty mogły by być wyjaśniane nieco dokładniej (np. dżdżownice). Nie zawsze też dowiadujemy się, co się działo - chodzi mi o pewne zachowania kuli, tak lekko zdradzając szczegóły. Uważam, że to dobrze, nie wiemy więcej, niż bohaterowie. Jednak sam styl narracji mnie nieco irytował. On też się zmieniał - gdy narrator opisywał, co się dzieje, to styl był niczym marsjańska gleba. Suchy, krótki, stanowczy, szorstki. Dopiero przemyślenia bohaterów powodowały, że rozwijano nieco wypowiedzi-myśli. Oczywiście, nie spodziewam się po książce science-fiction poetyckości Nabokova, jednak styl - nazwę go głównym - wydał mi się zbyt suchy.
Książka jest jednak intrygująca, przede wszystkim dzięki walorom teoretyczno-intelektualnych dociekań nt. przyszłości i kondycji człowieka w innym środowisku, niż Ziemia oraz możliwościom stworzenia i funkcjonowania autarkicznej inteligencji poza ciałem człowieka. Sama warstwa fabularna, choć wciągająca, jest też - zwłaszcza pod koniec - mocno przewidywalna.
Warto przeczytać.
PS. Siedem gwiazdek dałem trochę na wyrost, bo oceniłbym na 6,5. Ale za walory teoretyczne podwyższam.
Po książkę sięgnąłem zainteresowany pozytywną, a nawet entuzjastyczną recenzją na portalu Recenzent. Chociaż na ogół nie czytam fantastyki. No ale Mars, te sprawy, a mając w pamięci "Kroniki marsjańskie" uznałem, że może warto spróbować.
więcej Pokaż mimo toNa początku największa dla mnie wada - choć książka jest pokaźna objętościowo, to niezwykle szybko się ją czyta. Z dwóch powodów - o...