Juli Wagner planowała spędzić Sylwestra hucznie i wśród przyjaciół, zamiast tego spędzi go prawdopodobnie nudząc się wśród obcych ludzi. Mogła, rzecz jasna, odmówić ojcu i postawić na swoim, na co dzień nie pozwala sobie przecież dmuchać w kaszę, postanowiła jednak spełnić prośbę taty, ot po prostu, żeby zrobić mu przyjemność. Bob Wagner to autor poczytnych romansideł, typowy artysta żyjący w swoim własnym świecie i przede wszystkim człowiek o gołębim sercu. Kiedy Jason Bell, jego wydawca i przyjaciel, zwraca się do niego z dość nietypową prośbą, ten z miejsca postanawia mu pomóc i namówić do tej pomocy również swoją nastoletnią córkę. Syn Jasona Bella, David, przeżywa załamanie po tragicznej śmierci swojej narzeczonej Charlie. Chłopak wciąż bardzo cierpi, choć od zdarzenia minęło już sporo czasu, ojciec zaś nie potrafi mu w żaden sposób pomóc. Zaprasza więc do swojej okazałej posiadłości na Martha's Vineyard Wagnerów, mając nadzieję, że wesoła i energiczna Juli pomoże Davidowi odzyskać chęć do życia.

Wydawać się może, iż "Serce ze szkła" to dosyć zwyczajne młodzieżowe romansidło, jakich wszyscy poznaliśmy już wiele. Tymczasem, powieść Kathrin Lange, będąca pierwszą częścią trylogii o tym samym tytule, jest, wydaje mi się, małym powiewem świeżości na rynku książki młodzieżowej. "Serce ze szkła" to romans, faktycznie, nie takiż jednak banalny jak można by początkowo sądzić. Wątek miłosny przeplata się w tej powieści z dość sprawnie skonstruowanym, mrocznym wątkiem sensacyjnym, tworząc razem dość interesującą całość, którą najtrafniej można chyba określić mianem thrillera miłosnego. Klimat tej powieści jest tajemniczy i bardzo niepokojący, a rozgrywające się w niej wydarzenia potrafią przyprawić o gęsią skórkę. Rzecz rozgrywa się mroźną zimą na wyspie, która z jednej strony zamieszkiwana jest przez piękną i bogatą amerykańską elitę, z drugiej zaś posiada swoje mroczne tajemnice. Juli szybko poznaje budzącą grozę lokalną legendę, zgodnie z którą duch tragicznie zmarłej u wybrzeża wyspy Madeleine staje na drodze każdej zakochanej parze. Okazuje się, że Charlie nie była pierwszą kobietą na wyspie, która spadła z klifu Gay Head... nie po raz pierwszy podobny wypadek zdarzył się ponadto w samej rodzinie Bellów. Czy za śmiercią uroczej Charlie kryje się coś więcej? Czy na wyspie faktycznie działają siły nadprzyrodzone?

"Serce ze szkła" pozytywnie mnie zaskoczyło. Spodziewałam się po tej książce dość oczywistych rozwiązań fabularnych, tymczasem otrzymałam historię, której tory szły często w zupełnie niespodziewanym kierunku. To powieść wciągająca i, co dla mnie ważne, naprawdę budząca grozę. Już samo miejsce wydarzeń budzi niepokój - to w końcu wyspa (w dodatku z klifami!), a wyspy mają to do siebie, że budzą w czytelniku poczucie odizolowania od świata. Dodajmy do tego enigmatycznych rdzennych mieszkańców i ich wierzenia, duchy, powiewy chłodu na karku i dziwne szepty, dodajmy "Rebekę" Daphne du Maurier, która to powieść przewija się na kartach tej książki, dodajmy rodzinę Bellów, która zdaje się kryć jakieś swoje sekrety, ojca i syna, którzy z jakiegoś powodu nie potrafią znaleźć wspólnego języka. Uwielbiam takie niepokojące klimaty, a nie spotkałam się chyba jednak do tej pory z podobnym w książce kierowanej do młodzieży. Jestem więc na tak i, co więcej, cieszę się, że to dopiero początek większej opowieści, że znów będę mogła klimat ten poczuć.

Niemniej jednak znalazły się w tej powieści elementy, które popsuły nieco ogólne moje o tej książce wrażenie. Przede wszystkim, mam tu na myśli postać głównej bohaterki, która choć z początku jawiła mi się jako całkiem inteligentna dziewczyna, z czasem straciła w moich oczach wiele. Juli wykazała się niemałą naiwnością, a nic mnie tak nie doprowadza do białej gorączki jak naiwny główny bohater. Znacie zapewne ten ból, zbyt często się to zdarza. Nie ukrywam ponadto, że sam wątek miłosny nie bardzo mi się spodobał, a to znowuż dlatego, że rozwinął się zdecydowanie zbyt szybko - Juli spędziła na wyspie ile? tydzień? dwa? to trochę dziwne, by w tak krótkim czasie zakochać się w sobie tak poważnie, jak to miało tu miejsce - i był w dodatku mało wiarygodny. Denerwujące dla kogoś, kto, tak jak ja, nie czytał jeszcze wspomnianej już "Rebeki" Daphne du Maurier, mogą być także małe spojlery z tejże powieści.

Mimo kilku minusów, o których wyżej, "Serce ze szkła" to wciąż pozycja dobra. Warto się z nią zapoznać głównie dlatego, że wydaje się być czymś oryginalnym pośród masy podobnych sobie książek młodzieżowych, jakie dostępne są obecnie na rynku. Jeśli lubicie trzymające w napięciu dreszczowce, sięgnijcie po książkę Lange. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wam się spodoba.

"Czasem dopiero na drugi rzut oka widzi się to, czego się nie dostrzegło za pierwszym razem."

Juli Wagner planowała spędzić Sylwestra hucznie i wśród przyjaciół, zamiast tego spędzi go prawdopodobnie nudząc się wśród obcych ludzi. Mogła, rzecz jasna, odmówić ojcu i postawić na swoim, na co dzień nie pozwala sobie przecież dmuchać w kaszę, postanowiła jednak spełnić prośbę taty, ot po prostu, żeby zrobić mu przyjemność. Bob Wagner to autor poczytnych romansideł,...