Zrękowiny w Uppsali

Okładka książki Zrękowiny w Uppsali
Władysław Jan Grabski Wydawnictwo: Replika Cykl: Saga o jarlu Broniszu (tom 1) powieść historyczna
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Cykl:
Saga o jarlu Broniszu (tom 1)
Wydawnictwo:
Replika
Data wydania:
2015-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1961-01-01
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376744322
Tagi:
Wikingowie Mieszko Bolesław Chrobry
Średnia ocen

                7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
68 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
245
142

Na półkach: , , ,

Notując sobie tę książkę do przeczytania, zaznaczyłem „chyba dobrze pisze, ale może zbyt marzycielsko – pisane w czasie wojny”. I w sumie się potwierdziło! Przy lekturze miałem też wrażenie, że powieść ta, to podróż – przez dziką dość krainę, gdzie można dotrzeć do wspaniałych zakątków i nieoczekiwanych zachwytów, ale czasem trzeba się przedzierać przez obszary trudno dostępne lub nieco monotonne...

Ta książka nie da nam za dużo tego, czego możemy się spodziewać – ale za to sporo innych, ciekawych wrażeń. - Ja przynajmniej oczekiwałem dużo walk, rycerskich i wikińskich przygód, wychwalania męstwa... To mamy tylko w tle. Jest tu raczej opis wewnętrznych przemian pewnego polskiego rycerza, na tle panoramy mało pamiętanego okresu z historii naszej – i Słowian Zachodnich w ogóle. Choć autor podkreśla, jak trudno było mu w wojenny czas zbierać materiały do książki, owa panorama jest naprawdę ciekawa – mało wiemy o ówczesnym układzie sił, o wykuwaniu z niemieckich społeczeństw, a w owych czasach właściwie jeszcze plemion, cesarstwa... o wielkiej roli Słowian na terenach, które dziś są uważane za rdzennie niemieckie... Prawdą też jest, że w owych czasach nad Bałtykiem prowadzono dużą politykę, zarzucano sieci międzynarodowych sojuszy. Zarazem Wikingowie byli zawieszeni między radosnym łupieniem, a wykuwaniem nowoczesnych (na tamte czasy) królestw. I wszystko to w powieści się pojawia. Niekiedy fragmentarycznie, niekiedy możemy mieć spore wątpliwości, na ile to tylko spekulacje autora – ale zrąb opisywanych zdarzeń pokrywa się nawet z badaniami naukowymi o wiele lat późniejszymi od czasu powstania książki. To wystarcza, aby nieraz zaciekawić. Autor bywa naprawdę dobry w przedstawianiu politycznych rozterek, sojuszy i intryg, sprzecznych motywacji...

To, co chwilami mnie natomiast męczyło, to, z braku lepszych słów, ckliwość. Sięgając po sagę o Wikingach, miałem nadzieję na dużo przygód i rycerskiego ducha, na książkę, że tak seksistowsko rzeknę, męską. Tymczasem walki opisywane są zdawkowo i jakby niechętnie. Wielu bohaterów nadziewanych jest moralnymi rozterkami, niczym gęsi jabłkami. Najtwardsi wikingowie w głębi serca marzą głównie o wzajemności czułych niewiast! Na Odyna, cóż za mięczaki! Jeśli główną rolę przez długi czas odgrywa gród założony przez wyjątkowych wikińskich zabijaków, którzy stworzyli (fakt historyczny) coś na kształt zakonu rozbójniczego, którego członkowie rezygnowali z życia prywatnego na rzecz braterstwa w drużynie, to chyba inny byłyby główne tematy ich rozważań i pieśni. Także sam główny bohater, sławny polski wojak, mocno skłania się ku zostaniu... księdzem! Z jednej strony autor potrafi sprawnie i wiarygodnie przedstawić rozmaite motywacje oraz rozterki władców. Z drugiej, czasem można mieć wrażenie, jakby zsuwał się w sentymentalizm – może otoczony okropieństwem wojny chce pokazywać, jak bezsensowna jest przemoc. Pewnie ważkie za tym przemawiają racje – tyle, że racje Bronisza są przedstawiane dużo żywiej i sumienniej, niż innych, nieco przez to wyblakłych, a historycznie ważniejszych bohaterów. No i nie tego oczekiwałem od sagi o wikingach... Za przykład niech posłuży niejako motto życiowe dwójki głównych bohaterów, iż „jeżeli nie będziemy sobie ufać i strzec się wiernie, pożre nas ten świat” . Zaś kiedy jedno z nich pyta drugie „w czym leży nasza osobliwość?”, to drugie odpowiada; „w szczerości chrześcijańskiego ducha”.

Generalnie sprawy religii zajmują poczesne miejsce w książce. Właściwie to naturalne, bo to przecież czasy chrztu Polski oraz okres, kiedy wśród Wikingów i plemion słowiańskich stare ścierało się z nowym. Jednak wierzenia pogan nie są traktowane głębiej – zasadniczo tylko jako zabobony. Dużo natomiast miejsca poświęcone jest rozważaniom (snutym szczególnie przez biskupa Wojciecha) o prawdziwej naturze chrześcijańskiej wiary w polityce. I nie są to rzeczy nudne (zwłaszcza dla chrześcijanina), a także nie można rzec, by były nie na miejscu w powieści o tym okresie, jako że religijne rozterki i żarliwe przemiany były w owych czasach czymś na porządku dziennym. Dysputa głównego bohatera z Wojciechem należy zaś do smakowitszych ustępów w książce – tak stylistycznie, przez wciągający nas i pięknie opisany zapał biskupa, jak i przez pokazanie, jak można rozumieć w praktyce kwestie miłosierdzia w polityce. I z tego, co wiemy o męczenniku, nie możemy wątpić, iż takie słowa faktycznie mógł wypowiedzieć.
Przy tej sposobności wetknę Autorowi szpileczkę – nawołuje ustami swych bohaterów do nawracania rzesz wszelkimi możliwymi sposobami, a zarazem oskarża wielu nawróconych o
niepoważne traktowanie chrześcijaństwa... Czyżby nie widział, że jakie nawrócenie, taka wiara? Że jeśli się Boga przyjmuje dla korzyści lub ze strachu – bo za nawracaczem stoją pieniądze lub miecze – to nawróceni wierzą w takiego Boga, jaki został im pokazany? Choć można na to spojrzeć i z drugiej strony – że Bóg dba jednak nie tylko o sprawy duchowe, ale i o to, aby ludziom w miarę możności dobrze się powodziło. Innymi słowy, moralność zamiast, na przykład, zbójectwa, może być także opłacalna w kategoriach doczesnych.

Przyznać trzeba, że nie jest Autor totalnie naiwny i przesłodzony – potrafi wskazać skazy u wszelkich bohaterów, podać w wątpliwość ich motywacje... Wydaje mi się, że rozważania nad ludzką naturą, szczególnie w kontekście chrześcijaństwa, są tym poletkiem, na które Autor wyprawia się z największą radością. Bywa to ciekawe – a wzbogacone o opisy polityczne i piękne niekiedy, słowem malowane obrazy przyrody, tworzy przyjemną w sumie mozaikę. Ale stanowi też wadę. Odniosłem wrażenie, że choć Autorowi nie brak talentu do sugestywnych opisów, to nieraz traktuje je zdawkowo, chcąc jakby jak najszybciej przejść do swych filozoficzno- religijno-politycznych roztrząsań. A to sprawia, że nie możemy się z bohaterami do końca zżyć. Niczym w przypowieściach filozofów, czujemy, że bohaterowie bywają mniej żywymi postaciami, ważnymi samymi przez się, a bardziej nośnikami idei... ożywionymi poglądami, wymalowanymi na figurkach z dykty – które, przesuwane na sznurkach po scenie życia, mają pokazać, o jakie dokładnie postawy chodzi myślicielowi.

W miarę lektury tej książki przekonujemy się do niektórych spraw, które wcześniej wydawały nam się naciągane – nie pamiętam już, gdzie przeczytałem tę bardzo trafną opinię. - Czasem mamy wrażenie nadmiernego sentymentalizmu bohaterów. Ale z czasem widzimy, jak targają nimi sprzeczne uczucia, pod pokrywką szlachetności mogą się kryć proste żądze, a zwątpienie nieraz łapie za gardło.

Miejscami pyszne gry słowne. Zwłaszcza jedną sobie zapamiętam: „ucztowali tucznie i hucznie” !

Całkiem spore są walory poznawcze powieści. Obok wspomnianego już obrazu polityki nad Bałtykiem w początkach Polski (a był to też okres kształtowania państw nordyckich, co także jest dość dokładnie opisane), dużo jest opisów nie tyle może życia codziennego, co szczególnych zdarzeń zeń. Mamy więc wielkie uczty z pieśniami (choć pieśni wspomniano dość zdawkowo), polowanie z sokołem (opis walki ptaków pokazuje, iż Autor mógłby może ciekawie uwieczniać bojowe przygody, gdyby chciał), życie w stolicy Piastów (oparte wyraźnie na kronice Galla Anonima, przez co nieco bajkowe, ale tylko ciut), zakładanie nowej osady (tu dużo szczegółów – znać, przynajmniej na me niefachowe oko, że od wojny nasza wiedza na ten temat niewiele już została pogłębiona), rejs przez Bałtyk w nawałnicy... wszystkie te żywe obrazy ogląda się z dużą przyjemnością. Piszę „obrazy”, gdyż Autor potrafi w paru słowach oddać „okoliczności przyrody”, i to w taki sposób, że czujemy, jak bohaterowie się w tych okolicznościach czują – jak śnieg wciska im się do ust i tym podobne. Brakuje natomiast w ogóle opisów architektury – a stroje pojawiają się jakby jedynie w szkicu.

Niekiedy z kart książki dość wyraźnie przebijają dramatyczne okoliczności, w których powstawała. Prócz tego, że Autor demonstruje niechęć do przemocy, nieraz wtyka szpile innym narodom, zwłaszcza takim, na których zawiedliśmy się w czasie wojny. Więc np. Anglicy (choć to ino przodkowie tych nowoczesnych) nie są skorzy do walki, a głównie myślą, jak kupić sobie pomoc. Polacy zaś, jak to już zresztą sam Autor zapowiadał, są niezwykle prężni, prowadzą światową politykę... Nie ma mowy o jakiejś wielkiej przesadzie, ale moim zdaniem, widać odreagowanie okupacyjnych smutków.

Książkę kończyłem z poczuciem, które ostatnio często się u mnie pojawia. Czyli z takim, że z jednej strony lektura nieraz mnie denerwowała, nużyła, węszyłem w niej „szwy narracji” i nie do końca dałem się oczarować wizji autora – ale z drugiej strony znalazłem tyle rzeczy ciekawych, iż sięgnięcie po ciąg dalszy jest w zasadzie nieuchronne. - Z oceną wahałem się między "6", a "7" - duża ilość ciekawych informacji oraz lepsze wrażenia wraz z rozwojem intrygi skłoniły mnie do tej wyższej liczby.

Żeby nie było nieporozumień, załączam swoją interpretację skali ocen. Podkreślam też, że nie chcę unikać marketingowej manii, zgodnie z którą albo coś jest hiper-rewelacyjne, albo nie tego czegoś nie ma. Książki z oceną przynajmniej od „4” można mym zdaniem przeczytać z prawdziwą przyjemnością.
1 – beznadzieja, ta książka uszkadza mózg – przypadek rzadki, bo prawie zawsze coś pożytecznego można jednak w książce znaleźć...
2 – bardzo słabo, może i był jakiś pomysł czy potencjał, ale wyszła porażka...
3 – daje się czytać, dostarcza rozrywki – choć czasem z samego autora, a nie jego dzieła
4 – niezła książeczka, jednak niedopracowana, przy cierpliwości można coś wyciągnąć
5 – można tę książkę przeczytać, stratą czasu nie będzie – ale albo nie wnosi nic specjalnie odkrywczego, albo łatwo znaleźć znacznie lepsze, albo też trzeba mocno przymknąć oko na brak szlifu
6 – całkiem nieźle, ekstazy nie wywoła, ale miłe wspomnienia pozostawi – i należy już do tych, które wyraźnie wzbogacą lub uprzyjemnią... jednak wady widać wyraźnie.
7 – naprawdę duża przyjemność – jest o czym pomyśleć, można polecić znajomym, choć życie bez niej nie byłoby jednak rozpaczliwie uboższe...
8 – świetna jak niemieckie linie lotnicze – poszerza horyzonty, zapewnia odlot, a nawet daje kopa pasażerom – i jest porządna, czy to się komu podoba, czy nie!
9 – książka, którą bez trudu zapamiętamy do końca życia... czyni je piękniejszym!
10 – skubane arcydzieło. Zawraca samobójcę znad brzegu przepaści. Bóg czytając ją odkłada koniec świata, aby doczytać do końca.

Notując sobie tę książkę do przeczytania, zaznaczyłem „chyba dobrze pisze, ale może zbyt marzycielsko – pisane w czasie wojny”. I w sumie się potwierdziło! Przy lekturze miałem też wrażenie, że powieść ta, to podróż – przez dziką dość krainę, gdzie można dotrzeć do wspaniałych zakątków i nieoczekiwanych zachwytów, ale czasem trzeba się przedzierać przez obszary trudno...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    128
  • Przeczytane
    91
  • Posiadam
    31
  • E-booki
    3
  • 2018
    3
  • Ebook
    3
  • Powieść historyczna
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Powieści historyczne
    2
  • Historia
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zrękowiny w Uppsali


Podobne książki

Przeczytaj także