Czytając tą książkę nie mogłam przestać porównywać ją do książki Penelope Ward - Stepbrother Dearest. Dlaczego? Przede wszystkim fabuła, jest bardzo podobna (może to tylko takie moje "zboczenie zawodowe").
W obu tych książkach młode dziewczyny zakochują się w bad boy'u, który jest ich przyszywanym bratem. Po gorącej nocy jak i jeden, tak i drugi znika. Jak i Elec, tak Emerson wracają po kilku latach, osiem czy siedem. Tak, jak Elec u Penelope, tak Emerson u Collen jest bardzo podobny z wyglądu, czarne okulary, czarne włosy ble ble ble, ogółem jest kawał mięsa do schrupania. Ogółem nie da się nie zauważyć podobieństwa, dlatego też ta książka nie zrobiła na mnie jakiegoś większego wrażenia. Fabuła nie jest jakaś oklepana z tym wątkiem przyrodniego brata, no i też nie jest jakaś wciągająca. Jak dla mnie dobra, chociaż to ich po ośmiu latach spotkanie było troszkę dziwne. Emerson widzi ją ledwo od dwóch minut i już są umówieni na randkę.
Podsumowując.
Zachęcam do przeczytania. W sam raz na jesienny wieczór.

Czytając tą książkę nie mogłam przestać porównywać ją do książki Penelope Ward - Stepbrother Dearest. Dlaczego? Przede wszystkim fabuła, jest bardzo podobna (może to tylko takie moje "zboczenie zawodowe").
W obu tych książkach młode dziewczyny zakochują się w bad boy'u, który jest ich przyszywanym bratem. Po gorącej nocy jak i jeden, tak i drugi znika. Jak i Elec, tak...