Jestem miłośniczką kryminałów. Uwielbiam ten dreszczyk emocji i niepewności który towarzyszy lekturze takich pozycji.
Mam na koncie dziesiątki przeczytanych książek i nie ukrywam że coraz trudniej mnie czymś zaskoczyć i zaintrygować.
Pani Agnieszce Prusce też się to niestety nie udało a jej książka "Hobbysta" to chyba mój tegoroczny zwycięzca w kategorii "największa nuda 2015".

Akcja powieści toczy się na Pomorzu. Barnaba Uszkier to glina z długoletnim doświadczeniem który musi rozwikłać sprawę zabójstwa zapalonego wędkarza. Jego ciało podrzucono na poligonie w miejscowości gdzie wakacje spędza żona bohatera i jego dwóch synów.
Wraz ze swoim zespołem Barnaba Uszkier rozpoczyna żmudne i nudne śledztwo które na blisko 400 kartach książki polega na przesłuchaniach kilku osób w kółko i w kółko i w kółko... Cytując klasyka musiałabym powiedzieć "nic się nie dzieje".
Całości nie ratują też postacie pojawiające się w książce. To tylko nazwiska bez żadnego rysu osobowościowego czy psychologicznego.
Pod koniec lektury miałam chociaż nadzieję że zakończenie mnie zwali z nóg. Niestety nic takiego się nie stało. Tu znowu powiało nudą i sprawcą okazał się ten kogo autorka "nominowała" już na początku.

Czytając wcześniejsze pozytywne opinie czuję się odrobinę zdezorientowana. Pojawia się argument że książka ukazuje pracę policji taką jaką jest w rzeczywistości: bez lukru czy szalonych zwrotów akcji.
Zdaję sobie sprawę że tak zapewne wygląda standardowe dochodzenie a sprawcą okazuje się osoba wytypowana już na początku ale biorąc do ręki beletrystykę pragnę rozrywki intelektualnej a nie stenogramu z przesłuchań świadków.

I na koniec dodam że inwencja polskich autorów kryminału, jeśli chodzi o wymyślanie imienia i nazwiska głównego bohatera, w tym przypadku sięgnęła szczytu. Jestem w stanie spuścić zasłonę milczenia na Klementynę Kopp, Huberta Mejera czy Rudolfa Heinza ale Barnaby Uszkiera już nie strawię. Ja rozumiem że autorom zależy na rozpoznawalności a im dziwaczniej brzmiąc nazwisko (i imię) głównego bohatera tym lepiej ale ja tego nie kupuję.

Nie sięgnę po inne książki tej autorki. Uważam że głównym jej"grzechem" było wynudzenie mnie na śmierć.

Jestem miłośniczką kryminałów. Uwielbiam ten dreszczyk emocji i niepewności który towarzyszy lekturze takich pozycji.
Mam na koncie dziesiątki przeczytanych książek i nie ukrywam że coraz trudniej mnie czymś zaskoczyć i zaintrygować.
Pani Agnieszce Prusce też się to niestety nie udało a jej książka "Hobbysta" to chyba mój tegoroczny zwycięzca w kategorii "największa nuda...