Klub szczęśliwych żon

Okładka książki Klub szczęśliwych żon Fawn Weaver
Okładka książki Klub szczęśliwych żon
Fawn Weaver Wydawnictwo: Muza poradniki
368 str. 6 godz. 8 min.
Kategoria:
poradniki
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2015-05-20
Data 1. wyd. pol.:
2015-05-20
Liczba stron:
368
Czas czytania
6 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377589755
Tagi:
małżeństwo związek
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
49 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
16
15

Na półkach:

Książka o tajemnicy szczęśliwego małżeństwa. Tak w jednym zdaniu można podsumować ponad 300-stronnicową lekturę. Fawn Weaver, będąc szczęśliwą żoną, chciała spotkać życiowo dojrzałe pary i kobiety, które swoimi historiami utwierdziłyby ją w przekonaniu, że bycie szczęśliwym we dwoje wiele lat po ślubie jest możliwe. To było głównym celem podjęcia pewnych wyrzeczeń.

Autorka, jak pomyśłała, tak zrobiła i zaprowadziło ją to do wydania tej książki. Nie byłoby w tym zdaniu nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Pani Fawn Weaver zwiedziła cały świat i na podstawie przeprowadzonych wywiadów stworzyła to... i właśnie tu nie wiadomo, jak to skategoryzować. Powieść to nie jest, poradnik też nie do końca, pamiętnik? Może do tego mu najbliżej, jednak ta pozycja ma w sobie cechy wszystkich tych rodzajów literackich.

Czytając książkę czułam się, jak towarzyszka autorki w czasie jej wyprawy. Dowiedziałam się wielu rzeczy. Zarówno tych, które chciałam poznać, jak i tych, bez których książka byłaby przeze mnie lepiej wspominana. Podsumowanie wypada na plus. To świetna propozycja dla każdego, kto ma trochę czasu i chce poznać przepis na szczęśliwy i długoletni związek. To także dobry prezent.

Cała treść podzielona jest na części, każda kolejna, to inny kontynent. Dodatkowo podrodziały rozdzielają od siebie wywiady oraz osobiste historie autorki. Jako bonus na końcu znaleźć można rozdział pt.: "Specjalna notka dla nowożeńców". Całość została dosyć przemyślana, a przy tym nie znudzi osób, które poradników nie znoszą z racji na sposób narracji właściwy dla powieści i opowiadań.

Książka o tajemnicy szczęśliwego małżeństwa. Tak w jednym zdaniu można podsumować ponad 300-stronnicową lekturę. Fawn Weaver, będąc szczęśliwą żoną, chciała spotkać życiowo dojrzałe pary i kobiety, które swoimi historiami utwierdziłyby ją w przekonaniu, że bycie szczęśliwym we dwoje wiele lat po ślubie jest możliwe. To było głównym celem podjęcia pewnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
703
203

Na półkach: ,

Książka "Klub szczęśliwych żon" interesowała mnie już od dawna, a jako że we wrześniu wyszłam za mąż, uznałam, że to świetny czas, by ją w końcu przeczytać. Nie spodziewałam się, że przekaże mi coś odkrywczego, a raczej że przypomni uniwersalną wiedzę, o której łatwo zapomnieć w codziennym życiu. Właściwie pod tym względem się nie pomyliłam i to zdecydowanie nie jest wadą tej książki. Gdyby tylko całość była skupiona na małżeństwach, z którymi rozmawiała autorka i na tym, co one miały do powiedzenia, byłabym bardziej niż zadowolona. Niestety to, co mi najbardziej w tej książce przeszkadzało, to fakt, że autorka pisze sporo o różnych rzeczach, które w ogóle nie są związane z tym tematem. Jest tu taki miszmasz, że w pewnym momencie nie wiadomo, o czym tak naprawdę jest ta książka. Wygląda to tak, jakby autorka nie wiedziała, co napisać, więc pisała o wszystkim: o jej podróży, pogodzie (dalej pamiętam, że padał deszcz na Filipinach),stresie na lotnisku w Austrialii (bo zapomniała wydrukować wizę),imprezie urodzinowej jej ojca, którą zorganizował m.in. Stevie Wonder (i która zajęła ok. 3 strony w książce. Jedyną ciekawostką w temacie tej książki było to, że jej ojciec pisał i produkował piosenki o miłości, reszta to po prostu lanie wody). Nie wierzę, że żadne z małżeństw nie powiedziało nic na tyle ciekawego, co autorka mogła zawrzeć w tej książce. Myślę, że anegdotki z ich życia byłyby zdecydowanie ciekawsze (i na temat) niż opis samej podróży. Dlatego jestem zawiedziona tą książką. Sam pomysł mi się podoba, nie tylko na książkę, ale i sam klub, niestety za mało tu o małżeństwach, za dużo o wszystkim innym.

Książka "Klub szczęśliwych żon" interesowała mnie już od dawna, a jako że we wrześniu wyszłam za mąż, uznałam, że to świetny czas, by ją w końcu przeczytać. Nie spodziewałam się, że przekaże mi coś odkrywczego, a raczej że przypomni uniwersalną wiedzę, o której łatwo zapomnieć w codziennym życiu. Właściwie pod tym względem się nie pomyliłam i to zdecydowanie nie jest wadą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
292
58

Na półkach:

Fajny pomysł, ale bardzo słabo napisana. Mi się dłużyła.

Fajny pomysł, ale bardzo słabo napisana. Mi się dłużyła.

Pokaż mimo to

avatar
70
70

Na półkach: ,

"Klub szczęśliwych żon" Fawn Weaver to opowieść o szczęśliwej żonie, która mijając witrynę popularnego sklepu z książkami widzi reklamę książki, która ma koszmarny tytuł i rozkoszuje się w rozpadzie małżeństwa.

Autorka postanawia założyć klub szczęśliwych żon, a oprócz tego wyrusza w podróż do 12 krajów na 6 kontynentach aby porozmawiać z małżeństwami z ponad 25-letnim stażem i poszukać receptę na szczęśliwe małżeństwo.

Recepta na szczęśliwe małżeństwo:

Szacunek
Zaufanie
Wiara w Boga
Śmiech jest najlepszym lekarstwem
Miej pasję poza domem
Stwórz codzienny rytuał
Chodź na randki ze swoim małżonkiem
Wspieraj swojego współmałżonka
Przyjaźń to podstawa
Pielęgnuj swoje małżeństwo
Brak planu B
Mądrze dobierajcie przyjaciół

Autorka udowodniła

"Klub szczęśliwych żon" Fawn Weaver to opowieść o szczęśliwej żonie, która mijając witrynę popularnego sklepu z książkami widzi reklamę książki, która ma koszmarny tytuł i rozkoszuje się w rozpadzie małżeństwa.

Autorka postanawia założyć klub szczęśliwych żon, a oprócz tego wyrusza w podróż do 12 krajów na 6 kontynentach aby porozmawiać z małżeństwami z ponad 25-letnim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
223
153

Na półkach: ,

Opinia pochodzi z mojego blogu:
http://jatuczytam.blox.pl/2016/01/Klub-szczesliwych-zon-Fawn-Weaver.html

Z reguły nie przepadam za poradnikami. Sięgam po nie bardzo rzadko i tylko wtedy, gdy czymś mnie zaintrygują. Zdecydowałam się na przeczytanie „Klubu szczęśliwych żon”, ponieważ ciekawiło mnie, ile prawdy jest w stwierdzeniu, że aby poznać sekret szczęśliwego małżeństwa wystarczy przestrzegać kilku uniwersalnych zasad. Próbę udowodnienia, iż istnieje sprawdzony przepis na udany związek podjęła w swej książce Fawn Weaver.

Fawn Weaver od trzynastu lat jest mężatką. W czasach, gdy rozpad nawet długoletniego małżeństwa nikogo już nie dziwi, a imprezy rozwodowe cieszą się ogromną popularnością, Fawn postanowiła zebrać grupę kobiet, które są szczęśliwymi żonami i założyć wspólnie z nimi klub. Początkowo Fawn zapraszała do stowarzyszenia swoje znajome, te zaś „wciągały” w jego szeregi kolejne osoby. Tak oto klub rozrastał się stopniowo. Obecnie należy do niego ponad sto tysięcy członkiń.

Autorka odbyła podróż poprzez sześć kontynentów w poszukiwaniu recepty na udane małżeństwo. Fawn rozmawiała z parami, które od wielu lat żyją w związku. Szkoda, że na swych rozmówców wybrała grono bardzo homogeniczne. W większości są to ludzie, którzy nie napotkali na swej drodze poważniejszych przeszkód. Bardziej przemawiałoby do mnie, gdyby Weaver umieściła w swej książce jako wzór osoby, które musiały pokonać liczne przeciwności, aby być dalej razem (chorobę ukochanego, długą rozłąkę, problemy z dziećmi…przykłady można mnożyć). Pomimo tego, że wywiady dotyczą ludzi z różnych zakątków globu, nie widać u nich różnic kulturowych, czy nawet różnic temperamentów! Wygląda to tak, jakby Weaver przeszła się po najbliższym osiedlu i przeprowadziła rozmowę z co drugą parą. A wszystko przedstawione jest w tak telegraficznym skrócie, że w zasadzie nie wiedziałam, czy dani małżonkowie już zdradzili ów sekret autorce, czy zaprosili ją na niezobowiązującą pogadankę przy obiedzie.

Nie zgadzam się ze stwierdzeniem Weaver, że postrzeganie związku w kategoriach pracy z założenia jest czymś złym. Uważam, że relacja pomiędzy dwojgiem ludzi wymaga nieustannie, aby nad nią pracować. W innym wypadku nie będzie się ona rozwijać, a stać w miejscu. Gdyby ludzie dobierali się w pary tylko na zasadzie tego, jak perfekcyjnie do siebie pasują – czyli według autorki tak że wręcz mogą czytać sobie w myślach i uzupełniać nawzajem swe wypowiedzi – to instytucja małżeństwa lub jakiegokolwiek związku partnerskiego już dawno by upadła. Człowiek to istota niedoskonała, która całe życie kształtuje swój charakter. Patrząc przez pryzmat właśnie tej człowieczej niedoskonałości, gdy tworzymy relację z drugą osobą, z góry będzie ona „skazana” na ustawiczną pracę i polepszanie. Ocenianie czyjegoś związku na podstawie tego, ile wysiłku w niego wkłada jest z gruntu niedojrzałe. A jeśli ktoś mówi mi, że małżeństwo powinno składać się jedynie z samych wzlotów i wzajemnego wyjadania sobie z dziubków (a dokładnie to przez ponad trzysta stron książki próbowała udowodnić mi autorka),to ogarnia mnie pusty śmiech.

Małżeństwo to także potknięcia i upadki. Ważne, aby po takiej wywrotce zawsze podnieść się silniejszym i co najważniejsze, mądrzejszym. Większą wartość prezentuje dla mnie ten związek, który pomimo perturbacji wychodzi z wszelkich zawirowań wzmocniony, niż ten, który w ustawicznym trzymaniu się za ręce upatruje swojej wyższości nad innymi. A to niestety Weaver podkreślała na każdym kroku, za przykład podając własne małżeństwo. Jedyny wniosek, jaki udało mi się wyciągnąć z lektury (a poparty jest kilkunastoma wymienionymi w niej przykładami) jest nieco przykry: droga do bycia szczęśliwa żoną prowadzi poprzez ustawiczne zadowalanie męża, i sprawianie, aby był w dobrym humorze. Brzmi trywialnie? Oto przykład z książki: Pewna kobieta, Faye cierpiała na depresję z powodu pięciu poronień. Przy ostatniej ciąży komplikacje nastąpiły w piątym miesiącu. Faye musiała przez tydzień nosić w brzuchu martwe dziecko, a ponieważ nie mogło urodzić się naturalnie poród wymagał interwencji lekarzy. Mąż nawet nie wybrał się z nią do specjalisty. Z powodu osobistej traumy i braku wsparcia ze strony małżonka kobieta zgorzkniała i wpadła w depresję. W końcu wdała się w romans z kimś, kto poświęcił jej odrobinę uwagi. Mąż miłosiernie jej wybacza i znów są idealną parą. Jednak to, co wprawiło mnie w osłupienie, to reakcja autorki na tę opowieść. Waever podkreśla, że wina leży wyłącznie po stronie kobiety, pisząc: „Jak ktoś może mieć w sobie tak wielkie pokłady wybaczenia? W jaki sposób zdradzony małżonek może okazać się tak wyrozumiały?”.* Posiadanie przez nią własnego zdania to także przepis na porażkę, gdyż to mąż powinien mieć zawsze ostatnie słowo. Chcecie przykładu? W przypadku tej książki nie mogę powstrzymać się od cytowania, gdyż ciężko oddać to własnymi słowami. Proszę, taki oto kwiatek: „Bonnie szybko zorientowała się, że to ona ma dominującą osobowość i że bez problemu może wykorzystać swój autorytet i wziąć Jerry’ego pod pantofel. Ale zdecydowała się, że to on będzie podejmował ostateczne decyzje. Przyznała, że czasem się z tym nie zgadza, i wypowiada głośno swoje zdanie, ale to do niego należy ostatnie słowo.”** A teraz bezcenny komentarz autorki kwitujący te słowa: „Rozpogodziłam się, gdy to powiedziała, bo jej słowa przypomniały mi jedną z moich ulubionych książek o małżeństwie, ‘Żonę uległą’.”*** Czy naprawdę o to właśnie chodzi w udanym małżeństwie? Chyba nie.

Zróbmy mały test. Zamknijcie oczy i pomyślcie o kilku czynnikach, które mają wpływ na to, że związek jest naprawdę udany. Gratulacje! Prawdopodobnie udało Wam się wymienić połowę, o ile nie wszystkie wyszczególnione tutaj. Cóż by tu rzec… Prawdę powiedziawszy poradnik Fawn Weaver nie dotarł do mnie zupełnie. Bardziej nadawałby się na ortodoksyjną książkę z XIX wieku pod jakimś fantazyjnym tytułem typu „Żona dobra i spolegliwa” niż vademecum dla nowoczesnej kobiety. Chyba, że gdzieś po drodze zgubiłam jego przesłanie.

„Kobiety stworzone są do ulegania i posłuszeństwa, sztuki panowania nie znają
i dlatego, kiedy im się przypadkiem pora rządzenia nadarzy, zawsze jej źle używają.” (Klementyna Hoffman, Pamiątka po dobrej matce czyli ostatnie jej rady dla córki, 1819 rok – Brzmi podobnie, prawda?)

*Fawn Weaver, Klub szczęśliwych żon, Wydawnictwo Muza, Warszawa 2015, s.49

** Ibidem, s.57-58.

*** Ibidem, s.58.

Opinia pochodzi z mojego blogu:
http://jatuczytam.blox.pl/2016/01/Klub-szczesliwych-zon-Fawn-Weaver.html

Z reguły nie przepadam za poradnikami. Sięgam po nie bardzo rzadko i tylko wtedy, gdy czymś mnie zaintrygują. Zdecydowałam się na przeczytanie „Klubu szczęśliwych żon”, ponieważ ciekawiło mnie, ile prawdy jest w stwierdzeniu, że aby poznać sekret szczęśliwego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
753
269

Na półkach: , ,

Fawn Weaver to autorka popularnego na całym świecie bloga "Happy Wives Club", czyli klubu szczęśliwych żon. Jak sama nazwa wskazuje, dołączyć do niego mogą tylko i wyłącznie osoby, które są szczęśliwe w swoim małżeństwie i tym szczęściem chciałyby zarażać innych. Autorka od dziesięciu lat jest szczęśliwą żoną i bardzo drażni ją narzekanie innych osób na instytucję małżeństwa. Czy faktycznie po ślubie wszystko musi zmienić się na GORSZE? Skąd w ludziach takie przekonanie? Fawn postanowiła założyć stronę internetową i pokazać wszystkim, że życie we dwoje może być cudowne. Dziś jej internetowy Klub Szczęśliwych Żon liczy blisko milion członkiń.

"Klub szczęśliwych żon" nie jest typowym poradnikiem, gdyż nie zawiera żadnych porad, nakazów i poleceń jak żyć w małżeństwie. Książka to opis podróży amerykańskiej autorki, jej przeżycia i spostrzeżenia. Fawn Weaver odwiedziła dwanaście krajów na sześciu kontynentach i miała jedną misję – udowodnić, że związki mogą być trwałe. Udało jej się to wspaniale. W każdym kraju wyszukała wspaniałe pary, z długoletnim stażem małżeńskim, pełne radości życia, pomimo przeżytych trudności i problemów. Sama autorka zaimponowała mi swoim bardzo pozytywnym, a zarazem zaraźliwym nastawieniem do życia. Myślę, że to właśnie dlatego w każdym kraju udało jej się spotkać zbliżoną charakterem parę.

W obecnych czasach rozwody są na porządku dziennym. Ludzie, którzy wcześniej tak bardzo się kochali nagle nie potrafią poradzić sobie z zaistniałymi problemami. To bardzo smutne i niepokojące zjawisko. "Klub szczęśliwych żon" powinien być obowiązkową pozycją dla każdej mężatki. Książka wprawia czytelnika w nastrój pełen entuzjazmu, skłania do przemyśleń i postanowień, że od tej pory będziemy po prostu lepszymi ludźmi, lepszymi żonami, przyjaciółkami i matkami.

"Klub szczęśliwych żon" polecam wszystkim przyszłym i obecnym żonom, jak również kobietom negatywnie nastawionym do idei małżeństwa. Może powyższa pozycja przekona Was, że udane związki wcale nie są rzadkością - po prostu się o tym nie mówi. Rozstania i rozwody mają zdecydowanie większy wydźwięk medialny. Jeśli chcecie odkryć sekrety szczęśliwego małżeństwa (które jak się okazuje na każdym kontynencie SĄ TAKIE SAME) sięgnijcie po powyższą pozycję.

Mój egzemplarz trafił w sobotę do kolejnej szczęśliwej panny młodej. Mam nadzieję, że lektura tej pozycji sprawi jej taką samą radość jak mi. Szczęśliwe żony łączcie się!

Fawn Weaver to autorka popularnego na całym świecie bloga "Happy Wives Club", czyli klubu szczęśliwych żon. Jak sama nazwa wskazuje, dołączyć do niego mogą tylko i wyłącznie osoby, które są szczęśliwe w swoim małżeństwie i tym szczęściem chciałyby zarażać innych. Autorka od dziesięciu lat jest szczęśliwą żoną i bardzo drażni ją narzekanie innych osób na instytucję...

więcej Pokaż mimo to

avatar
37
24

Na półkach:

Ciekawy pomysł, zgrabna realizacja - a ideę popieram z całego serca. Szczęście jest kwestią wyboru, małżeństwo nie jest tutaj wyjątkiem. Mnóstwo dobrych rad, ale przede wszystkim - konkretne przykłady, które mówią najwięcej. Można? Można!

Ciekawy pomysł, zgrabna realizacja - a ideę popieram z całego serca. Szczęście jest kwestią wyboru, małżeństwo nie jest tutaj wyjątkiem. Mnóstwo dobrych rad, ale przede wszystkim - konkretne przykłady, które mówią najwięcej. Można? Można!

Pokaż mimo to

avatar
42
2

Na półkach:

Myślałam że książka będzie bardziej inspirująca i odkrywcza -rozczarowałam się. Plusy za lekki styl pisania.

Myślałam że książka będzie bardziej inspirująca i odkrywcza -rozczarowałam się. Plusy za lekki styl pisania.

Pokaż mimo to

avatar
49
6

Na półkach: ,

Polecam każdej parze małżeńskiej!

Polecam każdej parze małżeńskiej!

Pokaż mimo to

avatar
372
71

Na półkach:

Pomysł fajny.Ale żadnych faktów które mogły by mnie zaskoczyć.

Pomysł fajny.Ale żadnych faktów które mogły by mnie zaskoczyć.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    73
  • Przeczytane
    61
  • Posiadam
    31
  • Teraz czytam
    7
  • Ulubione
    3
  • E-book
    2
  • Ebook
    1
  • Biblioteczka domowa III
    1
  • (Różnice) kulturowe
    1
  • Love
    1

Cytaty

Więcej
Fawn Weaver Klub szczęśliwych żon Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także