rozwińzwiń

Na własną rękę

Okładka książki Na własną rękę Martin Cruz Smith
Okładka książki Na własną rękę
Martin Cruz Smith Wydawnictwo: Albatros Cykl: Arkadij Renko (tom 8) kryminał, sensacja, thriller
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Arkadij Renko (tom 8)
Tytuł oryginału:
Tatiana: An Arkady Renko Novel
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2015-04-15
Data 1. wyd. pol.:
2015-04-15
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378854876
Tłumacz:
Andrzej Niewiadomski
Tagi:
Związek Radziecki Arkadij Renko śledztwo korupcja
Średnia ocen

5,6 5,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,6 / 10
42 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
314
29

Na półkach:

Trochę mnie zawiodła ta książka. O ile początek był ciekawy i obiecujący, o tyle później było już trochę słabiej. Mam wrażenie, że w pewnym momencie autor jakby zaczął gonić (nie wiem, może terminy?),akcja przyspieszyła, zapominając o pewnych poruszonych wątkach. Szkoda, bo można było więcej wyciągnąć z tej książki, potencjał był.

Na plus fajny główny bohater, Renko - człowiek z krwi i kości. No i ten ch**owy Wiktor -szkoda, że było go tak mało :)

Trochę mnie zawiodła ta książka. O ile początek był ciekawy i obiecujący, o tyle później było już trochę słabiej. Mam wrażenie, że w pewnym momencie autor jakby zaczął gonić (nie wiem, może terminy?),akcja przyspieszyła, zapominając o pewnych poruszonych wątkach. Szkoda, bo można było więcej wyciągnąć z tej książki, potencjał był.

Na plus fajny główny bohater, Renko -...

więcej Pokaż mimo to

avatar
32
32

Na półkach: ,

Po mojemu napisać dobrą książkę jest niesłychanie ciężko. Jeszcze trudniej jest napisać dobrą powieść, której akcja umiejscowiona jest w nierodzimym państwie, a bohaterami są ludzie nierodzimej narodowości. Martin Cruz Smith pokusił się na taki zabieg. Jest autorem kilku powieści sensacyjnych, których głównym bohaterem jest inspektor Arkadij Renko. Najbardziej znaną jest "Park Gorkiego", przez tygodnik "Times" uznaną za najważniejszy thriller lat osiemdziesiątych. Została nawet zekranizowana.

"Na własną rękę" to najlepsza powieść tego autora od czasu wspomnianego "Parku Gorkiego", jak podaje "New York Times. Ja mam mieszane uczucia, co do tej lektury.

Arkadij Renko jest detektywem szczególnie zainteresowanym śmiercią dziennikarki Tatiany Pietrownej, która rzekomo miała popełnić samobójstwo rzucając się z balkonu na piątym piętrze w swoim mieszkaniu w Moskwie. W sprawę jest zamieszana mafia, oligarchowie, a nawet rząd. Żeby rozwiązać tę zagadkę Renko musi rozszyfrować notes pewnego tłumacza zamieszanego w całą aferę, którego zapiski są co najmniej oryginalne.

A co z moimi mieszanymi uczuciami? Uważam, w przeciwieństwie do "New York Times'a", że obraz rosyjskiej rzeczywistości jest jednak nieco powierzchowny. Czytając tę powieść od razu wyczułem, że autorem nie jest Rosjanin. Właśnie dlatego literatura rosyjska jest jedną z najlepszych na świecie, bo zawiera pierwiastek, którego brakuje innym (nierosyjskim) dziełom literackim. Postaciom z książki Smith'a brakuje tej słynnej rosyjskiej duszy. Nie wystarczy napisać, że główny bohater nalewa sobie szklankę czystej wódki. Ta dusza to skomplikowany obraz myślenia i rozumowania świata, cała szkoła filozoficzna.

Całkiem ciekawa historia kryminalna, w którą wplecione są życiowe rozterki głównego bohatera- interesująca relacja z nastoletnim Żeńką, mistrzem gry w szachy. Akcja przebiega szybko, możliwe nawet, że za szybko, ale przez to czyta się przyjemnie i jest wciągająca.

Po mojemu ta książka jest dobra na zabicie czasu, rozluźnienie się, ale Rosjan przez nią nie poznamy i nie próbujmy.

http://pomojemuliteratura.blogspot.com/

Po mojemu napisać dobrą książkę jest niesłychanie ciężko. Jeszcze trudniej jest napisać dobrą powieść, której akcja umiejscowiona jest w nierodzimym państwie, a bohaterami są ludzie nierodzimej narodowości. Martin Cruz Smith pokusił się na taki zabieg. Jest autorem kilku powieści sensacyjnych, których głównym bohaterem jest inspektor Arkadij Renko. Najbardziej znaną jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
413
391

Na półkach: ,

Współczesna Rosja, świetnie oddana przez autora nie nadrobi kiepskiej fabuły, która powinna bardziej zszokować i wzbudzić większe emocje. Nośny temat, ,,samobójstwo" znane dziennikarki i śledztwo, które ujawni prawdę. Szkoda, że autor poszedł na skróty i zamiast zafundować nam obszerny portret Rosji i mechanizmów tamtejszej władzy, służb i oligarchii, skupił się bardziej na akcji i szybszym tempie powieści. Szkoda bo Na własną rękę miała duży potencjał.

Współczesna Rosja, świetnie oddana przez autora nie nadrobi kiepskiej fabuły, która powinna bardziej zszokować i wzbudzić większe emocje. Nośny temat, ,,samobójstwo" znane dziennikarki i śledztwo, które ujawni prawdę. Szkoda, że autor poszedł na skróty i zamiast zafundować nam obszerny portret Rosji i mechanizmów tamtejszej władzy, służb i oligarchii, skupił się bardziej na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
663
294

Na półkach:

Typowy Cruz z ostatnich lat.
Fenomenalne wyczucie rosyjskości. Nie pojmuję, jakim sposobem człowiek z Ameryki, choćby nie wiem ile czasu spędzał w Rosji, potrafi tak świetnie zrozumieć wschodnioeuropejskie realia. Bardzo to wszystko naturalne, bardzo autentyczne, pozbawione dystansu i zdziwienia. Takie pisane od wewnątrz. Nie tak, jak pisałby najlepszy nawet reporter. Wydaje się, że Rosjanie to dla autora „my”, nie „oni”. Krótko mówiąc, czyta się Cruz’a, jakby czytało się Rosjanina z krwi i kości. I nie chodzi tylko o politykę, gospodarkę, problemy społeczne, nawet nie o obyczaje. Gość umie perfekcyjnie wczuć się w słowiańską duszę, ot co. Jego bohaterowie kochają i piją naprawdę po rosyjsku. Ba, po rosyjsku grają w szachy i piszą wiersze. Absolutnie niezwykłe.
Literacko genialne. Podstawowe pisarskie przykazanie „pokaż, nie opisuj” w wydaniu modelowym. Obraz po obrazie, i jeszcze jeden i jeszcze kolejny. Przepływają gładko, naturalnie, bez zgrzytów. Czytelnik bez trudu domyśla się, o czym bohaterowie myślą, co im w duszy gra, jakie burze się przez ich serca przetaczają, chociaż narrator nie pisze o tym ani słowa. Rzeczywistość po prostu się dzieje. Wystarczy autorowi nie przeszkadzać. Wystarczy patrzeć i słuchać – jakby oglądając film. Do tego świetne dialogi, konstrukcja, zdania, słowa (choć pewnie niemała też zasługa tłumacza). Wszystko bez cienia nachalności. No, perełka.
Do kitu jest natomiast kryminalna intryga. Sztuczna, nieprzekonująca, z kiepskim finałem (trochę królik z kapelusza). Ale to też u Cruz’a nie nowina. Już tak ma od Parku Gorkiego. Może zresztą w ogóle autorowi na tym nie zależy? Bardzo być może, bo widać, że on głównie o Rosji I Rosjanach chce pisać, że te sensacyjne wątki to tylko lep na czytelników.
Ja Cruz’owi te fabularne potknięcia wybaczam z znacznym stopniu, ale nie w stu procentach. W końcu to, że kryminalna warstwa jest tylko pretekstem nie musi oznaczać bylejakości pod tym względem. Można podać kilka przykładów, że jednak się da. Camilleri, czy „środkowy” Michael Connelly, chociażby.
Dlatego ostatecznie dziewięć gwiazdek, ale ostrzegam: ktoś mniej wyrozumiały dla braku poważania dla kryminalnej intrygi, który cechuje Cruz’a, może być poważnie rozczarowany.
PS. Nie wiem, dlaczego nazywam autora Cruz'em, a nie Smithem :) Tak funkcjonuje w mojej głowie i tak go opisuję. Może dlatego, że Smith'ów jest mnóstwo, a Cruz (prawie) jeden?

Typowy Cruz z ostatnich lat.
Fenomenalne wyczucie rosyjskości. Nie pojmuję, jakim sposobem człowiek z Ameryki, choćby nie wiem ile czasu spędzał w Rosji, potrafi tak świetnie zrozumieć wschodnioeuropejskie realia. Bardzo to wszystko naturalne, bardzo autentyczne, pozbawione dystansu i zdziwienia. Takie pisane od wewnątrz. Nie tak, jak pisałby najlepszy nawet reporter....

więcej Pokaż mimo to

avatar
29
12

Na półkach:

Główny bohater Inspektor Renko, stara się wrócić do gry, mimo przeciwności jego przełożonych. Sprawa śmierci Tatiany Pietrownej, dziennikarki walczącej ze światem Rosyjskiej Korupcji nie daje mu spokoju. Nie wierzy w jej samobójstwo, instynkt podpowiada mu, że za tą śmiercią stoi ktoś z kim Tatiana zadarła. Renko zaczyna badać sprawę z pomocą Wiktora, poczynając od zdobycia od "przyjaciółki" Ani notesu w którym poprzez znaki ukryta jest prawda. Przez ów notes zaczyna się pościg, chce go zdobyć Aleksiej syn zmarłego mafioza. Dzięki mądrości Żeni którego inspektor traktuje jak syna i jego koleżanki, informacje zostają w części rozszyfrowane. Renko zaczyna odkrywać nowe fakty, podróżując między Moskwą a Kaliningradem i dochodzi do prawdy, Tatiana żyje pomylono ją z jej siostrą, która poniosła śmierć w jej mieszkaniu. Wydawać by się mogło, że Renko interesuje się tylko historią Pietrowny, jednakże, po rozwiązaniu jej problemu pragnie rozwikłać ostatnią zagadkę, kim jest człowiek "świnka", którego przypadkiem zaobserwował na plaży. Finał historii kończy happy end. Śledczy chce zrezygnować z zawodu i zająć się golfem, Tatiana podróżuje odbierając nagrody dziennikarskie, Żenia pozostaje wciąż przy jego boku.

Główny bohater Inspektor Renko, stara się wrócić do gry, mimo przeciwności jego przełożonych. Sprawa śmierci Tatiany Pietrownej, dziennikarki walczącej ze światem Rosyjskiej Korupcji nie daje mu spokoju. Nie wierzy w jej samobójstwo, instynkt podpowiada mu, że za tą śmiercią stoi ktoś z kim Tatiana zadarła. Renko zaczyna badać sprawę z pomocą Wiktora, poczynając od zdobycia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
420
207

Na półkach: ,

Moje pierwsze spotkanie z inspektorem Arkadijem Renko i muszę przyznać, że dopiero po przeczytaniu tej pozycji dowiedziałam się, że jest to kolejna część jego przygód.
Można więc powiedzieć, że zaczęłam od końca ;)
Mimo, że od końca to książka przypadła mi do gustu.
Komisarz Renko sam na własną rękę próbuje rozwikłać zagadkową śmierć, czołowej rosyjskiej dziennikarki, która według oficjalnych ustaleń popełniła samobójstwo.
Wszystko jednak wskazuje na zabójstwo, które ktoś chce sprytnie ukryć, czy komisarzowi uda się rozwikłać tajemnicę śmierci i komu będzie mógł zaufać?
Całkiem przyjemna lektura na wolne popołudnia :)

Moje pierwsze spotkanie z inspektorem Arkadijem Renko i muszę przyznać, że dopiero po przeczytaniu tej pozycji dowiedziałam się, że jest to kolejna część jego przygód.
Można więc powiedzieć, że zaczęłam od końca ;)
Mimo, że od końca to książka przypadła mi do gustu.
Komisarz Renko sam na własną rękę próbuje rozwikłać zagadkową śmierć, czołowej rosyjskiej dziennikarki,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
429
270

Na półkach:

Tatiana Pietrowna to czołowa rosyjska dziennikarka. Pod wieloma względami różni się ona jednak od swoich kolegów z branży. Przede wszystkim jest bezkompromisowa i bardzo krytyczna - w szczególności, gdy w grę wchodzi polityka, a jak wiadomo to słowo w Rosji oznacza bezwzględne poddanie się i bezkrytyczność względem panującej władzy.
Jej walka z niesprawiedliwością ma jednak swój kres... Pewnego ranka jej ciało zostaje znalezione pod jej domem... Sprawa w szybkim czasie zostaje jednak zamknięta z krótką adnotacją "Samobójstwo ".
Z faktem tym nie może pogodzić się inspektor Arkadij Renko, który rozpoczyna osobiste śledztwo.
Jednakże - czy w państwie tak bardzo skorumpowanym i poddanym władzy ktokolwiek jest w stanie dowieść prawdy?
Czy w państwie, w którym inwigilacja w życie obywatela to normalka można w ogóle przeprowadzić własne śledztwo?
A może Rosja pokaże swoje nowe - nieznane dotąd oblicze?

"Na własną rękę " to kolejna pozycja Martina C. Smith'a znanego wcześniej m.in. z "Parku Gorkiego" - książce opisującej Rosję za czasów rządów Breżniewa.
Czołowy bohater Arkadij Renko to postać pojawiająca się w każdym tomie dotyczącym tego kraju (począwszy od wspomnianego wyżej "Parku...", kończywszy aktualnie na recenzowanej przeze mnie pozycji ).

Przyznam szczerze, że jest to pierwsza przeze mnie pozycja autorstwa pana Smith'a, więc oczywistym jest, że nie porównam jej do jakiegokolwiek wcześniejszego tomu.
Przechodząc jednak do sedna - z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że publikacja zawiera wszystko to, co powinien zawierać dobrze napisany kryminał.
Na portalu lubimyczytać.pl książka uzyskąta jak dotąd 6 na 10 możliwych gwiazdek i myślę, że jest to ocena nieco zaniżona, ponieważ ja śmiało przyznałabym jej 7,5 gwiazdki.
Według mnie sama fabuła to okrągłe 10 gwiazdek. Sam pomysł i stworzenie jej to wyczyn godny sporej pochwały. Biorąc pod uwagę teraźniejsze wydarzenia polityczne rozgrywające się w Rosji i niedawna śmierć dziennikarza Borysa Niemcowa treść powieści nabiera zupełnie sensowne i realne znaczenie.

Po drugie - budowanie napięcia, rozwinięcie wspomnianej fabuły, a przede wszystkim mistrzowskie rozbudowanie postaci Arkadija Renko, to kolejne 10 gwiazdek. Naprawdę cieszę się, że autor pozbawił nas,czytelników zbędnych opisów jakże wielkich przemyśleń i rozważań bohaterów, które w przypadku kryminałów nic nie wnoszą do akcie i jedyne, co powodują to chęć przerwania lektury.
Wciągające intrygi, coraz to nowsi - pozornie niepowiązani ze sobą bohaterowie i ciągłe przyspieszanie akcji powoduje fakt, iż nie można przewidzieć zakończenia historii i to uważam za największą zaletę tej pozycji.

Styl i język, jakim został napisany kryminał, to niestety najsłabsze ogniwo tego tytułu. Język jest bowiem prosty, niestety momentami bardzo potoczny. Jedynym jego plusem jest to, że historię zmagań inspektora Renko czyta się naprawdę szybko. W każdym bądź razie - moim zdaniem autor powinien nieco więcej czasu i uwagi skupić właśnie jemu i wtedy powieść zasługiwałaby na najwyższą z możliwych ocen.

Sama okładka naszego polskiego wydania tego tomu zasługuje na kolejną pochwałę. Mimo, iż wydaje się być prosta, wręcz oczywista skrywa w sobie jednak tajemniczą historię kryminału, co uważam za dodatkowy plus, bowiem rzadko zdarza się, aby okładka chociażby minimalnie oddawał sens wewnętrznej lektury.

Reasumując - "Na własną rękę " to kryminał wart polecenia. Jeśli ktokolwiek poszukuje lekkiej, przyjemnej (pomimo trudnego tematu) lektury, przy której trzeba się trochę nagłówkować, aby wraz z inspektorem dowieść sprawiedliwości - serdecznie polecam tę książkę. Gwarantuję owocną w przemyślenia lekturę i mam nadzieję, że tak jak w moim przypadku również chęć do zapoznania się z wcześniejszymi, jak i dalszymi losami Arkadija Renko.

Tatiana Pietrowna to czołowa rosyjska dziennikarka. Pod wieloma względami różni się ona jednak od swoich kolegów z branży. Przede wszystkim jest bezkompromisowa i bardzo krytyczna - w szczególności, gdy w grę wchodzi polityka, a jak wiadomo to słowo w Rosji oznacza bezwzględne poddanie się i bezkrytyczność względem panującej władzy.
Jej walka z niesprawiedliwością ma...

więcej Pokaż mimo to

avatar
75
14

Na półkach:

Na okładce czytam: Kultowy inspektor Arkadij Renko... Kultowy? Dla mnie na pewno nie jest kultową postacią. Pierwszy raz w życiu o nim w ogóle słyszę, ale nieczęsto czytam kryminały. Raczej rzadko. Sporadycznie. Jak to z dobrymi książkami często bywa, w moje ręce trafiła zupełnie przypadkiem. Wzięłam pierwszą lepszą książkę z siostrzanej półki. Miała uprzyjemnić mi podróż z Polski do domu. Szybko się okazało, że przebrnięcie przez pierwsze strony w takich a nie innych warunkach jest niemalże niemożliwe a ciężki specyficzny klimat Rosji wcale w tym nie pomaga. Wtedy Na własną rękę zastąpiłam niezbyt ambitnym romansem, ale o tym może nie tutaj.


W domu, na spokojnie, do lektury wróciłam. Gdy udało mi się przeczytać pierwsze kilka rozdziałów, nagle nic już nie przeszkadzało w czytaniu. Ludzkie głosy w środkach komunikacji zniknęły, brak obiadu nie stanowił problemu. Ba! nawet w pracy, swoją pracę wykonałam tak szybko, że jeszcze zostało mi półtorej godziny na czytanie. Ostatnie rozdziały czytałam już z wypiekami na twarzy. Przyłapałam się nawet na omijaniu niektórych słów, aby szybciej dowiedzieć się CO NAPRAWDĘ SIĘ WYDARZYŁO?


Ostrzegam, moja opinia nie jest spoilerem. Ha! I tak Wam nie powiem jak się historia skończy. Zresztą, w ogóle nie opowiem Wam jej treści. W tym miejscu odsyłam do przeczytania całej powieści.


Może to ja jestem tak słaba w czytaniu kryminałów, ale do samego końca nie podejrzewałam, w jaki sposób autor poprowadzi swoich bohaterów. Wciąż mnie zaskakiwali swoimi decyzjami. Mnogość wątków, początkowo pozornie zbieżnych, specyficzni bohaterowie, zmieniający swoje sympatie jak kameleony. Nic, absolutnie nic, nie było dla mnie oczywiste od samego początku do samego końca.


Rosja to takie miejsce na świecie, które ma swój specyficzny klimat i ten klimat jakoś tak niezwykle się udziela we wszystkich powieściach, których akcja się tam dzieje. Kiedyś dzieliłam się już tym wrażeniem tutaj, po lekturze Bułhakowa. Jednak Bułhakow to inna bajka, to Rosjanin z krwi i kości, a Martin Cruz Smith to, jakby na to nie patrzeć amerykański pisarz. Jeszcze zanim zaczęłam czytać, zastanawiałam się, jak to jest, Amerykanin piszący o Rosji? Czy jest to możliwe? Okazuje się, że jest. Autor wykreował rosyjską rzeczywistość realistycznie a bohaterowie i akcja powieści zgrabnie się wpisały w ten właśnie specyficzny rosyjski klimat. Smith przeciwstawia sobie dwa światy - Moskwę i Kaliningrad. Chociaż obydwie miejscowości mieszczą się w granicach jednego państwa, to jakże bardzo się od siebie różnią. Zresztą, co łączyć może morderstwo w Kaliningradzie z morderstwem w Moskwie? A co wspólnego z tym wszystkim ma Natalia Gonczarowa, żona jednego z najwybitniejszych rosyjskich pisarzy, Aleksandra Puszkina?


Gdzieś pomiędzy wierszami, odczytujemy smutną prawdę o realiach zawodu dziennikarza w dzisiejszej Rosji. Czy media mają szansę stać się tą słynną czwartą władzą również tam? Jaki los spotyka niezależnych, niewygodnych dla Kremla dziennikarzy? Czy ich niezależność musi równać się ryzyku jakie ponoszą każdego dnia?


Pamiętam, jak niegdyś denerwował mnie, główny bohater powieści Eduarda Mendozy, o którym pisałam tutaj. I właśnie nasz inspektor Arkadij Renko ma w sobie coś z tej postaci. Coś niepokojąco irytującego. Nie pociąga, nie wzrusza, nie przywiązuje do siebie. Po prostu jest.


Chociaż powieść nie porusza, nie wzbudza żadnych górnolotnych emocji a ja jako czytelnik nie poczułam więzi z żadnym z jej bohaterów, to uważam, że jest to porządna, dobrze napisana historia z dobrze oddanym klimatem rzeczywistości, w której jej akcja się toczy. Kto wie, może powinnam częściej sięgać po kryminały?

Na okładce czytam: Kultowy inspektor Arkadij Renko... Kultowy? Dla mnie na pewno nie jest kultową postacią. Pierwszy raz w życiu o nim w ogóle słyszę, ale nieczęsto czytam kryminały. Raczej rzadko. Sporadycznie. Jak to z dobrymi książkami często bywa, w moje ręce trafiła zupełnie przypadkiem. Wzięłam pierwszą lepszą książkę z siostrzanej półki. Miała uprzyjemnić mi podróż...

więcej Pokaż mimo to

avatar
442
401

Na półkach:

Końcem grudnia wróciła mi chęć na czytanie, więc trzeba kuć żelazo póki gorące.
Bardzo lubię serię z Arkadijem Renko, każdy kolejny tom cieszy, ale w dalszym ciągu trzeba czekać aż wydawnictwo zasypie powstałą lukę wydawniczą.
Po dość kiepskim poprzednim tomie, najnowsza część jest dużo lepsza.
Niepokorny Rernko, postanawia zająć się "oczywistym samobójstwem" niepokornej dziennikarki, która nastąpiła na odcisk chyba wszystkim, którzy mogliby wykręcić się od morderstwa. Wystarczy dodać do tego morderstwo znanego gangstera, i zaczyna robić się ciekawie.

Może nie jest po poziom Zony czy Parku Gorkiego, ale książka jest warta przeczytania. Głównie ze względu na akcję w Rosji, co nie jest często spotykane. Oklepana Ameryka z policjantami machającymi gnatami co drugą stronę, czy Anglia w której policjant nie nosi broni, może się w końcu znudzić.

Arkady Renko w sumie trochę takiego anglika przypomina. Swój pistolet trzyma w sejfie w domu, a naboje ma poukrywane w biblioteczce.
Nie przeszkadza mu to w kuszeniu losu, zwłaszcza że już jedna kula (a raczej jej fragmenty) pląta mu się już w bliskich okolicach mózgu.

Końcem grudnia wróciła mi chęć na czytanie, więc trzeba kuć żelazo póki gorące.
Bardzo lubię serię z Arkadijem Renko, każdy kolejny tom cieszy, ale w dalszym ciągu trzeba czekać aż wydawnictwo zasypie powstałą lukę wydawniczą.
Po dość kiepskim poprzednim tomie, najnowsza część jest dużo lepsza.
Niepokorny Rernko, postanawia zająć się "oczywistym samobójstwem" niepokornej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
528
245

Na półkach:

Podobała mi się, sporo o realiach życia w Rosji, taka fikcja oparta na faktach :-)

Podobała mi się, sporo o realiach życia w Rosji, taka fikcja oparta na faktach :-)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    54
  • Chcę przeczytać
    54
  • Posiadam
    27
  • Ebooki
    3
  • Moi mali książęta :)
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Z biblioteki
    1
  • Ebook
    1
  • Przeczytane 2023
    1
  • :-),:-),:-)
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Na własną rękę


Podobne książki

Przeczytaj także