Z racji wielkiej sympatii do losów Maxona i Ami postanowiłam przeczytać kolejną część tej serii, choć moi ulubieni bohaterowie tak naprawdę są w cieniu.

Teraz Eliminacje odbywają się w celu "społecznym" i wybierać kandydata na męża ma księżniczka, która z racji bycia pierworodną niebawem ma objąć tron. Księżniczka nie jest zachwycona tym pomysłem, ale z miłości do rodziców i z poczucia obowiązku wobec kraju godzi się na Eliminacje. Co w gruncie rzeczy wcale nie jest takie bezowocne, bo zapatrzona i pewna siebie Księżniczka pewne rzeczy zaczyna rozumieć i się zmienia... Według mnie: zdecydowanie na lepsze.

Powiem szczerze, że już po kilku rozdziałach byłam zdegustowana próbą kontynuacji serii. Nie mam w zwyczaju przerywać lektury w połowie, więc czytałam dalej ale bez przekonania. Główna bohaterka po prostu mnie denerwowała swoim "zadartym nosem". Nie żałuję kontynuacji tej lektury... Dziewczyna pokornieje. A zakończenie powieści w takim momencie sugeruje kolejne części tej serii. Przyznam szczerze: jestem bardzo ciekawa zakończenia! Gdyż wśród kandydatów (i nie tylko) ja też mam swoje typy. I mam nadzieję, że "trafię" ;).

Z racji wielkiej sympatii do losów Maxona i Ami postanowiłam przeczytać kolejną część tej serii, choć moi ulubieni bohaterowie tak naprawdę są w cieniu.

Teraz Eliminacje odbywają się w celu "społecznym" i wybierać kandydata na męża ma księżniczka, która z racji bycia pierworodną niebawem ma objąć tron. Księżniczka nie jest zachwycona tym pomysłem, ale z miłości do rodziców...