Po zmierzchu
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Mroczne umysły (tom 3)
- Tytuł oryginału:
- In The Afterlight
- Wydawnictwo:
- Moondrive, Otwarte
- Data wydania:
- 2015-04-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-04-08
- Liczba stron:
- 512
- Czas czytania
- 8 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375153385
- Tłumacz:
- Magdalena Krzysik
- Tagi:
- Magdalena Krzysik literatura amerykańska dystopia nastolatka
- Inne
Mam na imię Ruby. Nie mogę oglądać się za siebie.
Wraz z tymi, którzy przetrwali, kieruję się na północ, aby uwolnić tysiące więzionych dzieci. Gdy jest się odpowiedzialnym za los całego pokolenia, nie ma miejsca na błędy. Jeden fałszywy ruch może wzniecić iskrę, która podpali świat.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Czerń
Tytuł. „Po zmierzchu”. Od samego początku trwały spekulacje na temat tego, jak powinien brzmieć, żeby i w naszym języku oddawał ideę autorki: aby tytuły każdego z poszczególnych trzech tomów trylogii tworzyły zdanie. I choć może tytuł zbyt bardzo kojarzy się z powieściami Stephenie Meyer, czy też „Po zmierzchu” Murakamiego, trzeba przyznać, że tę ideę oddaje. Bo w końcu Mroczne Umysły nigdy nie gasną po zmierzchu, prawda?
Autor. Alexandra Bracken. Wiadomo, bywało różnie. Autorka na przemian to zgarniała moje serce ukochanymi bohaterami i naciskiem na wcale nie tak często poruszany w literaturze temat tożsamości w „Nigdy nie gasną”, drugiej części trylogii, to denerwowała zbędnym laniem wody i nie do końca dobrze poprowadzoną akcją w „Mrocznych Umysłach”, pierwszym tomie serii. Mimo wszystko bilans musi być na plus: bo o to w księgarniach znów pojawia się kolejna powieść Alexandry Bracken, a ja nie mogę odmówić sobie poznania dalszej części tej niezwykłej historii.
Historia, właśnie. Nieprzewidywalna i zaskakująca, ponownie bardzo skomplikowana, ale dzięki temu jeszcze ciekawsza, z niezliczoną ilością pobocznych wątków i dalekich powiązań tak charakterystycznych dla tej trylogii. Ruby już wie, kim jest i wie, o co chce walczyć. Razem z przyjaciółmi chcą wyzwolić więzione dzieci z kolejnych obozów i wzniecić rebelię, która odmieni świat. Problem w tym, że świat może nie być gotowy na tak wielkie zmiany. Ale jeżeli nie jest gotowy teraz, to czy będzie gotowy kiedykolwiek? Alexandra Bracken znów szokuje swoją drobiazgową wizją przyszłości i zaskakuje nieoczekiwanymi rozwiązaniami, ponownie stawiając przed czytelnikami to, w czym jest najlepsza: niesamowitą fabułę i tak dobrze znanych bohaterów. A jeśli już przy nich jesteśmy…
Bohaterowie. O ile w przypadku „Mrocznych Umysłów”, będąc dopiero na początku tej historii, mogliśmy mówić o pełnych życia, pełnokrwistych postaciach, o tyle teraz – gdy przyszła pora się z nimi żegnać – nazwać ich możemy jedynie przyjaciółmi. Zbuntowana, zdecydowana Ruby, której przemiana z przestraszonej dziewczynki została pięknie zarysowana przez autorkę. Uroczy Liam, którego jedni uwielbiają, a drudzy nie znoszą i osobiście zaliczam się do drugiej grupy. Zabawny Pulpet, śmiała Vida, słodka Zu. Cole, dotychczas będący postacią raczej drugoplanową, teraz stał się jedną z najważniejszych (a i przy okazji jedną z moich ulubionych). I, rzecz jasna, Clancy, bez którego cała powieść straciłaby na wartości. Wydawać by się mogło, że przy tak ogromnym gronie głównych bohaterów (a tak nie wymieniłam wszystkich) każdy z nich może być zepchnięty na bok, trochę pomijany. Ale magią książek Alexandry Bracken jest właśnie to, że u niej każdy ma swoje pięć minut, a potencjał w nim tkwiący jest w pełni wykorzystany. I może właśnie dlatego z postaciami wychodzącymi spod jej pióra tak łatwo się zżyć, tak trudno się rozstać….
Czerń jest kolorem pamięci. To nasz kolor. Jedyny, jakiego użyją, żeby opisać naszą historię – mówiła Ruby, tym samym rozpoczynając niezwykły finał trylogii Alexandry Bracken. Rozpoczynając najlepszą książkę w dorobku autorki. Była krew, były przygody i emocje. Nie zabrakło też wyrazistych bohaterów, pędzącej akcji ani wzruszeń. Bo czegóż więcej potrzeba do szczęścia?
Weronika Wróblewska
Oceny
Książka na półkach
- 3 478
- 2 858
- 999
- 424
- 172
- 95
- 54
- 44
- 36
- 27
Opinia
"Czerń jest kolorem pamięci.
To nasz kolor.
Jedyny, którego użyją, by opowiedzieć naszą historię."
Ten tom zamyka trylogię Alexandry Bracken pt. "Mroczne Umysły", tym samym kończąc zdanie, w które układają się tytuły książek. W ten oto sposób dowiedzieliśmy się, że mroczne umysły nigdy nie gasną po zmierzchu, ale to każdy z nas już wiedział, prawa? Po zakończeniach zawsze spodziewa się najwięcej, a zatem z ciekawością i delikatną nieufnością chwyciłam za tę książkę. Przeczytałam ją, a więc jedyne, co mi pozostało to podzielić się z Wami moimi wrażeniami.
Po ostatnich wydarzeniach Ruby razem z pozostałymi dziećmi wyrusza na poszukiwania bezpiecznej przystani. Teraz częściowo na jej barkach spoczywa rola przywódcy. Wie już czego pragnie i jak zamierza to osiągnąć. Zdecydowała się walczyć o wolność swoją i wszystkich dzieci. Niestety, nie zawsze wszystko układa się tak, jak byśmy tego chcieli.
Jednym z aspektów najbardziej zasługujących na pochwałę jest to, że czytelnik bez problemu zdoła zauważyć, jak postać Ruby ewoluowała. Z przestraszonej dziewczynki, zmieniła się w pełną odwagi młodą kobietę, która ma już w pełni ułożoną hierarchię wartości. Gotową poświęcić rzeczy ważne dla tych jeszcze ważniejszych. Główna bohaterka nie miota się w morzu niepewności ale dąży do zrealizowania swoich celów, nawet pomimo chwil wahania i kilku „ale”. Szczególnie ważny jest fakt, że Ruby nareszcie zaakceptowała, kim jest i co potrafi. Bardzo dobrze pamiętam, jak nienawidziła i bała się swoich zdolności, a więc i samej siebie. To duży postęp, który mnie bardzo ucieszył.
"Bo marzyciele zawsze budzą się z koszmarów i zostawiają w tyle nękające ich potwory."
Nie można zapomnieć o pozostałych postaciach. Z oczywistych względów nie będę wszystkich opisywać, jednak na tle całej gamy bohaterów wyróżnia się kilka jednostek znanych już z tomów poprzednich. Nadal swoją przemądrzałością bawi Pulpet, któremu wciąż dogryza pyskata Vida. Swoim urokiem rozczula Cole, a Liam na przemian wkurza i porusza serce. Co więcej wraca dawniej zagubiona postać, co z pewnością ucieszy wielu czytelników. Clancy nie odpuszcza i ponownie udowadnia, na ile go stać. Dwóm z tych bohaterów muszę poświęcić jeszcze kilka zdań. Rola Cole'a w Po zmierzchu zyskuje na ważności, dlatego nie dziwią mnie głosy rozczarowanych i zranionych fanów. Również żałuję, że jego losy zostały napisane tak, a nie inaczej, jak i strasznie mi żal, że brakuje tak wielu szczegółów. Jest to jednak defekt narracji pierwszoosobowej, co ciężko przeskoczyć. Młody Gray należy do kluczowych postaci, ponieważ to on od początku uzurpuje sobie rolę reżysera, a finał jego spektakli najczęściej, a nawet zawsze, jest krwawy. Rozumiem dlaczego autorka w taki sposób poprowadziła tego bohatera - sama to w końcu wyjaśniła ustami Ruby, nie zmienia to jednak faktu, że bardzo mi się to nie podoba. Bardzo doceniam, że jego charakter nie uległ zmianie, ale Clancy zasłużył sobie na coś zupełnie innego, choćby z uwagi na Cole'a i jeszcze jednego bohatera, którego kochałam.
"Kiedy przywieziono nas do Thurmond, padał deszcz.
Kiedy z niego wychodziłam, też padało."
Wątek romantyczny może irytować, i jeśli chodzi o moje odczucia, to to właśnie robi ale zgrzyty między Ruby a Liamem są jak najbardziej zasadne. Autorka niejednokrotnie zaznaczała różnice w charakterach tych postaci. Każde z nich wierzy w coś innego, żadne też ani myśli ustąpić. Łączące ich uczucie jednocześnie łagodzi i zaostrza spór światopoglądowy. To naturalne, a nawet trochę potrzebne, bo gdyby byli idealną, zgodną parą, w obliczu wydarzeń mających miejsce w książce, jak i charakterów tych bohaterów, byłoby to niewiarygodne.
Najsłabszą cechą tej powieści jest przewidywalność. Miałam nawet taki moment, kiedy sobie pomyślałam: hm, a sądziłam, ze to potoczy się tak i tak, zazwyczaj w tego typu powieściach tak jest, super, coś nowego. Jak się pewnie domyślacie za naście stron, dokładnie to się wydarzyło. Jest to tylko jeden z licznych przykładów. Wielu, istotnych bardziej lub mniej, rzeczy się samemu domyślić, a to bardzo boli, bo lubię być zaskakiwana, a nawet szokowana. Bardzo żałuję, że Alexandra Bracken zdecydowała się skorzystać z kilku wyświechtanych schematów.
"Nie czas, by zmieniać samą siebie i dopasowywać się do świata. (…) To świat powinnaś zmieniać. Walczyć o rzeczywistość, która cię zaakceptuje i w której będziesz mogła istnieć taka, jaka jesteś. W której nikt nie otworzy ci głowy skalpelem, by cię zniszczyć."
Jeśli czytaliście dwa poprzednie tomy, na pewno zastanawiacie się, jak wygląda finał. Ja Wam go nie opowiem, byście mogli przekonać się o tym na własnej skórze ale muszę przyznać. że w ogólnym rozrachunku, nie rozdrabniając się zbytnio, czuję się usatysfakcjonowana. Naprawdę spodobało mi się, w jaki sposób autorka poprowadziła wątek obozów, a nawet samych Stanów Zjednoczonych Ameryki. Pomijając mój żal odnośnie wyżej wspomnianych bohaterów czy kilku detali, nie odczuwam niedosytu. Alexandra Bracken wyjaśniła bowiem wszystkie palące kwestie i zamknęła wszystkie wątki, co nie zmienia faktu, że z pewnością nie zabrakłoby fanów ciekawych ewentualnych dalszych losów bohaterów Mrocznych Umysłów.
Bardzo pozytywnie oceniam ten tom, a także uważam, że sama seria stanowi dość ciekawą całość, wartą przeczytania, jeśli jest się fanem takiej tematyki. Ten cykl coś w sobie ma. Muszę przyznać, że sama jestem zaskoczona, jak wysoko oceniam tę trylogię, bo spodziewałam się innych odczuć. Tymczasem jestem zadowolona i gotowa zachęcić wszystkich zainteresowanych do przeczytania. Nie ma jakiegoś wielkiego WOW, przynajmniej ja tak nie mogę krzyknąć ale podobały mi się "Mroczne Umysły". Dobrze mi się czytało i pozytywnie będę je wspominać.
"Czerń jest kolorem pamięci.
więcej Pokaż mimo toTo nasz kolor.
Jedyny, którego użyją, by opowiedzieć naszą historię."
Ten tom zamyka trylogię Alexandry Bracken pt. "Mroczne Umysły", tym samym kończąc zdanie, w które układają się tytuły książek. W ten oto sposób dowiedzieliśmy się, że mroczne umysły nigdy nie gasną po zmierzchu, ale to każdy z nas już wiedział, prawa? Po...