Pryncypium
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Wydawnictwo:
- wydano nakładem autora
- Data wydania:
- 2015-02-13
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-02-13
- Liczba stron:
- 230
- Czas czytania
- 3 godz. 50 min.
- Język:
- polski
- Tagi:
- paranormal romance literatura polska
Nomen omen - imię stanowi znak. Każdy z nas je posiada. Ono towarzyszy nam od narodzin, aż do końca naszych dni. Jak masz na imię? Słyszymy setki razy. Wypowiadamy je bez zastanowienia. Ale czy mamy świadomość, że imię może wpływać na to kim jesteśmy? Czy wiemy, że od niego zależy nasze życie i śmierć?
Zoltan posiada dar przenikania w głąb ludzkich istnień. W jego snobistycznym życiu nie ma miejsca na emocje, jego serce musi pozostać niewzruszone jak głaz. Tylko ono - zimne niczym lód, może zagwarantować mu obiektywność i bezstronność. Tylko ono - oczyszczone podczas procesu septyki pozwoli mu na sprawne wypełnienie powierzonej mu misji. Zadanie to otrzymują codziennie Laufrzy, tacy jak on. Jest nim znalezienie biorcy dla Nomen, które już nie chce być częścią nas.
Aniela jest optymistką, mimo doświadczeń, jakimi przygniótł ją los. Mimo życiowych przeszkód nie poddaje się, walcząc o lepsze jutro dla siebie, matki i brata Jonasza. Jej życie wypełniają studia i wyczerpująca praca w mieście, którym gardzi. Otuchy dodaje jej wspomnienie rodzinnego domu na wsi, zaś jej silny charakter pomaga jej zmagać się z przeciwnościami losu.
Dwoje ludzi z różnych światów. Dzieli ich wszystko: status, osobowość, pochodzenie, podejście do ludzi, życia i pieniędzy, stosunek do rzeczywistości i norm w niej obowiązujących. ONA ma go za bezczelnego krezusa i aroganta. ON ją za wyszczekaną dziewuchę ze wsi od roznoszenia gazet.
Połączy ich Nomen, które zamierza opuścić Jonasza.
Aniela, nieświadoma całej prawdy, żywi nadzieję, że jej brat przeżyje. Zoltan nie widzi na to żadnych szans. Rozpoczyna się walka - realizacja przewrotnego planu. Wbrew moralnym zasadom, wbrew uczuciom, wbrew Pryncypium.
Magnetyzm i intryga. Pojedynek uczuć. Zdradzone zaufanie. Złe wybory i niefortunne decyzje. Śmierć, a w zamian za nią, nowe życie. Pikantny romans w soczystej zalewie fantastycznej akcji. Wbijająca w fotel fabuła, lekki styl, wciągające dialogi, oryginalne i zaskakujące wątki, mocno nakreśleni bohaterowie, których można pokochać, ale też znienawidzić.
Kim są Laufrzy i czym jest dla nich proces septyki? Czym jest Pryncypium i jakie są konsekwencje jego złamania? Kim jest Nomen Jona i jaki będzie miał wpływ na losy Zoltana i Anieli?
Trailer powieści: www.youtube.com/watch?v=lSAN67P3BpA
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 696
- 486
- 97
- 28
- 13
- 12
- 9
- 9
- 9
- 8
OPINIE i DYSKUSJE
Oryginalna, ciekawa historia o miłości, przeznaczeniu i pokrewieństwie dusz-nomin. Czyta się szybko i przyjemnie:)
Oryginalna, ciekawa historia o miłości, przeznaczeniu i pokrewieństwie dusz-nomin. Czyta się szybko i przyjemnie:)
Pokaż mimo toTo, że Melissa Darwood potrafi świetnie pisać romanse, to już wiadomo, więc tym bardziej dziwi to, że spod jej pióra wyszło coś takiego jak "Pryncypium"!
Cały pomysł na fabułę (nomina, lokum, ipsum) był tak absurdalny i niewiarygodny, że rozgrywajacy się na jego tle romans kompletnie siadł: zero chemii między bohaterami, żadnego uzasadnienia dla tego, że Aniela i Zoltan mieli się ku sobie oprócz migawek wspomnień z przeszłości. Nic w tej książce kupy się nie trzyma, nie ma w niej nic interesującego. Nie polecam, strata czasu.
To, że Melissa Darwood potrafi świetnie pisać romanse, to już wiadomo, więc tym bardziej dziwi to, że spod jej pióra wyszło coś takiego jak "Pryncypium"!
więcej Pokaż mimo toCały pomysł na fabułę (nomina, lokum, ipsum) był tak absurdalny i niewiarygodny, że rozgrywajacy się na jego tle romans kompletnie siadł: zero chemii między bohaterami, żadnego uzasadnienia dla tego, że Aniela i Zoltan...
To nie tyle fantastyka, co fantazjowanie. Jest to zwykły romans w kiepskim stylu Harlequina. Jedyny plus, że tą niezbyt lotną fabułę szybko się czyta.
To nie tyle fantastyka, co fantazjowanie. Jest to zwykły romans w kiepskim stylu Harlequina. Jedyny plus, że tą niezbyt lotną fabułę szybko się czyta.
Pokaż mimo toNo to powiem ... Wow!!! Trochę czekała ta książka na "swoją kolej", ale jak zaczęłam to w dwa dni była skończona 🙂 świetnie wykreowane postacie, fajne i prawdziwe dialogi, wartka akcja i jeszcze ciekawy wątek fantastyczny! Bardzo polecam!!
No to powiem ... Wow!!! Trochę czekała ta książka na "swoją kolej", ale jak zaczęłam to w dwa dni była skończona 🙂 świetnie wykreowane postacie, fajne i prawdziwe dialogi, wartka akcja i jeszcze ciekawy wątek fantastyczny! Bardzo polecam!!
Pokaż mimo toBardzo szybko się ją czyta..Pomysł na fabułę genialny! Świeży, inny niż dotychczas gdziekolwiek widziałam, bardzo ciekawy.Interesujące postace, zawrotna akcja.„Pryncypium” to ciekawa i wciągająca książka, którą polecam fanom romansu paranormalnego.
Bardzo szybko się ją czyta..Pomysł na fabułę genialny! Świeży, inny niż dotychczas gdziekolwiek widziałam, bardzo ciekawy.Interesujące postace, zawrotna akcja.„Pryncypium” to ciekawa i wciągająca książka, którą polecam fanom romansu paranormalnego.
Pokaż mimo toTo w zasadzie nie jest gatunek, który na ogół mi się podoba, ale tutaj... Nie mogłam się oderwać. Fabuła była tak płynna, dynamiczna i energetyczna, że pochłonęła mnie. Całość dobrze dopracowana, jest intryga i miłość, są przygody. Niesamowity klimat każdych z opisywanych miejsc. Intrygujący bohaterowie, którym się kibicuje, a niektórych nie cierpi. Bardzo przyjemna lektura, przepiękna i niezwykle trafiona okładka. Ja wybrałam opcję czytania jej bez uprzedniego zaglądania do słownika na końcu (swoją drogą fajny pomysł i sam wpis od wydawcy bardzo na plus) co może czasem powodowało moją konsternację i lekkie zagubienie w terminologii, ale zdarzało się do rzadko i w sumie na konsternacja też była ciekawa podczas czytania, bo można było samemu domyślać się co dane określenie oznacza. Bardzo dobra książka, ciekawa, widać ogrom pracy i dopracowanie każdego szczegółu, żeby ta wymyślona "inna" rzeczywistość i historia nie były absurdalne. Styl autorki jak zwykle lekki, płynny i inteligentny, życzyłabym sobie więcej takich pisarzy w Polsce (w tym gatunku jakim jest romans, obyczajówka i romans z elementami psychologii i science fiction),bo wiadomo jak jest, pikowanie w kierunku tandety, głupoty, prostactwa i absurdów. (Oczywiście nie wszyscy, nie generalizuję, ale założę się, że każdy ma na myśli jakieś "dzieło", które idealnie łączy te cechy.) Kończąc pozytywnym akcentem: Brawo Melissa, znowu świetnie się bawiłam przy twojej książce, pisz więcej :-) <3
To w zasadzie nie jest gatunek, który na ogół mi się podoba, ale tutaj... Nie mogłam się oderwać. Fabuła była tak płynna, dynamiczna i energetyczna, że pochłonęła mnie. Całość dobrze dopracowana, jest intryga i miłość, są przygody. Niesamowity klimat każdych z opisywanych miejsc. Intrygujący bohaterowie, którym się kibicuje, a niektórych nie cierpi. Bardzo przyjemna...
więcej Pokaż mimo toMelissa Darwood udowadnia swoją twórczością, że jej wyobraźnia nie zna granic! Ten fantastyczny świat w polskich realiach jest niesamowity. Historia Anieli i Zoltana zaskakuje, bawi, a momentami wywołuje ucisk w serduchu.
PS Jeżeli początkowo boicie się tych wszystkich nowych zagadnień to zdecydowanie jest to chwilowe. Nieznane czytelnikowi słowa są przyswajalne z łatwością ☺️
Melissa Darwood udowadnia swoją twórczością, że jej wyobraźnia nie zna granic! Ten fantastyczny świat w polskich realiach jest niesamowity. Historia Anieli i Zoltana zaskakuje, bawi, a momentami wywołuje ucisk w serduchu.
więcej Pokaż mimo toPS Jeżeli początkowo boicie się tych wszystkich nowych zagadnień to zdecydowanie jest to chwilowe. Nieznane czytelnikowi słowa są przyswajalne z...
137/2021
137/2021
Pokaż mimo toPrzekombinowana. Pomysł super, ale strasznie zajeżdżało "Modą na sukces": tamtego zabili... a on uciekł, tamta została odtrącona... to zaczęła mordować nie, nie, NIE! Dobrze chociaż, że czytało się to rewelacyjnie, choć na początku nie wiedziało się, o co w ogóle chodzi. Niby jest napisane, że można czytać na 2 sposoby: bez zapoznania się ze słowniczkiem i z, ale jestem nauczona czytania "po bożemu" i na początku nie wiedziałam w ogóle o czym czytam.
Przekombinowana. Pomysł super, ale strasznie zajeżdżało "Modą na sukces": tamtego zabili... a on uciekł, tamta została odtrącona... to zaczęła mordować nie, nie, NIE! Dobrze chociaż, że czytało się to rewelacyjnie, choć na początku nie wiedziało się, o co w ogóle chodzi. Niby jest napisane, że można czytać na 2 sposoby: bez zapoznania się ze słowniczkiem i z, ale jestem...
więcej Pokaż mimo to"– Tarcia są potrzebne, bo dzięki nim szybciej rozpala się ogień."
Zastanawia mnie parę kwestii.
Jedną z nich jest to, czy słuchanie audiobooka, zamiast czytania standardowego - a to dopiero mój drugi audiobook, więc znawcą jeszcze nie jestem - może wpłynąć na odbiór książki?
Póki się tego nie dowiem, będę utrzymywać, że Pryncypium wywołało we mnie mieszane uczucia.
Z jednej strony - ponieważ książka jest jednotomową powieścią - można śmiało powiedzieć, że prawie - zaznaczam prawie - każdy wątek został konsekwentnie poprowadzony i dobrze rozstrzygnięty. Sama konwencja powieści była oryginalna i ciekawa. Te wszystkie nomeny, lokumy i septyki... Interesujące. Jeśli jednak czytelnik dłużej niż kilka sekund zastanowi się nad tymi podwalinami, może stwierdzić, że są one całkiem słabe i nie mają tyle sensu ani funkcjonalności w zestawieniu z rzeczywistym światem, w którym, bądź co bądź, toczy się fabuła powieści.
Jeśli jednak przymknąć oko na te niedociągnięcia i dać wiarę, że tak rzeczywiście mogłoby być, można spokojnie cieszyć się powieścią.
Gdyby nie inne niedociągnięcia.
Albo ta przypadłość, na którą czasami cierpię czytając albo słuchając cringowych myśli czy dialogów bohaterów, które prowadzą do nieuchronnego przewracania oczami. Ale przewracanie to jeszcze nic, bo niektóre sceny, zwłaszcza te pojawiające się głównie w pierwszej połowie Pryncypium, sprawiały, że aż się śmiałam. Niestety nie był to śmiech spowodowany humorem występującym, a głupotą scen, rozmyślań czy dialogów bohaterów.
I wciąż się zastanawiam: jakie ku*wa strusie?
Dobra, oczywiście hodujemy strusie i może nawet w tym przodujemy, aczkolwiek wzmianka o strusiach w kontekście złamanego serca bohaterki i głosu lektorki brzmiała komicznie.
Z fabuły wynikało, że nie miała taka być.
"To przez jej zapewnienia o szlachetności Bernarda ojciec sprzedał maszyny i ziemie należące do nich od pokoleń i zainwestował w ten nieszczęsny interes ze strusiami."
Innym problemem były te oto wstawki:
"Aniela pamiętała go z lekcji współczesnej historii."
Hehehe... jaka ku*wa historia współczesna w polskim szkolnictwie. Kto kiedykolwiek dotarł dalej z tematem niż do PRL-u proszę niech podniesie rękę.
Ja wiem, że Pryncypium to niejako fantasy, no ale bez przesady. Muszą być jakieś granice świata przedstawionego.
"Jednak, gdy tylko przystawiała Jonaszka do obolałych piersi, odnosiła wrażenie, że formułę tę wymyślił rząd wrogiego państwa pragnący wyniszczenia polskich rodzicielek, a co za tym idzie całkowitego wybicia mieszkańców naszego pięknego kraju."
Ehhh... Biorąc pod uwagę, że teraz jak i wcześniej największym wrogiem naszego pięknego kraju jest nasz rząd. Myśl co najmniej nie na miejscu.
"Pieniądze w polskiej służbie zdrowia czynią cuda. Aniela z ośmioosobowej sali poporodowej z łazienką na korytarzu, po uiszczeniu przez Zoltana stosownej darowizny na rzecz szpitala i wręczeniu kilku kopert wybrednym położonym, została przewieziona do ustronnej jedynki z toaletą, prysznicem i telewizorem. Przemiła pani doktor neonatolog pozwoliła im nawet zobaczyć dziecko, przywożąc je w małym inkubatorze do sali, bo Aniela jeszcze nie mogła wstawać po operacji."
Ufff... Owszem. Prywatne pieniądze w polskiej służbie zdrowie czynią cuda, bo żadnych innych nie było albo zostały przeje...
No sami widzicie.
Dlaczego, podczas - z założenia - przyjemnej czynności słuchania muszą pojawiać się takie tematy? Aż nóż się w kieszeni otwiera.
Teraz przynajmniej mam powód mojego uprzedzenia do polskich powieści fantasy.
Rzecz w tym, że choć akacja powieści toczy się w fikcyjnymi mieście, to jednak toczy się w Polsce. I autorka znając realia życia w naszym kraju, które nawet te parę lat wstecz nie były najlepsze, sprawiają, że te właśnie przemyślanina są bardzo nie na miejscu i Melissa Darwood mogła je sobie zwyczajnie odpuścić.
Ale przejdźmy do poważniejszych zarzutów.
Główny bohater. Bo wiecie on jest laufrem i on nie ma uczuć. To znaczy pozbywa się uczuć, które się w nim gromadzą, więc... W sumie cholera wie jak wiele ich posiada, odczuwa czy cokolwiek to wszystko znaczy. Powieść jednak śmiało utrzymuje narrację że Zoltan przeważnie nie odczuwa emocji.
Co automatycznie ma prowadzić do tego, że w książce jest ukazany jako niepotrzebnie okrutny, arogancki dupek, pozornie albo i nie ogarnięty gniewem??? albo zniecierpliwieniem???
Otóż nie.
Nie zrozumie mnie źle. To nie ten poziom dupkowatości i arogancji co w innych książkach, gdzie to męscy bohaterowie obrośnięci w piórka i nadmierne poczucie własnej wartości zachowują się czasami jak snoby, ale w sumie są pełni humoru i na swój sposób dobrzy z nich ludzie.
W Pryncypium natomiast autorka tak przegięła z charakterem Zoltana, że myślałam o nim, który w zamierzeniu miał być protagonistą jak o antagoniście.
Nie rozumiem dlaczego autorka postanowiła właśnie w taki sposób rozpisać postać. Skoro jej bohater miał nie odczuwać emocji, czy nie lepiej by było zamiast przedstawiać go w sposób, który sprawia, że każdy uciekałby przed nim gdzie pieprz rośnie, opisać go jako bardziej chłodnego, może nawet lodowatego, obojętnego czy analitycznego?
Pryncypium to także książka z wątkiem romantycznym, poprowadzonym tak, że do teraz zastanawiam się dlaczego bohaterowie ze sobą skończyli. Jak to w typowych powieściach bywa: od nienawiści do miłości. A raczej od - jak napisałam wyżej - niezrozumiałych i okrutnych zachowań głównego bohatera do.... Aaaa. Już wiem dlaczego on się tak zachowywał! Żeby w zestawieniu z nim przedstawić bohaterkę w jak najlepszym świetle i żeby zapewnić - jak w cytacie - tarcia między nimi prowadzące do rodzącej się między nimi namiętności i... Niedoszłego gwałtu?
Owszem był niedoszły gwałt. A raczej próba zapłodnienia bez wiedzy bohaterki przez Zoltana, którego do takiej sytuacji doprowadziły brak skrupułów - bo uczucia do tego potrzebne nie są - i fabuła.
Szczęście, że autorka ostatecznie porzuciła ten pomysł. Ale spokojnie, bo ostatecznie niby za jej zgodą, ale jakby nie do końca, doszło do tego, co fabuła wymagała, dzięki czemu wszyscy możemy udawać, że nasz bohater wciąż jest "tym dobrym".
Tak więc o miłości w kontekście Pryncypium rozwodzić się nie będę. Dziecinne przekomarzania bohaterów, ich niczym niewytłumaczone pożądanie i brak jakiejkolwiek zdrowej i prawdziwej interakcji między nimi, nie czyni wątku udanym.
Tak wiem i wy też wiecie. Łatwiej jest krytykować. W ostatecznym rozrachunku pomimo wymienionych wyżej przywar Pryncypium nie było moim najgorszym książkowym doświadczeniem. Autorka ma niewątpliwe talent do ciekawych koncepcji. Z przełożeniem tego na papier bywa różnie, ale myślę, że to nie ostatnie spotkanie z Melissą Darwood.
"– Tarcia są potrzebne, bo dzięki nim szybciej rozpala się ogień."
więcej Pokaż mimo toZastanawia mnie parę kwestii.
Jedną z nich jest to, czy słuchanie audiobooka, zamiast czytania standardowego - a to dopiero mój drugi audiobook, więc znawcą jeszcze nie jestem - może wpłynąć na odbiór książki?
Póki się tego nie dowiem, będę utrzymywać, że Pryncypium wywołało we mnie mieszane uczucia.
Z...