Zanim Polska została Polską

Okładka książki Zanim Polska została Polską Przemysław Urbańczyk
Okładka książki Zanim Polska została Polską
Przemysław Urbańczyk Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika historia
440 str. 7 godz. 20 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika
Data wydania:
2015-11-27
Data 1. wyd. pol.:
2015-11-27
Liczba stron:
440
Czas czytania
7 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788323133995
Tagi:
Polska Piastowie Słowianie Słowiańszczyzna
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
36 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
402
383

Na półkach: , ,

Od razu powiem że w tematyce średniowiecza nie siedzę zbyt mocno, niemniej taki styl książki historycznej niezwykle mi odpowiada. Dlaczego? Ponieważ historia to ciągłe podważanie tego co wiemy o przeszłości, to twórczy niepokój i ciągłe poszukiwanie precyzyjniejszej odpowiedzi – co jest trudne gdyż w poszukiwaniu szczegółu, łatwo stracić obraz całości i przestać snuć „wielką opowieść” o przeszłości a zacząć o dokładnym datowaniu danego dokumentu. Autor potrafi to znakomicie, widzi szczegóły, ale cały czas snuje wielką opowieść i pyta, co z tego wynika dla naszego rozumienia przeszłości (początków Polski)?

Sam Autor podkreśla, że nie wie które z tez które prezentuje okażą się naprawdę weryfikowalne, ważne jednak że ma odwagę by podważyć dominujące rozumienie początków Polski – jak dla mnie obraz mam taki, wszystko było nieco inaczej niż dziś uważamy. Inaczej wyglądał Zjazd Gnieźnieński, inaczej wyglądało założenie metropolii gnieźnieńskiej (czy w ogóle ją stworzono?),inaczej powstała nazwa „Polska”, chyba nie było Polan (a jeśli było to wciąż nie mamy na to dowodu – zatem teza o ich istnieniu jest zawieszona w próżni) i co ważne, nie wiemy skąd wziął się Mieszko.

To wszystko ważne ale i wbrew pozorom kontrowersyjne, gdyż dotyka mitów na temat naszych początków, nie mówiąc już o mapach o naszych „należnych na ziemiach” – to wszystko jest bardziej skomplikowane, a Państwa X w to zupełnie inne twory (także rozumiane terytorialnie) niż Państwa współczesne.

Książka która szalenie pomogła mi zrozumieć przeszłość i przemyśleć parę utartych schematów na jej temat, które po wniknięciu w szczegóły wcale nie są takie oczywiste. Po to w końcu czytamy – by zmienić nasze rozumienie, nie tyle dowiedzieć się czegoś nowego, co prowokować do stawiania pytań. Do tego precyzyjnie prowadzona z bardzo uporządkowanym wywodem. Dla mnie świetna pigułka z najnowszą wiedzą i pytaniami przed jakimi stoi polska mediewistyka.

Wady – największa chyba jest taka że Urbańczyk jest prowokujący i chyba także względem innych badaczy. Niemniej ja cenię taką odwagę.

Od razu powiem że w tematyce średniowiecza nie siedzę zbyt mocno, niemniej taki styl książki historycznej niezwykle mi odpowiada. Dlaczego? Ponieważ historia to ciągłe podważanie tego co wiemy o przeszłości, to twórczy niepokój i ciągłe poszukiwanie precyzyjniejszej odpowiedzi – co jest trudne gdyż w poszukiwaniu szczegółu, łatwo stracić obraz całości i przestać snuć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
321
103

Na półkach: , , ,

Okres przedpaństwowy i początki państwa polskiego giną gdzieś w pomroce dziejów. Przekazy źródłowe są bardzo skąpe a źródła archeologiczne bez nich są niewystarczające. Dlatego też, praktycznie "każdy" badacz tamtego okresu może na ich podstawie zbudować własne teorie i zawsze będą one miały prawdopodobny i logiczny ciąg. Takie właśnie są teorie Przemysława Urbańczyka, od lat budzą one wiele kontrowersji ale trudno odmówić im prawdopodobieństwa ... podobnie jak innym zupełnie przeciwstawnym ;) Taki to urok tamtego okresu. Mnie osobiście one nie zaszokowały ... stopniem prawdopodobieństwa nie odbiegają od innych uznawanych obecnie za kanony historii. Na pewno warto się z nimi zapoznać.
W porównaniu z "Trudnymi początkami Polski" (nie przebrnąłem) warsztat pisarski autora stał się bardziej przystępny dla nienaukowego czytelnika.

Okres przedpaństwowy i początki państwa polskiego giną gdzieś w pomroce dziejów. Przekazy źródłowe są bardzo skąpe a źródła archeologiczne bez nich są niewystarczające. Dlatego też, praktycznie "każdy" badacz tamtego okresu może na ich podstawie zbudować własne teorie i zawsze będą one miały prawdopodobny i logiczny ciąg. Takie właśnie są teorie Przemysława Urbańczyka, od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
113
2

Na półkach: ,

Opus vitae Przemysława Urbańczyka. Książka, którą zaczął już dawno temu i wydaje po raz kolejny tylko, że z nowym, krzykliwym tytułem, w nowej okładce, z kolejnymi wynikami swoich nowych badań na stary temat. Tak można by określić monografię profesora Urbańczyka, gdyby chciano spróbować uprościć sens jej powstania.

Na szczęście tę książkę trudno jest zaklasyfikować, gdyż porusza bardzo wiele wątków, a jej celem nie jest tylko przedstawienie dotychczasowych ustaleń autora. Przemysław Urbańczyk kontynuuje swoje rozważania na temat początków państwa polskiego, którego proces powstawania nadal pozostaje dla nas niejasny. W bardzo ciekawy sposób autor łączy w swojej książce własne wnioski z badań nad źródłami z tym, co już zostało opublikowane przez innych badaczy wczesnych dziejów Polski lub inaczej Państwa gnieźnieńskiego. Nie raz wytyka absurdy w popełnionych pracach naukowców zajmujących się tym zagadnieniem, a już szczególnie te niedorzeczności (zdaniem Urbańczyka),które na stałe weszły do powszechnej świadomości Polaków. Już we wstępie autor informuje, że jego głównym celem nie jest tylko przedstawienie swoich najnowszych ustaleń, co do przedstawianego tematu, ale równie ważne jest dla Niego, aby poruszyć skostniałymi dogmatami, którymi stały się, niektóre dotychczasowe twierdzenia badaczy naszej przeszłości. Swoje zdanie argumentuje bardzo skrupulatnie, przytaczając już przetłumaczone cytaty ze źródeł, ale nierzadko w nawiasach dodawane są obok w oryginale łacińskim. Dzięki temu czytelnik sam może również spróbować przetłumaczyć dany fragment źródła i wpaść na pomysł tłumaczenia, które przyczyni się do rozwiązana, jednej z nieskończonej liczby zagadek, jakie stawia przed nami mglisty początek państwa, które pojawiło się „znikąd” i było domeną Mieszka I.

Jedną z najbardziej kontrowersyjnych tez jakie Urbańczyk od lat forsuje jest wielkomorawskie pochodzenie Piastów i nie mogło tego zabraknąć w tej jego pracy. Takie pochodzenie przodków Mieszka I miało dać możliwość utworzenia na terenach Polski samodzielnego państwa. Wcześniej nie było to możliwe, ponieważ według kolejnej bardzo kontrowersyjnej tezy na terenach położonych nad Wisłą miało nie być żadnych plemion pokroju Polan, Wiślan, czy Wolinian. Zamiast tego miały się tu znajdować byty polityczne zarządzane przez wodzów, których panowanie było bardzo niestabilne przez co dochodziło do częstych zmian i podbojów. Innym z problemów poruszonych przez autora jest kwestia prawdziwego powodu i znaczenia Zjazdu gnieźnieńskiego. W książce znajduje się wiele podobnie ciekawie podjętych wydawałoby się już dawno wyeksploatowanych tematów, a którym Urbańczyk przygląda się ze swojego punktu widzenia.

Kontrowersyjność Przemysława Urbańczyka to jednocześnie jego ogromna zaleta, ale równie duża wada. Lektura „Zanim Polska została Polską” może pobudzić czytelnika do myślenia nad tym, czy dawno ustalone pewniki dotyczące przeszłości Polski nie powinny być zrewidowane, ale może również potrafić wytworzyć niemiłe uczucie, że zamiast rewolucyjnymi teoriami Urbańczyk karmi nas tanią sensacją. Ale tak naprawdę najbardziej boli opracowanie redakcyjne, które pozwala myśleć, że książka przed wydaniem została przeczytana przez redaktora tylko raz. Nierzadko pojawiają się błędy językowe i orograficzne oraz momentami komunikatywność tekstu nie jest przejrzysta, a nawet zdarzało mi się powtarzać przeczytany już akapit, gdyż jego sens był niejasny.

Książka, mimo błędów opracowania redakcyjnego, jest napisana na najwyższym poziomie. Jeśli mówimy o samej treści to skrupulatność w doborze materiału źródłowego u Urbańczyka zasługuje na uznanie. Choć książka, jak już napisałem, jest warta polecenia, to docenią ją raczej tylko ludzie żywo zainteresowani tym wczesnym okresem polskiej państwowości oraz czytelnicy z pewnym zapleczem wiedzy historycznej. Pozostali powinni sięgnąć do tytułów popularnonaukowych, które traktują na ten temat w bardziej przystępny sposób niż monografia Przemysława Urbańczyka, która nie jest może napisana jakimś bardzo trudnym językiem, ale przeciętny czytelnik mógłby się od niej odbić.

Jeśli ktoś poszukuje książki traktującej o najnowszych postępach w badaniach nad państwem pierwszych Piastów i ma przygotowanie merytoryczne, to „Zanim Polska została Polską” jest dobrą propozycją. Oprócz kontrowersyjnych tez samego Przemysława Urbańczyka, które mogą być uznane zarówno za ogromną zaletę jak i wadę, znajdziemy tutaj mnóstwo odniesień do innych tytułów i polemiki z crème de la crème polskiej (i nie tylko) mediewistyki, w której gronie autor również jak najbardziej się znajduje.

Opus vitae Przemysława Urbańczyka. Książka, którą zaczął już dawno temu i wydaje po raz kolejny tylko, że z nowym, krzykliwym tytułem, w nowej okładce, z kolejnymi wynikami swoich nowych badań na stary temat. Tak można by określić monografię profesora Urbańczyka, gdyby chciano spróbować uprościć sens jej powstania.

Na szczęście tę książkę trudno jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
759
77

Na półkach: ,

Warto przeczytać. Nie trzeba się ze wszystkim zgadzać, dla mnie najbardziej wątpliwe są tezy o handlu niewolnikami przez pierwszych Piastów. Obfitość Słowian na targach w krajach arabskich i względna zamożność naszych władców to trochę za mało.
Robi wrażenie na czytelniku-amatorze ubóstwo źródeł, na których oparta jest tradycyjna "narracja" o plemionach, w szczególności gdy chodzi o najważniejsze - Polan.

Warto przeczytać. Nie trzeba się ze wszystkim zgadzać, dla mnie najbardziej wątpliwe są tezy o handlu niewolnikami przez pierwszych Piastów. Obfitość Słowian na targach w krajach arabskich i względna zamożność naszych władców to trochę za mało.
Robi wrażenie na czytelniku-amatorze ubóstwo źródeł, na których oparta jest tradycyjna "narracja" o plemionach, w szczególności gdy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
163
25

Na półkach: , ,

Autor posługuje się bardzo dobrym językiem, dzięki któremu w pamięci pozostaje sporo szczegółów. Rewelacyjnie opisuje egalitarność plemion słowiańskich i daleko jest od nacjonalizmów czy inszych narodowych zrywów o wielkiej Polsce. Autor wyraźnie zaznacza, że Polska była jedną z wielu państwowości europejskich ówczesnych lat i nie ma w tym niczego szczególnego czy też wielkiego. Nie czytałem innych książek p. Urbańczyka, natomiast jednak jak sam pisał, zrewidował swoje poglądy i z nimi polemizował. Naczytałem się wielu negatywnych komentarzy o poprzednich dziełach, jednak w tej nie znalazłem nic za co mógłby być autor potępiany. Osobiście nie posiadam kwalifikacji aby podważać słowa naukowców - czytam, analizuje i porównuje z innymi pozycjami, dzięki temu buduje własny obraz tego co było lub jak mogło być. W związku z tym, że autor zarzuca nas faktami, nie śmiem wątpić we wnioski jakie wyciąga PU.

Autor posługuje się bardzo dobrym językiem, dzięki któremu w pamięci pozostaje sporo szczegółów. Rewelacyjnie opisuje egalitarność plemion słowiańskich i daleko jest od nacjonalizmów czy inszych narodowych zrywów o wielkiej Polsce. Autor wyraźnie zaznacza, że Polska była jedną z wielu państwowości europejskich ówczesnych lat i nie ma w tym niczego szczególnego czy też...

więcej Pokaż mimo to

avatar
924
99

Na półkach: , , ,

Dla jednych wizjoner, dla innych fantasta. Żaden inny polski archeolog nie wzbudził w ostatnich latach tylu kontrowersji. Jego teorie o nieistnieniu prapolskich plemion, czy morawskim pochodzeniu Mieszka I odbiły się szerokim echem. Jego najnowsza książka jest tak naprawdę mocno przerobioną wersją „Trudnych początków Polski” z 2008 roku. Które ze swych teorii prof. Urbańczyk zdecydował się odrzucić, a które uznaje za warte podtrzymania?

Pod pewnymi względami nowa wersja „Trudnych początków Polski” jest lepsza od poprzedniczki. Nie wzbudzi aż tylu emocji nie tylko dlatego, że to w znacznej mierze powtórzenie wyłożonych już poglądów, ale również dlatego, że Autor nie stara się już wstrząsnąć środowiskiem naukowym. Warsztat pisarski stał się oszczędniejszy, dążący do prostoty a przez to treść łatwiejsza w odbiorze.

Osobiście nie znalazłem w tej książce niczego szczególnie kontrowersyjnego, a przynajmniej budzącego moje wątpliwości znacznie bardziej niż pomysły większości innych mediewistów (częściowo pewnie dlatego, że znam już teorie jej Autora i dyskusje wokół nich). Na przykład Urbańczyk w rozdziale o pierwszych państwach traktuje wprowadzenie chrześcijaństwa jako ideologii zaprowadzającej pokój wewnętrzny i legitymizującej jedynowładztwo. Podobne filozoficzne i górnolotne teorie niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. Władca przez przyjęcie obcej religii alienował się od reszty społeczeństwa a spory o podział państwa i dziedziczenie wcale nie ustały, jak możemy łatwo stwierdzić śledząc dalszą historię. Wystarczy wspomnieć wypędzenie przez Chrobrego konkurentów do władzy, destrukcję państwa w latach 30-ych, wyrwanie dla siebie Mazowsza przez Miecława, itd. Czy tak wygląda spokój wewnętrzny i stabilne jedynowładztwo? Chyba nie, ale przecież nie tylko u Urbańczyka znajdziemy takie postawienie sprawy.

Urbańczyk nadal niestety utrzymuje, że państwo Piastów powstało w wyniku „zaimportowania” cudzej wiedzy. Teorie skandynawskie zostały, według niego, zdyskwalifikowane a słowiańska onomastyka wskazuje, że przywódca państwowy musiał być słowiańskiego pochodzenia, czyli zapewne wielkomorawskiego. To bardzo krótkie ujęcie teorii opublikowanej w „Mieszku Pierwszym Tajemniczym„. Autor wciąż jest pewny swego, choć, powiedzmy to sobie szczerze, przekonującego dowodu nie jest nadal w stanie przedstawić nawet jednego.

A co z plemionami? W końcu istniały czy nie? Sprawa nie jest wcale jednoznaczna a Urbańczyk ma sporo racji, ale po kolei…

Jak czytamy dalej nie istniały plemiona, ale istniały… wodzostwa. I tu się zaczynam zastanawiać, czy Autor rzeczywiście implementuje terminologię antropologiczną, bo ją dobrze poznał, czy też jednak „plemię” i „wodzostwo” pojmuje nieco intuicyjnie, na zasadzie skojarzeń. W antropologii politycznej wodzostwo to organizm bardziej złożony niż plemię, plasujący się w hierarchii pomiędzy plemieniem a wczesnym państwem. Jeśli więc Urbańczyk zakłada istnienie wodzostw, to przecież tym bardziej powinien zakładać istnienie obok nich plemion. Jeśli nie ma podstaw do zakładania istnienia plemion, to tym bardziej nie ma podstaw do wiary w wodzostwa. Coś tu jest ewidentnym nieporozumieniem.

Problem polega chyba właśnie na intuicyjnym a nie antropologicznym rozumieniu „plemion” przez Urbańczyka. Widać to wyraźnie, kiedy często podważa istnienie plemion odwołując się do braku śladów stabilności i długotrwałości istnienia plemiennych organizmów politycznych. Przecież to nie ma nic do rzeczy. Gdyby kryterium była długość istnienia to żadne plemię nie mogło by nigdy powstać, bo kiedyś musiało być młode.

Co zniknęło z książki Urbańczyka skoro pozostał rozdział o plemionach? Nie ma wstępnego rozdziału o konflikcie między archeologami a historykami, który mógł wywoływać w środowisku naukowym kolejne napięcia. Nie ma teorii o funkcji siekańców – nie wiem czy Autor się z niej wycofał, ale była niezbyt przekonująca.

Pełna wersja recenzji:
http://mediewalia.pl/ksiazki/przemyslaw-urbanczyk-o-swoich-pomyslach-7-lat-pozniej/

Dla jednych wizjoner, dla innych fantasta. Żaden inny polski archeolog nie wzbudził w ostatnich latach tylu kontrowersji. Jego teorie o nieistnieniu prapolskich plemion, czy morawskim pochodzeniu Mieszka I odbiły się szerokim echem. Jego najnowsza książka jest tak naprawdę mocno przerobioną wersją „Trudnych początków Polski” z 2008 roku. Które ze swych teorii prof....

więcej Pokaż mimo to

avatar
320
14

Na półkach: ,

Słowianofobiczny gniot

Słowianofobiczny gniot

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
187
41

Na półkach: ,

Solidnie napisana, pięknym bogatym słownictwem. Jednak nie do końca przekonuje. Dlaczego miałoby nie być wcale słowiańskich plemion rządzonych przez miejscowych watażków skoro kroniki o nich wielokrotnie piszą?

Solidnie napisana, pięknym bogatym słownictwem. Jednak nie do końca przekonuje. Dlaczego miałoby nie być wcale słowiańskich plemion rządzonych przez miejscowych watażków skoro kroniki o nich wielokrotnie piszą?

Pokaż mimo to

avatar
873
860

Na półkach:

naprawdę dobra pozycja, sporo się powtarza w Mieszku I tajemniczym

naprawdę dobra pozycja, sporo się powtarza w Mieszku I tajemniczym

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    101
  • Przeczytane
    38
  • Posiadam
    13
  • Historia
    8
  • Teraz czytam
    4
  • Średniowiecze
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • historia
    2
  • MBP Waw 119 Bem
    1
  • Absolutnie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zanim Polska została Polską


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne