Mieszko Pierwszy Tajemniczy Przemysław Urbańczyk 6,2
Powielenie twierdzeń z „Trudnych początków Polski” z dodatkiem nowych, jeszcze słabiej uzasadnionych (w tym przypisanie Mieszkowi rodowodu morawskiego). Książka zebrała dość nieprzychylne oceny
https://apcz.umk.pl/KH/article/view/KH.2015.122.3.05/12883 czy
https://www.academia.edu/6596450/D_A_Sikorski_Mieszko_Pierwszy_Tajemniczy_i_jeszcze_bardziej_tajemnicza_metoda_historiograficzna_Roczniki_Historyczne_79_2013_s_183_203_rec_P_Urbanczyk_Mieszko_Pierwszy_Tajemniczy_Toruń_2013
Na zarzuty autor odpowiedział w osobliwy sposób, uznawszy widocznie, że atak jest najlepszą obroną https://apcz.umk.pl/RH/article/view/11564/10510
Zaczął od
„Autor pragnie poinformować czytelników, iż podczas przygotowywania tekstów naGłosu mówionego nieobce mu były tak podstawowe chwyty, jak: tendencyjny dobór materiału, preparowanie fragmentów, wyrywanie cytatów z macierzystego kontekstu, ogólnie zła wola oraz szereg innych pomniejszych ekscesów krytycznoliterackich.” (Jerzy Pilch „Rozpacz z powodu utraty furmanki” 2003, s. 223)
Wygląda to na mało twórczą przeróbkę początku „Książek Najgorszych”:
„Według zapewnień spółki autorskiej Książki najgorsze będą się opierać na najlepszych wzorach tendencyjności, napastliwości, oraz całkowitego braku dobrego wychowania; z metod krytycznych w szczególnie częstym użyciu będzie bicie w słabiznę literacką, strzelanie w plecy (nawet jeśli autor ma je mocne) oraz wyrywanie zdań z kontekstu.” (Stanisław Barańczak „Książki najgorsze i parę innych ekscesów krytycznoliterackich” 1990 s. 8)
Zakończył zaś „Mój adwersarz obniżył dysputę naukową do poziomu, na który bardzo łatwo zejść, czego dowodzi powyższa odpowiedź. Nie uważam jednak tego rodzaju "dyskusji” za wartą poświęcania jej więcej uwagi. Toteż uprzedzam, że już nie zareaguję na jego dalsze wynurzenia, które bez wątpienia nastąpią!”
Co na zasadzie wolnych skojarzeń przypomniało mi jak w „Cyberiadzie” Kobyszczę do Trurla rzekło „Widzę w tych cechach odbicie wyższych związków Istnienia jako Symetrii, której znaczenia jeszcze nie pojmuję jak należy, lecz niechybnie pojmę, zająwszy się tym problemem w swobodnej chwili, a co się ciebie tyczy, nie będę z tobą więcej rozmawiało, bo mi na to czasu szkoda.”
Uwaga z http://www.historycy.org/historia/index.php/t103402-400.html
„gdy wydaje mi się, że skompromitował się doszczętnie, to zaraz udowodni, że potrafi jeszcze bardziej. Polemika w wykonaniu PU to poziom internetowego trolla. Robi to żenujące wrażenie...”
Recenzent niepotrzebnie zniżał się do polemiki https://apcz.umk.pl/RH/article/view/11565/10511
Na tym można by poprzestać, lecz dorzucę swoje trzy grosze.
„Państwo można najprościej zdefiniować, uznając, że jest to stabilnie scentralizowana organizacja terytorialna. Dzisiaj panuje zgoda tylko co do tego, że (wczesno)średniowieczne organizacje terytorialne różniły się zasadniczo od państw współczesnych, choć stopień tej odmienności jest rozmaicie postrzegany przez poszczególnych badaczy. W ustaleniu wspólnej płaszczyzny dyskusji nie pomaga wielość definicji przyjmowanych w różnych naukach. Ich spektrum wyznacza z jednej strony "miękkie" podejście antropologów kulturowych, którzy są skłonni widzieć państwo w każdej stabilniejszej władzy nad większym obszarem lub większą liczbą ludzi, z drugiej zaś podejście politologów, którzy formułują znacznie bardziej wymagające kryteria państwowości.” (s. 31) „Koncepcja państwa jest kategorią niewątpliwie nowożytną i trudno zastosować do wcześniejszego średniowiecza współczesne definicje politologiczne” (s. 38)
Według umowy zawartej w Montevideo 26 grudnia 1933 do uznania za państwo wystarcza sprawowanie władzy nad obszarem zamieszkanym przez stałą ludność i zdolność do nawiązywania stosunków z innymi państwami.
PU dla czasów Mieszka wylicza 15 warunków:
„Proponuję następującą listę oczekiwanych cech/manifestacji (ich kolejność nie ma znaczenia diagnostycznego) władztwa wczesnych Piastów, których rozważenie umożliwiają dostępne źródła pisane i świadectwa materialne. Pomogą one ustalić, czy mamy do czynienia z państwem:” (s. 42)
1. Stabilizacja zwierzchniego ośrodka władzy
2. Budowa stabilnej infrastruktury kontroli „swojego” terytorium.
3. Zapewnienie fizycznego bezpieczeństwa mieszkańcom „swojego” terytorium
4. Zewnętrzne uznanie geopolityczne
5. Legitymizacja użycia przez władcę doraźnej przemocy w celu wyegzekwowania pożądanego ładu społeczno-politycznego
6. „Umeblowanie” najważniejszych ośrodków uniwersalnymi manifestacjami władzy centralnej
7. Egzekwowanie lojalności ideologicznej
8. Uniezależnienie lokalnego Kościoła od obcej zwierzchności
9. Wprowadzenie nomenklatury ponadetnicznej
10. Własna moneta z jednoznaczną deklaracją zwierzchnictwa politycznego
11. Pisemna rejestracja wydarzeń politycznych
12. Materialne oznaki władzy monarszej
13. Zdolność centrum politycznego do stabilnego samofinansowania
14. Stworzenie tradycji dynastyczno-państwowej
15. Rozdzielenie instytucji politycznych i kościelnych, czyli przerwanie wzajemnego przenikania się monarchii i Kościoła,
Ostatni punkt wygląa szczególnie osobliwie.
„Stanowiąca fundament nowoczesnego państwa idea rozdziału tego, co boskie, od tego, co cesarskie, współczesnym Grzegorza VII i Henryka IV (druga połowa XI w.) jawiła się raczej jako burzenie porządku ustanowionego przez Boga i – używając kościelnej terminologii – schizma. Wiek później wystąpienie Arnolda z Brescii przeciw świeckiej władzy papieży zostało przez cesarskiego (a nie papieskiego!) kronikarza określone jako przewracanie świata do góry nogami”
https://kosciol.wiara.pl/doc/3569664.Inkwizycja-Jak-przebiegal-proces
Oczywiście sto lat wcześniej, za Mieszka I, także.