Wieża

Okładka książki Wieża Ahsan Ridha Hassan
Okładka książki Wieża
Ahsan Ridha Hassan Wydawnictwo: Novae Res horror
266 str. 4 godz. 26 min.
Kategoria:
horror
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2014-11-28
Data 1. wyd. pol.:
2014-11-28
Liczba stron:
266
Czas czytania
4 godz. 26 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379425068
Tagi:
literatura polska opowiadania
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
29 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
37
34

Na półkach: , ,

Można zapytać o to, czego właściwie należy oczekiwać od zbioru opowiadań. Zazwyczaj są to zbyt krótkie formy, żeby zachwycić nas w sposób szczególny i zmusić do własnej interpretacji. Tutaj jednak było inaczej, od początku czułam, że ta pozycja będzie pozytywnie wyróżniała się w moim dotychczasowym dorobku czytelniczym. Każde z pięciu opowiadań udowodniło mi, że nawet krótkie formy potrafią nieźle namieszać w myślach czytelnika i sprawić, że będzie zwracał większą uwagę na rzeczy, które do tej pory wydawały mu się bez znaczenia.
Zaczynając od tytułowego opowiadania ,,Wieża", wciąż oczekujemy. Oczekujemy jak rozwinie się sytuacja oraz czym zaskoczy nas styl autora. To historia o tym, że niczego w życiu nie możemy być pewni, nie warto przywiązywać się ani do rzeczy, ani do ludzi, bo kto wie czy w waszym życiu, któregoś dnia nie wyrośnie Wieża i wszystkiego nie zmieni? Może będziemy musieli uciekać gdzieś daleko, z miejsca które zawsze było naszym domie, od ludzi którzy nagle stali nam się obcy i szukać swojego nowego miejsca na ziemi?

,,Pożerany 4.0" to zdecydowanie moje ulubione opowiadanie w zbiorze. W napięciu czekałam na dalszy rozwój wydarzeń, skupiając się głównie, na jak się potem okazało, nic nie znaczących wątkach i zupełnie nie wyczułam jak zakończy się ta historia. Życie Oskara, jak to życie każdego młodego człowieka jest zdominowane przez sprawy związane ze szkołą, domem i znajomymi. Nigdy nie przypuszczałabym, do czego doprowadzi niewinne przyjęcie zaproszenia od nieznajomej na portalu społecznościowym. Oczywiście już układałam sobie w głowie co będzie dalej, ale sposób, w jaki zaplanował to autor zdecydowanie mnie przerósł.

Drugie miejsce w rankingu moich upodobań zajął ,,Robaczywy Księżyc". Oliwer podporządkował swoje życie pracy w agencji reklamowej. Nawet jego kolega ciągle wypomina mu, że jeden z trzech prowadzonych przez niego dzienników, przeznaczony na uczucia, ciągle pozostaje pusty. Mężczyzna wciąż kryje się ze swoimi potrzebami i niespełnionymi marzeniami, a swój wolny czas przeznacza na przynależność do elitarnego Klubu Kpiarza. Cały świat kręci się teraz wokół postawionych sobie wyzwań i kar jaka wiążą się z ich niewypełnieniem, a księżyc? Towarzyszy bohaterowi przez cały czas i przypomina o tym, że każdy ma swoją pełnię, my także!

,,Doppelganger" to obserwacja rozmowy dwóch mężczyzn, w której nie byłoby nic dziwnego gdyby nie to, że jeden z nich jest duchem Romana Polańskiego. A może wcale nie jest duchem, tylko sławnym reżyserem? Błądzimy wśród opowieści o skradzionej tożsamości, o życiu, które jest idealną kopią innego życia i zagłębiamy się w opis wydarzeń, które jeśli się jeszcze nie wydarzyły, to zaraz się wydarzą. Nie zawsze są to jednak pozytywne momenty i czasami trzeba zadecydować, czy powinniśmy kogoś ostrzec, przed tym co wkrótce nadejdzie.

Cykl zamyka ,,Sądny dzień", gdzie rysownik mający słabość do młodych dziewczyn, nagle zostaje mianowany sędzią i ma osądzić samego siebie. Nieuchronne jest tu porównanie do ,,Procesu" Kawki i do tego, jak bardzo możemy zagubić się w otaczającym nas świecie i zaplątać we własnej historii. A co jeśli nam także przyjdzie osądzić nas samych i zadecydować, czy jesteśmy winni czy niewinni? Jaką podejmiemy decyzję?

Autor opanował do perfekcji manipulowanie odbiorcą, z jednej strony rozwija różne wątki historii, które mają na celu zainteresowanie czytelnika i jednocześnie odwrócenie jego uwagi od najważniejszych wskazówek potrzebnych do rozwiązania historii, a z drugiej niespodziewanie dostarcza nam rozwiązanie tworzonej przez siebie zagadki i chce nam udowodnić, że tak naprawdę nic nie wiedzieliśmy o głównym bohaterze. Wszystkie przedstawione tu historie przypominają mi te niebanalne sny, gdy nagle zostajemy wyrwani z samego środka akcji, by po chwili znowu zasnąć i zakończyć sen w nieprzewidywalny sposób. Błądzimy gdzieś w głowach bohaterów, razem z nimi próbujemy zrozumieć życie i podobnie jak oni, jesteśmy zaskoczeni tymi kilkoma zdaniami, które są zakończeniem. Każda z historii zaskakuje, ale robi to w inny sposób, więc poznając jedną nie mamy wcale gwarancji, że uda nam się rozwikłać kolejną. Podsumowując: wciągająca, pełna niepokoju książka, która na długo zajmie miejsce w moich myślach.

Można zapytać o to, czego właściwie należy oczekiwać od zbioru opowiadań. Zazwyczaj są to zbyt krótkie formy, żeby zachwycić nas w sposób szczególny i zmusić do własnej interpretacji. Tutaj jednak było inaczej, od początku czułam, że ta pozycja będzie pozytywnie wyróżniała się w moim dotychczasowym dorobku czytelniczym. Każde z pięciu opowiadań udowodniło mi, że nawet...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1055
1019

Na półkach: ,

„Obowiązkowa lektura dla każdego, kto ceni sobie fabułę wciągającą od pierwszego zdania, plastyczny styl, zaskakujące pomysły, słowem – dobrą literaturę.” - przechwalanie się ma swoje plusy i minusy, jednakowo może to bardzo zniechęcić czytelnika. Sam z nutą ciekawości podchodzę do każdego zbioru opowiadań, gdyż są one naprawdę intrygujące. W tym przypadku przechwałki zapisane na okładce nie są tylko słowami rzuconymi na wiatr, a obiecujący debiut jest naprawdę czymś głębszym. Czy zbiór tekstów jest w stanie przekazać nam jakieś emocje, zmusić nas do jakiegokolwiek namysłu nad otaczającym światem? Gdzie w tym wszystkim mają miejsce tajemnicza „Wieża” oraz nadnaturalne zjawiska? Jeżeli chcecie się tego dowiedzieć tak samo jak ja, to serdecznie zapraszam do lektury książki Ahsana Ridha Hassana pt. „Wieża”.

„Wieża” jest zbiorem pięciu wciągających opowiadań, które przesiąknięte są grozą. Ten charakterystyczny element jest widoczny na każdej stronie, bardzo dobrze komponuje się z przedstawionymi tutaj historiami. Wspomniana groza nie jest objawiona przy pomocy śmierci, rozlewu krwi z ciał bohaterów, czy innych tego typu elementów. To raczej wysublimowany czynnik, który ma zachęcić czytelnika do lektury, a także oddziaływać na jego psychikę. Na zbiór opowiadań składają się: „Wieża”, „Pożerany 4.0”, „Robaczywy Księżyc”, „Doppelgänger”, oraz „Sądny dzień”. Trudno jest przypisać tą zbieraninę do jakiegokolwiek gatunku literackiego, jednak odnoszę wrażenie, że takie sparowanie nie jest tylko i wyłącznie czystym przypadkiem.

Pierwsze opowiadanie nosi taki sam tytuł jak książka. Jego głównym, a raczej kluczowym bohaterem jest Michał, który wraz z małżonką wprowadzili się do nowego, wymarzonego domku. Nieodpartym pragnieniem bohatera jest napisanie własnej książki, jednak jego styl życia nie pozwala mu na to. Po wielu planach, przemyśleniach i wyrzeczeniach postanawia spełnić to marzenie. Jak się później okazuje „zabawa” w pisarza nie jest wcale łatwą i bezpieczną sprawą, szczególnie gdy w ogrodzie wyrasta potężna i zagadkowa wieża. Początek tej historii jest dosyć błahy. Kochające się i szczęśliwe małżeństwo wprowadza się do nowego domu, gdzie postanawia spełniać swoje marzenia. Życie nie ułatwia tego założenia, na każdym kroku stawiając coraz to nowe kłopoty. Problemy z pracą, brak gotówki, kredyt do spłacenia, obrażony teść, oraz ten przeklęty kot. To wszystko w połączeniu z licznymi opisami wieży doprowadza do obłędu.

Autor w tym opowiadaniu przedstawia kruchość planów, oraz ludzkiego umysłu zaślepionego szaleństwem. Wątki grozy w połączeniu z opisami wieży stanowią kluczowe elementy tego dzieła. Dobrym pomysłem było ukazanie życia głównego bohatera z perspektywy kota, co osobiście czasami mnie bawiło. Całość trzyma w ogromnym napięciu, a zakończenie jest tylko kwintesencją ogółu, które powinno zaskoczyć większość czytelników.

Drugie opowiadanie nosi dość dziwny tytuł, przypominający nazwę jakiegoś programu komputerowego, bądź serwisu społecznościowego. Pożerany 4.0, bo o nim mowa przedstawia nam historię 16 – letniego Mateusza, nazywanego przez nieliczne grono Oskarem. Główny bohater mieszka w domu z rodzicami, którzy są „idealistami”, wołami roboczymi, których prawie nigdy nie ma w domu. Historia przedstawiona w tym dziele jest bardziej skomplikowana i złożona niż mogło by się wydawać na początku. Tajemnicze zarobkowe zadanie, którego podejmuje się Mateusz jest tylko „przykrywką” dla głębi fabularnej. W międzyczasie nasz bohater doznaje zawodu miłosnego, zostaje wystawiony przez szkolną piękność, by potem znowu zakochać się w tajemniczej dziewczynie poznanej w sieci.

Autor w tym opowiadaniu przedstawia życie naszego bohatera, opisując jego wszystkie aspekty, miejsca w których przebywa, a także nawyki i zainteresowania. Zostało to oddane bardzo wiernie, dzieło spodoba się nastolatkom o tych samych upodobaniach, co jest niewątpliwym plusem. Jak już wcześniej wspomniałem pan Ahsan bardzo sprytnie wkręca tutaj niezwykłą intrygę, ukazując przy okazji moc jaką niosą portale społecznościowe i odpowiednio przeprowadzone badania. Szczególnie polecam wszystkim badaczom intryg, które tutaj stoją na najwyższym poziomie.

„Robaczywy Księżyc” będący trzecią historyjką, na naszej drodze przedstawia nam losy Oliwera, który jest sztampowym pracownikiem, a także członkiem tajemniczego klubu Kpiarza. Jak to bywa w zbiorze opowiadań, niektóre z nich muszą być słabsze, tak właśnie jest w tym przypadku. Liniowa fabuła ukazuje nam bolączki bohatera, jego życie, problemy, a także jak radzi sobie z wyzwaniem, którego podjął się we wspomnianym już klubie. Jedyna rzecz, która mogła poderwać to opowiadanie została zdeptana i niewykorzystana, przez co jakość całego dzieła ucierpiała. W moim przekonaniu autor zbytnio rozpisuje się nad poczynaniami bohatera, całkowicie porzucając wątek likantropii, który mógł poderwać tą historie do góry.

Czytanie tej historii nie było przyjemnością, raczej koniecznością przewracania kolejnych stron. Fabuła nie zaskakuje na żadnym etapie, a sama akcja płynie bardzo powoli. Dla mnie Robaczywy Księżyc jest najgorszym elementem tego zbioru, jednakowo można go przeczytać dla „zabicia” czasu.

„Doppelgänger” to przedostatnia opowieść, którą uraczył nas autor tego zbioru. Na pierwszy rzut oka fabuła może wydawać się strasznie statyczna, jednak w miarę czytania nabiera większego rozmachu. Tym razem przedstawione zostało spotkanie dwojga starych znajomych, a cała akcja rozgrywa się wyłącznie w barze. Ukazani bohaterowie są swoimi całkowitymi przeciwieństwami, a historia krąży wokół ich odmiennych stylów życia. Czytając kolejne strony tej powieści można stracić rachubę, co jest rzeczywistością, a co fikcją w opisywanych wydarzeniach. Całość przedstawia się bardzo interesująco, pomimo braku zwrotów akcji czy większej dynamiki. Autor postarał się, aby zrekompensować te braki zajmującą historią, której finał zaskoczy niejednego czytelnika.

Ostatnim i kończącym ten zbiór jest opowiadanie o nietuzinkowym tytule „Sądny dzień”. Bohaterem tej historii jest satyryk i rysownik Andrzej, który jest nazywany przez wszystkich „sędzią”. Początkowo można uznać to za jakiś masowy żart, jednak jak się później okazuje wcale tak nie jest. Andrzej popadając we wściekłość szczątkowo dowiaduje się, o co chodzi w tym niecodziennym kawale, który okazuje się bardzo traumatycznym przeżyciem. To tylko zasłona dymna dla drugiego dna tej interesującej historii, która wciągnie niejednego czytelnika. Zwrot akcji na sali rozpraw będzie zaskoczeniem dla większości, przy okazji rozwiąże się wiele kwestii zawartych w tym opowiadaniu, na powierzchnie wypłyną brudy przeszłości. Dla mnie osobiście to jedna z lepszych historii zawartych w tym zbiorze, którego zakończenie po prostu wgniata w fotel.

W moim skromnym przekonaniu „Wieża” jako zbiór opowiadań jest naprawdę dobrym debiutem, a zarazem szalenie interesującą pozycją. Jak to bywa w takich zbiorach, niektóre jej elementy są gorsze, niektóre lepsze, jednak zawsze ocenia się całość. Dla mnie taki różnorodny miks jest naprawdę czymś zaskakującym, a autor wywiązał się z obietnicy zawartej w opisie na okładce. O samej oprawie graficznej książki tez nie mogę powiedzieć złego słowa. Stoi na wysokim poziomie, przy okazji oddaje tajemniczy i nieco zwariowany ton tytułu. Polecam wszystkim czytelnikom. To bardzo dobry przykład na to, że debiutujący tytuł może być naprawdę czymś wartościowym. W tym miejscu pragnę podziękować wydawnictwu Novae Res za egzemplarz recenzencki.

Moja ocena: 8/10

Artius

Po więcej recenzji zapraszamy na blog KZTK:
http://koszztk.blogspot.com/

„Obowiązkowa lektura dla każdego, kto ceni sobie fabułę wciągającą od pierwszego zdania, plastyczny styl, zaskakujące pomysły, słowem – dobrą literaturę.” - przechwalanie się ma swoje plusy i minusy, jednakowo może to bardzo zniechęcić czytelnika. Sam z nutą ciekawości podchodzę do każdego zbioru opowiadań, gdyż są one naprawdę intrygujące. W tym przypadku przechwałki...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
530
45

Na półkach: ,

Debiutancki zbiór opowiadań grozy pod tytułem Wieża autorstwa Ahsana Ridha Hassana - założyciela serwisu Wydaje.pl - zaserwowało nam wydawnictwo Novae Res. W książce znajdziemy pięć historii z pogranicza grozy i fantastyki. Zanurzone w konwencji sennych koszmarów, osadzone we współczesnej Polsce opowiadania łączy tajemniczy klimat budowany podobnymi środkami. Tak jak u Stephena Kinga, tak i tu, Autor najpierw porządnie zarysowuje tło obyczajowe, tylko co jakiś czas delikatnie sygnalizując, że coś jest nie tak, by pod koniec zmienić konwencję i uderzyć z pełną mocą, zszokować szaleństwem i przerazić nie na żarty.

cała recenzja:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/04/491-recenzja-wieza-zbior-opowiadan.html

Debiutancki zbiór opowiadań grozy pod tytułem Wieża autorstwa Ahsana Ridha Hassana - założyciela serwisu Wydaje.pl - zaserwowało nam wydawnictwo Novae Res. W książce znajdziemy pięć historii z pogranicza grozy i fantastyki. Zanurzone w konwencji sennych koszmarów, osadzone we współczesnej Polsce opowiadania łączy tajemniczy klimat budowany podobnymi środkami. Tak jak u...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6145
3446

Na półkach:

Swobodna spokojna akcja z minimalnie rosnącym napięciem zostaje rozładowana czasami wielkim „bum!”, a innym razem czymś co zmusza do postawienia pytań o granice przyzwoitości, moralności, eksperymentów, walki o uczucia, sensowności wchodzenia w trwałe związki i wykorzystywania własnego autorytetu czy nieświadomego wchodzenia w tryby sekty – to wszystko znajdziemy w niewielkim zbiorze opowiadań Ahsana Ridha Hassana „Wieża”. Te zmuszające do refleksji opowiadania czerpią z tego, co już w literaturze było. „Sądny dzień” ociera się lekką literaturę apokaliptyczną, w której koniec świata to koniec życia konkretnego człowieka, którego (zgodnie z naszą zachodnią kulturą) postawiono przed sądem. Jest w nim wiele paradoksów przywołujących na myśl „Proces” Franza Kafki i "Edypa" Sofoklesa ze zasłoną niewiedzy znaną z Johna Rawlsa, a jednocześnie sielankowy Różewiczowski „koniec świata”, ze światem, który trwa dalej. Sądny dzień to odkrywanie prawdy o sobie i samodzielne wydawanie wyroku.
„Pożerany 4.0” to wspaniałe spojrzenie na młodzież, której realność i wirtualność mieszają się ze sobą na tyle, że bohatera można bardzo łatwo zwieźć i doprowadzić do jego załamania nerwowego. Od chwili spotkania z wirtualną „ukochaną” jego świat już nie będzie taki sam. Nowości w tym niewiele. Filmów o mieszaniu się świata komputerów, sieci i młodzieży powstało wiele. Piękno tego opowiadania polega na postawieniu problemu etycznego: gdzie leżą granice eksperymentu.
Tytułowa wieża koronuje jedno z opowiadań o sielance, która się rozpada przez ludzką zawiść, nienawiść, szukanie pretekstów do kłótni, chęć kierowania życiem dorosłych dzieci. Nie zabraknie tu trudnych polskich realiów, w których młodzi z niskimi dochodami żyją na garnuszku u rodziców. Aż prosi się zadać pytanie: Co ludzie bez zobowiązań, dzieci jeszcze robią w kraju, który nie daje im perspektyw. Młodzi, znający języki absolwenci uczelni wyższych dają wtłoczyć się w tryby korporacji. Tę idealną konstrukcję rozsadzają marzenia bohatera marzącego o napisaniu dzieła i kupującego kota, który staje się obecnie atrybutem bycia pisarzem chadzającym własnymi ścieżkami. A co się dzieje ze zwierzakiem, kiedy jego pan wpada w pisarski szał?
Każde opowiadanie jest odmienne, każde niesie inne przesłanie i stawia konkretny problem. Jeśli szukacie opowiadań z delikatną i miejscami nieco naiwną i narracją, prostym językiem z podsumowaniem, które zmusi do spojrzenia z boku na własne „ja” i „innych” to ten zbiór będzie dobrym wstępem. Polecam również miłośnikom krótkich form.

Swobodna spokojna akcja z minimalnie rosnącym napięciem zostaje rozładowana czasami wielkim „bum!”, a innym razem czymś co zmusza do postawienia pytań o granice przyzwoitości, moralności, eksperymentów, walki o uczucia, sensowności wchodzenia w trwałe związki i wykorzystywania własnego autorytetu czy nieświadomego wchodzenia w tryby sekty – to wszystko znajdziemy w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
175
124

Na półkach: , , ,

Wiecie, debiut to pewne ryzyko, ale kiedyś musi do niego dojść, a może kolejne książki okażą się bestsellerami? Ahsan Ridha Hassan wzbudził we mnie sprzeczne emocje. Jest to obiecujące, ale daleko temu zbiorowi do ideału (na pewno nie jest godne porównywaniem do Gaimana). Nie jestem fanką horrorów (nieważne w jakim wydaniu) a co za tym idzie - nie potrafiłam się wczuć w klimat. Obawiam się, że może nie do końca zrozumiałam dzieło autora. Ale pozwólcie, że zacznę od początku.

Zbiór składa się z 5 opowiadań.
[WIEŻA] Młode małżeństwo dopiero co wprowadziło się do nowego domu. Michał zawsze marzył o zostaniu pisarzem i przychodzi jego czas na realizację tego. Wiecie, to wydawałoby się całkowicie normalnie gdyby nie fakt, że widzi w swoim ogrodzie wieżę. Pewnie też byście zwariowali na jego miejscu, prawda? To opowiadanie nie miało w sobie nic, co by mnie przyciągnęło. Niesamowicie irytowała mnie żona naszego bohatera i jej ojciec, ciągle porównujący Michała z kochankiem swojej córki, który wydaje się być jego wyobrażeniem idealnego zięcia. Autor jednak dostał ode mnie plusa za opisanie fragmentów z perspektywy kota (czasem nawet się uśmiechnęłam),dokładny opis wieży i wplecenie fragmentów pamiętnika Michała.
[POŻERANY 4.0] Głównym bohaterem tym razem jest nastolatek - 16-letni Mateusz (ale znajomi mówią na niego Oskar). Zostaje wciągnięty w niebezpieczną akcję zorganizowaną przez jego kumpli. Czy warto? Cóż, zdobędzie dzięki temu pieniądze, których akurat potrzebuje. Poza tym poznaje przez internet Sarę i się zakochuje. To opowiadanie jest nieco przewidywalne, jakby pisane dla typowej młodzieży. Ciekawe było dla mnie przedstawienie rodziców Mateusza jako perfekcjonistów, który ma nawet przydziały żywieniowe...
[ROBACZYWY KSIĘŻYC] Oliwer zapisuje się do klubu, w którym uczestniczy podejmują się zakładów i mają pokonać swoje słabości. Nikogo nie powinno zdziwić, że za niezrealizowanie tego czeka tą osobę kara. Eh, chyba najsłabsza część książki, przez którą ciężko przejść. Jedyne, co było tu ciekawe to zakończenie. Wydaje mi się, że nic takiego nie stracicie jeśli to pominiecie.
[DOPPELGANGER] Marek i Romek spotykają się po latach. Jeden jest biedny i ledwo wiąże koniec z końcem, a drugi cieszy się bogactwem. Jeden z nich dodatkowo przypomina Romana Polańskiego. Czy znany reżyser stał się dla mężczyzny fascynacją, czy obsesją prowadzącą do obłędu? To opowiadanie zaciekawiło mnie chyba najbardziej ze wszystkich, dwa ostatnie wydają się być najlepsze. Nie ma tu nie wiadomo jakich zwrotów akcji, ale wreszcie znajduję tu to, czego zabrakło w Robaczywym... - tego "czegoś" ;).
[SĄDNY DZIEŃ] Tak jak wspominałam, jest to jedne z najlepszych opowiadań w tym zbiorze. Andrzej jest satyrycznym rysownikiem. Budzi się w łóżku z obcą dziewczyną. Podobno ma być sędzią podczas rozprawy. Kogo będzie sądził? Czytaniu tutaj towarzyszy niesamowite napięcie. Uważam to za godne zakończenie zbioru.

AHSAN RIDHA HASSAN
Pochodzi z Bielska-Białej, skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim, na co dzień przedsiębiorca, założyciel Wydaje.pl - największego portalu typu self publishing w Polsce.

Od zawsze pasjonat czytania i pisania książek, na swoim koncie ma kilka nagród literackich, m.in. opowiadanie iMan zostało uznane opowiadaniem miesiąca na łamach popularnego serwisu fantastyka.pl. Inspiruje się prozą Kafki, Gombrowicza, Gaimana i Kundery. Pisze przeważnie w gatunkach new weird i groza. Mieszka w Krakowie.

Czas na podsumowanie. Tak jak wspomniałam, Wieża wzbudziła we mnie mieszane uczucia. O ile książkę czytało mi się całkiem szybko, nie było to spotkanie usłane różami i wizjami pozytywnej recenzji. Nie podobał mi się sposób w jaki pan Hassan podchodził do opisania wątków erotycznych. Ogólnie jak na debiut nie jest źle, jednak wątpię, bym kiedykolwiek jeszcze powróciła do tego autora. Polecam przede wszystkim dla fanów literatury grozy, którzy przy okazji szukają ambitnej pozycji.

Wiecie, debiut to pewne ryzyko, ale kiedyś musi do niego dojść, a może kolejne książki okażą się bestsellerami? Ahsan Ridha Hassan wzbudził we mnie sprzeczne emocje. Jest to obiecujące, ale daleko temu zbiorowi do ideału (na pewno nie jest godne porównywaniem do Gaimana). Nie jestem fanką horrorów (nieważne w jakim wydaniu) a co za tym idzie - nie potrafiłam się wczuć w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1548
863

Na półkach: , , , ,

Oprócz tytułowego opowiadania "Wieża" na zbiorek składają się: "Pożerany 4.0", "Robaczywy księżyc", "Doppelgänger" i "Sądny dzień". Ciężko jest je przypisać do konkretnego gatunku. Ma się wrażenie, że balansują one między światem realnym a baśniowym, między snem a jawą, między normalnością a szaleństwem. Nie ma jednak wątpliwości, że są dobre, bardzo ciekawe, intrygujące. Wsiąkamy w każde z nich, nie możemy się od niego oderwać, ciekawi jesteśmy finału każdej z tych opowieści.

Chociaż tematyka tych opowiadań jest różna, to łączy je pewien niepokój, który się z nich wyłania. Są one momentami bardzo przerażające, ale przez to jeszcze ciekawsze. Budzą lęki, które skrywa w sobie każdy z nas. Autor zagląda do psychiki naszych bohaterów, jednocześnie oddziałując na odczucia czytelników, skłaniając ich do refleksji i niejednokrotnie również zaskakując.

Całość została napisana w ładnym stylu. Niemal od pierwszego zdania każdego z opowiadań czujemy, że wkraczamy w inny świat, od którego wprost nie możemy się oderwać, a to dla mnie prawdziwa gratka. W połączeniu z ciekawymi pomysłami daje nam to świetną lekturę i bardzo obiecujący debiut. Już nie mogę się doczekać kolejnych dzieł autora, który rozbudził mój apetyt na więcej. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. Was natomiast zachęcam po sięgnięcia po "Wieżę". Warto!

Całość na:
http://korcimnieczytanie.blogspot.com/2015/02/ahsan-ridha-hassan-wieza.html

Oprócz tytułowego opowiadania "Wieża" na zbiorek składają się: "Pożerany 4.0", "Robaczywy księżyc", "Doppelgänger" i "Sądny dzień". Ciężko jest je przypisać do konkretnego gatunku. Ma się wrażenie, że balansują one między światem realnym a baśniowym, między snem a jawą, między normalnością a szaleństwem. Nie ma jednak wątpliwości, że są dobre, bardzo ciekawe, intrygujące....

więcej Pokaż mimo to

avatar
296
130

Na półkach:

Czy mieliście kiedyś wrażenie, że ktoś na Was patrzy, a byliście zupełnie sami? Czy wydawało Wam się kiedyś, że jawa przeplata się ze snem i nagle wszystkie koszmary opuszczają przytulny mrok nocy, aby błądzić za Wami również w dzień? Bohaterowie opowiadań Ashana Ridha Hassana niestety tego doświadczają. Pięciu mężczyzn, każdy jest w innym wieku i każdy prowadzi inne życie. Jednak łączy ich jedna rzecz. Wszystkim towarzyszą zjawy i upiory.

"Wieża" jest zbiorem opowiadań pewnego debiutującego pisarza, który pochodzi z Bielska-Białej. Studiował prawo na Uniwersytecie Śląskim. Niestety na wszystkich portalach znajduje się tylko jedna i ta sama notka o autorze, dlatego nie dowiemy się nic więcej oprócz jeszcze tego, że inspiruje się prozą Kafki, Gombrowicza, Gaimana i Kundery. Pisze przeważnie w gatunkach new weird i groza i mieszka w Krakowie. Chętnie dowiedziałabym się więcej, na przykład jakie są jego korzenie. Jeśli chodzi formę wydawania płodów twórczych, jaką są opowiadania, to moim zdaniem zdecydowanie za szybko się kończą. Już zdążyłam polubić bohaterów, aż tu nagle koniec. Myślę, że to właśnie jest największą wadą, nie tylko "Wieży", lecz wszystkich historii skróconych jedynie do takiego fragmentu.

Tytułowa "Wieża" jest również motywem przewodnim pierwszego z opowiadań, otwierającego ten zbiór. Opowiada on o pisarzy, który przez wzgląd na ciężkie czasy, musiał podjąć pracę w korporacji odkładając swoją pasję na drugi tor. Po kłótni z teściem jego stosunki z żoną uległy pogorszeniu, do tego zostali sami ze spłatą kredytu wziętego na ich wymarzony dom. Podczas wyjazdu swojej małżonki pisarz postanawia stworzyć dzieło swojego życia, a wolnych chwilach podziwia w ogrodzie tajemniczą wieżę. Całą historia utrzymana jest w bardzo mrocznym klimacie. Mogę domniemywać, że jest to po części autobiografia, ponieważ Michał, główny bohater, również inspiruje się Kafką czy Gombrowiczem. Opowiadanie to porusza ciekawe wątki społeczne, takie jak powrót starej miłości czy własnie praca w korporacji, w której nie ma możliwości rozwoju. Jest to także dramat pisarza niezrozumianego przez otaczających go ludzi. Gwarantuje, że zakończenie pozostawi Was z buzią szeroko otwartą.

Pozostałe cztery opowiadania są nieco krótsze, ale równie klimatyczne. "Pożerany 4.0" jest historią 16-letniego Mateusza (Oskara),który to na własnej skórze przekonuje się, że życie jest wyjątkowo brutalne. W tej części autor analizuje jak Internet, a dokładnie portale społecznościowe wpływają na ludzi, zwłaszcza młodych. Całość oczywiście jest mroczna. Zdecydowanie na miano najsłabszego opowiadania zasługuje "Robaczywy Księżyc". Tutaj poznajemy Oliwera, pracownika pewnego rodzaju firmy marketingowej, który należy również do tajemniczego klubu. Czemu wydaje się najgorszą historią? Ponieważ według mnie jest niespójna, a niektóre wątki nie są plastycznie połączone jak w innych opowiadaniach. Wynikało to albo ze stylu autora, albo z mojej dekoncentracji. Niemniej jednak ta historia nie wywarła na mnie tak ogromnego wrażenia jak pozostałe. Kolejno spotkamy się z "Doppelgangerem" sławnego reżysera. Chociaż akcja dzieje się tylko w pubie to z wypiekami na twarzy chłonęłam każde słowo. Tutaj zdecydowanie najsprawniej autorowi udało się rozwijać akcję. Pozorna prostota jeszcze potęguje to uczucie. W "Sądnym dniu" widzę podobieństwo do "Procesu" Kafki. Coś z pogranicza jawy i snu. Andrzej również nie wie po co ma się udać do sądu, wydaje się, że wszyscy wokół niego są bardzo dobrze poinformowaniu o zaistniałej sytuacji, a on dowiaduje się na końcu. Znanego rysownika, zupełnie jak Józefa K., w końcu dosięgnie przeznaczenie.

Na koniec muszę trochę zejść na ziemię i wspomnieć co nieco o wspólnej wadzie wszystkich części "Wieży". A mianowicie autor zbyt nachalnie porusza wątki seksualności. Pisząc w tak dosłowny sposób, przywodzi na myśl słabe erotyki. Nie mówię, że powinien całkowicie zrezygnować z takich wstawek, jednak uważam, że warto byłoby pomyśleć nad bardziej subtelnym opisem męsko-damskich kontaktów.

"Wieża" to zdecydowanie najlepszy zbiór opowiadań jaki czytałam. Zapoznanie się z całością zajęło mi niecałe dwa dni. Polecam osobą, które lubią się bać i mają chwilkę czasu na refleksję. Ciekawe połączenie na długie zimowe wieczory.

Czy mieliście kiedyś wrażenie, że ktoś na Was patrzy, a byliście zupełnie sami? Czy wydawało Wam się kiedyś, że jawa przeplata się ze snem i nagle wszystkie koszmary opuszczają przytulny mrok nocy, aby błądzić za Wami również w dzień? Bohaterowie opowiadań Ashana Ridha Hassana niestety tego doświadczają. Pięciu mężczyzn, każdy jest w innym wieku i każdy prowadzi inne życie....

więcej Pokaż mimo to

avatar
172
95

Na półkach: ,

Do podjęcia decyzji o zrecenzowaniu "Wieży" skłonił mnie właściwie opis z okładki samej książki, który postanowiłam tutaj przepisać. Ci co może troszkę więcej mnie znają wiedzą o tym, że jestem maniaczką horrorów. Po prostu lubię się bać, lubię dziwaczne rzeczy i stworzenia. Nie trzeba być Sherlockiem, żeby o tym wiedzieć, ponieważ szata mojego bloga mówi bardzo dużo o mojej osobowości. Dlatego też skusiłam się na recenzowaną dzisiaj przeze mnie książkę. Ważną kwestią jest tutaj sam fakt, że "Wieża" jest zbiorem opowiadań, a ze swojego doświadczenia wiem, że nie każdemu taka forma literatury odpowiada. Jak to bywa w przypadku zbiorów jedne opowiadania są lepsze jedne gorsze, jednak zawsze zawierają w sobie tajemnice. Razem przekonajmy się o tym na ile dobre są te autorstwa Ahsana Ridha Hassana.

Musze przyznać, że nazwisko autora na okładce tej pozycji bardzo mnie zaintrygowało. Postanowiłam poszukać nieco więcej informacji na jego temat i podzielić się nimi z Wami.

Urodził się w 1988 roku. Pochodzi z Bielsk - Białej. Skończył studia prawnicze na Uniwersytecie Śląskim. Jest przedsiębiorcą i założył portal Wydaje.pl. Od zawsze pasjonat czytania i pisania książek, na swoim koncie ma kilka nagród literackich, m.in. opowiadanie iMan zostało uznane opowiadaniem miesiąca na łamach popularnego serwisu fantastyka.pl. Inspiruje się prozą Kafki, Gombrowicza, Gaimana i Kundery. Pisze przeważnie w gatunkach new weird i groza. Mieszka w Krakowie.

Chciałabym przybliżyć Wam o czym mniej więcej są opowiadania, które znajdziecie w tej pozycji.

Wieża



Pierwsze nosi taki sam tytuł co sama książka i opowiada o młodym małżeństwie, które dopiero co wprowadziło się do nowego domu. Michał od zawsze marzył o napisaniu książki jednak jego styl życia mu na to nie pozwala. W końcu postanawia zrealizować swój cel, ale okazuje się, że zabawa w pisarza nie jest taką łatwą sprawą. Zaczyna widzieć różne dziwne rzeczy w tym również tytułową wieże. Popada w swojego rodzaju szaleństwo.

Cała ta historia zaczynała się bardzo, że tak się wyrażę sielankowo. Młode małżeństwo, wszyscy szczęśliwy, miłość, perspektywy na fantastyczną przyszłość. Coś jednak zaczyna się psuć. Żona w końcu wyjeżdża, a Michał puszcza trzymane dotąd na łańcuchu wodze fantazji. Bardzo spodobały mi się kartki z pamiętnika Michała, które czytałam z ogromną ciekawością. Równie interesujący był sam proces przygotowawczy, który miał być wstępem do napisania dzieła, przez głównego bohatera. Interesujące jest życie pisarza opisane z perspektywy jego kota. Oddaje to jak bardzo Michał został opętany przez szaleństwo.

Autor często zwracał uwagę na wygląd wieży co dawało mi do myślenia, nadawało tajemniczości, a także grozy. Samo zakończenie utrzymane jest w podobnym klimacie i zostawiło mnie z otwartą na oścież buzią.

Pożerany 4.0

Mamy tutaj 16- letniego Mateusza, na którego wszyscy znajomi mówią Oskar. Jego rodzice to perfekcjoniści i podobnie też wygląda życie chłopca. W celu zarobienia pieniędzy Mati postanawia uczestniczyć w akcji zorganizowanej przez kolegów, która choć niebezpieczna przyniesie mu sporo kasy, która tak się złożyło, jest mu teraz niezbędna.Okazuje się, że miejsce akcji osadzone jest na tajemniczym i mrocznym wzgórzu o którym krążą przerażające opowieści i legendy. W międzyczasie poznaje przez Internet dziewczynę o imieniu Sara. Zakochuje się..

Opowiadanie bardzo mi się podobało z jednego ważnego powodu: Oskar jest nastolatkiem w takim samym wieku co ja i słucha podobnej muzyki. Tak już mam, że do takich postaci mam niesamowity sentyment. Również swoją role tutaj odegrało wspomniane już przeze mnie wzgórze, a ja uwielbiam odwiedzać rzekomo nawiedzone miejsca. Z tego opowiadania byłabym jak najbardziej zadowolona gdyby nie przewidywalne zakończenie.

Robaczywy Księżyc

Poznajemy Oliwera - pracownika firmy, a jednocześnie członka pewnego klubu, którego uczestnicy podejmują się zakładów, które mają na celu pokonanie własnych słabości. Oczywiście za nie realizacje wyzwania spotyka danego osobnika sroga kara. Tożsamość założycieli i członków tego klubu okaże się dla Oliwera przerażającą prawdą.

To opowiadanie przyniosło mi wiele minut męczenia się nie tylko z samą główną postacią, ale także z fabułą całej opowieści. Śmiało mogę przyznać, że to opowiadanie było dla mnie najmniej przyjemną przygodą. Wiele razy chciałam je ominąć, ale czekałam, bo być może czymś mnie zaskoczy. Niestety tak nie było i w efekcie jedynie straciłam czas.

Doppelganger

Obserwujemy spotkanie dwojga starych znajomych, którzy po latach prowadzą całkiem odmienne style życia. Tak jak to zazwyczaj bywa: jeden jest bogaty, drugi biedny. W pubie rozmawiają o swoim życiu. Okazuje się, ze jeden z nich bardzo przypomina Romana Polańskiego. Dzieląc się swymi spostrzeżeniami z dawnym przyjacielem sam już nie wie czy to prawda, a może obłęd.

Akcja całej tej historii rozgrywa się tylko i wyłącznie w pubie, a my śledzimy rozmowę dwóch osób. Pomimo tego, że nie ma tu nieoczekiwanych zwrotów akcji, samo opowiadanie czytałam z wielkim zaciekawieniem. Ponadto wizja ostatecznego zakończenia budzi grozę.

Sądny Dzień

Poznajmy satyrycznego rysownika o imieniu Andrzej. Budzi się w łóżku obcej dziewczyny. Każdy zwraca się do niego: "sędzio", a on myśli, że jest to tylko i wyłącznie żart zrobiony przez szefostwo. Okazuje się, że ma być sędzią podczas rozprawy. Na sali sądowej towarzyszą mu przerażające ludzkie postacie. Wkrótce okaże się o co tak naprawdę chodzi.

Opowiadanie podbiło moje serce atmosferą jaką autor utworzył. Czytając miałam gęsią skórkę, czułam ten strach i napięcie, bo tak naprawdę nie wiedziałam co się wydarzy. Fantastyczne zakończenie całego zbioru opowiadań.

Duże trudności były z oderwaniem się od tej pozycji. Chciałam czytać ją i czytać i nadal być w innym świecie pełnym grozy. Wszystko było niepewne. Za każdym razem na początku każdego opowiadania miałam w sobie tą ciekawość i chęć poznawania tej pozycji od początku do samego końca. Po przeczytaniu książki już wiedziałam, że jest to jeden z najlepszych debiutów jakie kiedykolwiek przeczytałam. Przyznam się, że miałam duże oczekiwania co do niej i ciesze się, że zostały one w pełni zaspokojone, choć były wzloty i upadki. Autor ma dar pisania z mroczną ciekawością. Zdecydowanie są to moje klimaty. Złapałam się na tym, że porównywałam ten styl i klimat z powieściami mistrza grozy Stephena Kinga. Jednak nie chcę wysuwać takiego stwierdzenia, bo byłoby ono z mojej strony zbyt odważne. Napiszę tylko tyle, ze zaczytywałam się w "Wieży" równie mocno jak w dziełach Kinga. Nie mogę doczekać się, aż Ahsan Ridha Hassan napiszę swoje kolejne dzieło. Od dzisiaj jestem jego oddanym czytelnikiem!

Książka nie jest dla wszystkich. Polecam tym, którzy lubią mroczne klimaty i lubią straszyć samego siebie. Do Książki potrzebna jest duża doza cierpliwości i umiejętność analizy czytanych przez siebie treści. Ambicja również się tutaj przyda. Jeżeli lubisz zastanawiać się i analizować ludzkie zachowania i umysły to z pewnością jest to książka dla Ciebie.

Od siebie serdecznie polecam, bo Warto!

Do podjęcia decyzji o zrecenzowaniu "Wieży" skłonił mnie właściwie opis z okładki samej książki, który postanowiłam tutaj przepisać. Ci co może troszkę więcej mnie znają wiedzą o tym, że jestem maniaczką horrorów. Po prostu lubię się bać, lubię dziwaczne rzeczy i stworzenia. Nie trzeba być Sherlockiem, żeby o tym wiedzieć, ponieważ szata mojego bloga mówi bardzo dużo o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
62
1

Na półkach: ,

Zbiór opowiadań osadzonych w polskiej współczesności, widzianej okiem pokolenia Y. Elementy fantastyczne mieszają się ze światem realnym, nadając mu pikanterii i dreszczyku emocji. Gatunek i styl choć trudny do zdefiniowania, to na pewno intrygujący – szybko i błyskotliwie uwodzi czytelnika.

Każda z historii choć pozornie ze sobą niepowiązana, to jednak posiada kilka elementów spójnych. Bohaterów i ich opowieści łączy kryzys zaufania do relacji międzyludzkich. Pokazuje ich jako osoby, które nie biorą odpowiedzialności za swoje życie i decyzje. Zawsze ktoś inny lub coś wpływa na ich życie. Mężczyźni są raczej niedojrzali emocjonalnie, podejmujący decyzje przypadkowo, trafiający na „złe kobiety”, „niby dobrych, ale jednak złych ludzi”. Zupełnie jakby świat dokonywał wyboru za nich, a oni jedynie byli aktorami życia innych osób.

Nie ma wątpliwości, że Wieża to książka napisany w sposób świeży. Zdecydowanie polecam tą pozycję.

Zbiór opowiadań osadzonych w polskiej współczesności, widzianej okiem pokolenia Y. Elementy fantastyczne mieszają się ze światem realnym, nadając mu pikanterii i dreszczyku emocji. Gatunek i styl choć trudny do zdefiniowania, to na pewno intrygujący – szybko i błyskotliwie uwodzi czytelnika.

Każda z historii choć pozornie ze sobą niepowiązana, to jednak posiada kilka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: ,

Debiut. To słowo niesie ze sobą pewną nutę niepewności, która w moim przypadku często przeradza się w niechęć. Pisanie to przecież czynność jak każda inna. Doskonalona, może zostać doprowadzona do perfekcji, jeśli tylko autor posiada jakieś umiejętności nadające się na bazę warsztatu. Oczywiście nie każdy może stać się pisarzem, tak, jak nie każdy może zostać podwodnym spawaczem. Liczą się nie tylko chęci ale też wrodzone cechy i predyspozycje. Trzeba jednak spróbować by cokolwiek stwierdzić. Pierwsza książka jest więc, tak jak i pierwszy seks, zazwyczaj kiepska, co najwyżej przeciętna. Pozwala jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa określić, czy z nastolatka wyrośnie sprawny i dojrzały kochanek, Casanova prozy, czy raczej specjalista masturbacyjnych technik książki pociągowej, pielęgnowanych w zaciszu pokoju. Jaki los czeka Ahsana Ridha Hassan? Spróbuję odpowiedzieć na to pytanie recenzując nie tak znowu po krótce Wieżę. Jego pierwsze dzieło spłodzone z literackiej jurności.
Jako, że znam Autora, łatwo mógłbym ulec pokusie dania maksymalnej ilości gwiazdek i napisania peanu pochwalnego w ramach "przyjaźni" i "zachęty". Należę jednak do tych ludzi, którzy cierpią na okropną przypadłość zwaną prawdomównością. Nieuleczalna choroba. Dlatego postanowiłem dosyć twardo ocenić dzieło Ahsana, nie jednak po to, aby zniechęcić, a raczej pokazać możliwości i jasno zarysować moją opinię. Wiem też, że dobry pisarz potrafi więcej wyciągnąć z kilku słów krytyki niż setek stron pochwał. Niech więc będzie to pierwszy test!
Wieża - zbiór pięciu opowiadań. Decyzją autora zostały wydane w jednej książce. Odważnie jak na debiut. Jak więc należy je rozpatrywać? Osobno, czy holistycznie? Ciężko powiedzieć...
Czemu? Bo opowiadania są, wybacz mi czytelniku za ten plebejski język, nierówne. Okropnie nierówne. Cały zbiór otwiera tytułowa Wieża. Pierwsze sześćdziesiąt procent opowiadania to droga przez mękę. Autor nie może zdecydować się jaką formę narracji podjąć. Nie jest konsekwentny w używaniu narzędzi stylistycznych i retorycznych. Sarkazm i ironia rzędu Vonneguta przeplatają się z wtrąceniami godnymi co najwyżej kiepskiego bloga pisanego przez egocentryczne beztalencie (takiego jak kominek). Maluje się nam przez to obraz sześcioletniego twórcy, który nie może zdecydować się który kolor kredki wybrać, żeby pomalować ściany domu, co finalnie tworzy kalejdoskopowy mętlik. Należy się za to sroga kara, bo w dalszej części autor wpada w świetny rytm, prowadząc czytelnika jednym tchem do sedna intrygi. Co ciekawe intrygi misternej, złożonej i zaskakującej!
Dlatego moja złość jest bezgraniczna! Tytułowe opowiadanie! Opus otwierające! Obiecujące jak śliczna, ruda kurwa przy barze, zbyt młoda, żebyśmy uwierzyli, że po wszystkim przyjdzie nam zapłacić. Która pod piękną, czerwoną sukienką kryje lekko zużyte ciało, a makijażem maskuje początki zmarszczek i zmęczenia.
Być może dobrze się stało, że otwarcie następuje w taki sposób? Daje nam zakosztować jaka będzie cała książka. NIERÓWNA! Bo przecież postacie wykreowane w opowiadaniu "Pożerany 4.0" są niemal materialne, cudownie rzeczywiste. Jednak zakończenie rozczarowuje dosyć spokojnym zamknięciem. "Robaczywy księżyc" (trzecie opowiadanie) porywa czytelnika od pierwszego zdania w stylistycznie nienaganny sposób tylko po to, aby w kulminacyjnym punkcie, gdy wartko rozwijająca się akcja sama przewraca kolejne strony, pozostawić w czytelniku nagły niedosyt. Można się poczuć jak nastolatka podczas studniówki. Zwiedziona odrobiną rozluźniającego alkoholu daje się uwieść pięknym oczom, miłym zdaniom i czarowi chwili. Licealista na progu dorosłości, jeszcze chłopiec, z dobrym pomysłem, ale słabymi możliwościami, byle szybciej, byleby, byle już prowadzi ją do toalety i byle jak konsumuje ten nagły romans, żeby zostawić dziewczynę ze zrujnowaną fryzurą, pobrudzoną sukienką i niezaspokojoną potrzebą...
Doppelgänger zaskakuje. Jest natomiast rozciągnięty niby potrzebnymi, a jednak niezbyt przyjemnymi opowieściami postaci. Ostatnie z opowiadań wydaje się być najlepszą propozycją, gdzie narracja po prostu, znowu proszę o wybaczenie za kolokwializm, trzyma się kupy razem z akcją i budowanym napięciem. Oczywiście znowu można poczuć pewien niedosyt tajemnicy, która mogłaby być bardziej wyczuwalna. Można jednak śmiało napisać, że ostatnie opowiadanie jest po prostu literacko dobre i faktycznie nosi znamiona literatury niepokoju.
Jak już wspomniałem znam Autora, więc chciałbym tutaj naznaczyć pewne literackie przywary, które dopuścił do siebie podczas tworzenia Wieży. Po pierwsze i najważniejsze - Ahsan poddaje się wygodzie skrótów myślowych. Między słowami czuć silną inspirację światem realnym i zdarzeniami rzeczywistymi, które oczywiście stanowią świetną bazę. Czasem jednak czytelnik, z założenia autora nie znający, będzie miał problem z pełnym zrozumieniem, albo zarysowaniem sobie obrazu akcji. Po drugie - tutaj baty należą się wydawnictwu - korekta wygląda, jakby bawiła się w ciuciubabkę tak dobrze, że schowana przeczekała moment druku, by następnie uciec w las, a słuch po niej zaginął. Po trzecie - zastanawiam się ciągle, czy opowiadania zostały wybrane przypadkiem, czy miały tworzyć jakąś logiczną całość, której punktem zbieżnym jest właśnie budynek z pierwszego opowiadania? Niestety autor był jak dla mnie zbyt skąpy we wskazówkach, żebym mógł odkryć jakąś przyjemną niespodziankę, która jeśli na czytelnika czyha, to musiałaby być oznaczona wielką, żółtą tablicę drogową. Istnieje też możliwość, że jestem zbyt głupi. Na literaturze w końcu nie znam się zbyt dobrze - czytam to, co lubię. Proszę to wziąć pod uwagę.
W świecie literackim pokutuje twierdzenie, że dobrej prozy nie wydaje się przed trzydziestką. Kolejne debiuty utwierdzają mnie w przekonaniu, jakoby w tym zdaniu było ziarnko prawdy. Czy to znaczy, że dwudziestosześcioletni Ahsan Ridha Hassan wydał prozę złą? Ależ nie! Podsumowując ten krytyczny tekst należy się z mojej strony kilka dobrych słów. Przede wszystkim podkreślam, że Ahsan książkę WYDAŁ! To już jest sukces. Oczywiście wszyscy zdajemy sobie sprawę, że deklaracje o debiucie na miarę Gaimana, czy wymóg ambitności czytelnika, to tylko ozdobniki, wstążki sprzedające produkt. Nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewa się po debiutańcie czegoś więcej niż książki średnioprzeciętnej. Dlatego śmiem twierdzić, że odwołania do Kafki (trzeba się wczytać, żeby zrozumieć, co mi przeszkadza) są nie na miejscu, a sam tytuł "Wieża", który przywodzi na myśl dzieło Horacego "Exegi monumentum (...)" daj poczucie, jakby autor był egocentrycznym szesnastolatkiem, którym nie jest. Znam go i zaręczam! Ma w sobie pisarską pokorę. Ma jej na tyle, że o ile tej książki polecać szczególnie nie mogę, to z czystym sumieniem POLECAM NASTĘPNĄ KSIĄŻKĘ, KTÓRĄ AHSAN WYDA. Tak jak nadmieniłem na początku - debiut nigdy nie jest genialny. Ale daje pewien obraz i pozwala na osąd. Wiem, że moje uwagi nie pójdą na marne, a warsztat pisarski będzie wzbogacany i rozwijany. Zaowocuje to w przyszłości dobrą, dojrzałą literaturą. Liczę też, jak to bywało nie raz w historii wielkich pisarzy, że niektóre opowiadania staną się pierwowzorami doskonałych książek, a sam zbiór ujrzy kiedyś (jednak błagam, aby nie wcześniej niż za pięć lat) wydanie drugie, poprawione, odpicowane. Jaki jest więc ostateczny wyrok?

"Ahsan Ridha Hassan, to autor godny uwagi". - brzmi werdykt.

To pisałem ja, roku pańskiego 2015,
Pan Hrabia.

Debiut. To słowo niesie ze sobą pewną nutę niepewności, która w moim przypadku często przeradza się w niechęć. Pisanie to przecież czynność jak każda inna. Doskonalona, może zostać doprowadzona do perfekcji, jeśli tylko autor posiada jakieś umiejętności nadające się na bazę warsztatu. Oczywiście nie każdy może stać się pisarzem, tak, jak nie każdy może zostać podwodnym...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    96
  • Przeczytane
    36
  • Posiadam
    16
  • Ulubione
    3
  • Do kupienia
    2
  • Zrecenzowane
    2
  • 💀Groza/Horror/Dziwne
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Do recenzji
    1
  • Literatura piękna
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wieża


Podobne książki

Przeczytaj także