Nie dajcie się zwieść tytułowi, to nie jest powieść o kobietach i seksie. To bardzo gorzka spowiedź człowieka, który uzmysłowił sobie, że w dużej mierze zmarnował własne życie. Analiza własnego postępowania i motywacji. Nie szczędzi sobie bolesnych słów. Zadaje sobie kolejne ciosy prosto w twarz. Nihilista, alkoholik, erotoman, dziwkarz, hazardzista - to tylko kilka z przymiotników, którymi moglibyśmy określić głównego bohatera. Tak się zdarzyło, że przy okazji jest on pisarzem i poetą. I stąd wynikają kolejne kłopoty. Społeczeństwo wcale nie chce widzieć w nim człowieka z problemami. Nie stara się mu pomóc. Wręcz przeciwnie. Gdy przychodzi na jeden z wieczorów autorskich po raz pierwszy trzeźwy, fani podnoszą krzyk. Jak to wielki Chinaski jest trzeźwy? I od razu szybciutko wciskają mu w ręce butelkę. Pij, pij - mówią mu. I z uśmiechem patrzą jak ich idol staje się coraz bardziej pijany. Każda osoba, którą spotyka na swojej drodze proponuje mu alkohol. „Przychodzicie i płacicie za to, żeby zobaczyć jak piję", „Lubicie oglądać mnie rozpiętego na krzyżu”, „Oni lubią patrzeć jak jem własne gów*o”. Tak właśnie komentuje zachowanie własnych fanów Chinaski. Zastanawiam się, co jest ze społeczeństwem nie tak, że gdy tylko zobaczą artystę, zaczyna im odbijać. Stosują do niego zupełnie inne schematy. Są w stanie wybaczyć mu niemal wszystko. Gdyby Chinaski nie pisał, byłby tylko zwykłym alkoholikiem i nimfomanem, człowiekiem godnym jedynie potępienia. Jednak przez jego talent ludzie nie tylko akceptują jego zachowanie, ale wręcz zachęcają go do takiego trybu życia. Jeden z raperów stwierdził: „Fani lubią, gdy znów cierpisz". Dla nich nie jest ważne co się z tobą dzieje, byle byś dostarczał im tego, czego chcą. Myślę, że ta powieść to apel do wszystkich. Zobaczcie w swoich idolach ludzi. Zazwyczaj z poważnymi problemami. Więc nie pomagajcie im w niszczeniu siebie i swoich bliskich w imię ich twórczości. Jeśli każecie komuś grać, bierzcie pod uwagę to, że może doprowadzić swoją rolę do końca. Tak jak Wojaczek.

Nie dajcie się zwieść tytułowi, to nie jest powieść o kobietach i seksie. To bardzo gorzka spowiedź człowieka, który uzmysłowił sobie, że w dużej mierze zmarnował własne życie. Analiza własnego postępowania i motywacji. Nie szczędzi sobie bolesnych słów. Zadaje sobie kolejne ciosy prosto w twarz. Nihilista, alkoholik, erotoman, dziwkarz, hazardzista - to tylko kilka z...