Krzywdę tej książce zrobiła okładka i opis, sugerujący większe emocje niż jest ona w stanie zapewnić. Pewnie też to, że autor jest Skandynawem sprawia, że ludzie spodziewają się czegoś innego. A jest to po prostu dobre czytadło o trzech młodych lekarzach walczących o stałą posadę w szpitalu, o tym jak ludzie podkładają sobie świnie i jak są w stanie spaprać sobie awans jednym głupim zachowaniem.

Na plus zaliczam bardzo dobre osadzenie w rzeczywistości. Mam okazję znać Bergen całkiem dobrze, oczami wyobraźni widziałam bohatera idącego do Narvesen albo patrzącego w dół na Vågen. Dobrze oddaje również charakter Norwegów, zupełnie bez emocji, mimo poważnych problemów osobistych. Na minus - za mało scenografii, wolałabym, żeby tzw "opisy przyrody" były trochę bardziej dopieszczone, zwłaszcza poza szpitalem, żeby można było poczuć zapach mokrego mchu na trasie biegowej na Ulriken. No i jednak 80% akcji dzieje się w szpitalu, to trochę monotonne.

Krzywdę tej książce zrobiła okładka i opis, sugerujący większe emocje niż jest ona w stanie zapewnić. Pewnie też to, że autor jest Skandynawem sprawia, że ludzie spodziewają się czegoś innego. A jest to po prostu dobre czytadło o trzech młodych lekarzach walczących o stałą posadę w szpitalu, o tym jak ludzie podkładają sobie świnie i jak są w stanie spaprać sobie awans...