Wrocław-Jerozolima-Wrocław

Okładka książki Wrocław-Jerozolima-Wrocław Lev Stern
Okładka książki Wrocław-Jerozolima-Wrocław
Lev Stern Wydawnictwo: Via Nova biografia, autobiografia, pamiętnik
160 str. 2 godz. 40 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
Wrocław-Jerozolima-Wrocław
Wydawnictwo:
Via Nova
Data wydania:
2014-05-01
Data 1. wyd. pol.:
2014-05-01
Liczba stron:
160
Czas czytania
2 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364025
Tagi:
Wrocław Jerozolima podróż miasto rodzinne historia Breslau wspomnienia
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
689
391

Na półkach:

Niezwykła pozycja. Książka o tęsknocie, o budowaniu tożsamości, o poczuciu straty. Pisana z niezwykłą delikatnością i czułością opowiada o tym, jak poradzić sobie, kiedy świat rozpada się na kawałki.
Lev Stern całe życie tęsknił za Wrocławiem, który musiał opuścić z powodu antysemickich nagonek, jakie rozpętały się w Polsce po zakończeniu II wojny światowej. Jego młodość upłynęła w zrujnowanym mieście, co na trwale odcisnęło się na jego wyobraźni. Wrocław go ukształtował - jako artystę, jako człowieka, wpłynął na jego wrażliwość i sposób odbierania świata. Nigdy o nim nie zapomniał i zawsze za nim tęsknił.
To doskonała lektura dla wszystkich, bo przecież strata zdarza nam się codziennie i niekoniecznie z powodu równie dramatycznych wydarzeń. Lev przekonuje, że z takiego wydarzenia można się pozbierać, o ile podejdzie się do własnych odczuć z czułością.

Niezwykła pozycja. Książka o tęsknocie, o budowaniu tożsamości, o poczuciu straty. Pisana z niezwykłą delikatnością i czułością opowiada o tym, jak poradzić sobie, kiedy świat rozpada się na kawałki.
Lev Stern całe życie tęsknił za Wrocławiem, który musiał opuścić z powodu antysemickich nagonek, jakie rozpętały się w Polsce po zakończeniu II wojny światowej. Jego młodość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
256
200

Na półkach: ,

Lev Stern między Wrocławiem a Jerozolimą

Niewielka rozmiarami książeczka pozwala nie tylko smakować wspomnienia i refleksje autora, ale także w jakiś przedziwny, tajemniczy sposób uruchamia wyobraźnię i emocje czytającego, pozwalając mu przeżyć własne ”powroty do przeszłości”.

Lev Stern – architekt i malarz – jest przykładem człowieka, który raz związawszy się z Wrocławiem, miastem swego dzieciństwa i dorastania, powraca po wielu latach jak Odys do Itaki. Zaś jego autobiografia jest niezwykle szczerym zapisem ”czasu odnalezionego”.

Powroty niemożliwe

Książka ”Wrocław Jerozolima Wrocław” jest opowieścią, na którą składają się obrazy z dzieciństwa, przeżycia związane z powrotami do Polski (szczególnie pierwszym),a także trudnych początków w Jerozolimie. Niewielkie rozmiarami miniatury, w których obraz lub zdarzenie przeplata się z refleksją i emocją są znakomitych czytelniczym kąskiem. Niezwykłe są też okoliczności powstania tej autobiografii, która właściwie nie musiała i nie mogła się tak udać. Bo jakże? Powracający po dwudziestu siedmiu latach artysta, zanurzony w innym języku, pamiętający język polski lat pięćdziesiątych, próbuje opisać swoje doświadczenie współczesną polszczyzną, w nowej perspektywie… Zamierzenie cokolwiek szalone. A jednak jego efekty okazały się nadspodziewanie dobre.

”Wrocław Jerozolima Wrocław” to historie Lva Sterna, zdarzenia z jego życia, obrazy i emocje, które zapamiętał i uznał za ważne – pisze we wstępie Monika Braun, która pomogła artyście w językowym uporządkowaniu i wyartykułowaniu wspomnień. Są to zarazem takie obrazy, zdarzenia i emocje, które i mnie wydały się ciekawe. (…) Lev zgodził się, abym je zapisała, i – używając swojego języka i świata skojarzeń – przetworzyła w tekst literacki.
Mimo bardzo osobistych (ale bynajmniej nie ckliwych czy sentymentalnych) doświadczeń, opowieść ta ma wiele cech uniwersalnych – można się w niej przejrzeć, można też potraktować jako próbę opisania ludzkiego losu jako takiego.
Ogromnie interesujące są refleksje autora na temat związków naszego myślenia i wyrażania siebie w języku. Otóż w jednym z opowiadań wspomina pierwsze po wielu latach zetknięcie z językiem polskim. Podczas wizyty w Jerozolimie Teatru Pantomimy Henryka Tomaszewskiego autor miał okazję oprowadzać po mieście aktorkę tego teatru i wówczas okazało się, że choć oboje mówią po polsku, używają jednak dwóch różnych języków. Jego polszczyzna była chropawa, ”archaiczna” - zdeformowana niepamięcią i mechanicznym tłumaczeniem wyrażeń hebrajskich. Jej – wyrastała z rzeczywistości zgoła zupełnie mu obcej, wyrażającej się nieznaną frazeologią, a nawet obcym brzmieniem. Jednocześnie jest to opowieść o tym, jak ten niespodziewany ”dzień polski” stał się tajemniczym preludium do polskości w ogóle. Wkrótce potem okazało się bowiem, że Polska zaczęła wydawać wizy, z czego artysta natychmiast skorzystał. Towarzyszą temu także szczególne refleksje, które wcześniej by się zapewne nie pojawiły:

"Od dnia w 1959 roku, gdy wyruszaliśmy w pięcioro z Dworca Głównego we Wrocławiu, żyłem w poczuciu, że tamten wyjazd odciął mnie od miejsca mego dorastania w sposób definitywny i nieodwołalny, że nie istnieje żaden sposób powrotu. (…) Nawet tęsknota wydawała mi się daremna i bezużyteczna".

Czas odnaleziony

Bardzo poruszające są także opisy pierwszych dni we Wrocławiu – gorączkowe poszukiwania śladów przeszłości, emocje, rozczarowania i olśnienia.
… muszę wreszcie nakreślić granicę pomiędzy dotykalnym a urojonym.
Przeszłość powoli powraca, choć cały czas towarzyszy temu poczucie pewnej teatralności. Czasami dociera również poczucie obcości wobec trwającego wokół nieznanego życia. Jednak wyprawa w góry z przyjaciółmi – jak za dawnych lat, bujna przyroda, dają poczucie szczęścia i harmonii:

"Myślę, że to właśnie natura znacząco wpłynęła na moje pojęcia o świecie i mój stosunek do życia. Czuję, że w jakiś niejasny sposób organicznie przynależę do gór lasów i rzek, które poznałem w dzieciństwie. (…) Wrocławskie lata, poczucie przynależności do miejsca, natury i całej Ziemi zmitologizowały się w mojej wyobraźni. Rośliny i zwierzęta, ziemia i wody tamtego czasu stały się paradoksalnie moją Ziemią Obiecaną, obiektem tęsknot i pragnień, esencją kosmicznej harmonii, utraconą doskonałością mistycznego ”tu” i ”teraz”.

”Czas odnaleziony” ewokuje także wspomnienia z dzieciństwa: oglądanie tajemniczych książek pod wielkimi fortepianami, zgromadzonymi nie wiadomo przez kogo w wielkim korytarzu. Była to wówczas swoista ucieczka od zgrzebnego, szarego świata do rzeczywistości wielobarwnych i subtelnych litografii, a później, gdy już posiadł umiejętność czytania – do fantastycznego świata książek.

Pod fortepianami trwa zawieszona w bezczasie inna rzeczywistość.

Są też w tych wspomnieniach dziecięce zabawy, portret rodziny, wyprawy przez Most Grunwaldzki do biblioteki. I jest szczęście z powodu ”czasu odnalezionego” – nareszcie! – kiedy dotyka filarów tego mostu, a na kamiennej ławie czuje ciepło dotyku własnych rąk sprzed wielu lat…

Ta niewielka rozmiarami książeczka pozwala nie tylko smakować wspomnienia i refleksje autora, ale także w jakiś przedziwny, tajemniczy sposób uruchamia wyobraźnię i emocje czytającego, dające mu przeżyć własne ”powroty do przeszłości”, która w nim trwa.

Lev Stern między Wrocławiem a Jerozolimą

Niewielka rozmiarami książeczka pozwala nie tylko smakować wspomnienia i refleksje autora, ale także w jakiś przedziwny, tajemniczy sposób uruchamia wyobraźnię i emocje czytającego, pozwalając mu przeżyć własne ”powroty do przeszłości”.

Lev Stern – architekt i malarz – jest przykładem człowieka, który raz związawszy się z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach:

W swojej opowieści, Lev Stern, dużo uwagi poświęca architekturze, zarówno całego miasta, jak i pojedynczych kamienic i podwórek, dostrzegając architektoniczny ład nawet w wieży, stworzonej z poukładanych jeden na drugim, sześciu fortepianów. Z dziecięcych podróży po Breslau wspomina Halę Stulecia i Most Grunwaldzki, jawiące mu się jako najbardziej zadziwiające budowle na świecie. W pewnym momencie stwierdza wprost, że to Wrocław ukształtował go jako artystę i wymodelował jego rozumienie sztuki. „To właśnie powojenny Wrocław ukształtował moją wyobraźnię artystyczną”, mówi.

Autor wspomina Wrocław jakiego ani my, przyjezdni, ani nawet nasi rodzice nie mogli zobaczyć. Przekazuje cenną relację z historii miasta, dotyka problemu gorzkich stosunków polsko-żydowsko-niemieckich, będących ważnym elementem życia codziennego Breslau.

Główną osią książki jest jednak zgoła odmienny problem - utrata własnego miejsca w świecie i ból z tym związany. Młody Stern, człowiek wyrwany „z korzeniami” i przeniesiony do innego świata długo nie może poradzić sobie z rozłąką z Polską, z Wrocławiem. Zmaga się z szokiem i niedowierzaniem, poczuciem wyobcowania i dystansem, jaki tworzy się pomiędzy nim a Jerozolimą, tak różną od tego, co dotychczas było mu znane.

Książka napisana jest pięknym językiem, pełnym różnorodnych epitetów, artystycznych metafor i trafnych porównań. Świeżość, wielobarwność i bogactwo opisów (i) przeżyć bohatera sprawia, że „Wrocław-Jerozolima-Wrocław” czyta się z przyjemnością. Podział książki na krótkie rozdziały nadaje historii dynamizmu, a reprodukcje obrazów Lva Sterna, ilustrujące każdą kolejną część pozycji, dodatkowo wzbogacają wydanie.
Pomimo drobnych błędów – brakujących gdzieniegdzie ogonków i przecinków – pozycja wydana przez Via Nova zasługuje na zainteresowanie nawet tych najbardziej wymagających czytelników.

Roksana Obuchowska

Recenzja ukazała się dn. 27 czerwca 2014 na portalu DOKiS.pl,pod tytułem: "Dwa miasta-jedna opowieść". Link: http://www.dokis.pl/articles/view/578

W swojej opowieści, Lev Stern, dużo uwagi poświęca architekturze, zarówno całego miasta, jak i pojedynczych kamienic i podwórek, dostrzegając architektoniczny ład nawet w wieży, stworzonej z poukładanych jeden na drugim, sześciu fortepianów. Z dziecięcych podróży po Breslau wspomina Halę Stulecia i Most Grunwaldzki, jawiące mu się jako najbardziej zadziwiające budowle na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    6
  • Chcę przeczytać
    4
  • Posiadam
    2
  • Wratislaviana
    1
  • Literatura żydowska (hebrajska, jidysz, ladino)
    1
  • Autobiografie, wspomnienia
    1
  • Wrocław
    1
  • Biografie, wspomnienia, pamiętniki, dzienniki, listy, rozmowy
    1
  • Najważniejsze
    1
  • Bloki na gruzach
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wrocław-Jerozolima-Wrocław


Podobne książki

Przeczytaj także