"Cięcie " to debiut tego niemieckiego pisarza i to w zasadzie powinno być traktowane jak usprawiedliwienie. Pomysł na napisanie owej powieści Veit miał może całkiem i niezły, z tym że wyszło mu niestety całkiem średnio. Dużo zapożyczeń z innych powieści, jakby autor zebrał do kupy to co już wcześniej napisali inni i próbował zmajstrować z tego coś nowego i świeżego. A tak , schemat goni schemat, w powieści nie ma nic co przykuwałoby uwagę , a samo epatowanie makabrą to moim zdaniem trochę za mało jeśli się ztego robi motyw przewodni książki. Zresztą Veit tutaj też trochę popadł w rutynę bo każda kolejna odkrywana masakra jest podobna do poprzedniej. Główni bohaterowie, w zasadzie sami policjanci, nudni , przewidywalni i irytujący.W czasie czytania odniosłem wrażenie, jakby w dużym niemieckim komisariacie pracowało może z 10 osób, wliczając w to ciecia i sprzataczkę. Jedyna jasna postać to główny schwarz charakter, chłop z gatunku ja tiebie dam swołocz jedna. Chłopina robił co mógł żeby go w końcu złapali i naprawdę okazał sie bardzo pomocny w schwytaniu samego siebie, pewnie już nie mógł patrzeć na nieudaczników szumnie zwanych policjantami.
"Cięcie " to dość słaby kryminał, mocno schematyczny i kiepsko dopracowany, część rzeczy trzeba przyjąć po prostu na wiarę, bez zbytniego wnikania w szczegóły, wtedy czytanie idzie dość znośnie. Zakończenie słabe, jakby autorowi zabrakło weny , albo sam był już zmęczony tym co napisał.
Jako czytadło może być, ale odwłoku nie urywa.

"Cięcie " to debiut tego niemieckiego pisarza i to w zasadzie powinno być traktowane jak usprawiedliwienie. Pomysł na napisanie owej powieści Veit miał może całkiem i niezły, z tym że wyszło mu niestety całkiem średnio. Dużo zapożyczeń z innych powieści, jakby autor zebrał do kupy to co już wcześniej napisali inni i próbował zmajstrować z tego coś nowego i świeżego. A tak...