Może zacznę od tego, że NIE POLECAM zaczynać przygody z czytaniem pana G. Musso od tej książki, bo można się zniechęcić. Jak dobrze, że ja już trochę jego twórczości przeczytałam, to choć wiem, że może się tak zdarzyć, że a może termin go gonił czy inne okoliczności, jak to w życiu bywa i no NIE WYSZŁO panie Musso, nie wyszło.

Wiało jak dla mnie przez całą książkę SZTUCZNOŚCIĄ. Nie mogłam się utożsamiać z bohaterami, a tym bardziej ich polubić. Jedynie dziadzio a la krzyżówka James Bonda z Arsene Lupinem wyzwalał u mnie uśmiech na twarzy, ale bardziej przez to jak został przedstawiony. A dwójka bohaterów - ZAKOCHANCÓW, oj nawet list i ich dialogi nie sprawiły, że uwierzyłam w ich miłość. No niby coś tam było, ALE nawet sam powód dla którego Gabrielle nie pojawiła się na spotkaniu jak dla mnie nie był zbyt wystarczający, żeby nie przyjść. Ja osobiście nie widziałam żadnego problemu, żeby ONA się stawiła na spotkaniu, bo można było WSZYSTKO pogodzić. No ale widać została tak napisana, że była niedojrzała i niegotowa na MIŁOŚĆ i pewnie dlatego, wyszło jak wyszło i książka się sama jakoś tam pisała ;).

Przeczytać, przeczytałam i to w 2 dni, bo jak się ma czas to na pana Musso więcej nie potrzeba (nawet w dzień się da) - taki styl ;). Tyle, że jak czytałam to czekałam na efekt "wow" na to, że w końcu coś się wydarzy interesującego i hmm jedynie rozmowa ojca z córką była w miarę interesująca, a inne rzeczy jakoś mnie osobiście nie przekonały, bo czułam się jak obserwator i nie mogłam znaleźć tej więzi z książką jako czytelnik.

Podsumowując, PRZEKOMBINOWAŁ tym razem ;). Ale i tak sięgnę po jego inne książki, bo jedna która mu nie wyszła(moim zdaniem), nie definiuje jego całej twórczości :).

Mi się nie podobała, ALE może komuś się spodoba, więc decyzja należy do WAS ;).

Może zacznę od tego, że NIE POLECAM zaczynać przygody z czytaniem pana G. Musso od tej książki, bo można się zniechęcić. Jak dobrze, że ja już trochę jego twórczości przeczytałam, to choć wiem, że może się tak zdarzyć, że a może termin go gonił czy inne okoliczności, jak to w życiu bywa i no NIE WYSZŁO panie Musso, nie wyszło.

Wiało jak dla mnie przez całą książkę...