To fakt - lubię Starożytność, tudzież mity Greków i Rzymian. Kolejny fakt - jako dziecko chciałam zostać archeologiem a filmy z Indianą Jonesem oglądałam taśmowo. Kiedy przeczytałam notkę Ofiary Polikseny pomyślałam sobie: 'Super! Coś dla mnie w sam raz! Ciekawy mit, wykopaliska niedaleko Troi i zagadka kryminalna!'

Zacznę od wielkiego pozytywu - Marta Guzowska jest prawdziwym ekspertem jeśli chodzi o archeologię i atmosferę panującą na wykopaliskach. Wszystko co tutaj napisała to prawda, może trochę wypaczona i podbarwiona ale jednak prawda. Archeologia to zawód nudny, brudny, mozolny i niespecjalnie opłacalny, coś w sam raz dla pasjonatów ale dla większości normalnych ludzi to już raczej nie. Archeolodzy na wykopaliskach, które, niestety, zazwyczaj są prowadzone na totalnym zadupiu, piją, wyją, obgadują się nawzajem, kopią dołki (literalnie i w przenośni) i zdradzają żony lub mężów z kim popadnie bo inaczej by nie wytrzymali. Oczywiście pewnie są między nimi takie kryształowe wyjątki od reguły które tego nie robią i ich w tym momencie serdecznie przepraszam ale znakomita większość zachowuje się mniej więcej tak jak pani Guzowska napisała. Albo jeszcze gorzej.

Po drugie główny bohater, Mario Ybl zaskoczył mnie swoją osobowością. Pozytywnie zaskoczył, chociaż przyjaźnić to bym się z nim nie chciała. Oto facet który boi się ciemności jak mała dziewczynka, który klnie, pije, bełkoce i wyśmiewa wszystkich dookoła aby tylko zapomnieć o Poli Mor, jego ex żonie którą ciągle do szaleństwa kocha i z którą żyć nie jest w stanie z przyczyn od niego niezależnych. Guzowska potrafiła sprawić że on jeden ciągnął całą powieść do przodu niczym jakiś muł roboczy.

No ale nie wszystko było idealne. Jednym wielkim minusem był czarny charakter, zabójca kobiet, postać tak słaba i sztuczna że prawie graniczyła z pastiszem. Nie mogłam uwierzyć że autorka, która stworzyła Ybla nie poradziła sobie z rzekomo dużo prostszym zadaniem...lubię wyraziste czarne charaktery, z pazurem i zacięciem więc to był poważny brak. Reszta charakterów drugoplanowych też raczej była blada ale to bym akurat przeżyła. Ciekawi mnie jedno: kompletny marazm policji w Turcji. Jeśli oni działają jak opisała to Guzowska to na prawdę nie wiem za co ci panowie biorą pieniądze.

Na koniec pozwolę sobie pomarudzić na imiona. Mario Ybl. Pola Mor. Z jakiego kraju są ci dwoje? Z Polski? Raczej nie. Znacie kogoś kto tak się nazywa? Dla mnie ich imiona brzmią jakby je wygenerował jakiś program komputerowy. Może zresztą tak właśnie było, kto wie? Gdyby chociaż za dziwnymi imionami stało jakieś racjonalne wytłumaczenie...może w drugiej części. Zobaczymy.

To fakt - lubię Starożytność, tudzież mity Greków i Rzymian. Kolejny fakt - jako dziecko chciałam zostać archeologiem a filmy z Indianą Jonesem oglądałam taśmowo. Kiedy przeczytałam notkę Ofiary Polikseny pomyślałam sobie: 'Super! Coś dla mnie w sam raz! Ciekawy mit, wykopaliska niedaleko Troi i zagadka kryminalna!'

Zacznę od wielkiego pozytywu - Marta Guzowska jest...