Książkę „Przypadki Callie i Kaydena” pochłonęłam w ciągu jednego dnia i byłam zadowolona po lekturze. A teraz o jej kontynuacji.

„Ocalenie Callie i Kaydena” zapowiadało się świetnie po tym, jak autorka zostawiła nas w napiętej do granic możliwości scenie.

Kayden znajduję się w szpitalu gdzie jego dziewczyna nie może go nawet odwiedzić ze względu na jego matkę. Ta z kolei twierdzi, że chłopak sam sobie zrobił krzywdę i nie ma prawa obwiniać ojca. Przez jakiś czas będzie leczony na oddziale zamkniętym.

Callie wraca do szkoły i próbuje żyć normalnie, lecz z małym skutkiem. Seth namawia ją na spędzenie świąt wraz z Luckiem i wyjeżdżają, aby odwiedzić Kaydena. Jednak ten zostaje wypuszczony do domu. Wszystko zaczyna dziać się lawinowo. Callie spotyka w rodzinnym domu osobę, której jest odpowiedzialna za całe zło.
Czy wreszcie ujawni rodzinie swoją najmroczniejszą tajemnicę? Czy Kayden poradzi sobie z bólem, który towarzyszy mu przez całe życie? Czy oboje uwolnią się z toksycznych więzów, aby żyć razem w szczęściu i miłości?

Pierwsza część naprawdę wiele wniosła i byłam w niej zakochana. Jednak już kontynuacja tak zmieniła mój cały obraz na tę powieść, że chwilami żałowałam, że zaczęłam w ogóle czytać. Wydaję mi się, że druga część jest napisana na siłę. Nie mogłam się wczuć w sytuacje bohaterów, bo ciężko się czytało i wiele tak naprawdę nie rozumiałam. Zawiodłam się na tej książce. Jednak są to moje odczucia, komuś innemu może przypaść do gustu, w moje jednak nie trafiło.

Książkę „Przypadki Callie i Kaydena” pochłonęłam w ciągu jednego dnia i byłam zadowolona po lekturze. A teraz o jej kontynuacji.

„Ocalenie Callie i Kaydena” zapowiadało się świetnie po tym, jak autorka zostawiła nas w napiętej do granic możliwości scenie.

Kayden znajduję się w szpitalu gdzie jego dziewczyna nie może go nawet odwiedzić ze względu na jego matkę. Ta z kolei...