rozwińzwiń

Ten sam doktor M.

Okładka książki Ten sam doktor M. Zofia Posmysz
Okładka książki Ten sam doktor M.
Zofia Posmysz Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry literatura piękna
248 str. 4 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Iskry
Data wydania:
1981-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1981-01-01
Liczba stron:
248
Czas czytania
4 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
8320703700
Tagi:
nowele II wojna światowa oświęcim
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Fabularie nr 3 (30) / 2022 Wiktoria Bieżuńska, Darko Cvijetić, Victor Ficnerski, Iga Kowalska, Justyna Kowalska-Leder, Michał P. Lipka, Marcin Mielcarek, Joanna Ostrowska, Maciej Płaza, Zofia Posmysz, Redakcja magazynu Fabularie, Krzysztof Rewiuk, Justyna Sobolewska, Emilia Walczak, Miłosz Waligórski, Andrzej Woźniak, Olga Wróbel
Ocena 7,5
Fabularie nr 3... Wiktoria Bieżuńska,...
Okładka książki Królestwo za mgłą Zofia Posmysz, Michał Wójcik
Ocena 8,1
Królestwo za mgłą Zofia Posmysz, Mich...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1754
1753

Na półkach:

Trzy niewielkie opowiadania.
Trzy potężne ładunki emocjonalnego rażenia zaczerpnięte z obozowych doświadczeń autorki. Za druty niemieckiego obozu koncentracyjnego trafiła w wieku 16 lat prosto z tajnych kompletów, skąd zabrało ją gestapo. Najpierw Auschwitz, marsz śmierci do Wodzisławia Śląskiego, a potem Ravensbrück i Neustadt-Glewe. Przeżyła, mimo że była ofiarą pseudomedycznych eksperymentów. Swoją traumę przelewała na papier, traktując tworzenie historii obozowych jak formę terapii. Skończyła polonistykę, więc jej literackie wypowiedzi stały się w pewnym sensie artystyczną wizją, ale mocno osadzoną w realiach obozowych i ówczesnych faktach. Pierwsze opowiadanie „Zengerin” napisane w 1960 roku pokazywało brutalną, skrajną egzystencjalnie rzeczywistość komanda kobiecego, które ukarano za ucieczkę jednej ze współwięźniarek skierowaniem do SK (niemiecki skrót od Strafkompanie),czyli karnej kompani w Budach. Komendant podobozu Auschwitz w Budach powitał ich słowami – „Hier ist SK.[...] SK. Kein Sanatorium Auschwitz. Merkt euch!” (Tu jest SK. SK. Nie sanatorium Auschwitz. Zapamiętajcie to sobie!)
Zapamiętały.
Zwłaszcza jedną zasadę – nie można było „podpaść. Więźniarka, raz uderzona, musiała umrzeć”. Ślad po uderzeniu był piętnem skazującym na śmierć. Najlepiej nie było się rozglądać i nie patrzeć w twarze, by nie mieć znajomych, których trzeba byłoby nieść martwych na styliskach łopat, wracając z pracy. O codzienne trupy nie było trudno. „Dwunastogodzinny dzień ciężkiej pracy o dwóch kromkach chleba i pół litrze wodnistej zupy dokonał swego. Pięść Sowizdrzała w zasadzie tylko dokańczała dzieła. Traciłyśmy przytomność szybko, łatwo, ochoczo. Równie żwawo umierałyśmy”. – relacjonowała narratorka. A te, które nie chciały, tak długo dobijano pałkami, aż zechciały. Ta trudna, bolesna, pełna cierpienia i ludzkiej fizjologii ciała doprowadzonego do stanu agonalnego, na skraj życia i śmierci, człowieczeństwa i atawizmu, była potrzebna do zrozumienia drugiego opowiadania „Ave Maria” napisanego w 1964 roku, w którym główna bohaterka borykała się z poobozową traumą. W opowiadaniu trzecim z 1978 roku „Ten sam doktor M.” autorka oddała głos również współwięźniom spotykającym się w klubie dla dotkniętych obozem, którzy „od lat opowiadają sobie swoje przeżycia, historie niesamowite niesamowitością tamtego świata, niewyobrażalną, nie do odtworzenia ani przekazania, okrucieństwem tym okrutniejszym, że irracjonalnym lub znowu tragikomiczne, niezamierzenie groteskowe”.
We wszystkich tych historiach dominował jeden środek stylistyczny.
Właśnie ta groteska, tragikomizm, absurd osiągany zestawieniem kontrastujących ze sobą rzeczywistości na terenie obozu i poza drutami, postaw katów i ofiar oraz dokonywanych wyborów przez więźniów. Tak jakby autorka nie mogła zrozumieć, jak to możliwe, że piękny, szlachetny świat muzyki, który jest obecny w fabułach, może istnieć w destrukcyjnym świecie śmierci. Że ludzie krusi i wrażliwi jak śpiewaczka z „Zingerin” czy muzycy i śpiewacy z obozowej orkiestry w „Ave Maria” mogą grać idącym z transportu na śmierć prosto do komór gazowych i oprawcom w ich codziennym „trudzie” mordowania. Że wartości takie, jak miłość mimo wszystko istniały w oceanie zabójczej nienawiści, stając się pierwszym i podstawowym przykazaniem więźniarskiego kodeksu ocalenia. „Miłość i jej wszystkie pochodne – braterstwo, przyjaźń, miłosierdzie. Jej przedmiotem będąc czy podmiotem, doznając jej czy nią obdarzając, jedną osobę czy więcej, kwestia skali nie miała znaczenia. Miłość ratowała człowieczeństwo w człowieku. Dlatego była surowo zakazana”.
To o tej miłości w każdej postaci rodzinnej, seksualnej, bliźniego jako najniebezpieczniejszym wrogu obozowego systemu nienawiści i porządku były tak naprawdę wszystkie opowiadania.
„Miłość, ukryte, bijące wiecznie źródło siły” – te słowa pisane przez autorkę, uprawnione i uzasadnione, nie mają nic z banału w kontekście jej doświadczeń zawartych w opowiadaniach. Są prawdą z dna piekła, z którego tak naprawdę nigdy nie wyszła – jak wyznała w filmie dokumentalnym Grzegorza Andrzejewskiego „Szrajberka z Auschwitz”.
Polecam obejrzeć.
naostrzuskiazki.pl

Trzy niewielkie opowiadania.
Trzy potężne ładunki emocjonalnego rażenia zaczerpnięte z obozowych doświadczeń autorki. Za druty niemieckiego obozu koncentracyjnego trafiła w wieku 16 lat prosto z tajnych kompletów, skąd zabrało ją gestapo. Najpierw Auschwitz, marsz śmierci do Wodzisławia Śląskiego, a potem Ravensbrück i Neustadt-Glewe. Przeżyła, mimo że była ofiarą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1480
576

Na półkach: , , ,

Trzy opowiadania. Doskonale napisane, przejmujące, ciężkie. O ciężkich tematach ciężko się pisze. Dlatego wspomnę tylko o jednej rzeczy. O miejscu z opowiadania “Zengerin”. Brzeszcze-Budy. Miesiąc temu minęła 78 rocznica utworzenia tam Karnej Kompanii Kobiet, którą opisuje Zofia Posmysz. Więc byłam ze zniczem. Ale jestem tam często. Tak normalnie. Co kilka dni przejeżdżam na rowerze, niedaleko znajduje się bowiem malowniczy kompleks stawowy Nazieleńce. Za płotem jest Dom Ludowy a w nim maleńka biblioteka. Budynek, w którym znalazł się obóz karnej kompanii, przed wojną był szkołą, to była „jedna z tych uroczych wiejskich szkół czteroklasowych, z dwiema lub trzema izbami lekcyjnymi i mieszkaniem nauczycielskim” jak pisze Autorka. Po wojnie został zaadaptowany na przedszkole, kilka lat temu jeździłam tam nawet na zajęcia z dziećmi. To odpowiedź na pytanie postawione w opowiadaniu:
„na tym podwórzu uganiała ongiś dzieciarnia w beztroskich zabawach, rozlegały się wołania „Franek! Jasiek! dopóki dzwonek nie wezwał do powrotu. Co się z tym stało i czy kiedyś będzie tu jeszcze szkoła?”
Tak, okazało się, że jeszcze mogło się tam toczyć radosne życie. Ale tylko na pewien czas. Przedszkole zlikwidowano. Teraz to miejsce pamięci, pełne pamiątek i historii. Zastanawiam się jak lepiej? Takie muzea są bardzo cenne, jednak to pomału umiera. Mało kto robi “tour” po podobozach. Wystarczy, że zobaczą Auschwitz, komu by się chciało jeździć jeszcze dalej. Jak jeszcze istniało przedszkole padło ciekawe zdanie: “Jaki sens ma poruszanie tej sprawy, skoro dzisiaj w tym budynku bawią się przedszkolaki? Przecież świętym prawem człowieka jest żyć, a dopiero potem - pamiętać. Żyjmy więc, ale pamiętajmy”. Teraz z kolei bardzo pamiętamy, ale życia tam nie ma.

Trzy opowiadania. Doskonale napisane, przejmujące, ciężkie. O ciężkich tematach ciężko się pisze. Dlatego wspomnę tylko o jednej rzeczy. O miejscu z opowiadania “Zengerin”. Brzeszcze-Budy. Miesiąc temu minęła 78 rocznica utworzenia tam Karnej Kompanii Kobiet, którą opisuje Zofia Posmysz. Więc byłam ze zniczem. Ale jestem tam często. Tak normalnie. Co kilka dni przejeżdżam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
639
547

Na półkach: , ,

Trzy opowiadania o tematyce obozowej:
*"Zengerin". Rzecz o obozowej śpiewaczce, która talentem ratuje swoje życie w Strafkompanie(karnej kompanii).
*"Ave Maria". Zdecydowanie najlepsze opowiadanie z całego zbioru. Poobozowa trauma zmusza bohaterkę do ucieczki na odludzie, gdzie nie słychać żadnych dźwięków, zwłaszcza muzyki. Kiedy tylko słyszy dźwięczne tony, wracają wspomnienia, doprowadzające ją do obłędu. To w Auschwitz nauczyła się śpiewać. To tam jej głos zaprzątnięty do machiny Holocaustu pomagał mamić ludzi idących do komór. Bo tam gdzie jest orkiestra, gdzie jest muzyka, nie umarły jeszcze wszystkie humanitarne odruchy. Bo tam gdzie jest śpiew, jest nadzieja. Jest życie...
*"Ten sam doktor M." Rzecz nie o doktorze Mengele, jakby mogło się wydawać, lecz o polskim lekarzu ratującym swoich podopiecznych przed generalnym odwszawianiem(które w rzeczywistości okazało się gorszym narzędziem eksterminacji niż nie jedna selekcja). W opowiadaniu tym zawarto też wspomnienie jednej mszy...
Całość bardzo plastycznie opisana. Przejmująca. Wielką rolę odgrywa muzyka.

Trzy opowiadania o tematyce obozowej:
*"Zengerin". Rzecz o obozowej śpiewaczce, która talentem ratuje swoje życie w Strafkompanie(karnej kompanii).
*"Ave Maria". Zdecydowanie najlepsze opowiadanie z całego zbioru. Poobozowa trauma zmusza bohaterkę do ucieczki na odludzie, gdzie nie słychać żadnych dźwięków, zwłaszcza muzyki. Kiedy tylko słyszy dźwięczne tony, wracają...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    46
  • Przeczytane
    10
  • Posiadam
    3
  • 1j) Literatura polska
    1
  • Zofia Posmysz
    1
  • Do zdobycia/ poszukuję
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Absolutnie
    1
  • Polska
    1
  • 1g) Opowiadania/ nowele
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ten sam doktor M.


Podobne książki

Przeczytaj także