Ależ to było zabawne! :) Do takich książek z chęcią się wraca. Pełna humoru i zabawnych sytuacji książka dla dzieci, w której to bohaterowie nawiązują stały kontakt z czytelnikiem ;). Pomysł z pojawieniem się autora (i te zdjęcia!) powoduje niemałe, pozytywne zaskoczenie :)

Ależ to było zabawne! :) Do takich książek z chęcią się wraca. Pełna humoru i zabawnych sytuacji książka dla dzieci, w której to bohaterowie nawiązują stały kontakt z czytelnikiem ;). Pomysł z pojawieniem się autora (i te zdjęcia!) powoduje niemałe, pozytywne zaskoczenie :)

Poznaj bohaterów, którzy nie do końca są narysowani, udaj się do pracowni samego autora i dowiedz się, jak zareagują na nieproszonych gości. Nowa książka Hervé Tulleta jest niebanalna, ciekawa, momentami bardzo zabawna.

Wizualnie książka jest zupełnie inna niż większość. Dlaczego? Ponieważ znajdziemy w niej rysunki, które wyglądają jakby, zrobiło je dziecko i to takie niemające za wiele lat. Jednak wiecie co? To właśnie cały urok książki i ja to zdecydowanie kupuję.

W książce znajdziemy niedużo tekstu głównie skierowany do czytelnika.

„A gdzie tytuł?” to zupełnie inna, niebanalna pozycja dla dzieci, którą zdecydowanie polecam.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2023/02/wydawnictwo-babaryba-ksiazka-pt-gdzie.html

Poznaj bohaterów, którzy nie do końca są narysowani, udaj się do pracowni samego autora i dowiedz się, jak zareagują na nieproszonych gości. Nowa książka Hervé Tulleta jest niebanalna, ciekawa, momentami bardzo zabawna.

Wizualnie książka jest zupełnie inna niż większość. Dlaczego? Ponieważ znajdziemy w niej rysunki, które wyglądają jakby, zrobiło je dziecko i to takie...

Książka autotematyczna dla dzieci - hm... Fajny pomysł, ale już strona wizualna mi nie odpowiada. Być może książka spodobałaby się bardziej starszemu dziecku niż moje (2,5 roku). Kilka razy obejrzał, ale to chyba nie ten moment. Wolę inne książki tego autora.

Książka autotematyczna dla dzieci - hm... Fajny pomysł, ale już strona wizualna mi nie odpowiada. Być może książka spodobałaby się bardziej starszemu dziecku niż moje (2,5 roku). Kilka razy obejrzał, ale to chyba nie ten moment. Wolę inne książki tego autora.

A gdzie tytuł? to książka – niespodzianka. Po otwarciu nie dostaniemy gotowej bajki czekającej na przeczytanie, ale zobaczymy zaskoczone postacie, które odpoczywały, ponieważ bajka jeszcze nie jest skończona i teraz nie bardzo wiedzą co zrobić.
Chcą jakoś zająć dzieci, ale nie znają żadnych ciekawych historii, postanawiają więc iść do autora.
Ten jest w trakcie pracy, więc na szybko wymyśla krótką bajkę i prosi czytelnika o zgaszenie światła 🙂

To kolejna bardzo pomysłowa książka. W środku mamy interakcję z czytelnikiem – postaci i autor zwracają się do niego bezpośrednio, zadania aktywizujące, takie jak zgaszenie światła, zabawną i wciągającą historię.

Całość ma mało tekstu i bardzo proste ilustracje, a rozbudza zainteresowanie już od pierwszej strony, zaskakuje i bawi dzieci.

Czytanie jej jest świetną zabawną dla całej rodziny.

Bardzo polecam

A gdzie tytuł? to książka – niespodzianka. Po otwarciu nie dostaniemy gotowej bajki czekającej na przeczytanie, ale zobaczymy zaskoczone postacie, które odpoczywały, ponieważ bajka jeszcze nie jest skończona i teraz nie bardzo wiedzą co zrobić.
Chcą jakoś zająć dzieci, ale nie znają żadnych ciekawych historii, postanawiają więc iść do autora.
Ten jest w trakcie pracy, więc...

Kto nie zna jeszcze Herva Tulleta - genialnego ilustratora książeczek dla dzieci i twórcy kreatywnych historii, ten powinien natychmiast - z myślą o dobru swoich dzieci oraz uciesze własnej (bo za naszych czasów takich cudeniek nie było) - nadrobić to niedopatrzenie.

Przygodę z autorem z powodzeniem można rozpocząć od pozycji "A gdzie tytuł", ponieważ dzięki niej możemy poznać samego Tulleta, zamkniętego na kartach książki i dać się ponieść fascynującej podróży w świat dziecięcej wyobraźni wraz z jej pozostałymi bohaterami - sympatyczną dobrą wróżką, potworzastym potworem czy mądrą świnką. Mali i duzi czytelnicy dzięki tej zabawnej i kolorowej historyjce o tym, w jaki sposób tworzy się bajki dla najmłodszych, będą bawić się przednio - gwarantujemy :)

Herve Tullet to nasz guru dziecięcych zabaw, ot co.

Ala i jej Rodzice dziękują Wydawnictwu Babaryba za egzemplarz do testowania na dzieciach w wieku 3+ ;)

Kto nie zna jeszcze Herva Tulleta - genialnego ilustratora książeczek dla dzieci i twórcy kreatywnych historii, ten powinien natychmiast - z myślą o dobru swoich dzieci oraz uciesze własnej (bo za naszych czasów takich cudeniek nie było) - nadrobić to niedopatrzenie.

Przygodę z autorem z powodzeniem można rozpocząć od pozycji "A gdzie tytuł", ponieważ dzięki niej możemy...

Herve Tullet to autor, który nas zaskoczył. I to bardzo pozytywnie. Książka jest przeznaczona raczej dla młodszych dzieci, ale przedszkolak też się przy niej nie znudzi. Historia bohaterów książki, która jeszcze nie została skończona, wciąga i rozwija kreatywność, a pozornie niedbałe ilustracje zachęcają do naśladowania.

Pełna wersja recenzji:
http://synkowe-czytanie.blog.onet.pl/2015/02/06/herve-tullet/

Herve Tullet to autor, który nas zaskoczył. I to bardzo pozytywnie. Książka jest przeznaczona raczej dla młodszych dzieci, ale przedszkolak też się przy niej nie znudzi. Historia bohaterów książki, która jeszcze nie została skończona, wciąga i rozwija kreatywność, a pozornie niedbałe ilustracje zachęcają do naśladowania.

Pełna wersja...

świetna książka przy której żadne dziecko nie będzie się nudzić. Jej forma pozwala dziecku na branie czynnego udziału w czytaniu książki z dorosłym. Polecam jako świetną rozrywkę . :)

świetna książka przy której żadne dziecko nie będzie się nudzić. Jej forma pozwala dziecku na branie czynnego udziału w czytaniu książki z dorosłym. Polecam jako świetną rozrywkę . :)

To dość przewrotna propozycja, o czym przekonamy się już na pierwszej stronie. Okazuje się bowiem, że bohaterowie dzieła nie są przygotowani na nasze odwiedziny i nie mają żadnej historii do opowiedzenia. Dramat! Ale chwileczkę! Od czego jest autor, pan Tullet? W te pędy pukają więc do drzwi jego pracowni... Co będzie dalej - przeczytajcie koniecznie. Albo poproście Wasze dzieciaczki, żeby Wam opowiedziały. Myślę, że uczynią to z wypiekami na twarzy. Zasada działania jest podobna jak w poprzednich publikacjach. Bierzemy czynny udział w ratowaniu książki. Zdaję sobie sprawę, że brzmi to wszystko dość abstrakcyjnie, ale musicie mi uwierzyć na słowo: Te książki tak właśnie działają!
Pod względem estetyki wydania nie mam nic do dodania. Twarda okładka, rewelacyjnej jakości papier. Kto zna Wydawnictwo Babaryba, ten wie, że to standard.
http://zwyklejmatkiwzlotyiupadki.blogspot.com/2015/11/ksiazka-inaczej-czyli-inaczej-ksiazka.html

To dość przewrotna propozycja, o czym przekonamy się już na pierwszej stronie. Okazuje się bowiem, że bohaterowie dzieła nie są przygotowani na nasze odwiedziny i nie mają żadnej historii do opowiedzenia. Dramat! Ale chwileczkę! Od czego jest autor, pan Tullet? W te pędy pukają więc do drzwi jego pracowni... Co będzie dalej - przeczytajcie koniecznie. Albo poproście Wasze...

Harve Tullet autor bestsellerowych książeczek m.in. Naciśnij mnie i Turlututu, a kuku to ja jest dla nas autorem numer jeden jeśli chodzi o lektury. Po jego nowej pozycji spodziewałam się naprawdę wiele, wręcz prawdziwej bomby, która przebije poprzednie książeczki. Po zapoznaniu się z treścią, zapytałam chłopców czy im się podobała „Tak fajna, przeczytaj jeszcze raz mamo”. Oni byli zachwyceni, a ja rozczarowana. Dlaczego? Ponieważ podeszłam do książki stereotypowo, bo jak to możliwe, że bohaterowie nas wręcz wyganiają i pytają czy nie możemy przyjść później?! A możliwe! Ponieważ książeczka jest jeszcze nie skończona, nie ma tytułu, nie ma opowieści. To taka niecodzienna historia o tym jak powstaje bajka. Autor w charakterystyczny dla siebie sposób pokazuje nam, że pisanie opowieści dla młodych czytelników, nie jest sprawą ani prostą, ani łatwą, potrzeba cierpliwości i czasu.

Tullet chciał tym razem pokazać coś innego, zaciekawić dzieci tym co się dzieje w książce gdy nikt jej nie czyta. Tak jak w bajce „Toy Strory” zabawki żyją własnym życiem, gdy nie ma w pobliżu dzieci, tak samo może być z bohaterami książek.. Autor ma świetne podejście do dzieci, wie czym ich zainteresować, do tego ma niesamowitą wyobraźnię, a przy jego książkach można ciekawie spędzać czas całą rodziną. Panie Tullet więcej książek prosimy!

http://www.mamawdomu.pl/2013/11/a-gdzie-tytul.html

Harve Tullet autor bestsellerowych książeczek m.in. Naciśnij mnie i Turlututu, a kuku to ja jest dla nas autorem numer jeden jeśli chodzi o lektury. Po jego nowej pozycji spodziewałam się naprawdę wiele, wręcz prawdziwej bomby, która przebije poprzednie książeczki. Po zapoznaniu się z treścią, zapytałam chłopców czy im się podobała „Tak fajna, przeczytaj jeszcze raz mamo”....

Mistrz Tullet nie zawiódł. To niesamowite jak każdą kolejną książką potrafi zaskoczyć nawet swoich stałych czytelników - i tych młodszych i starszych.

Mistrz Tullet nie zawiódł. To niesamowite jak każdą kolejną książką potrafi zaskoczyć nawet swoich stałych czytelników - i tych młodszych i starszych.