Po bardzo emocjonującym finale poprzedzającej części, nadeszła kolej na równie wypchaną emocjami kontynuację. Czekałam z niecierpliwością na dalszy rozwój tych wydarzeń i muszę powiedzieć, że się nie zawiodłam. Uważam, że autorka trzyma stały poziom, a "Pulse" w żadnym wypadku nie można ocenić gorzeń niż "Collide".

Ta książka testuje nasze emocje właściwie w każdym rozdziale. Wciągamy się w życie bohaterów, przeżywamy trudności razem z nimi, ale również cieszymy się we wszystkich radosnych momentach. Autorka nie daje nam chwili wytchnienia, gdyż ciągle serwuje zapierające dech w piersiach zwroty akcji.
Nie zabraknie tu miłości, namiętności, chwil uniesienia, ale również bólu, cierpienia i poważnych trudności życiowych. Jest to historia o tym, jakie życie płata nam figle, ale również o tym, że trzeba walczyć do końca i nie poddawać się tak łatwo. Niejednokrotnie serce prawie mi stanęło z nadmiaru emocji. Miałam wrażenie, że to okaże się być tylko dobrym żartem i zaraz wszystko powróci do normy. Nie zawsze tak się zdarzało. Jeśli już czytaliście tę książkę, to założę się, że bardzo dobrze wiecie o czym mówię.

Zapewne niejedna z nas chciałaby takiego chłopaka jakim jest Gavin. Chyba stwierdzenie "mężczyzna idealny" byłoby najbliższe prawdy. Niezwykle opiekuńczy, zdolny do poświęceń, a przede wszystkim potrafiący kochać całym sercem, całym sobą. Czytając "Pulse" i próbując wyobrazić sobie siebie na miejscu Emily, chciałabym mieć kogoś takiego przy sobie. Kogoś kto dokładnie w taki sposób by mnie wspierał, ale przy tym nie dał się zdominować i nadal pozostał wierny swoim ideom i przekonaniom. Może teraz za bardzo rozwodzę się nad fabułą książki, gdyż nie wszyscy mogą zdawać sobie sprawę z tego o co tak naprawdę chodzi. Jeśli chcecie lepiej poznać tego mężczyznę i dowiedzieć się nad czym tak się zachwycam, to sięgnijcie po "Pulse". Postawa Emily również nie powinna zostać nam obojętna. Mimo wielu przeszkód i złych wyborów, potrafiła sobie poradzić i przetrwała. Gdybym znalazła się w jej sytuacji, nie wiem jak bym na to zareagowała i czy udałoby mi się przebrnąć przez tyle przeciwności losu.

Ocena: 7/10

Tego typu powieści zaliczają się do moich ulubionych. Śmiało mogę powiedzieć, że jestem zaskoczona, gdyż moje oczekiwania zostały zaspokojone i to jeszcze z nawiązką. Fani "Collide" na pewno się nie zawiodą i uważam, że jest to pozycja obowiązkowa w ich biblioteczce. Jeśli nie zdążyliście się jeszcze zapoznać z pierwszą częścią, to nic straconego. Gwarantuję, że jeśli sięgniecie po pierwszy tom, to ten trafi na wasze półki jeszcze szybciej niż poprzedni.

Po bardzo emocjonującym finale poprzedzającej części, nadeszła kolej na równie wypchaną emocjami kontynuację. Czekałam z niecierpliwością na dalszy rozwój tych wydarzeń i muszę powiedzieć, że się nie zawiodłam. Uważam, że autorka trzyma stały poziom, a "Pulse" w żadnym wypadku nie można ocenić gorzeń niż "Collide".

Ta książka testuje nasze emocje właściwie w każdym...