Mąż się ponabijał ze mnie że za "Latarnika" z listy lektur szkolnych się dopiero wzięłam (bardzo śmieszne).
Nie podobał mi się wątek Emelie, nudnawe i ciągnęło się to samo i od razu się domyśliłam z czego wynika zachowanie Karla. Wiedziałam, że z Annie jest coś nie tak, mieszka sama na wyspie o której powszechnie wiadomo że straszy a ona się nie boi na niej sama z synkiem mieszkać (;) hehe). Trochę w niektórych miejscach przewidywalnie, za dużo dzieci, o tak ale pisałam też o tym przy "Syrence".
Parę powtórek w jednym tomie i z kilku tomów:
1. dała jej mokrego całusa
2. opiekowałam się Anną jak matka i jeszcze coś, może przy następnym tomie sobie przypomnę
A tak w ogóle to na popularność serii Lackberg na pewno też ma wpływ jej życie prywatne, zaskoczyło mnie, poczytajcie sobie, ludzie lubią takie historie, w jej życiu prywatnym dzieje się, oj dzieje.
Zostały mi 2 sztuki do końca serii, doczytam a co? Już biorę do ręki "Fabrykantkę aniołków".

Mąż się ponabijał ze mnie że za "Latarnika" z listy lektur szkolnych się dopiero wzięłam (bardzo śmieszne).
Nie podobał mi się wątek Emelie, nudnawe i ciągnęło się to samo i od razu się domyśliłam z czego wynika zachowanie Karla. Wiedziałam, że z Annie jest coś nie tak, mieszka sama na wyspie o której powszechnie wiadomo że straszy a ona się nie boi na niej sama z synkiem...