Ziarna Ziemi
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Ogień ludzkości (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Seeds of Earth
- Wydawnictwo:
- Mag
- Data wydania:
- 2013-08-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-08-30
- Data 1. wydania:
- 2009-03-01
- Liczba stron:
- 504
- Czas czytania
- 8 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374803717
- Tłumacz:
- Agnieszka Hałas
Pierwszy inteligentny gatunek, jaki napotkał ludzkość, zaatakował bez ostrzeżenia. Bezlitosny. Nieubłagany. Niepowstrzymany. Nie mając nadziei na powstrzymanie inwazji, Ziemia chwyciła się ostatniej deski ratunku, wysyłając trzy statki kolonizacyjne – ziarna Ziemi – w różne rejony galaktyki. Rodzaj ludzki miał przetrwać... w takim czy innym miejscu.
150 lat później na planecie Darien mieści się tętniąca życiem kolonia ludzka, utrzymująca przyjazne relacje z tubylczą rozumną rasą – uczonymi Uvovo. Lecz na lesistym księżycu Dariena pogrzebane są tajemnice. Tajemnice datujące się z czasów apokaliptycznej bitwy, jaka rozegrała się między starożytnymi rasami u zarania cywilizacji galaktycznej. Choć koloniści jeszcze o tym nie wiedzą, Darien wkrótce stanie się zarzewiem międzygalaktycznej walki o władzę, której prawdziwe stawki są dla nich niepojęte. A jakich wyborów dokonają Uvovo, gdy na jaw wyjdzie ich prawdziwa natura, zaś niebo pociemnieje od statków wroga?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Międzygwiezdna potyczka
Jak wyobrażamy sobie pierwszy kontakt z istotami pozaziemskimi? Witając ich chlebem i solą czy może częstując ołowiem i ogniem? Liczne dzieła traktujące o kosmitach są w tej kwestii podzielone. Przyjaźnie usposobione stworki jak E.T. czy Alf zyskały sympatię widzów i nikt nie miałby nic przeciwko takiej inwazji w przyszłości. Kompletnym przeciwieństwem jest „Dzień Niepodległości” w reżyserii Rolanda Emmericha lub „Intruz” autorstwa Stephenie Meyer, gdzie gwiezdni przybysze nie za bardzo szanowali gościnność Ziemian. Lista utworów o ufoludkach jest długa i zdawać by się mogło, że nie można już stworzyć czegoś oryginalnego. Czy książka „Ziarna Ziemi” łamie schematy i grzeszy świeżością? Nie do końca.
Dzięki Michaelowi Cobley’owi, czytelnik przeżyję międzyplanetarną jazdę bez trzymanki, autor bowiem wykreował świat, który zachwyca swoim ogromem i krajobrazem. Akcja „Ziaren Ziemi” toczy się 150 lat po inwazji gwiezdnych stworków na Ziemię. Ludzkość znalazła schronienie na planecie Darien, gdzie podtrzymuje ciepłe i przyjazne stosunki z inteligentną rasą istot – Uvovo. Problem zaczyna się w momencie, gdy nowa planeta ludzi, staje się punktem zainteresowania w międzygalaktycznej polityce. Wielowątkowa fabuła na pewno spodoba się rzeszom fanów si-fi.
Początkowo autor bardzo niechętnie serwuje czytelnikowi główny zarys fabularny. Robi to powoli, nie spiesząc się w tłumaczeniach rozwoju sytuacji, w pewnych momentach wręcz ma się wrażenie, że akcja stanęła w miejscu i nikt, ani nic nie jest w stanie poruszyć jej do przodu. Wtedy Cobley skupia się na mało interesujących wątkach, opisując krajobraz lub serwując czytelnikowi puste dialogi. Dopiero w połowie tomu, fabuła pędzi na złamanie karku, nie dając czytelnikowi chwili oddechu. Czy warto jednak wytrzymać trzysta stron, aby móc dotrwać do momentu „wybuchu” fabularnego i zobaczyć główną idee autora? Tak, gdyż historia przedstawiona w książce jest dobra, aczkolwiek nie rewelacyjna.
W „Ziarnach Ziemi” ludzkość jest maleńką kropką na tle całego wszechświata. Trudno przywiązać się do któregokolwiek bohatera powieści, ponieważ jest ich dużo. Zdecydowanie za dużo. Niektórzy z nich są niewyraźni i mdli, a jeszcze inni sprawiają wrażenie przerysowanych. Ewidentnym plusem jest przedstawianie historii nie tylko z jednej, ale z dwóch stron konfliktu. Pozwala to lepiej zrozumieć sytuację i samemu zdecydować, komu kibicujemy bardziej.
Michael Cobley wykazał, że dobrą historię można umiejscowić nie tylko na Ziemi i nie tylko przy pomocy ludzi. Każdy fan fantastyki naukowej powinien być wniebowzięty podczas czytania lektury. Na mnie jednak, książka zrobiła umiarkowane wrażenie. Spowodowane było to faktem występowania dłużyzn i nieciekawych bohaterów. Niemniej jednak, w ostatecznym rozrachunku jest to książka warta polecenia.
Damian Hejmanowski
Oceny
Książka na półkach
- 320
- 277
- 134
- 17
- 15
- 11
- 6
- 5
- 4
- 3
Opinia
Łatwo boczyć się na oczekiwania, gdy wchodzą nam w paradę. No i tylko boczenie pozostaje, bo nic z tym fantem zrobić się nie da. Gdy brałem w łapki „Ziarna Ziemi” spodziewałem się sci-fi napisanego z rozmachem. Nie zawiodłem się, bo rozmachu historii odmówić nie można. Jednakże po przeczytaniu pierwszych rozdziałów spodziewałem się czegoś więcej, spodziewałem się udanego połączenia „Hyperionu” z „Gwiezdnym Przypływem”. Tu pojawił się problem.
Historia zaczyna się kapitalnie: pierwszy kontakt, wyniszczająca wojna, ucieczka statków-ziaren i rozwój oddalonych od Ziemi kolonii, wykaraskanie się Ziemi z konfliktu dzięki pomocy z zewnątrz i wpasowanie się w międzygwiezdne społeczeństwo, a potem odkrycie jednej z zaginionych kolonii współdziałającej ze starożytną, zacofaną obecnie rasą. Gwiezdne konflikty, polityka, starcia ras i ideologii. A w tle tego pradawny konflikt między życiem organicznym i maszynowym. Byłem w niebo wzięty, bo naprawdę wszystko wskazywało, że będziemy mieć do czynienia z międzygwiezdnym społeczeństwem na miarę uniwersum z Gwiezdnego Przypływu przyprawionym o konflikt jak z Hyperionu. Dobrze było, naprawdę, a potem wzięło i się sfilcowało. Dlaczego? Bo dotarliśmy do szczegółu.
Szczegół niestety w tej powieści leży. Im dalej w wątki, plany, konstrukcję fabuły, tym więcej umowności, dziur logicznych i naiwności. Gwiezdne społeczeństwo po wstępnym zarysowaniu pozostaje w takim stanie do końca, taka sama sytuacja spotyka rasy oraz zarys sytuacji politycznej. Akcja skupia się poszczególnych bohaterach i kłopotach, w które się uwikłali. A kłopoty to intrygi szyte naprawdę grubą dratwą, gdy pod ręką ma się zaawansowane nanonici. Dodatkowo mamy tu do czynienia nie tyle z miszmaszem gatunkowym, który w pewnym stężeniu występuje, co z miszmaszem punktów ukazania akcji, która skacze w różne miejsca. To, moim zdaniem, nie bardzo autorowi wyszło, bo zbytnio zaburza tempo i wybija z rytmu, do tego stopnia, że przygód niektórych bohaterów najnormalniej nie chciało mi się czytać, a na pobieżnym kartkowaniu ich rozdziałów nic nie traciłem (co za dobrze o książce nie świadczy). A sami bohaterowie byli nieskomplikowani, by nie powiedzieć prości, i niestety nie udało mi się zbytnio przejąć ich losami. Bardziej interesowała mnie sytuacja ogólna, ale ona była przyćmiewana losami bohaterów, co tylko potęgowało moją irytację.
Tym oto sposobem z początkowego zachwytu lektura „Ziaren Ziemi” zamieniła się w brnięcie do końca, by zobaczyć w jakim momencie autor urwie nam akcję każąc czekać na kolejny tom. Szczerze, to nie wiem, czy po ten kolejny tom sięgnę.
Łatwo boczyć się na oczekiwania, gdy wchodzą nam w paradę. No i tylko boczenie pozostaje, bo nic z tym fantem zrobić się nie da. Gdy brałem w łapki „Ziarna Ziemi” spodziewałem się sci-fi napisanego z rozmachem. Nie zawiodłem się, bo rozmachu historii odmówić nie można. Jednakże po przeczytaniu pierwszych rozdziałów spodziewałem się czegoś więcej, spodziewałem się udanego...
więcej Pokaż mimo to