Mam nieco mieszane uczucia odnośnie tej książki. Bo oto mamy historie dwojga ludzi, którzy spotkali się pewnego wrześniowego dnia i podążając za wzajemną fascynacja spędzili ze sobą noc. A w zasadzie nie całą noc a kilka godzin. Każdym z nich kierowały inne motywy- Joss chciała przez choćby chwilę poczuć się pożądana a przede wszystkim chciana przez mężczyznę. Brady natomiast wedle swej filozofii liczył na całkiem niezły seks i brak jakichkolwiek zobowiązań. I wydaje się ze historia jest już kompletna. Jest jednak małe "ale". Brady jest komandosem, twardym na polu walki, jednak walczy też z demonami przeszłości. Miał trudne dzieciństwo, wcześnie stracił matkę, zaś ojciec popadł w alkoholizm i co często się zdarza zrobił się agresywny. Tak wiec Brady musiał troszczyć się o siebie i swoją młodszą siostrę Alyssę i jednocześnie unikać agresywnego ojca. Z kolei Joss to wychowanka domu dziecka. Kobieta, która bardzo pragnie mieć własną rodzinę, tak bardzo że wiąże się z mężczyznami, którzy po jakimś czasie porzucają ją dla innych kobiet. Czyli reasumując mamy dwoje bohaterów, którzy z pozoru prowadzą spokojne życie, są szczęśliwi, zaś pod tym płaszczykiem ideału skrywają własne demony i lęki.
Przygoda, która miała być dla nich jednorazowa, staje się czymś więcej. Bo nagle okazuje się ze mieszkają tuż obok siebie.
Do czego mogę się przyczepić- ano właśnie do tego zbiegu okoliczności z sąsiedztwem oraz do faktu, że mimo iż bohaterka będąca na pigułkach i przy tym jednorazowym "wyskoku" stosująca prezerwatywę zachodzi w ciążę. I uzmysławia to sobie w zaledwie tydzień od niepojawienia się miesiączki. Troszkę to dla mnie naciągane.
Poza tymi mankamentami powieść czyta się całkiem przyjemnie. "Momenty" nie są zbyt częste i rozwlekłe, powiedziałabym wręcz że zostały wkomponowane całkiem zgrabnie w całą fabułę. Nie jest to klasyczny harlequin. Na szczęście. Bo mamy tu historię o tym, że nawet bardzo pokiereszowani przez los, gdy wydaje się nam że na nic dobrego nie możemy liczyć od losu, to jednak mamy prawo do szczęścia. Bohaterowie musieli przejść trudną drogę, ale bez podjęcia walki o samych siebie nie osiągnęliby szczęścia. Niemniej jak zawsze polecam każdemu zaznajomić się z lekturą i samemu ocenić, czy jest to dobra powieść czy niewarta uwagi pozycja czytelnicza.

Mam nieco mieszane uczucia odnośnie tej książki. Bo oto mamy historie dwojga ludzi, którzy spotkali się pewnego wrześniowego dnia i podążając za wzajemną fascynacja spędzili ze sobą noc. A w zasadzie nie całą noc a kilka godzin. Każdym z nich kierowały inne motywy- Joss chciała przez choćby chwilę poczuć się pożądana a przede wszystkim chciana przez mężczyznę. Brady...