Krew tyrana
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Trylogia Valisarów (tom 2)
- Tytuł oryginału:
- Tyrant's Blood
- Wydawnictwo:
- Galeria Książki
- Data wydania:
- 2013-06-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-06-05
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788362170692
- Tłumacz:
- Izabella Mazurek
Druga księga zapierającej dech w piersiach opowieści o dziedzictwie, zemście i przeznaczeniu!
Minęła dekada odkąd barbarzyńca Loethar bestialsko podbił ostatnie, najpotężniejsze królestwo Koalicji Denova – ale upragniony Urok Valisarów, nieodparta zdolność narzucania własnej woli i kontrolowania innych, nadal wymyka mu się z rąk, choć wymordował królewskie rodziny Koalicji i posmakował krwi Valisarów. Jednak nie zabił wszystkich…
Młody książę Leonel, który potajemnie umknął przed gniewem Loethara, wyrósł na mężczyznę pod opieką osławionego banity Kilta Farisa. Teraz młodziutki król pragnie znacznie więcej niż należnego mu tronu Penraven – łaknie zemsty. Jednak nie wszyscy mieszkańcy zniewolonego Penraven chcą rządów Leonela; Loetharowi przez dziesięć lat udało się zjednoczyć królestwa Koalicji w pokojowe, kwitnące imperium. Tymczasem nikt nie wie, że prawdziwy dziedzic Uroku Valisarów zaczyna zdawać sobie sprawę z własnej mocy – a mroczne niebezpieczeństwo, znacznie bardziej złowieszcze niż inwazja barbarzyńskiej hordy dekadę wcześniej, unosi się nad królestwem i zagraża wyjawieniem najbardziej szokującej tajemnicy Valisarów.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
I kiedy myślisz, że wszystko jasne...
Kiedy przeczytam dobry pierwszy tom trylogii, mam nadzieję, że drugi jeszcze podkręci tempo i zaskoczy mnie kilkoma zwrotami akcji w oczekiwaniu na wciskający w fotel finał. Są autorzy, którzy totalnie niweczą te nadzieje, ale Fiona McIntosh na szczęście do nich nie należy.
„Krew Tyrana” to drugi tom Trylogii Vallisarów, kontynuacja Królewskiego Wygnańca. Minęło dziesięć lat odkąd hordy barbarzyńców ze stepów pod wodzą Loethara podbiły królestwa Koalicji, zmieniając je w jedno scentralizowane imperium. Dorastający w ukryciu prawowity władca, król Leonel, ma już 22 lata i jest gotów do walki o odzyskanie tronu. Czy jednak ktokolwiek go poprze, skoro imperator Loethar zmienił Koalicję w spokojne i prosperujące państwo? jakie właściwie są plany dawnego barbarzyńskiego wodza?
Pierwszy tom Trylogii Valisarów był bardzo dobrze napisaną, przyjemną powieścią, ale dopiero w końcówce australijska pisarka pokazała klasę, która przyniosła sukces jej wcześniejszym dziełom. Drugi tom od początku rusza z kopyta. Tajemnica goni tajemnicę, a zwroty akcji kompletnie zmieniają sytuację. Czasami autorka trochę przesadza i każe postaciom prowadzić nienaturalne, zawoalowane rozmowy, byle tylko czytelnik dłużej łamał sobie głowę nad ich znaczeniem. Ale takie chwile na szczęście zdarzają się tylko kilka razy w środku książki.
W „Krwi Tyrana” dostrzegam pewne podobieństwo (trudno mi powiedzieć na ile zamierzone, na ile przypadkowe) do sagi „Pieśni Lodu i Ognia” George'a R. R. Martina, na podstawie której HBO nakręciło bijący rekordy popularności serial „Gra o Tron”. Nie chodzi tu absolutnie o konstrukcję świata, fabuły, postaci czy jakiekolwiek plagiatowanie. Chodzi mi bardziej o pewien styl narracji.
W pierwszym tomie mieliśmy dość czytelny podział na protagonistów i antagonistów, choć z pewnymi odcieniami szarości, żeby nie było nudno. W drugim tomie wszystko zostało postawione na głowie. Zaczynamy mieć wątpliwości co do intencji Loethara, Leonel okazuje się porywczym i momentami nieprzyjemnym młodzieńcem, barbarzyńcy pokazują ludzką twarz, a niektórzy z bohaterów igrają z potężnymi i mrocznymi siłami. I kiedy w pewnym momencie wszystko wydaje się jasne, czytelnik natrafia na kolejną scenę, która kompletnie zmienia jego postrzeganie opisywanych wydarzeń. Dodatkowo w prologu i epilogu zobaczymy sceny z naszego świata w czasach nam współczesnych, który nieoczekiwanie przenika się ze światem koalicji.
Wszystko kręci się wokół pradawnej magii istniejącej w rodzie Valisarów. Magii, której aktywowanie wymaga od członka królewskiego rodu dokonania aktu kanibalizmu. W "Królewskim Wygnańcu" znajdziemy sceny mrożące krew w żyłach i takie, po których ostatni posiłek podchodzi do gardła. Co przy tym bardzo ważne, McIntosh nie szokuje czytelnika dla samej przyjemności epatowania okrucieństwem. Wszystkie okrutne sceny mają swoje uzasadnienie w fabule i pasują do klimatu narracji.
Autorka uniknęła też innej pułapki czyhającej na autora fantasy, który obficie posługuje się magią. Wielu pisarzy daje swoim bohaterom potężne moce, a potem, żeby nie było im za łatwo, narzuca absurdalne ograniczenia. W „Krwi Tyrana” potężne i zróżnicowane talenty magiczne wpływają na wydarzenia, ale są na tyle mądrze skonstruowane, że ich ograniczenia wydają się zupełnie realne.
Drugi tom Trylogii Valisarów to bardzo dobra lektura, a niespodziewane zakończenie sprawia, że z niecierpliwością czekam na konkluzję opowieści.
Krzysztof Krzemień
Oceny
Książka na półkach
- 447
- 357
- 205
- 21
- 19
- 13
- 9
- 9
- 7
- 4
Cytaty
A przecież w pogoni za czymś, co nie należy do ciebie, nie ma ani krzty honoru.
Opinia
Pierwszą część Trylogii Valisarów czytałam już dosyć dawno, nadszedł więc czas, żeby wreszcie wziąć się za drugą i szczerze powiedziawszy jak tylko przeczytałam kilka pierwszych stron to zaczęłam się zastawiać, czemu aż tyle tym zwlekałam. Pani McIntosh pobiła samą siebie i podarowała nam jeszcze bardziej wybitną powieść, niż wcześniej.
Na początku trochę nie bardzo podobał mi się fakt, że akcja w „Krwi Tyrana” rozgrywa się aż dziesięć lat po części poprzedniej, ale teraz już rozumiem, że inaczej nic by nie miało sensu i w ten sposób jest o wiele lepiej; wszystko ładnie się poskładało niczym elementy układanki. Miałam trochę problemy z przypomnieniem sobie niektórych faktów z części poprzedniej i czasem gubiłam wątek, ale trochu i po trochu i wszystko w prosty sposób się wyjaśniło.
Akcja pędziła przed siebie, tak że nie nadążałam. Nie żartuję. Bałam się wręcz zamknąć książkę, przerażona, że już w kolejnym rozdziale rozegrają się jakieś kluczowe wydarzenia, a ja jestem nich tak blisko. To zaś sprawiało, że czytałam ją na jednym wydechu i nawet jak już oczy mi się kleiły to brnęłam przez strony dalej. Było tyle zwrotów akcji, że ja sama zgubiłam już rachubę. Popadałam tylko w coraz większe niedowierzanie. Tyle rzeczy się wyjaśniło, wreszcie znalazły się odpowiedzi napytania, które powstały w części pierwszej, ale niestety moje przypuszczenia nawet koło nich nie leżały.
Zazwyczaj, kiedy jest dużo bohaterów, to połowę z nich po prostu ignoruję, nawet nie poświęcając im uwagi, bo nie mam sił się rozrywać wewnętrznie na tyle postaci, ale w nie w tym przypadku. Mimo, że w jednym rozdziale krzyżowało się czasem nawet pięć szlaków i historii, dalej czytałam z zapartym tchem, sprawnie między nimi przeskakując.
Co do bohaterów, to naprawdę podziwiam autorkę za to, że dała rade naraz manipulować tyloma różnymi charakterami na raz i to bez zgrzytów w ich osobowościach. Podobało mi się tez to, jak każdy się wręcz naturalnie zmienił w tym dziesięcioletnim okresie. Muszę tylko wylać swoje zdenerwowanie na Leo. Co za irytująca postać! Jak tylko pojawiało jego imię, miałam ochotę wyrwać stronę z książki, byle na to nie patrzeć. Wrr, dalej się we mnie krew gotuje, jak o nim myślę. Wiem że musi być taką postacią, a nie inną, ale tak czy siak znieść go nie mogę. Co do reszty- nie ma sensu o każdym z osobna pisać, bo jak zacznę, to już nie skończę. Pojawiają się nowi, odchodzą starzy, jedni zyskują moją sympatię, a inni ją tracą. A jeszcze inni stają pod znakiem zapytania. I teraz, szczerze powiedziawszy, to już sama nie wiem, komu kibicuję.
Czytając ostatni rozdział leżałam sobie spokojnie w łóżku, ale kiedy dotarło do mnie znaczenie ostatnich słów to aż wstałam i pufałam z niedowierzania nad tą książką kilka dobrych chwil. Dalej do mnie nie dociera w pełni to, jaką bombę na nas autorka zrzuciła. Jak myślę o ostatniej części, to aż się boję, tego co pani McIntosh tam dla czytelników zgotowała. Nie jestem pewna, czy moje uczucia to wytrzymają. Jedyna rzecz, która mi się nie podobała to epilog. Może dlatego, że nie lubię już przesadzonego mieszania, ale to tylko mała ryska a nie wielki minus.
Naprawdę wielkie pokłony dla pani Fiony McIntosh. Już dawno żadna książka fantasy tak na mnie nie podziałała i nie wyprowadziła tak w równowagi. Czuje się tak przytłoczona całą ta treścią, jakbym ją wręcz przedawkowała, że nie mogę pozbierać myśli. Jednej rzeczy jednak jestem pewna- „Krew Tyrana” jest jeszcze lepsza niż poprzednia część trylogii i mogę się założyć, że wbije w fotel każdego, kto się zatracił w „Królewskim Wygnańcu”.
Pierwszą część Trylogii Valisarów czytałam już dosyć dawno, nadszedł więc czas, żeby wreszcie wziąć się za drugą i szczerze powiedziawszy jak tylko przeczytałam kilka pierwszych stron to zaczęłam się zastawiać, czemu aż tyle tym zwlekałam. Pani McIntosh pobiła samą siebie i podarowała nam jeszcze bardziej wybitną powieść, niż wcześniej.
więcej Pokaż mimo toNa początku trochę nie bardzo...