Sięgnęłam po "Chińczyka" bez obiekcji, gdyż - mimo iż nie jestem zagorzałą fanką Menkella - cenię jego powieści i nigdy się na nich nie zawiodłam. Tak było i w tym przypadku.

Początkowo zmroziło mnie brutalne, niezwykle krwawe morderstwo (a raczej morderstwa) i zastanawiałam się, czy kontynuować lekturę, gdyż nie przepadam za tak krwistymi opisami. Coś jednak mi podpowiadało, by czytać dalej, bo akcja rozwinie się w zaskakujący sposób. I nie myliłam się - oprócz solidnej prozy kryminalnej pan Menkell podarował mi ciekawie opowiedzianą historię sprzed wielu lat, wprowadzając do swego utworu elementy powieści historycznej i przygodowej. To, w jaki sposób wydarzenia sprzed niemal pół wieku wiążą się z teraźniejszością i z masakrą w małej szwedzkiej wiosce, zaskakuje i intryguje. Nawet wówczas, gdy czytelnik domyśla się, kto jest sprawcą i jakie były jego motywy, śledzenie odkrywania prawdy przez główną bohaterkę jest pasjonujące i w żaden sposób nie psuje lektury. Wręcz przeciwnie - podnosi napięcie i w jakiś magiczny, niesamowity sposób niemal nakazuje odwracać kartki książki.

"Chińczyk" to nie tylko świetnie skonstruowany, napisany z rozmachem kryminał. To również ciekawie opowiedziana historia przywiązania do swoich korzeni, do przeszłości, która kładzie się cieniem na kolejnych pokoleniach.
To także opowieść o zemście, osobistych dylematach bohaterów, którzy muszą uporać się i z przeszłością, i z teraźniejszymi problemami rodzinnymi, co nieraz ich przerasta.
I wreszcie jest to książka podejmująca aktualny problem wielkich mocarstw ekonomicznych, ich bezpardonowej polityki wobec słabszych, pogardy wobec jednostki, która traktowana jest jako tania lub w ogóle bezpłatna siła robocza. Chiński reżim pokazany jest tu jako system oparty na korupcji, przemocy, wszechobecnej kontroli, propagandzie i inwigilacji.

Czyta się tę powieść jednym tchem, a im dalej, tym robi się ciekawiej. Polecam nie tylko fanom autora.

Sięgnęłam po "Chińczyka" bez obiekcji, gdyż - mimo iż nie jestem zagorzałą fanką Menkella - cenię jego powieści i nigdy się na nich nie zawiodłam. Tak było i w tym przypadku.

Początkowo zmroziło mnie brutalne, niezwykle krwawe morderstwo (a raczej morderstwa) i zastanawiałam się, czy kontynuować lekturę, gdyż nie przepadam za tak krwistymi opisami. Coś jednak mi...