Dyskoteka w krematorium

Okładka książki Dyskoteka w krematorium Dawid Kain
Okładka książki Dyskoteka w krematorium
Dawid Kain Wydawnictwo: Code Red Tomasz Stachewicz horror
Kategoria:
horror
Wydawnictwo:
Code Red Tomasz Stachewicz
Data wydania:
2013-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-01-01
Język:
polski
ISBN:
9788393684014
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Żertwa. Antologia słowiańskiego horroru Dagmara Adwentowska, Jakub Bielawski, Piotr Borowiec, Bartłomiej Fitas, Artur Grzelak, Wojciech Gunia, Radosław Jarosiński, Dawid Kain, Maciej Kaźmierczak, Tomasz Krzywik, Agnieszka Kwiatkowska, Kazimierz Kyrcz jr, Michał Stonawski, Maciej Szymczak, Mariusz Wojteczek, Anna Maria Wybraniec, Marek Zychla
Ocena 6,8
Żertwa. Antolo... Dagmara Adwentowska...
Okładka książki Dekady w cieniu Krzysztof Biliński, Edward Bulwer-Lytton, Norbert Góra, Wojciech Gunia, Łukasz Gwiżdż, Dawid Kain, Jarosław Klonowski, Tobiasz Kruk, Łukasz Krukowski, Tadeusz Miciński, Anna Musiałowicz, Joanna Pypłacz, Juliusz Wojciechowicz, Marek Zychla
Ocena 8,9
Dekady w cieniu Krzysztof Biliński,...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
54 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
80
79

Na półkach:

Moja opinia tutaj:
https://www.instagram.com/p/C12VzdLNLFc/

Moja opinia tutaj:
https://www.instagram.com/p/C12VzdLNLFc/

Pokaż mimo to

avatar
984
432

Na półkach: ,

„Nagle poczuł się tym wszystkim lekko zaniepokojony, jakby w jednej chwili spoczęły na nim spojrzenia całego świata zmarłych: puste rybie oczy, wyzierające zza czarnej kotary. Marudni obserwatorzy spoza czasu. Jakby czaili się gdzieś w oddali, teraz dopiero o tym pomyślał, teraz dopiero wziął taką ewentualność pod uwagę. Gdziekolwiek jesteśmy, być może nie jesteśmy sami”

„Oto przed nim, odarci z ciała, wyzwoleni z materialnej niewoli, stali ci, do których zawsze lubił się zaliczać: martwi. On jednak, uboższy od tamtych o kilkadziesiąt kilo mięsa i kości, w które był ubrany, nie miał w rzeczy samej żadnej wewnętrznej więzi z tymi, których zobaczył. Niestety! Nie był taki, nie był ani całkiem zmarły, ani całkiem żywy, był jakby wypalonym ogniwem pośrednim we wszechobecnym procesie rozkładu.”

Bizzaro fiction to naprawdę intrygujący gatunek literacki. Przerysowany, absurdalny i ostro odklejony, a jednocześnie przyciągający i wywołujący masę pytań z każdym kolejnym spotkaniem. Nigdy w pełni nie przekonałem się do groteski wymieszanej z grozą, jednak coś w tym gatunku sprawia, że co jakiś czas uparcie wracam i eksploruję starsze i nieco zapomniane dzieła autorów z polskiego podwórka.

Tematem dzisiejszego tekstu będzie książka autora, którego od początku swojej przygody z literaturą darzę ogromną sympatią. Dawid Kain, a właściwie Marcin Kiszela to pisarz głęboko związany z polskim bizzaro, a właściwie jeden z czołowych przedstawicieli tego nurtu w Polsce. Od pewnego czasu kojarzyć go możecie z nieco mroczniejszej strony tak zwanego weird fiction, jednak przez szereg lat jego serce biło dla bardziej groteskowej odmiany fantastyki, co zaowocowało całkiem sporym dorobkiem gatunkowym.

„Dyskoteka w krematorium” to projekt o istnieniu, którego jeszcze do niedawna nie miałem pojęcia. Trafiłem na niego zupełnym przypadkiem w spisie książek Kaina i z miejsca wiedziałem, że muszę się nim zainteresować. W toku rozmów z autorem wyszło na to, że omawiana tu Dyskoteka nigdy nie wyszła na papierze i jest projektem cyfrowym, ale na szczęście dzięki jego pomocy udało się to znaleźć i cieszyć tekstem.

Książka składa się na dwie dłuższe nowele. Tytułową dyskotekę, która stanowi obiekt moich rozważań, oraz historię pt. „Prawy, lewy, złamany”, którą jestem świecie przekonany, że doskonale znacie. To właśnie ona trafiła najpierw w 2007 roku w ręce wydawnictwa Forma, a następnie do Wydawnictwa IX, gdzie w październiku 2018 roku zyskała nową jakość jako „Iczy pełne szumu”. Z pewnością wrócę do niej niebawem, jednak dziś chciałbym skupić się tylko na tytułowym tekście.

Dyskoteka to jak już wspominałem wyżej, romans gatunkowy grozy z bizzaro połączony makabryczną siecią jednego wydarzenia. W swoim opowiadaniu Kain zaskakuje nas na samym początku, prezentując wybuch w jednej z restauracji popularnej sieci McDonald's, by następnie skupić się na ofiarach zamachu i jednym tajemniczym gościu, który jakimś cudem wyszedł z tego cało. Na ponad sześćdziesięciu stronach, poznajemy z pozoru chaotyczny ciąg zdarzeń, który prowadzi nas do ostatecznego rozwikłania zagadki wydarzenia z początku. Nie ma tu jednak żadnego detektywa, który odkrywa prawdę, są jedynie retrospekcje z ostatnich dni.

Po latach od premiery uważam, że Dyskotekę należy potraktować jako ciekawostkę i ewentualne uzupełnienie brakujących elementów twórczości Kaina. Nie mam wątpliwości, że omawiany tekst dzieli ogromna odległość od ostatnio wydanych „Niejasnych spektakli”, i że Dawid przeszedł długa drogę od pierwszych opowiadań i powieści. Uważam jednocześnie, że wszyscy fani dokonań autora odnajdą tu punkty charakterystyczne dla jego twórczości i myślę, że warto się zainteresować, o ile jeszcze nie mieliście okazji tego poznać.

Niezmiennie podoba mi się umieszczanie pewnych znanych osób w opowiadaniach. Kiedyś mnie to lekko irytowało, a dziś uważam to za przyjemne mrugnięcie okiem w stronę czytelnika. Na osobny plus zasługuje kilka plastycznych opisów i groza, która już wtedy zerkała spod powieki Kaina.

Zainteresowanych odsyłam do kontaktu z autorem lub do poszperania w sieci. Myślę, że znalezienie tego nie będzie stanowić większego problemu.

„Nagle poczuł się tym wszystkim lekko zaniepokojony, jakby w jednej chwili spoczęły na nim spojrzenia całego świata zmarłych: puste rybie oczy, wyzierające zza czarnej kotary. Marudni obserwatorzy spoza czasu. Jakby czaili się gdzieś w oddali, teraz dopiero o tym pomyślał, teraz dopiero wziął taką ewentualność pod uwagę. Gdziekolwiek jesteśmy, być może nie jesteśmy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
383
16

Na półkach:

Oba opowiadania są w podobnym klimacie. W "Dyskotece w krematorium" nie wszystko zostaje wprost napisane, czujemy grozę i tajemniczość. Język jest bezpośredni, trochę wulgarny, ale jak najbardziej dopasowany do bohaterów i sytuacji. Znajdziemy tutaj wiele odwołań do muzyki, filmu i znanych postaci. Osobiście podoba mi się ten klimat, czuję tutaj wątki zaczerpnięte z lat 80. i 90.
Opowieść zaczyna się od wielkiego wybuchu. Skąd my to znamy. A potem zaczyna się analiza co? jak? dlaczego? i kto?
Główny bohater ma chyba poważne problemy z samym sobą, jednak nie wiem do końca jak je opisać. Są one trochę natury emocjonalnej, jest odludkiem, uważa, że nikt i nic go nie rozumie.Jego główny problem, męczący go od narodzin (które były niezwykłe) jest jakby nie z tego świata. Czytając o dziwnym życiu naszego bohatera - Łukasza, można również jego problem potraktować jako przenośnię do czegoś bardziej przyziemnego, codziennych problemów, które też potrafią wykończyć i sprawić, że czujemy się martwi i odcięci od wszystkiego. Tak też można przyjąć tę pokręconą opowieść.
Oprócz głównego bohatera autor opisuje nam również nie mniej ciekawe postacie - jedna miała właśnie zacząć nowe życie, inna była przez wszystkich wyśmiewana. Przedstawił on postacie, które mogliśmy spotkać naprawdę. Ale daje on nam też szansę spojrzeć w ich myśli. Brudne, proste, często agresywne albo czysto egoistyczne. Czyta się to ciekawie, jednak trzeba mieć wysoki poziom tolerancji na obrzydliwe sceny i przekleństwa. Mimo tego, że Kain operuje takim językiem, robi to bardzo umiejętnie i bez tandety.
Nie brak tu również oryginalnych, śmiałych porównań i takich po prostu fajnie wymyślonych zdań, zbitek wyrazowych (nie wiem jak inaczej to napisać) przy których uśmiałam się niesamowicie.
(Drugiego opowiadania nie opisze, bo czytałam i zrecenzowałam je już wcześniej, więc tutaj je po prostu opuściłam.)

Oba opowiadania są w podobnym klimacie. W "Dyskotece w krematorium" nie wszystko zostaje wprost napisane, czujemy grozę i tajemniczość. Język jest bezpośredni, trochę wulgarny, ale jak najbardziej dopasowany do bohaterów i sytuacji. Znajdziemy tutaj wiele odwołań do muzyki, filmu i znanych postaci. Osobiście podoba mi się ten klimat, czuję tutaj wątki zaczerpnięte z lat 80....

więcej Pokaż mimo to

avatar
545
91

Na półkach: ,

Świetne! Napisane mistrzowsko, ciekawie stylistyczne, historie oprawione ironią i humorem. Polecam!

Świetne! Napisane mistrzowsko, ciekawie stylistyczne, historie oprawione ironią i humorem. Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
708
435

Na półkach: , ,

Już sam tytuł zachęca do lektury ;-)
Żeby jeszcze okładki od bookrage.org były ładniejsze i opakowanie byłoby co najmniej intrygujące.
A zawartość, mniam, takie małe robaczki w miodzie.
Do tej pory trafiałem na opowiadania autorstwa Dawida, w krótkiej formie jest dobry. Mocny, konkretny, ale nie przekracza granicy banału i kiczu. Teraz wiem, że jest polski autor, któremu gore i blizzard nie jest obce i pisze to na dobrym poziomie. Ciekawe jak w dłuższej formie?

Jeśli opis włożenia łyżeczki do oka, kilkukrotne nią zakręcenie i późniejsze oblizanie wywołuje u Ciebie, Czytelniku, odruch wyrzucenia książki, to uprawiany przez Dawida Kain gatunek literacki nie jest dla Ciebie, i między innymi po "Dyskotekę w krematorium" nie sięgaj.

Już sam tytuł zachęca do lektury ;-)
Żeby jeszcze okładki od bookrage.org były ładniejsze i opakowanie byłoby co najmniej intrygujące.
A zawartość, mniam, takie małe robaczki w miodzie.
Do tej pory trafiałem na opowiadania autorstwa Dawida, w krótkiej formie jest dobry. Mocny, konkretny, ale nie przekracza granicy banału i kiczu. Teraz wiem, że jest polski autor, któremu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
969
502

Na półkach: , , ,

Naprawdę dziwię się dobrym opiniom o tej książce. Pierwszy utwór był bez sensu. Nie wnosił niczego. W drugim fabuła była przynajmniej "jakaś" (i dlatego 4, a nie 2). Obydwa roiły się od błędów stylistycznych i ortograficznych (nie mówię o miejscach gdzie było to celowe, aczkolwiek absolutnie chybione, ponieważ przeczytanie tych fragmentów było niezwykle męczące). Ogólnie odniosłam wrażenie, że pisał to gimnazjalista. Cieszę się, że żadne drzewo nie poświęciło życia dla tego gniota.

Naprawdę dziwię się dobrym opiniom o tej książce. Pierwszy utwór był bez sensu. Nie wnosił niczego. W drugim fabuła była przynajmniej "jakaś" (i dlatego 4, a nie 2). Obydwa roiły się od błędów stylistycznych i ortograficznych (nie mówię o miejscach gdzie było to celowe, aczkolwiek absolutnie chybione, ponieważ przeczytanie tych fragmentów było niezwykle męczące). Ogólnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
219
69

Na półkach: , ,

Pierwsze opowiadanie (tytułowe) kompletnie nietrafione, moim zdaniem. Nie da się tego czytać. Męczyłam się przy nim strasznie. Mimo tego, że trupizm mi nie straszny. Część druga pisana jakby przez innego człowieka - ciekawa fabuła, która do samego końca trzyma w napięciu.

Pierwsze opowiadanie (tytułowe) kompletnie nietrafione, moim zdaniem. Nie da się tego czytać. Męczyłam się przy nim strasznie. Mimo tego, że trupizm mi nie straszny. Część druga pisana jakby przez innego człowieka - ciekawa fabuła, która do samego końca trzyma w napięciu.

Pokaż mimo to

avatar
125
75

Na półkach:

Specyficzne. Turpistyczne, zwłaszcza tytułowa mikropowieść. Zostanie w pamięci na dłużej niż kilka godzin.

Specyficzne. Turpistyczne, zwłaszcza tytułowa mikropowieść. Zostanie w pamięci na dłużej niż kilka godzin.

Pokaż mimo to

avatar
329
84

Na półkach:

Słownikowy przerost formy nad treścią.

Słownikowy przerost formy nad treścią.

Pokaż mimo to

avatar
1568
41

Na półkach: , ,

Pierwsze - nie, drugie - tak.

Pierwsze - nie, drugie - tak.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    94
  • Przeczytane
    66
  • Posiadam
    36
  • E-book
    7
  • Kindle
    4
  • E-booki
    3
  • Teraz czytam
    3
  • BookRage.org
    3
  • Ulubione
    2
  • Bookrage
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dyskoteka w krematorium


Podobne książki

Przeczytaj także