Kobiety wojny Dwu Róż: księżna, królowa i królowa matka
- Kategoria:
- historia
- Tytuł oryginału:
- The Women of the Cousins' War: The Duchess, the Queen, and the King's Mother
- Wydawnictwo:
- Książnica
- Data wydania:
- 2013-04-04
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-04-04
- Liczba stron:
- 304
- Czas czytania
- 5 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324580880
- Tłumacz:
- Urszula Gardner
- Tagi:
- Tudorowie wojna miłość intryga
Fascynująca prawda o trzech kobietach uwikłanych w burzliwe dzieje Wojny Dwu Róż
Philippa Gregory, bestsellerowa autorka "New York Timesa", oraz wybitni brytyjscy historycy David Baldwin i Michael Jones opisują losy wyjątkowych kobiet, które odegrały znaczącą rolę w Wojnie Dwu Róż - konflikcie pomiędzy zwaśnionymi rodami Yorków i Lancasterów w XV-wiecznej Anglii. Zaciekłą rywalizację o koronę wygrał potomek obu rodów, zapoczątkowując dynastię Tudorów.
Jakobina Luksemburska, wdowa po księciu z rodu Lancasterów.
Popełniła mezalians z miłości, ponownie wychodząc za mąż i została matką królowej. Bazując na materiałach źródłowych oraz odkryciach archeologów, Philippa Gregory tworzy pionierską biografię księżny, która przetrwała panowanie dwóch monarchów i dwie wojny, aby stać się pierwszą damą na rywalizujących ze sobą dworach.
Elżbieta Woodville, córka Jakobiny Luksemburskiej.
Była wdową i matką samotnie wychowującą dzieci, gdy poślubiała młodego króla Edwarda IV z dynastii Yorków. Jej małoletni synowie z drugiego małżeństwa przeszli do historii jako Książęta z Tower, stając się ofiarami dworskich rozgrywek po śmierci ich królewskiego ojca. O samej Elżbiecie niewiele wiadomo. David Baldwin, ekspert w dziedzinie Wojny Dwu Róż, próbuje zrekonstruować jej losy.
Małgorzata Beaufort, matka króla Henryka VII Tudora.
Jej oficjalny życiorys wydaje się szczególnie nieciekawy. Dopuściła się jednak zdrady wobec króla i popchnęła swego syna Henryka do sięgnięcia po koronę Anglii. Michael Jones, członek The Royal Historical Society, poświęca swój esej niemal zapomnianej założycielce dynastii Tudorów.
Kobiety Wojny Dwu Róż to nowatorska, pięknie ilustrowana portretami i wzbogacona materiałami źródłowymi książka, która nie tylko poszerza wiedzę o mniej znanych postaciach historycznych, ale daje także wgląd w inspiracje kryjące się za powieściami Philippy Gregory.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wojna Dwu Róż okiem niewieścim
Philippa Gregory zdobyła sławę i uznanie czytelników jako autorka powieści historycznych osadzonych w czasach Tudorów. Pisząc o Henryku VIII i jego małżonkach, a potem także o Marii Tudor i Elżbiecie I, mogła popuścić wodze fantazji i uzupełnić kronikarskie luki wedle własnego uznania. Jak jednak przystało na doktor historii, przygotowując się do pisania każdej ze swoich książek, Gregory wnikliwie badała źródła, starając się dojść wersji najbliższej prawdzie i w logiczny sposób umotywować poczynania i odczucia swoich bohaterów i bohaterek. Dzięki tej dociekliwości natrafiła na zapomnianą przez historię postać Jakobiny Luksemburskiej, matki królowej Elżbiety Woodville, a zarazem prababki Henryka VIII Tudora. Wysuwając osobę Jakobiny na pierwszy plan, Philipa Gregory stworzyła esej historyczny poświęcony wojnie Dwu Róż. Jej myśl kontynuowali zaś inni brytyjscy historycy, David Baldwin i Michael Jones, opisujący przebieg waśni kuzynów z perspektywy dwóch innych niezwykłych kobiet — Elżbiety Woodville i Małgorzaty Beaufort.
Księżna, królowa i królowa matka — oto bohaterki kolejnych esejów, a zarazem kobiety, których działania i wpływy niesłusznie umniejszali średniowieczni kronikarze. W obszernym wstępie Philippa Gregory wyjaśnia, dlaczego tak często na kartach dziejów pomijano rolę niewiast, a jeśli już o nich wspominano, to z reguły przypisując im jeden z kulturowych stereotypów wywodzących się z Biblii. Mamy więc Ewę kusicielkę — do tej roli sprowadzono zarówno wizerunek Jakobiny, jak i jej córki Elżbiety, które oskarżano o czary, krytykowano za małżeństwa z miłości i pożądliwość — oraz wzorzec Maryi Dziewicy, kobiety bardzo pobożnej i wyzbytej wszelkich pragnień doczesnych, a tak zwykło się przedstawiać Małgorzatę Beaufort. Mało kto pamięta o tym, iż dwie pierwsze panie zadbały o pozycję swoich rodzin i umiejętnie lawirowały wśród zmieniających się stronnictw politycznych, a trzecia z nich dzięki niezłomności i determinacji pomogła zdobyć koronę swemu synowi, Henrykowi VII, protoplaście dynastii Tudorów. Poprzez prace Gregory, Baldwina i Jonesa czytelnik ma jednak szansę, by zyskać pełniejszy obraz tych bohaterek, nieskażony szablonowym myśleniem im współczesnych. A przecież każda z nich była kobietą z krwi i kości, o wadach i zaletach, marzeniach i planach. Każda z nich kochała i nienawidziła; sympatyzowała z jedną z wrażych frakcji, by po paru latach zacząć knuć z inną — nierzadko po to, by ocalić siebie i najbliższych. A co znamienne, żadna nie skończyła na stosie czy szafocie, co wydaje się nie lada sztuką zważywszy na czasy i okoliczności.
Książka „Kobiety wojny Dwu Róż” w jasny sposób kreśli genezę i przebieg bratobójczego konfliktu, który przez trzy dekady rozdzierał angielskie ziemie. Choć losy rodów Lancasterów i Yorków poznajemy z perspektywy trzech kobiet, w żadnej mierze nie oznacza to, że eseje koncentrują się na sekretach alkowy czy sprawach obyczajów. Polityka, większe i mniejsze potyczki, wpływy obcych mocarstw, uwięzienia w Tower i bezkompromisowe pozbawianie głów rywali do tronu — żadnego z tych elementów nie zabrakło w esejach Gregory, Baldwina i Jonesa. Suche fakty i męską perspektywę pola walki wzbogacano jednakże o odczucia i troski teściowej, żony i matki koronowanych głów; ich dylematy nierzadko poruszają, a sytuacje, w jakich przyszło im się znaleźć, mogłyby okazać się bez wyjścia dla wielu osób o mniejszej odwadze i harcie ducha. Jakobina przeżyła męża i syna, ściętych bez oskarżenia przez ambitnego hrabiego Warwick, zazdrosnego o wpływy Woodville’ów na dworze Edwarda IV; Elżbieta patrzyła bezsilnie, jak szwagier Ryszard III wtrąca jej synów do Tower, skąd chłopcy nie mieli już powrócić; Małgorzata urodziła jedynaka jako czternastoletnia wdowa i od tamtej pory wszystkie swe wysiłki koncentrowała na samotnej próbie osadzenia Henryka na tronie. Wszystkie poradziły sobie w czasach, kiedy kobieta nie miała prawa do decydowania o sobie, a wszelkie ambicje polityczne powinny być jej obce.
Największy zarzut, jaki mogę wysunąć względem tej pozycji, to zrezygnowanie z przypisów i zbiorcze podawanie na końcu wykorzystanych źródeł, w których brakuje powiązania z konkretną stroną tekstu. Jest to rozwiązanie szalenie niewygodne, a w dodatku pozbawione z mojego punktu widzenia wszelkich znamion logiki — autorzy tłumaczą taki zabieg faktem, iż „książka jest przeznaczona dla szerokiego kręgu odbiorców”. Czy naprawdę owym odbiorcom łatwiej będzie zaglądać na koniec tomu, a potem mozolnie szukać źródła nieprzyporządkowanego do cytatu? Śmiem twierdzić, że dużo prostsze byłoby pominięcie lektury przepisów przez osoby niezainteresowane, a na kształt czy przystępność tekstu głównego ich zamieszczenie nie miałoby przecież wpływu. Warto też zaznaczyć, że nie każda osoba znajdzie przyjemność w czytaniu esejów. Rozmiłowanie w historii jest konieczne, podstawowa znajomość dziejów Anglii takoż — czytelnikowi przyda się choć elementarna wiedza dotycząca XV i XVI wieku na Wyspach, by nie pogubić się w koligacjach Plantagenetów, ich zawiłym drzewie genealogicznym i formujących się wciąż na nowo stronnictwach politycznych.
Nie wolno zapomnieć o tym, że mimo starań badaczy w życiorysach opisywanych kobiet wciąż pozostaje wiele białych plam, które wypełnić można jedynie domysłami i spekulacjami. To też czynią autorzy „Kobiet wojny Dwu Róż”, a z ich słów wynika, że w wielu przypadkach najprawdopodobniej nigdy nie poznamy prawdy, ponieważ twórcy ówczesnych źródeł wiele faktów czy osób pomijali lub marginalizowali. Warto także zwrócić uwagę na słowa Philippy Gregory ze wstępu i podczas kontaktu z innymi pozycjami dotyczącymi historii, niekoniecznie Anglii, przyjrzeć się stereotypowym przedstawieniom kobiet — to bolączka nie tylko czasów Wojny Kuzynów, lecz także epok późniejszych; krzywdząco i jednostronnie zwykło się oceniać między innymi żony Henryka VIII, choćby Annę Kliwijską i Katarzynę Howard, jak i późniejsze władczynie dynastii Tudorów — Marię i Elżbietę. Równie jednowymiarowo często ukazywane są też królowa Wiktoria czy Margaret Thatcher. Dotyczy to tak dawniejszych źródeł, jak i współczesnych prac historycznych. Tymczasem Gregory, Baldwin i Jones udowadniają, że można pisać inaczej — próbując zrozumieć bohaterki, ale nie przesiąkając ani nadmierną sympatią, ani antypatią do tych postaci. Warto więc wypatrywać podobnych pozycji na rynku, także pod względem jakości i bogactwa wydania.
Marta "Oceansoul" Najman
Oceny
Książka na półkach
- 665
- 278
- 61
- 14
- 10
- 9
- 8
- 7
- 6
- 6
Cytaty
(...) szczególne kobiety wzbudzają szczególną uwagę, która może się okazać fatalna w skutkach.
Opinia
Nie przemawia przeze mnie wojujący feminizm, kiedy przyznaję ze smutkiem rację Philippie Gregory: faktem jest, że na przestrzeni wieków wykluczano kobiety z kart Historii - pisanej o mężczyznach i przez mężczyzn: nie uczestniczyły w wydarzeniach politycznych, a jeśli już, to ich rola była marginalizowana i deprecjonowana, a obraz obowiązkowo negatywny. Kobieta od czasów średniowiecza mogła realizować się w jednym z dwóch osobowych wzorców: Ewy kusicielki bądź Maryi Dziewicy, mogła być święta lub potępiona, czysta lub zwodnicza; jeżeli wykazywała się jakimiś nadzwyczajnymi zaletami, odmawiano jej własnej płci, okrzykiwano pseudomężczyzną, za co czekał ją los podobny do tego, który stał się udziałem Joanny d'Arc. Historycy patrzyli na kobiety wyłącznie przez pryzmat seksualnych relacji z mężczyznami - nie mieściło im się w głowach, że mogły odcisnąć swoje piętno w dziejach, brać sprawy we własne ręce, działać energicznie i skutecznie; że były aktorkami scen politycznych, nie tylko statystkami.
"Kobiety Wojny Dwu Róż" to trzy eseje biograficzne wyjątkowych kobiet, które odegrały znaczącą rolę w XV - wiecznej Wojnie Kuzynów, krwawym konflikcie pomiędzy skłóconymi rodami Yorków i Lancasterów: Jakobiny Luksemburskiej, Elżbiety Woodville i Małgorzaty Beaufort. Aż trudno uwierzyć, jak niesprawiedliwie te barwne, nietuzinkowe postaci potraktowała Historia: do tej pory nie powstała ani jedna biografia Jakobiny, o której istnieniu wiemy jedynie dzięki krótkim wzmiankom w kontekście jej mężów, krewnych czy innych osób publicznych tamtych czasów; kroniki historyczne posądzają Elżbietę Woodville o moralne zepsucie i nadużywanie władzy przypisując jej stereotypową rolę kusicielki Ewy, a pojawia się w nich wyłącznie w kontekście rządów męża, króla Edwarda IV i tragedii syna, Edwarda V; Małgorzata Beaufort co prawda może poszczycić się obecnością w dokumentach historycznych, jednak jej oficjalny życiorys jest odrealniony, nudny i prezentuje ją jako wcielenie cnoty i pobożności, co w najmniejszym stopniu nie oddaje złożoności charakteru tej postaci. Faktem jest, że te trzy kobiety - choć były królową, księżną królewskiego rodu i założycielką najlepiej znanej dynastii królewskiej - rzadko pojawiają się na kartach Historii, choć uczestniczyły w wielu znaczących wydarzeniach swoich czasów, a często je kształtowały, wpływały na ich bieg. Ich obraz jest szczątkowy, tendencyjny i krzywdzący - dlatego też Philippa Gregory, we współpracy z dwoma historykami: Davidem Baldwinem i Michaelem Jonesem, postanowiła przywrócić należne im miejsce w dziejach i ludzkiej świadomości tworząc biograficzne eseje trzech kobiet, które swoim życiem udowodniły, jak wiele mogą osiągnąć przedstawicielki słabej płci, marginalizowane i bezsilne w świecie zdominowanym przez mężczyzn, bez formalnej władzy, edukacji, przysługujących im praw.
Jakobina Luksemburska, Elżbieta Woodville i Małgorzata Beaufort wcześniej stały się bohaterkami powieści historycznych Philippy Gregory (kolejno: "Władczyni rzek", "Biała królowa", "Czerwona królowa"), jednak tym razem autorzy powściągnęli wodze wyobraźni i zdecydowali się oprzeć wyłącznie na dostępnych źródłach historycznych. Była to ciężka i mozolna praca polegająca na przekopywaniu się przez sterty dokumentów źródłowych, weryfikowaniu ich, wyłuskiwaniu najmniejszych nawet wzmianek dotyczących bohaterek, a wszystko po to, by odkryć i opisać losy kobiet, które dzięki swoim czynom - nie tylko przez powinowactwo czy z racji pozycji społecznej - zaznaczyły swoją obecność w dziejach. Już teraz muszę przyznać, że efekt pracy autorów przerósł moje najśmielsze oczekiwania (choć przecież Philippa przyzwyczaiła już mnie do skrupulatności i rzetelności historycznej na najwyższym poziomie) i pozwolił okrzyknąć ich dzieło jedną z najlepszych książek biograficznych, jakie w życiu czytałam.
Życiorys Jakobiny Luksemburskiej był dla mnie prawdziwym rarytasem, głównie ze względu na jego pionierski charakter; Philippa Gregory spisała jej losy po raz pierwszy w dziejach, co jest niewiarygodne, zważywszy, że była przecież wpływową angielską księżną, matką królowej i czołową postacią na dworze Lancasterów, a potem Yorków.
Gregory, walcząc ze stereotypem Jakobiny - seksualnie rozpasanej arystokratki wysokiego rodu, która po śmierci księcia małżonka (Jana Lancastera, regenta Francji i brata króla Anglii Henryka V) popełnia karygodny mezalians wychodząc w sekrecie za mąż za człowieka z nizin społecznych i nie waha się posunąć do uprawiania czarów, by podsunąć królowi własną córkę. Z charakterystyczną dla siebie pasją i solidnością kreśli portret niezwykłej kobiety, która miała odwagę przeciwstawić się królowi i przeprowadzić swoją wolę wychodząc za mąż z miłości - rzecz niesłychana i skandaliczna w tamtych czasach; która wykazała się bezprzykładną lojalnością wobec króla Henryka VI, wierną przyjaźnią z królową Małgorzatą Andegaweńską, a wobec politycznego chaosu i w gąszczu intryg hrabiego Warwicka i księcia Clarence zdobyła się na godną podziwu dalekowzroczność podsuwając młodemu królowi Edwardowi Yorkowi swoją córkę za żonę.
Jakobina Luksemburska bezsprzecznie była kobietą wyjątkowo inteligentną, ambitną, odważną, silnie zmotywowaną w dążeniu do celu i niezwykle skuteczną w działaniu. Przyszło jej żyć w niełatwych czasach, w których nie tylko potrafiła się odnaleźć, ale i nadawać bieg wydarzeniom.
Portret Elżbiety Woodville, córki Jakobiny, kreśli David Baldwin w sposób równie fascynujący i godny uwagi. On również rozprawia się ze stereotypem kobiety, którą posądzano o uwiedzenie za pomocą czarów młodszego od siebie króla, arywizm, zepsucie moralne, wybujałą ambicję, chciwość - domniemane wady królowej można by mnożyć w nieskończoność. Baldwin prezentuje mało znane fakty z wczesnej młodości Elżbiety - matki dwóch synów, żony, wreszcie wdowy, która dzięki wyjątkowej urodzie zwróciła na siebie uwagę kochliwego Edwarda IV - i co ważne, potrafiła podtrzymywać jego zainteresowanie przez długie lata małżeństwa. Mało która królowa została tak niesprawiedliwie potraktowana przez historię: wielokrotnie oczerniana i krytykowana za wyolbrzymione lub zgoła nieprawdziwe przywary, traciła najbliższych na polach bitew lub wskutek niekończących się politycznych intryg (wystarczy wspomnieć niewyjaśnioną do dziś sprawę zniknięcia książąt z Tower); została zdetronizowana, jej małżeństwo zostało uznane za nieważne, a dzieci za bękarty, oskarżano o nepotyzm, uprawianie czarów, niemoralność. David Baldwin rekonstruując losy Elżbiety Woodville próbuje dociec, jaka była naprawdę. Korzystając ze źródeł historycznych, weryfikując różnego rodzaju dokumenty rozprawia się z jej niepochlebnym mitem i oddaje sprawiedliwość tej skrzywdzonej przez Historię, niezwykłej kobiecie, która rozegrała swoje karty najlepiej, jak potrafiła: z klasą, godnością, niezwykłym hartem ducha.
Małgorzata Beaufort w przeciwieństwie do swych poprzedniczek miała to szczęście, że Historia o niej nie zapomniała: jako matka Henryka VII zapisała się w zbiorowej pamięci jako szlachetna, pobożna i oddana królowa, istny wzór cnót, co niejako predestynowało ją do wypełnienia zaszczytnego zadania - bycia założycielką dynastii Tudorów. Historyk Michael Jones przygląda się bliżej nie tylko oficjalnej biografii królowej - matki, ale również innym materiałom źródłowym, które rzucają światło na mimo wszystko skąpe i tendencyjnie ukazane fakty z jej życia. Jones kreśli zdecydowanie bardziej niejednoznaczny, pełen sprzeczności portret kobiety, która jak lwica walczyła o przyszłość syna, która była wyrachowanym, bezwzględnym politykiem zawierającym z zimną krwią sojusze i dążącym po trupach do zwycięstwa, która nie cofnęła się przed niczym - nawet przed wystąpieniem przeciwko namaszczonemu monarsze - by osadzić na tronie własnego syna.
"Kobiety Wojny Dwu Róż" to prawdziwa gratka dla miłośników historii Anglii i wiernych czytelników powieści Philippy Gregory. Autorzy tej publikacji stanęli na wysokości zadania tworząc pełne pasji, rzetelnie udokumentowane, a przy tym wyjątkowo przystępnie nakreślone portrety mało znanych kobiet, o których - zupełnie niesłusznie - Historia nie chciała pamiętać. Biorąc poprawkę na sposób spisywania wydarzeń w poprzednich wiekach, nieobiektywizm kronikarzy i weryfikując fakty, krok po kroku wyłuskują swoje bohaterki z warstw stereotypowych zafałszowań, kłamstw i półprawd, przywracając należne im miejsce w dziejach. Tworzą wiarygodne, a przy tym barwne i bogate portrety prawdziwych kobiet z krwi i kości: silnych, inteligentnych, odważnych i zdeterminowanych, których dramatyczne losy nierozerwalnie ze sobą złączyły koleje Wojny Dwu Róż. Gorąco polecam!
Nie przemawia przeze mnie wojujący feminizm, kiedy przyznaję ze smutkiem rację Philippie Gregory: faktem jest, że na przestrzeni wieków wykluczano kobiety z kart Historii - pisanej o mężczyznach i przez mężczyzn: nie uczestniczyły w wydarzeniach politycznych, a jeśli już, to ich rola była marginalizowana i deprecjonowana, a obraz obowiązkowo negatywny. Kobieta od czasów...
więcej Pokaż mimo to