Dylematy Rumpelkowej mamy

O macierzyństwie, a zwłaszcza o jego wczesnym stadium napisano wiele książek. Młode mamy nie raz na karty papieru przelewały swoje najbardziej intymne uczucia i emocje. Ten temat podjęła również w swojej książce Magda Fres.
Małgorzata to osoba wykształcona z doktoratem w kieszeni, dojrzała, która pewnego zimowego dnia została mamą synka, którego w swojej książce określa mianem Rumpelka. To była druga ciąża Małgosi. Pierwsza niestety zakończyła się poronieniem. Okres przed porodem był trudny, bo następowały pewne komplikacje. Ale nareszcie pewnego dnia na świecie pojawił się chłopczyk. Ukochany, wyczekiwany i wytęskniony. Rodzice, a szczególnie mama oszaleli na jego punkcie. Synek zmienił życie swojej rodziny nie do poznania. Świat zaczął nagle wirować wokół niego. Pani psycholog nie chciała zostać zrzędzącą na temat kupek i zupek mamą zapatrzoną tylko w dziecko. Rzeczywistość okazała się odmienna. Nagle wszystko inne odeszło na drugi plan, a Rumpel stał się całym życiem swojej mamy, tym bardziej, że jego tata ze względu na częste wyjazdy służbowe często bywał poza domem.
Książka Frez to intymny dziennik młodej mamy do cna zakochanej w pierworodnym, to relacja z pierwszego roku życia Rumpelka. A jak wiadomo, że jak coś pierwsze to najtrudniejsze. Przez pierwsze dwanaście miesięcy trzeba nauczyć się siedzieć, chodzić, jeść z niekapka, poznać otoczenie, no i oczywiście rozkochać w sobie rodzinę. Rumpelkowi świetnie poszło. Jego mamie też, choć nie obyło się bez łez, napadów paniki, deperesji, poczucia osamotnienia, bezsilności. Mimo wszystko Małgosia, która od samego początku zdobyła moją sympatię, wspaniale sobie poradziła. A łatwo nie było. Małgosia to bardzo ambitna mama, która chciała chronić synka przed tym co na tym świecie złe, szkodliwe. Dlatego długo zastanawiała się na szczepieniami, szukała o nich wszelkich dostępnych informacji. Na czynniki pierwsze rozkładała dietę malucha i zagłębiała się w debaty co dla niemowlaka jest tak naprawdę najzdrowsze. Dylematy się mnożyły! Co lepsze – mleko własne czy modyfikowane? Zupki ze słoiczka czy te gotowane? Kiedy urozmaicać jadłospis? Kierować się wskazówkami dietetyków czy gustem własnego dziecka? Oj tak, tak. Życie przejętej swojej rolą mamy to prawdziwy tor przeszkód, które nieustannie się monożą i mnożą. Dzień wciąż bywa za krótki, snu za mało. Czas pędzi jak bolid na torze F1. No i wciąż jest tyle do zrobienia. Małogosia chce jak najwięcej czasu spędzać z Rumplem i słusznie. Bo czas z mamą nie zastąpią żadne nianie czy super zabawki.
Książka Magdy Fres jest niesamowita. Mimo iż sama nie jestem mamą, czytałam ją z olbrzymią ciekawością i zainteresowaniem. Napisana prostym, potocznym językiem przekazuje to, co siedzi w głowie kobiety, która nagle otrzymuje od losu bardzo trudne i zarazem przyjemne brzemię – macierzyństwo. I ma ambicję uchylić swemu szkrabowi nieba. Czasem czuje się zmęczona do granic możliwości, czasem wpada w nerwicę bojąc się o przyszłość malucha. Ale takie właśnie jest naprawdę macierzyństwo. Wraz z dzieckiem rodzą się lęki, z którymi trzeba nauczyć się żyć, bo wyeliminować się ich nie da. To byłoby oszukiwaniem samego siebie. Małgosia czasem daje ponieść się emocjom, ale nikt nie jest doskonały.
Książka to intymny pamiętnik kobiety wrażliwej i odpowiedzialnej, która szczerze pisze o swoich radościach, marzeniach, pasjach, dylematach, smutkach – o tym wszystkim, co składa się na codzienność. Powieść „Mama, smoczek” ukazuje blaski i cienie rodzicielstwa. Nie łudźcie się przyszłe mamy, że ono wygląda jak na reklamie. Dzieci bywają chore, marudne i nie zawsze uśmiechnięte jak na filmach polecających pieluszki czy kosmetyki dla niemowlaków. Mimo wszystko autorka przekonuje, że warto podjąć wyzwanie jakim jest posiadanie potomstwa, choć od razu bez ogródek pokazuje jak wiele ono wymaga.
Książka Magdy Fres to doskonała lektura dla kobiet, którą pochłania się jednym tchem. Pewnie jednym paniom przypomni chwile z przeszłości, inne podniesie na duchu, że nie są osamotnione w codziennych troskach i kłopotach, a jeszcze inne zachęci do zajścia w ciążę. Osobiście miło przy tej lekturze spędziłam czas, bo lubię książki które nie przesładzają i nie przekłamują pewnych wydarzeń.

Dylematy Rumpelkowej mamy

O macierzyństwie, a zwłaszcza o jego wczesnym stadium napisano wiele książek. Młode mamy nie raz na karty papieru przelewały swoje najbardziej intymne uczucia i emocje. Ten temat podjęła również w swojej książce Magda Fres.
Małgorzata to osoba wykształcona z doktoratem w kieszeni, dojrzała, która pewnego zimowego dnia została mamą synka, którego...