Wyznania buddyjskiego ateisty
- Kategoria:
- religia
- Tytuł oryginału:
- Confession of a Buddhist Atheist
- Wydawnictwo:
- Czarna Owca
- Data wydania:
- 2012-08-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-08-01
- Liczba stron:
- 328
- Czas czytania
- 5 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-7554-288-2
- Tłumacz:
- Berenika Janczarska
- Tagi:
- buddyzm buddysta buddysty wyznania ateizm prawda zakłamanie przeinaczenie
Błyskotliwe i odważne Wyznania buddyjskiego ateisty to relacja z osobistej wędrówki przez buddyzm, której owocem jest nowy, przełomowy portret historycznego Buddy.
Stephen Batchelor wychował się pod Londynem. W latach sześćdziesiątych, podobnie jak inni ludzie poszukujący wtedy sensu życia, porzucił szkołę i wyjechał w świat. Osiedlił się w Indiach i został mnichem buddyjskim w Dharamsali, siedzibie tybetańskiego rządu na uchodźstwie. Należał do kręgu mnichów otaczających Dalajlamę. Później przeniósł się do klasztoru w Korei Południowej, by poznawać zen. Ale im więcej czytał o Buddzie, tym bardziej był przekonany, że buddyzm stoi w sprzeczności z naukami Buddy.
Relacjonując swoją podróż duchową od hipisa przez mnicha do ateisty, Batchelor – znawca, nauczyciel i interpretator myśli buddyjskiej – odtwarza życie historycznego Buddy, sytuując go w konkretnych uwarunkowaniach społeczno-politycznych. Na podstawie badań starożytnych tekstów kanonu palijskiego – najwcześniejszych zapisków o życiu i naukach Buddy – dowodzi, że Budda był człowiekiem, który spojrzał na życie ludzkie w radykalnie nowy sposób. Od karmana i życia po śmierci bardziej interesowało go pytanie, jak ludzie powinni żyć w doczesnym świecie. Zdaniem Batchelora postawa Buddy była znacznie mniej nacechowana pobożnością i religijnością niż znany nam dziś buddyzm.
Wyznania buddyjskiego ateisty to pasjonująca podróż w głąb religii, która wciąż fascynuje Zachód. Ta wnikliwa, rzetelna i sugestywna książka to lektura obowiązkowa dla każdego, kto interesuje się buddyzmem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 188
- 74
- 32
- 11
- 7
- 3
- 3
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Cenna pozycja, szczególnie w czasach, kiedy na Zachodzie Dhamma jest coraz częściej zawłaszczana przez lewicę. Batchelor przekonująco argumentuje za czymś, co można by nazwać ponadkulturowym, kognitywnym rdzeniem buddyzmu dającym narzędzia do pracy nad sobą w niestałym, nieprzewidywalnym świecie - narzędzia, które sympatykom partii Razem mogą być przydatne nie mniej niż Samowi Harrisowi, konserwatywnym rewolucjonistom czy Azjatom z ich zamiłowaniem do wojny (fragment o Koreańczykach, którzy na jeden dzień przerywają odosobnienie medytacyjne, by wziąć udział w szkoleniu wojskowym doprawdy wspaniały).
Batchelor - jak chyba nikt wcześniej - przybliżył mi również historycznego Buddę. Książka jest tak pomyślana, że w II części autor opisuje wrażenia z pobytu w miejscach życia. Przejmujące są opisy melancholii zapadłych dziur, które zostały po niegdyś kwitnącej stolicy klanu Śakjów czy po Radźagasze, jak gdyby potwierdzając kluczowe, buddyjskie rozpoznanie rzeczywistości: wszystko, co powstaje, podlega rozpadowi i nie jest mną.
Cenna pozycja, szczególnie w czasach, kiedy na Zachodzie Dhamma jest coraz częściej zawłaszczana przez lewicę. Batchelor przekonująco argumentuje za czymś, co można by nazwać ponadkulturowym, kognitywnym rdzeniem buddyzmu dającym narzędzia do pracy nad sobą w niestałym, nieprzewidywalnym świecie - narzędzia, które sympatykom partii Razem mogą być przydatne nie mniej niż...
więcej Pokaż mimo toPierwsza część świetna, ukazuje paradoks obecny w naukach buddyzmu tybetańskiego, gdzie z jednej strony mówi się o tym, ze należy wszystko samemu sprawdzić, a z drugiej strony podaje się dogmaty z którymi nie powinno się dyskutować. Świeży powiew, pozycja obowiązkowa dla "buddyjskich racjonalistów", osób zmęczonych fanatyzmem i pomieszaniem wielu praktykujących tę ścieżkę na zachodzie. Druga część, przedstawiając dzieje historycznego Buddy, mnie trochę znudziła. Jednak całościowo zdecydowanie polecam.
Pierwsza część świetna, ukazuje paradoks obecny w naukach buddyzmu tybetańskiego, gdzie z jednej strony mówi się o tym, ze należy wszystko samemu sprawdzić, a z drugiej strony podaje się dogmaty z którymi nie powinno się dyskutować. Świeży powiew, pozycja obowiązkowa dla "buddyjskich racjonalistów", osób zmęczonych fanatyzmem i pomieszaniem wielu praktykujących tę ścieżkę...
więcej Pokaż mimo toMyślałem że będzie narzekanie i mądrzenie się a była bardzo klarownie i merytorycznie wyłożona koncepcja historycznego Buddy oraz duchowa podróż autora poprzez rożne buddyjskie tradycje i kraje, przeplatana bardzo rzeczowymi wnioskami. Stawia też pytanie co zostało z miejsc objętych dzisiaj kultem i czemu one służą. Czy ruiny są bardziej wartościowe od prapotomków świerszczy które cykały w czasach Buddy. Batchelor stara się dojść do samego korzenia swojego doświadczenia. Książka jest dobrze napisana, opowieść płynie i nie nuży. Z cała pewnością będzie zrozumiała dla czytelnika niezaznajomionego z buddyzmem oraz szalenie inspirująca i świeża dla tych którzy buddyzmem już się zajmują. gorąco polecam i sam będę do niej wracał na pewno jeszcze niejednokrotnie.
Myślałem że będzie narzekanie i mądrzenie się a była bardzo klarownie i merytorycznie wyłożona koncepcja historycznego Buddy oraz duchowa podróż autora poprzez rożne buddyjskie tradycje i kraje, przeplatana bardzo rzeczowymi wnioskami. Stawia też pytanie co zostało z miejsc objętych dzisiaj kultem i czemu one służą. Czy ruiny są bardziej wartościowe od prapotomków...
więcej Pokaż mimo toZniechęconym do jakichkolwiek form religijności wolnomyślicielom, których intryguje postać Buddy i jego pierwotna filozofia, szczerze polecam.
Batchelor przedstawia trapiące wielu dylematy w sposób nienatrętny, a rzeczowy, nie ukrywając jednak własnej stronniczości. Rozważania jego są o tyle wartościowe, że doświadczył zarówno buddyzmu monastycznego jak i świeckiego. Dodatkowo nakreśla sylwetkę Gotamy , pozwalając na całościowy, w miarę możliwości odmitologizowany ogląd jego historii.
300 stron opowieści o drodze autora poprzez praktykę i filozofię buddyjską zostawia we mnie pożądane przekonanie, że możliwe jest potraktowanie Dhammy w kategoriach filozoficznych, nie przyjmując religijnej otoczki bożków i teistycznych twierdzeń. Nie mogę się jednak wyzbyć poczucia, że wartościowym jest wyjście od konkretnej tradycji i nauczyciela, by kształtować własny światopogląd w oparciu o solidne fundamenty.
Zniechęconym do jakichkolwiek form religijności wolnomyślicielom, których intryguje postać Buddy i jego pierwotna filozofia, szczerze polecam.
więcej Pokaż mimo toBatchelor przedstawia trapiące wielu dylematy w sposób nienatrętny, a rzeczowy, nie ukrywając jednak własnej stronniczości. Rozważania jego są o tyle wartościowe, że doświadczył zarówno buddyzmu monastycznego jak i świeckiego....
Urodzony w Szkocji w 1953 Stephen Batchelor, mając zaledwie 18 lat, wyruszył do Indii. Wzorując się na Jacku Kerouacu i Allenie Ginsbergu udał się na „ bliżej nieokreślone poszukiwania”. W głowie miał świeżo przeczytaną Bhagawadgitę, Siddharthę Hessego i Tybetańską Księgę Umarłych. Pod nosem nucił Pink Floyd i Soft Machine. Trzy lata później był już mnichem, „który miał wytrwać w celibacie” , ” z ogoloną głową, w bordowych szatach“.(str.41)
W książce opisuje swoje poszukiwania i ogromne wątliwości jakie targały nim praktycznie od początku swojej fascynacji buddyzmem. Nie wierzy bezkrytycznie, analizuje, zadaje pytania, szuka odpowiedzi. Studiował nie tylko teksty buddyjskie ale także myślicieli zachodnich, w tym Heideggera. Szeroka wiedza sprawia, że jego spojrzenie jest świeże, wnikliwe i zrozumiałe dla człowieka z zachodu. Opowiada o Buddzie, jego czasach i życiu w sposób racjonalny.Nie znajdziemy tu dewocji czy bufonady. Batchelor odczytuje na nowo zbiór tekstów przypisanych Siddhatcie Gotamie tzw. kanon palijski. Dręczące go przez całe życie wątliwości dotyczące wiary w reinkarnację interpretuje tłumacząc pierwszą mowę Buddy. Jednocześnie dodaje „Zdaję sobie sprawę, że wszystko, czego dowiem się o tym żyjącym przed stuleciami człowieku, będzie świadczyć także o mnie samym. Moje wyobrażenie o Buddzie nie jest wcale prawdziwsze od innych, nie jest lepsze od Twojego. Twierdzę jedynie, że kanon palijski i inne źródła mogą nam jeszcze wiele powiedzieć o Gotamie i jego naukach, że są skarbnicą nieodkrytych opowieści i wielu możliwych interpretacji.” (Str.135)
Batchelor zrzucił mnisie szaty, by wziąć ślub z Martine Fages(byłą mniszką). Żyją szczęśliwie niedaleko Bordeaux we Francji. Były mnich jest obecnie tłumaczem i autorem wielu książek. Wraz z żoną prowadzą też odosobnienia na całym świecie.
W książce znalazł się też dramatyczny opis zniszczeń w Lhasie, którą Batchelor odwiedził wspólnie z żoną w 1985, zaraz po ślubie. Opisana „okrutna rzeczywistość” przypomniała mi relacje Tiziano Terzaniego z „Zakazanych wrót”.
Urodzony w Szkocji w 1953 Stephen Batchelor, mając zaledwie 18 lat, wyruszył do Indii. Wzorując się na Jacku Kerouacu i Allenie Ginsbergu udał się na „ bliżej nieokreślone poszukiwania”. W głowie miał świeżo przeczytaną Bhagawadgitę, Siddharthę Hessego i Tybetańską Księgę Umarłych. Pod nosem nucił Pink Floyd i Soft Machine. Trzy lata później był już mnichem, „który miał...
więcej Pokaż mimo toJakoś ciężko było mi się za nią zabrać. Myślałam, że będzie nudna, albo że autor będzie krytykował i umniejszał buddyzm. A tu miłe zaskoczenie. Książka jest wciągająca, świeża, szczera.
Tradycja buddyjska od czasów Buddy rozprzestrzeniała się i zmieniała. Powstawały różne szkoły, z których każda wnosiła swoje praktyki. Autor próbuje dotrzeć do samych początków, do samego Gotamy. Rekonstruuje jego życie i przekaz na podstawie kanonu palijskiego, odrzuca obce naleciałosci.
Dla mnie z pewnych względów przełomowa, gdyż zmagam się z niektórymi problemami związanymi z buddyzmem, o których pisze autor.
Polecam
Jakoś ciężko było mi się za nią zabrać. Myślałam, że będzie nudna, albo że autor będzie krytykował i umniejszał buddyzm. A tu miłe zaskoczenie. Książka jest wciągająca, świeża, szczera.
więcej Pokaż mimo toTradycja buddyjska od czasów Buddy rozprzestrzeniała się i zmieniała. Powstawały różne szkoły, z których każda wnosiła swoje praktyki. Autor próbuje dotrzeć do samych początków, do samego...
Rewelacyjna książka. Uczciwa, wciągająca, dająca poczucie znajomości z autorem. Ciekawa zarówno dla buddystów, ateistów, jak i ludzi o innych światopoglądach, którzy podejmują poszukiwania duchowe i cenią sobie rozwój osobisty.
Rewelacyjna książka. Uczciwa, wciągająca, dająca poczucie znajomości z autorem. Ciekawa zarówno dla buddystów, ateistów, jak i ludzi o innych światopoglądach, którzy podejmują poszukiwania duchowe i cenią sobie rozwój osobisty.
Pokaż mimo toBardzo ciekawa podróż. Bardzo interesująco opisane zmagania, które i mnie w pewnym sensie są bliskie. Szkoda tylko, że książka kończy się takim wyrazistym zamknięciem - nową, egzystencjalną ramką, w którą Budda zostaje wciśnięty.
Bardzo ciekawa podróż. Bardzo interesująco opisane zmagania, które i mnie w pewnym sensie są bliskie. Szkoda tylko, że książka kończy się takim wyrazistym zamknięciem - nową, egzystencjalną ramką, w którą Budda zostaje wciśnięty.
Pokaż mimo toKażda religia ma swój "beton", który trudno rozkruszyć. Teoretycznie buddyzm nie powinien mieć dogmatów, a jednak..
Każda religia ma swój "beton", który trudno rozkruszyć. Teoretycznie buddyzm nie powinien mieć dogmatów, a jednak..
Pokaż mimo to