Świetna! Pod każdym względem.

Najpierw trochę marudziłam, zastanawiałam się, co wszyscy w niej widzą. Ale już po kilku stronach nie można mnie było od książki oderwać. Wciągnęła mnie tak bardzo, że zaczynałam czytać o nieludzkiej porze - 5 rano (!!!)

Takie fajne małżeństwo. On przystojny, inteligentny, z poczuciem humoru, ona piękna, błyskotliwa, NIEZWYKŁA. Nadają na tych samych falach, rozumieją się w pół słowa. W piątą rocznicę ślubu Amy znika i wszystko wskazuje na to, że to sprawka jej męża Nicka. Ślady krwi odkryte w kuchni sugerują, że Amy mogła zostać zamordowana. Nick nie ma alibi, kłamie jak najęty, pogrąża się z każdym słowem, nieopatrznym gestem. No i powolutku zaczynamy odkrywać prawdę (?) o ich małżeństwie. Prawdę, która inaczej jest opisywana przez Nicka, inaczej przedstawia ją Amy w swoim dzienniku opisującym lata, miesiące, tygodnie i dni przed zniknięciem. Ale jedno jest pewne i niezmienne w obu relacjach – ich małżeństwu daleko do doskonałości. Wciąż wychodzą na jaw zaskakujące fakty, każdy z bohaterów jest inny niż się wydaje. I kiedy już wyrabiam sobie opinię na ich temat, dokonuję analizy ich małżeństwa i współczuję jednej i drugiej osobie, następuje zwrot i cała moja koncepcja upada.

Książka trzyma w napięciu do ostatniej strony. Niewiarygodna intryga, niesamowity, zaskakujący koniec jeszcze raz potwierdzają złożoność relacji między głównymi bohaterami. Chociaż nie takiego zakończenia się spodziewałam, bardzo mi się spodobało.

Świetna! Pod każdym względem.

Najpierw trochę marudziłam, zastanawiałam się, co wszyscy w niej widzą. Ale już po kilku stronach nie można mnie było od książki oderwać. Wciągnęła mnie tak bardzo, że zaczynałam czytać o nieludzkiej porze - 5 rano (!!!)

Takie fajne małżeństwo. On przystojny, inteligentny, z poczuciem humoru, ona piękna, błyskotliwa, NIEZWYKŁA. Nadają na...