Nie po prostu, porażka. Jak to się mogło skończyć? Wiem, że będzie mi brakować bohaterów wykreowanych przez Cinde.

Książka niemal od samego początku trzyma w napięciu, przez co nie sposób jej nie przeczytać w parę dni. Zbliżając się do końca zarazem nie chciałem kończyć tej książki jak i połknąć pozostałą treść w kilka sekund.

Epickie i wspaniałe zakończenie serii o Hanie Alisterze i Rasie z dynastii Szarych Wilków. Pełna magii i to na najwyższym poziomie, bohater dorównał największym czarownikom w historii, a bohaterka przerosła nawet Hanalee.

Nie wszystko okazało się tak łatwe do przewidzenia jak się mogło wydawać. Gdy w grę wchodzi władza wszystkie chwyty są dozwolone, o czym przekona się każdy, w trakcie lektury.

Jednak jak wiadomo ofiary na wojnie muszą być, jak rzecze stare słowiańskie porzekadło.

Z chęcią napisałbym tu kolejnych paręnaście stron, recenzując Karmazynową Koronę, ale uważam ją za jedną z najlepszych w ostatnim czasie i nie będę psuł nikomu zabawy z samodzielnego zapoznawania się z losami bohaterów, kartka po kartce.

Jestem jednak bardzo zawiedziony, że to już naprawdę koniec ; (

Polecam każdemu, niezależnie od wieku, płci, zainteresowań : )

Nie po prostu, porażka. Jak to się mogło skończyć? Wiem, że będzie mi brakować bohaterów wykreowanych przez Cinde.

Książka niemal od samego początku trzyma w napięciu, przez co nie sposób jej nie przeczytać w parę dni. Zbliżając się do końca zarazem nie chciałem kończyć tej książki jak i połknąć pozostałą treść w kilka sekund.

Epickie i wspaniałe zakończenie serii o Hanie...