Mistrz i Małgorzata

Okładka książki Mistrz i Małgorzata
Michaił Bułhakow Wydawnictwo: Rebis Seria: Mistrzowie Literatury literatura piękna
528 str. 8 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Mistrzowie Literatury
Tytuł oryginału:
Мастер и Маргарита
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2012-04-10
Data 1. wyd. pol.:
2012-04-10
Liczba stron:
528
Czas czytania
8 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375108552
Tłumacz:
Andrzej Drawicz
Tagi:
Rosja XX wieku klasyka

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Z Behemotem wędrówka po Moskwie



4225 121 154

Oceny

Opinia

avatar
290
132

Na półkach:

W książce Michaiła Bułhakowa zmagamy się z takimi tematami jak: „miłość”, „zdrada”, „kobieta”, „nauczyciel”, „samotność”, „śmierć”, „cierpienie”, „własza”.

NIGDY NIE ISTNIAŁ

Mistrz i Małgorzata to powieść, której akcja rozpoczyna się w Moskwie. W parku na Patriarszych Prudach spotykają się Berlioz, będący redaktorem miesięcznika literackiego i Iwan o pseudonimie Bezdomny, poeta. Znajomi rozmawiają na temat wiersza, który przekazał Iwan redaktorowi. Berlioz nie jest zadowolony z utworu. „Chce dowieść poecie, że istota rzeczy zasadza się nie na tym, jaki był Jezus, dobry czy zły, ale na tym, że Jezus jako taki w ogóle nigdy nie istniał[1].” Rozmowę podsłuchuje nieznajomy człowiek, który przysiada się do bohaterów. Zdziwiony jest, że obaj są ateistami i wierzą w samodzielne kierowanie swoim losem. W dodatku nieznajomy przepowiada Berliozowi śmierć, przez ucięcie głowy. Zanim jednak dochodzi do tego tragicznego wypadku, cudzoziemiec opowiada bohaterom historię o Poncjuszu Piłacie i Jeszui Ha-Nocri. Obaj stwierdzają, że opowieść jest nader interesująca, jednak niezgodna z Ewangelią. A kiedy nieznajomy wspomina, że zamieszka w mieszkaniu Berlioza, bohaterowie uznają go za obłąkanego. Redaktor postanawia powiadomić o cudzoziemcze biuro turystyki zagranicznej. Udając się do najbliższego telefonu, przechodzi przez szyny i...
Michaił Bułhakow tworzy utwór o dość wielowymiarowej problematyce. Mówi o polityce i prawach jakimi wówczas rządzi się państwo. Jest to także w dużej mierze powieść psychologiczna. A nade wszystko autor wplątuje w to wszystko filozofię. Powieść zaskakuje mieszaninom panujących nastrojów, jak i również zderzeniem rzeczywistości z fantastyką. Ci, którzy choć trochę kojarzą Moskwę z wieku XX, zauważą przelanie tej rzeczywistości na papier. W powieści przewija się wiele wątków: miłość Mistrza i Małgorzaty, motyw biblijny relacjonujący śmierć Chrystusa, a także niebanalną wizytę samego Szatana w Moskwie, za którą kryje się wiele komplikacji. Bohaterowie przedstawieni w utworze nie są przypadkowi. Dajmy na to tacy pisarze. O tym, że ktoś jest pisarzem nie decyduje utwór, jaki stworzył ani talent jaki posiada, a legitymacja i uległość wobec władzy. Autor obrazuje smutną rzeczywistość, w której człowiek nie stanowi, dosłownie, żadnej wartości, gdzie brak jest jakichkolwiek norm czy też zasad. Mówi, że tam, gdzie odrzucony zostaje Bóg, nie ma mowy o dobrym świecie, bo świat bez Boga po prostu nie może być dobry.
Książka zadziwia i przez wielu traktowana jest, jak arcydzieło. Powieść łączy w sobie wiele gatunków epickich. Realistyczne opisy Moskwy oraz opowieść fantastyczna o diabelskim świecie sprawiają, że czytelnik nie nudzi się historią. Wszystko się łączy i przeplata. Bułhakow zdumiewa, gdyż potrafi obok rzeczy poważnych, opisać coś w lekki, satyryczny sposób. Mistrz i Małgorzata to nie tylko powieść o człowieku i jego decyzjach, ale i o wierze w Boga. Już pierwszy rozdział mówi, że należy wierzyć, bo wierząc nic się nie traci. Nie wierząc zaś, świat staje się zły i chaotyczny. W dodatku Michaił Bułhakow tworzy świtę bohaterów, których nie da się nie lubić. Przykładowo, kot Behemot, który mówi: Upudrowałem sobie wąsy i to wszystko! Co innego gdybym się ogolił! Ogolony kot to rzeczywiście shocking, zgoda, zawsze to przyznam[2]. Albo Bengalski: - A więc, obywatele - rozpoczął z dziecinnym uśmiechem Bengalski - wystąpi teraz przed wami... - Tu Bengalski sam sobie przerwał i zaczął w innej tonacji: - Widzę, że po długim antrakcie mamy jeszcze więcej publiczności. Zwaliło się dziś do nas pół miasta! Parę dni temu spotykam przyjaciela i pytam: „Dlaczego nie wpadniesz? Wczoraj było u nas pół miasta.” A on mi na to: „Bo ja mieszkam w tej drugiej połowie[3]!” Pozostaje mi już tylko polecić legendarne dzieło Michaiła Bułhakowa, pisane bez nadziei na publikacje, niegdyś mocno cenzurowane a wpisane na trwałe do skarbnicy arcydzieł literatury[4].

- Katarzyna Sternalska


CYTATY:

• Wykład ów, jak się potem dowiedziano, dotyczył Jezusa Chrystusa. Chodziło o to, że do kolejnego numeru pisma redaktor zamówi antyreligijny poemat. Iwan Bezdomny poemat ów stworzył, i to nadzwyczaj szybko, ale, niestety, utwór jego ani trochę nie usatysfakcjonował redaktora. Główną osobę poematu, to znaczy Jezusa, Bezdomny odmalował wprawdzie w nad wyraz czarnej tonacji, niemniej jednak cały poemat należało zdaniem redaktora napisać od nowa. I właśnie teraz redaktor wygłaszał wobec poety coś w rodzaju odczytu o Jezusie, w tym jednym celu, by unaocznić twórcy jego podstawowy błąd. (...) Berlioz chciał dowieść poecie, że istota rzeczy zasadza się nie na tym, jaki był Jezus, dobry czy zły, ale na tym, że Jezus jako taki w ogóle nigdy nie istniał i wszystkie opowieści o nim to po prostu zwyczajne mitologiczne wymysły, czyli bujda na resorach.
narrator, str.11
• Nie ma takiej wschodniej religii, w której dziewica nie zrodziłaby boga. Chrześcijanie nie wymyślili niczego nowego, stwarzając swojego Jezusa, który w rzeczywistości nigdy nie istniał. I właśnie na to należy położyć nacisk.
Berlioz, str.12
• Potem, kiedy prawdę mówiąc było już za późno, najróżniejsze instytucje opracowały rysopisy owego człowieka. Porównanie tych rysopisów musi zadziwić każdego. I tak, na przykład, pierwszy z nich stwierdza, że człowiek ów był niskiego wzrostu, miał złote zęby i utykał na prawą nogę. Drugi zaś mówi, że człowiek ten był wręcz olbrzymem, koronki na jego zębach były z platyny, a utykał na lewą nogę. Trzeci oznajmia lakonicznie, że wymieniony osobnik nie miał żadnych znaków szczególnych. Musimy, niestety, przyznać, że wszystkie te rysopisy są do niczego.
Przede wszystkim opisywany nie utykał na żadną nogę, nie był ani mały, ani olbrzymi, tylko po prostu wysoki. Co zaś dotyczy zębów, to z lewej strony były koronki platynowe, a z prawej złote. Miał na sobie drogi szary garnitur i dobrane pod kolor zagraniczne pantofle. Szary beret dziarsko załamał nad uchem, pod pachą niósł laskę z czarną rączką w kształcie głowy pudla. Lat na oko miał ponad czterdzieści. usta jak gdyby krzywe. Gładko wygolony. Brunet. Prawe oko czarne, lewe, nie wiedząc czemu, zielone. Brwi czarne, ale jedna umieszczona wyżej niż druga. Słowem - cudzoziemiec.
narrator, str.12-13
• W naszym kraju ateizm nikogo nie dziwi. Znakomita większość ludzi naszego kraju dawno już świadomie przestała wierzyć w bajeczki o Bogu.
Berlioz, str.15
• - Ale pozwólcie, że was, panowie, zapytam, co w takim razie począć z dowodami na istnienie Boga, których, jak wiadomo, istnieje dokładnie pięć?
- Niestety! - ze współczuciem odpowiedział Berlioz. - Żaden z tych dowodów nie ma najmniejszej wartości i ludzkość dawno odłożyła je ad acta. Przyzna pan chyba, że w kategoriach rozumu nie można przeprowadzić żadnego dowodu na istnienie Boga.
Woland, Berlioz, str.15
• Jak pan tam, profesorze, sobie chce, ale wymyślił pan coś, co się kupy nie trzyma. Może to i mądre, ale zbyt skomplikowane. Wyśmieją pana.
Woland, str.16
• - Skoro nie ma Boga, to kto kieruje życiem człowieka i w ogóle wszystkim, co się dzieje na świecie?
- O tym wszystkim decyduje człowiek.
Woland, Berlioz, str.16
• Po to, żeby czymś kierować, trzeba bądź co bądź mieć dokładny plan, obejmujący jakiś możliwie przyzwoity okres. Pozwoli więc pan, że go zapytam, jak człowiek może czymkolwiek kierować, skoro pozbawiony jest nie tylko możliwości planowania na choćby śmiesznie krótki czas, no, powiedzmy, na tysiąc lat, ale nie może ponadto ręczyć za to, co się z nim samym stanie następnego dnia?
Woland, str.16-17
• Człowiek jest śmiertelny, ale to jeszcze pół biedy. Najgorsze, że to, iż jest śmiertelny, okazuje się niespodziewanie, w tym właśnie sęk! Nikt nie może przewidzieć, co będzie robił dzisiejszego wieczora.
Woland, str.18
• Potraktował mnie nieprzyjaźnie, a nawet mnie obrażał; to znaczy wydawało mu się, że mnie obraża, ponieważ nazwał mnie psem. Co do mnie, nie widzę w tym zwierzęciu nic złego, nic takiego, żeby się obrażać za to słowo.
Ha-Nocri, str.28
• - Powiedz nu zatem, czemu nieustannie mówisz o dobrych ludziach? Czy nazywasz tak wszystkich ludzi?
• - Wszystkich - odpowiedział więzień. - Na świecie nie ma złych ludzi.
Piłat, Ha-Nocri, str.32
• Łatwo i miło jest mówić prawdę.
Ha-Nocri, str.35
• Wszelka władza jest gwałtem zadawanym ludziom i że nadejdzie czas, kiedy nie będzie władzy ani cesarskiej, ani żadnej innej. Człowiek wejdzie do królestwa prawdy i sprawiedliwości, w którym niepotrzebna już będzie władza.
Ha-Nocri, str.36
• Sława nigdy nie stanie się udziałem tego, kto pisze niedobre wiersze.
Riuchin, str.84
• Niech się pan zastosuje do starej, mądrej zasady. Podobne należy leczyć podobnym. Jedyne, co może przywrócić panu życie, to dwie wódki pod pikantną, gorącą zakąskę.
Woland, str.90
• - A więc, obywatele - rozpoczął z dziecinnym uśmiechem Bengalski - wystąpi teraz przed wami... - Tu Bengalski sam sobie przerwał i zaczął w innej tonacji: - Widzę, że po długim antrakcie mamy jeszcze więcej publiczności. Zwaliło się dziś do nas pół miasta! Parę dni temu spotykam przyjaciela i pytam: „Dlaczego nie wpadniesz? Wczoraj było u nas pół miasta.” A on mi na to: „Bo ja mieszkam w tej drugiej połowie!”
Bengalski, str.140
• Ludzie są tylko ludźmi. Lubią pieniądze, ale przecież tak było zawsze... Ludzkość lubi pieniądze, z czegokolwiek byłyby zrobione, czy to ze skóry, czy to z papieru, z brązu czy złota. Prawda, są lekkomyślni... No, cóż... I miłosierdzie zapuka niekiedy do ich serc... Ludzie jak ludzie... W zasadzie są, jacy byli, tylko problem mieszkaniowy ma na nich zgubny wpływ...
Woland, str.146
• Miłość napadła na nas tak, jak napada w zaułku wyrastający spod ziemi morderca, i poraziła nas oboje od razu. Tak właśnie razi grom albo nóż bandyty!
Mistrz, str.162
• Na dziesięć minut przed jej przyjściem siadałem przy okienku i nasłuchiwałem, kiedy stuknie rachityczna furtka. I jak to się dziwnie składa - zanim ją spotkałem, bardzo niewiele osób wchodziło na nasze podwórko, można powiedzieć, że nikt tam nie przychodził, teraz zaś wydawało mi się, że całe miasto podąża na nasze podwórko.
Mistrz, str. 163
• - Pytam was: co ludzie mogą podrzucić?
- Dziecko! - krzyknął ktoś z sali.
- Absolutnie słusznie - potwierdził konferansjer - dziecko, anonim, ulotkę, maszynę piekielną, diabli wiedzą co jeszcze, ale czterystu dolarów nigdy w życiu nikt nie podrzuci, takiego kretyna nie ma na świecie.
Aktor, ktoś z sali, konferansjer, str.191
• Wierzę! Te oczy nie kłamią! Ile to już razy powtarzałem wam przecież, że wasz podstawowy błąd polega na tym, iż nie doceniacie znaczenia oczu człowieka. Zrozumcie, że język może ukryć prawdę, ale oczy - nigdy!
Aktor, str.196
• Zrozumcie, że język może ukryć prawdę, ale oczy - nigdy! Ktoś wam zadaje niespodziewane pytanie, nie zdradzacie się nawet drgnieniem, błyskawicznie bierzecie się w garść i wiecie, co należy powiedzieć, żeby ukryć prawdę, i wygłaszacie to niezmiernie przekonywająco, i nie drgnie na waszej twarzy żaden muskuł, ale - niestety - spłoszona pytaniem prawda na okamgnienie skacze z dna duszy w oczy i już wszystko stracone.
Aktor, str.196
• Obojętne mu było, jak zginie. Chciał tylko jednego - by Jeszua, który nigdy w życiu nie zrobił nikomu najmniejszej krzywdy, mógł uniknąć męki.
narrator, str.207
• Słowem - jakaś historia nie z tej ziemi: zniknęło całe kierownictwo administracji teatru, wczoraj odbył się straszny, skandaliczny seans, a kto go przeprowadził i z czyjej inicjatywy - nie wiadomo.
narrator, str.217
• Druga świeżość to nonsens! Świeżość bywa tylko jedna - pierwsza, i tym samym ostatnia.
Woland, str.240
• Lubię siedzieć nisko, upadek wówczas niej jest tak niebezpieczny.
Woland, str.241
• Któż ci powiedział, że nie ma już na świecie prawdziwiej, wiernej miłości? A niechże wyrwą temu kłamcy jego plugawy język!
narrator, str.253
• Często długo i gorzko płakała potajemnie. Nie wiedziała, kogo kocha - żywego czy zmarłego? A im więcej mijało rozpaczliwych dni, tym częściej, zwłaszcza o zmierzchu, powracała myśl, że jest związana z kimś, kto nie żyje.
narrator, str. 254
• Niewątpliwie coś się wydarzy, ponieważ nic nie może trwać wiecznie.
Małgorzata, str. 255
• Sen ten może oznaczać tylko jedno z dwojga - rozmyślała - jeżeli nie żyje, a wzywał mnie do siebie, to znaczy, że przyszedł po mnie i że niebawem umrę. Ale jeżeli żyje, to sen może znaczyć tylko jedno - że chciał mi o sobie przypomnieć! Chce powiedzieć, że się jeszcze zobaczymy... Tak, zobaczymy się bardzo niedługo!
Małgorzata, str.256
• Odejdź z mojej pamięci, dopiero wtedy będę wolna.
Małgorzata, str.259
• Są sprawy, w których nie odgrywają najmniejszej roli ani różnice stanowe, ani nawet granice państw.
Korowiow, str.294
• Upudrowałem sobie wąsy i to wszystko! Co innego gdybym się ogolił! Ogolony kot to rzeczywiście shocking, zgoda, zawsze to przyznam. Ale w ogóle - w głosie kota zadrżała obraza - widzę, że robi się tu jakieś wycieczki pod moim adresem, widzę też, że staje przede mną poważny problem - czy aby powinienem iść na bal? Co mi na to odpowiesz, messer?
Behemot, str.298
• Ilekroć sytuacja na szachownicy staje się dla niego beznadziejna, zaczyna odwracać uwagę jak najostatniejszy szarlatan na moście.
Woland, str.298
• Król nie jest i nie może być pod szachem.
Behemot, str.300
• Jeśli grający obwieszcza szach królowi, gdy po królu na szachownicy nie pozostało już nawet wspomnienie, to taki szach nie ma mocy prawnej.
Behemot, str.300
• Im dłużej z panią rozmawiam tym dobitniej się przekonuję, jak bardzo jest pani mądra.
Woland, str.302
• Fakty to najbardziej uparta rzecz pod słońcem.
Woland, str.317
• Czyż ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.
Behemot, str.321
• W przedmiot, który widać, każdy potrafi trafić.
Korowiow, str.325
• Rękopisy nie płoną.
Woland, str.334
• Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.
• Behemot, str.336
• Służące wiedzą wszystko. Jest błędem sądzić, że są ślepe.
Behemot, str.338
• Za jedną z najgorszych ułomności ludzkich uważa tchórzostwo.
Afraniusz, str.354
• Należy pamiętać także o drobiazgach.
Piłat, str.358
• Bądź tak uprzejmy i spróbuj przemyśleć następujący problem - na co by się zdało twoje dobro, gdyby nie istniało zło, i jak by wyglądała ziemia, gdyby z niej zniknęły cienie? Przecież cienie rzucają przedmioty i ludzie. Oto cień mojej szpady. Ale są również cienie drzew i cienie istot żywych. A może chcesz złupić całą kulę ziemską, usuwając z jej powierzchni wszystkie drzewa i wszystko, co żyje, ponieważ masz taką fantazję, żeby się napawać niezmąconą światłością? Jesteś głupi.
Woland, str.415
• Mówimy, jak zawsze, różnymi językami. Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegną od tego zmianie, prawda?
Woland, str.417
• Zbyt mnie straszyli i teraz niczym już przestraszyć nie są w stanie.
Mistrz, str.424
• Ach, zniewagi są najczęstszą nagrodą za dobrze wykonaną pracę!
Azazello, str.428
• Ten, który kocha, powinien dzielić los tego, kogo kocha.
Woland, str.441
• Wszystko będzie, jak być powinno, tak już jest urządzony świat.
Woland, str.442
• Po co iść tropem tego, co się już skończyło?
Woland, str.442

Michaił Bułhakow, Mistrz i Małgorzata, przełożyli: Irena Lewandowska, Witold Dąbrowski, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2000

W książce Michaiła Bułhakowa zmagamy się z takimi tematami jak: „miłość”, „zdrada”, „kobieta”, „nauczyciel”, „samotność”, „śmierć”, „cierpienie”, „własza”.

NIGDY NIE ISTNIAŁ

Mistrz i Małgorzata to powieść, której akcja rozpoczyna się w Moskwie. W parku na Patriarszych Prudach spotykają się Berlioz, będący redaktorem miesięcznika literackiego i Iwan o pseudonimie Bezdomny,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    69 154
  • Chcę przeczytać
    21 174
  • Posiadam
    13 416
  • Ulubione
    7 420
  • Teraz czytam
    1 851
  • Lektury
    798
  • Chcę w prezencie
    766
  • Klasyka
    552
  • Literatura rosyjska
    301
  • 2013
    185

Cytaty

Więcej
Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata Zobacz więcej
Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata Zobacz więcej
Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także