Na razie przeczytałam recenzje i odczucia czytelników. Z dużą obawą zabieram się za tą książkę, bo mimo tego, że nienawidzę krzywdy i cierpienia dzieci, to jednak coś mnie kusi. Z drugiej jednak strony, nie wiem jak zareaguję na treść, po tak mocnym opisie. Można po nim jeszcze bardziej utwierdzić się w przekonaniu, że boga nie było i nie ma. Bo gdyby było inaczej, nie dopuścił by do tak okrutnego traktowania, niewinnego malucha :'(


Hej. Jakiś czas temu wpisałam powyższe odczucia na temat książki. Właśnie skończyłam czytać. I... nie wiem co powiedzieć. Jestem w tak głębokim szoku że brak mi słów. Jednie na usta cisną się słowa pogardy dla MATKI podkreślam- matki ! Nie żadnej macochy, tylko matki, która nosiła pod sercem synka, dała mu życie i to życie mu odebrała w okrutny sposób. Możnaby rzec, że w psychopatyczny, sadystyczny i ohydny sposób. Były momenty, kiedy miałam wrażenie, że to jakieś wymysł, chory pomysł na książkę. Jednak im bardziej zagłębiałam się w tekście, tym mocniej nie nawidziłam tej matki. Z resztą, trudno nazwać taką osobę matką, a nawet człowiekiem. Jestem też pełna podziwu dla p. Joe, który znalazł w sobie tyle odwagi i determinacji, aby powrócić wspomnieniami do tych ponurych wspomnień, żeby przelać je na papier.
Takie straszne i obrzydliwe rzeczy, potrafi uczynić tylko człowiek. Książka, to kolejny dowód na to, że boga nie ma. Przeraża mnie tylko to, że nie wiadomo gdzie i nie wiadomo kiedy,takie straszne cierpienie, musi znosić kolejne niewinne dziecko.I to z ręki bliskiej osoby. :'(

Na razie przeczytałam recenzje i odczucia czytelników. Z dużą obawą zabieram się za tą książkę, bo mimo tego, że nienawidzę krzywdy i cierpienia dzieci, to jednak coś mnie kusi. Z drugiej jednak strony, nie wiem jak zareaguję na treść, po tak mocnym opisie. Można po nim jeszcze bardziej utwierdzić się w przekonaniu, że boga nie było i nie ma. Bo gdyby było inaczej, nie...