Teleogłupianie. O zgubnych skutkach oglądania telewizji (nie tylko przez dzieci)
- Kategoria:
- nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
- Tytuł oryginału:
- TV LOBOTOMIE - La vérité scientifique sur les effets de la télévision
- Wydawnictwo:
- Czarna Owca
- Data wydania:
- 2012-03-21
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-03-21
- Liczba stron:
- 380
- Czas czytania
- 6 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-7554-408-4
- Tłumacz:
- Ewa Kaniowska
- Tagi:
- TV dziecko przed telewizorem
Przerażająca prawda naukowa o skutkach oglądania telewizji
Sophie, 2 lata, spędza przed telewizorem godzinę dziennie – 2-krotny wzrost ryzyka zaburzeń koncentracji!
Lubin, 3 lata, spędza przed telewizorem dwie godziny dziennie – 3-krotny wzrost ryzyka nadwagi!
Kevin, 4 lata, ogląda pełne przemocy filmy dla dzieci, takie jak DragonBall Z – 4-krotny wzrost ryzyka zaburzeń zachowania!
Lina, 15 lat, ogląda seriale, takie jak Gotowe na wszystko – 3-krotny wzrost ryzyka niechcianej ciąży!
Henri, 60 lat, spędza przed telewizorem cztery godzinny dziennie. René, jego brat bliźniak, zadowala się dwiema godzinami. Henri jest 2-krotnie bardziej zagrożony zawałem serca niż René!
Co roku na całym świecie publikuje się dziesiątki tego rodzaju wyników. Naukowcy nie mają wątpliwości: telewizja stała się plagą.
Rodzi przemoc, zwiększa zagrożenie alkoholizmem, nikotynizmem i otyłością. Ma głęboko negatywny wpływ na rozwój intelektualny, wyniki w szkole, język, zdolność skupienia uwagi, wyobraźnię, kreatywność, sen, a także seksualność.
Przemysł audiowizualny i jego „eksperci” negują te fakty z fascynującą zuchwałością. Strategia znana od lat – w swoim czasie stosował ją przemysł tytoniowy, przecząc doniesieniom o rakotwórczych właściwościach tytoniu…
Autor nie przedstawia problemu z jednego punktu widzenia, lecz analizuje wyniki różnych badań naukowych. Jedno jest pewne – środki masowego przekazu mają ogromny wpływ na nasze życie. Warto więc poznać zagrożenia, które ze sobą niosą, i starać się je eliminować.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kastracja wyobraźni?
Telewizja to zło, wyrzućcie odbiorniki i zacznijcie żyć! – próbuje przekazać Michel Desmurget czytelnikom „Teleogłupiania”. W przeciwieństwie jednak do niektórych aktywistów swoje pełne emocji wypowiedzi popiera badaniami naukowymi (przypisy w liczbie 1193 stanowią 1/5 objętości całej książki). Czy mamy się bać? Czy już jesteśmy bezwolnymi automatami, żyjącymi w rytm telewizyjnych reklam i seriali? Czy nasze dzieci bezpowrotnie straciły zdolność skupiania uwagi przez odbiornik grający w tle? Za jakie straszne konsekwencje odpowiada telewizja, że autor pozbył się telewizora (ku współczuciu rówieśników dzieci i sąsiadek).
Sama pamiętam zdumienie akwizytorki, która zapukała do moich drzwi, chcąc sprzedać mi fantastyczny pakiet programów jednej ze znanych platform cyfrowych. Była przekonana, że ją okłamuję, mówiąc, że nie mam telewizora (ale wcale nie jestem lepsza, bo telewizor zastępuje mi komputer z dostępem do Internetu).
Czy znacie jakiegoś przeciwnika telewizji? Ja nie. Znam ludzi, którzy jej po prostu nie oglądają, ale aktywnych przeciwników nie jestem w stanie zidentyfikować. Zdaje się, że TV przyjęliśmy bez podejrzliwości, a wręcz z otwartymi ramionami. Choć, gdy teraz pomyślę, jak opisywał to medium Aldous Huxley w „Nowym, wspaniałym świecie”, zaczynam się zastanawiać, jak to możliwe, że miał tyle racji...
W historii ludzkości żadne dobro konsumpcyjne nie zawładnęło życiem ludzi tak szybko jak telewizja. W Stanach Zjednoczonych, zaraz po drugiej wojnie światowej, wystarczyło tylko 7 lat, by procent domów wyposażonych w telewizor wzrósł od 1 do 75. By osiągnąć ten sam poziom, radio potrzebowało 14 lat, lodówka 23, odkurzacz 48, samochód 52, telefon 67, a książka – kilku stuleci! Dziś ponad 99% amerykańskich gospodarstw domowych wyposażonych jest w co najmniej jeden teleodbiornik. Podobna liczba stosuje się do (…) ogółu państw rozwiniętych.
Desmurget zachęca czytelnika do telewizyjnego rachunku sumienia. Ile godzin dziennie oglądamy szklane pudełko? Ile lat życia nam to zabiera? Jak hollywoodzkie produkcje wypływają na nasze relacje rodzinne, rozwój poznawczy i stan zdrowia? Czy wpatrując się w filmowe perypetie ćwiczymy mózg? Czy może narażamy się na demencję, otyłość i uzależnienia? Czy zdajemy sobie sprawę, jakie środki stosują twórcy reklam i programów, by manipulować naszymi preferencjami i uwagą?
Gdy rodzic potrzebuje trochę spokoju, wystarczy zwykłe przyciśnięcie włącznika i oto nasze ruchliwe brzdące zmieniają się w kochane, apatyczne stworzenia.
W książce omówiono szereg zagrożeń i wniosków płynących z badań nad wpływem filmów i telewizji na dzieci, dorosłych, ich rozwój, stan zdrowia, sen i preferencje. Przykładowo, fabuły telewizyjnych seriali są porażająco przewidywalne. Dowiedli tego badacze, którzy uczniom trzeciej klasy pokazali pierwszy z ośmiu odcinków pewnego serialu. Kiedy poproszono ich o przewidzenie fabuły na podstawie tego jednego odcinka, 80% było w stanie przewidzieć 70% wydarzeń, które miały miejsce w kolejnych odcinkach. W następnym etapie, pozwolono dzieciom obejrzeć odcinek czwarty. Tutaj aż 90% było w stanie zrekonstruować co najmniej 80% fabuły między tymi odcinkami. Eksperyment powtórzono kilkukrotnie z tym samym wynikiem. Różnice zaobserwowano dopiero, gdy podobne doświadczenie wykonano z użyciem pierwszego rozdziału z ośmiu, książki dla młodzieży. Przewidywalność fabuły osiągnęła wynik zaledwie 30% dla 85% uczniów. Po przeczytaniu czwartego rozdziału zaledwie połowa uczniów była w stanie przewidzieć 50% fabuły w drugim i trzecim rozdziale. (…) bez ubóstwa językowego, bez narracyjnego konformizmu, bez stereotypowych postaci zgromadzenie każdego wieczoru przy jednym programie kilku milionów z gruntu niepodobnych do siebie osób byłoby absolutnie niemożliwe. Desmurget wskazuje, że telewizja zabija nasz intelekt, bo nie sposób znaleźć tematów ważnych dla wszystkich w inny sposób, niż okrajając treści, tnąc informację.
Autor nie pozostawia suchej nitki nawet na programach przyrodniczych (przytacza tu słowa Billa McKibbena): Dokumenty przyrodnicze są równie absurdalnie przeładowane akcją jak mydlane opery, w których całe biografie, z rozwodami, cudzołóstwem i nagłą śmiercią, skoncentrowane są w jednym tygodniu oglądania – próbować zrozumieć „naturę”, oglądając „Wild Kingdom”, jest równie trudno, jak próbować zrozumieć „życie”, oglądając „Dynastię”.
W książce znajdziemy też informacje na temat wpływu telewizji na rozwój językowy dzieci. Okazuje się, że każda godzina oglądania „filmu edukacyjnego” między 8 a 16 miesiącem życia kosztowała dzieci niemal 10% ich słownictwa! Mit, że telewizja uczy i rozwija został w druzgocący sposób obalony. Autor promuje też nudę, jako bardzo ważny element rozwoju każdego człowieka (tu odsyłam do lektury Konkluzji na końcu książki).
Ktoś pomyśli może – nie, takie fakty mogą dotyczyć tylko osób z mniej uprzywilejowanych klas społecznych, z „marginesu”. Tymczasem, na ekspozycji telewizyjnej najbardziej cierpią dzieci i młodzież, które mają własny telewizor w pokoju, z rodzin inteligenckich, bo rodzice, którzy mogą zapewnić im stymulujące środowisko, decydują się powierzyć opiekę nad dzieckiem szklanemu pudełku, które dostarcza treści przepełnionych używkami, agresją i neurologiczną stymulacją, pochłaniającą czas na poznawanie świata, ćwiczenie umiejętności społecznych czy zwykłe odrabianie lekcji.
Telewizja stała się ważnym czynnikiem socjalizacji i na całym świecie zdominowała życie dzieci w strefach miejskich i wiejskich (…). Trudno podważać do zdanie, skoro blisko 90% dzieciaków na planecie rozpoznaje Terminatora i Rambo. Statystyka znamienna, kiedy weźmiemy pod uwagę, że na przykład jedna czwarta amerykańskich nastolatków nie wie, kim był Hitler. Mniej więcej tyle samo młodych Anglików uważa Winstona Churchilla za postać fikcyjną, która nigdy nie istniała. Najwidoczniej nie uczymy się z telewizji aż tak wiele.
Jeszcze długo mogłabym przytaczać cytaty z książki, pisząc o wpływie telewizji na wzrost prawdopodobieństwa zawału serca, pojawienia się demencji starczej czy otyłości. Zastanawia mnie, czy po lekturze czytelnik będzie oglądał mniej, czy wręcz przeciwnie, z większym zapałem będzie wciskał kciukiem przyciski pilota, jak palacz niewzruszony napisem „Palenie zabija” wyciąga kolejnego papierosa i zaciąga się z lubością.
Anna Kaczmarczyk
Cytaty pochodzą z książki: „Teleogłupianie. O zgubnych skutkach oglądania telewizji (nie tylko przez dzieci)”, Desmurget Michel, Czarna Owca 2012.
Książka na półkach
- 100
- 77
- 18
- 6
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
Cytaty
Telewizja jest złodziejką czasu. Jest również przyczyną społecznej izolacji, zródłem lenistwa intelektualnego, czynnikiem poznawczej jałowoś...
RozwińTelewizja nie przytakuje skinięciem głowy, by pochwalić działania dziecka. Nie dostosowuje sposobu mówienia, gdy daje ono wyraz niezrozumien...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Pisana pod teze, ale mądra
Pisana pod teze, ale mądra
Pokaż mimo toPo książkę sięgnęłam, ponieważ zachęciły mnie do tego studia. Odwlekałam czytanie, ponieważ myślałam, że to kolejna praca naukowa, która przepełniona jest badaniami, wykresami, tonem przypadającym na akademickie publikacje - niewiele się pomyliłam, tyle że autor wydaje się prowadzić konwersację z czytelnikiem. Intelektualną konwersację, która skłania do refleksji a niekiedy otwiera niekiedy już uchylone okna w pewnych kwestiach.
Moim zdaniem publikacja ta powinna być lekturą obowiązkową dla każdego - zwłaszcza nastolatków, którzy ostatnio (mowa o roku 2021) są wystawiane głównie na naukę cnot niewieścich. Zamiast nich mogłyby się nauczyć czegoś przydatnego w życiu, czegoś co oddziałuje na nie teraz, o telewizji. Tak, ta książka jest o teleodbiorniku, ale wiele aspektów można w niej przenieść na inne płaszczyzny.
Wprawdzie, niewiele jest tutaj określonych aspektów o współczesnych mediach, natomiast związek ogłupiania, habituacji i primingu jest również bardzo bliski internetowi.
Autor pokazuje w tej książce dość rygorystyczne podejście do telewizji - zaleca jej całkowity brak w codziennym życiu. Dlatego proszę się nie zrażać, gdy Państwa uczucia zostaną w pewien sposób obrażone. Po przeczytaniu książki dobitnie sami wpadniemy na to, że jesteśmy swego rodzaju zombi, i żeby wyjść z tego stanu należy telewizję wyrzucić za okno. Z tym stwierdzeniem się zgadam. Niestety jako wieloletni maniak kinematografii nie mogę sobie pozwolić na całkowitą rezygnację z filmów. Jestem już zbyt przywiązana do tego typu rozrywki, to samo tyczy się czytania książek. Z obu form nie zrezygnuję, lecz od dzisiaj postaram się jedną ograniczyć tylko do wybitnych dzieł, a nie klasy B itp. Nie jestem rygorystyczna pod względem rozrywki. Nie czuję swego rodzaju pogardy do osób oglądających telewizję i wyższość - co dało się momentami odczuć pod skonstruowanych przez autora wypowiedzi. Uważam, że jestem człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce - truizm ten może i jest nadwyrężany, lecz telewizja tak jak inne formy rozrywki jest po to by z niej korzystać. Korzystać, nie oznacza przesiadywać po osiem godzin dziennie przed ekranem. Należy znać swój umiar i nie popadać w skrajność.
Jak najbardziej zachęcam do lektury wszystkich. Jeśli jeszcze Państwo nie zaczęli czytać 'Teleogłupiania' to niech Państwo zaczną. Zapewniam, że książka na długo zapadnie w Państwa pamięci.
Po książkę sięgnęłam, ponieważ zachęciły mnie do tego studia. Odwlekałam czytanie, ponieważ myślałam, że to kolejna praca naukowa, która przepełniona jest badaniami, wykresami, tonem przypadającym na akademickie publikacje - niewiele się pomyliłam, tyle że autor wydaje się prowadzić konwersację z czytelnikiem. Intelektualną konwersację, która skłania do refleksji a niekiedy...
więcej Pokaż mimo toJuż kilka dobrych lat nie mam telewizji. Książka Michela Desmurgeta tylko mnie przekonała o słuszności mojej decyzji. Bardzo rzetelna pozycja omawiająca mnóstwo wyników badań dotyczących wpływu szklanego ekranu na człowieka, zwłaszcza na maluchy. Autor udowodnił, że telewizja hamuje rozwój intelektualny, zagraża zdrowiu - znacząco zwiększa ryzyko otyłości, palenia, picia czy innych uzależnień. Do jej przewinień należą zwiększenie poczucia lęku, strachu czy wzrost przemocy. Poniżej niektóre ciekawe fragmenty:
Wyniki badań pokazały, że "dzieci przebywające w pomieszczeniu z grającym telewizorem częściej zmieniały zabawki, prezentowały uboższe schematy zabaw, spędzały mniej czasu na jednej, nieprzerwanej aktywności i były na niej mniej skupione. (...) tego rodzaju nieprawidłowości pozwalają przewidywać w dłuższym okresie niższy iloraz inteligencji i są często obserwowane u dzieci, u których rozwój funkcji poznawczych jest opóźniony."
"Telewizja jest złodziejką czasu. Jest również przyczyną społecznej izolacji, źródłem lenistwa intelektualnego, czynnikiem poznawczej jałowości i wektorem rozpadu psychiki. W czasach, gdy rodzice wydają ogromne sumy na korepetycje, by ich pociechom udało się skończyć szkołę, bezkarność Pani Telewizji może wprawiać w zdumienie. Osobliwa schizofrenia, kiedy to z jednej strony oczekuje się doskonałego wykształcenia, z drugiej zaś wystawia nasze dzieci na najbardziej ogłupiające treści medialne."
"Badanie przeprowadzone z udziałem ponad 2200 uczniów w wieku 8-11 lat wskazało na przykład, po uwzględnieniu dużej liczby potencjalnych zmiennych towarzyszących, że dzieci oglądające najwięcej telewizji uzyskiwały wyraźnie wyższe wyniki w testach lęku i depresji. Inne prace (...) ujawniły również związek między ekspozycją na treści audiowizualne a występowaniem koszmarów u dzieci i nastolatków. W niektórych przypadkach lęki spowodowane oglądanymi treściami były tak silne, że wymagały objęcia dzieci opieką psychiatryczną. Najlepiej udokumentowany przykład dotyczy dwóch 10-latków, u których rozwinął się prawdziwy zespół stresu pourazowego po obejrzeniu wyjątkowo sugestywnego horroru."
Już kilka dobrych lat nie mam telewizji. Książka Michela Desmurgeta tylko mnie przekonała o słuszności mojej decyzji. Bardzo rzetelna pozycja omawiająca mnóstwo wyników badań dotyczących wpływu szklanego ekranu na człowieka, zwłaszcza na maluchy. Autor udowodnił, że telewizja hamuje rozwój intelektualny, zagraża zdrowiu - znacząco zwiększa ryzyko otyłości, palenia, picia...
więcej Pokaż mimo toW okresie od stycznia do maja 2017 roku średni dobowy czas oglądania telewizji przez przeciętnego Polaka w wieku 4+ wyniósł 4 godziny i 36 minut. To są dane dla przeciętnego Polaka, więc jeżeli nie oglądasz telewizji, ktoś nadrobił to za Ciebie.
Michel Desmurget jest doktorem neurobiologii, który zainteresował się tematem telewizji niejako przez przypadek - zaciekawiła go liczba publikacji na ten temat w prenumerowanych periodykach naukowych.
Nie czytałem jeszcze książki tej wielkości zawierającej ponad 1100 przypisów, w tym do kilkuset badań, które jednoznacznie wskazują, że oglądanie telewizji - zwłaszcza przez dzieci - to zło, wielkie zło.
Duży szacunek dla autora za syntezę tych opracowań w jednym miejscu, natomiast nie jest to lektura łatwa, która ma szansę znaleźć się w rękach osób, którym przydałaby się najbardziej.
W okresie od stycznia do maja 2017 roku średni dobowy czas oglądania telewizji przez przeciętnego Polaka w wieku 4+ wyniósł 4 godziny i 36 minut. To są dane dla przeciętnego Polaka, więc jeżeli nie oglądasz telewizji, ktoś nadrobił to za Ciebie.
więcej Pokaż mimo toMichel Desmurget jest doktorem neurobiologii, który zainteresował się tematem telewizji niejako przez przypadek - zaciekawiła go...
Ogólnie ciekawa lektura. Wiele w niej prawdy, lecz obawiam się że rodzice którzy chcą aby ich dzieci były najmądrzejsze i najlepsze mogą popaść w paranoje i całkowicie zabronić oglądania telewizji aby ustrzec je przed "teleogłupieniem", a nie o to wy tym chodzi. Z drugiej strony to z pewnością będzie pouczająca lektura dla rodziców, którzy uważają, że ich dziecko samo będzie się rozwijać wystarczy mu tylko włączyć programy edukacyjne.
Uważam, że książka jest warta przeczytania, chodź nie jest łatwą lektura momentami jest dość nudna.
Ogólnie ciekawa lektura. Wiele w niej prawdy, lecz obawiam się że rodzice którzy chcą aby ich dzieci były najmądrzejsze i najlepsze mogą popaść w paranoje i całkowicie zabronić oglądania telewizji aby ustrzec je przed "teleogłupieniem", a nie o to wy tym chodzi. Z drugiej strony to z pewnością będzie pouczająca lektura dla rodziców, którzy uważają, że ich dziecko samo...
więcej Pokaż mimo toBardzo ciekawa pozycja, dająca wiele do myślenia. Nie to, żeby trudno było mnie przekonać. To chyba oczywiste, że wolę czytanie od oglądania telewizji? Zwłaszcza, że program tej drugiej od lat wydaje się pikować i coraz trudniej znaleźć coś ciekawego. Od dawna wierzyłam, że lektura może dostarczać bogatszych wrażeń niż bierne siedzenie w fotelu przed hipnotyzującą skrzynką, że bardziej rozwija, że jest zdrowsza... Ale nie myślałam, że aż tak. Tytuł książki brzmi dość ostro, lecz oryginał (TV Lobotomie) jest jeszcze bardziej drastyczny. I bardziej mi się podoba. :-)
Autor bezlitośnie punktuje spustoszenia, jakich wielogodzinny kontakt z TV dokonuje w organizmach, szczególnie młodych. Podaje, o ile procent wzrasta prawdopodobieństwo tych czy innych konsekwencji wraz z każdą godziną dziennie poświęcaną telewizorowi.
A skutki są różnorodne. Od zahamowania rozwoju intelektualnego, przez zdrowotne, aż do skutecznego propagowania przemocy.
Więcej szczegółów tutaj: http://finklaczyta.blogspot.com/2016/07/teleogupianie-wos-sie-jezy.html
Bardzo ciekawa pozycja, dająca wiele do myślenia. Nie to, żeby trudno było mnie przekonać. To chyba oczywiste, że wolę czytanie od oglądania telewizji? Zwłaszcza, że program tej drugiej od lat wydaje się pikować i coraz trudniej znaleźć coś ciekawego. Od dawna wierzyłam, że lektura może dostarczać bogatszych wrażeń niż bierne siedzenie w fotelu przed hipnotyzującą skrzynką,...
więcej Pokaż mimo toKsiążka Michela Desmurgeta jest niezwykła. Wielbicielom tvn i innych stacji, których program składa się z reklam i ambitnych programów tańcach na lodzie czy programów kulinarnych pewnie trudna do przełknięcia. Opiera się na wielu, czasem długoletnich, badaniach wpływu poświęcanego czasu na postępy w nauce. Autor nie jest politycznie poprawny, wręcz przeciwnie, nie szczędzi słów krytyki, czasem zjadliwej, ale to świadczy wyłącznie o inteligencji, pod adresem instytucji francuskich odpowiedzialnych za tzw. ofertę programową. Bezlitośnie uwypukla uzależnienie mediów od reklamodawców. Strąca z piedestału rzekomo edukacyjne programy telewizyjne skierowane do najmłodszych konsumentów. Argumenty autora poparte są przypisami, co dla mnie jest istotne, a dla tych co wierzą w świętą rację w tefałenie mówili, pewnie nie do pojęcia. Bardzo dobra lektura na wieczór. Polecam
Książka Michela Desmurgeta jest niezwykła. Wielbicielom tvn i innych stacji, których program składa się z reklam i ambitnych programów tańcach na lodzie czy programów kulinarnych pewnie trudna do przełknięcia. Opiera się na wielu, czasem długoletnich, badaniach wpływu poświęcanego czasu na postępy w nauce. Autor nie jest politycznie poprawny, wręcz przeciwnie, nie szczędzi...
więcej Pokaż mimo toNajpierw pomyślmy o trudnych sprawach, pamiętnikach z wakacji, gwiazdach tańczących na lodzie, rolnikach szukających żon oraz oczywiście małych gigantach... Tyle tytułem wstępu a o to moja opinia:
Świetna i merytoryczna książka. Miejscami zabawna, innym razem przerażająca. Mało która książka tak mną wstrząsnęła. Z reguły do podobnych publikacji podchodzę z pewną dozą podejrzliwości i nieufności ale tutaj przytłaczająca ilość naukowych dowodów + olbrzymia liczba przypisów do badań nie pozostawia złudzeń.
Prawdziwe pranie mózgu odbywa się bardzo stopniowo - nie jest to nic z filmu w którym na wielkim ekranie puszcze się filmy przez 24 godziny osobom przywiązanym to krzeseł. Zaczyna się od zabawki w restauracji, która stopniowo kojarzy się też z wycieczkami szkolnymi aż w końcu zaszczepia się w mózgu hasło WIDZĘ M MYŚLĘ ZJEM i jesz,żresz a wszystko dzięki codziennym małym sugestiom, krok po kroczku cegiełka po cegiełce.
Telewizja to rak naszych mózgów - szczególnie tych dziecięcych. Łudzimy się że jest ona zrobiona pod nas - konsumentów ale w rzeczywistości to bzdura. My a ściślej mówiąc nasze mózgi są towarem, który telewizja sprzedaje korporacjom. Telewizja zarabia na reklamach tak dobrze tylko dlatego że one wspaniale i na każdego z nas działają. Czas przestać się oszukiwać i powiedzieć STOP.
Dzięki telewizji następuje habituacja na treści seksualne, brutalne, alkohol i papierosy. Stajemy się dzięki niej bardziej niewrażliwi, agresywni i konsumpcyjni. Telewizja jest zaprojektowana tak aby uzależniać i hipnotyzować a na celownik bierze najmłodsze pokolenia które są najbardziej wrażliwe na manipulacje. Celem programu telewizyjnego jest jak najdłużej zatrzymać nas przy teleodbiorniku - najlepiej popijających Cole i zajadający się reklamowanymi przekąskami. Najlepiej zrobić eksperyment i sprawdzić jakie produkty mamy w lodówce i pod zlewem firm które miały swoje reklamy i gdzie robimy zakupy. Gwarantuje nie zapomniane wnioski.
Ah i nie zapomnijcie zachorować bo mamy aktualnie SEZON NA GRYPĘ więc w OKRESIE PRZEZIĘBIENIA I GRYPY polecam Gripex, Ibuprom, Teraflu i wszystko co was NATYCHMIAST postawi na nogi.
Telewizja szkodzi na mózg (koniec i kropka bo aż mierzi mnie na samom myśl o treściach audiowizualnych a co dopiero o tym pisać).
Najpierw pomyślmy o trudnych sprawach, pamiętnikach z wakacji, gwiazdach tańczących na lodzie, rolnikach szukających żon oraz oczywiście małych gigantach... Tyle tytułem wstępu a o to moja opinia:
więcej Pokaż mimo toŚwietna i merytoryczna książka. Miejscami zabawna, innym razem przerażająca. Mało która książka tak mną wstrząsnęła. Z reguły do podobnych publikacji podchodzę z pewną dozą...
Po książkę sięgnęłam ze względu na to, że była pozycją obowiązkową w czekającym mnie egzaminie z pedagogiki ogólnej. Początkowo byłam dość niechętnie nastawiona, bo przecież coś co zostało z góry narzucone raczej nie zachęca do delektowania się lekturą, wszak czasu do egzaminu coraz mniej i trzeba po prostu się z tym egzemplarzem uporać. Na szczęście nie była to ani strata mojego czasu ani żadne męczarnie. Książkę przeczytałam w jeden wieczór, skończyłam o drugiej nad ranem. :) Polecam wszystkim, jest to pozycja zdecydowanie warta przeczytania. Autor przedstawia swoje tezy i popiera je wiarygodnymi argumentami, badaniami i statystykami. Podczas lektury można dojść do przerażających wniosków. Osobiście podchodzę do tej książki z pewną rezerwą. Na pewno nie zrezygnuje całkowicie z telewizji, nie stanie się ona moim wrogiem numer jeden, ale po zapoznaniu się z Teleogłupianiem doszłam do kilku wniosków. Główny jest taki, że w przyszłości nie narażę mojego potencjalnego dziecka na bezmyślne oglądanie telewizji. Wstrząsnęły mną statystyki dotyczące tego, w jak negatywny sposób telewizja działa na takiego małego brzdąca i jaką krzywdę rodzice robią swojemu dziecku zostawiając go bez kontroli przed Tv.
Książka napisana jest w sposób przystępny.
Nie da się ukryć, że autor przyjmuję postawę skrajną. Krytykuje wszystko co związane z telewizją, nie widzi w niej żadnych wartości, ani pożytku z jej oglądania. Nie lubię skrajności, preferuje raczej wyważone postawy. Wszystko jest dla ludzi, telewizja także. Uważam, że po prostu należy korzystać z niej z głową i umiarem.
Nie podobały mi się ironiczne wypowiedzi o psychologach czy naukowcach mających odmienne zdanie od autora. Czuć było w nich swego rodzaju pogardę i brak szacunku. Na minus również wtrącenia autora typu (sic!),przyprawiające mnie o podniesione ciśnienie. Po co? Dlaczego? W jakim celu? Mankamenty, które wymieniłam są detalami i nie przesłaniają wartości książki. Sęk w tym by po lekturze wyciągnąć własne wnioski, użyć rozumu, a nie ślepo poddać się opinii autora i uważać jego prawdę za najprawdziwszą. Statystyki nie zawsze są miarodajne, same liczby nie mogą posłużyć jako odpowiedź na wszystkie pytania. Nie uznałabym telewizji za zło wcielone, służące jedynie ogłupianiu i deprawowaniu jednostek.
Mnie ta książka zmusiła do myślenia, nad tym ile czasu "tracę" na telewizję i czy mam jakieś korzyści z jej oglądania. Uważam, że można znaleźć odpowiednie treści i dla siebie i dla dziecka. Należy się przy tym kierować rozumem, logiką i umiarem. Powtarzam jeszcze raz - wszystko jest dla ludzi, telewizja także.
Ode mnie solidne 7/10.
Po książkę sięgnęłam ze względu na to, że była pozycją obowiązkową w czekającym mnie egzaminie z pedagogiki ogólnej. Początkowo byłam dość niechętnie nastawiona, bo przecież coś co zostało z góry narzucone raczej nie zachęca do delektowania się lekturą, wszak czasu do egzaminu coraz mniej i trzeba po prostu się z tym egzemplarzem uporać. Na szczęście nie była to ani strata...
więcej Pokaż mimo toPolecam szczególnie rodzicom i również tym przyszłym bez względu na to w jakim wieku mają dziecko , i również im samym. Książka jest obszerna w dane statystyczne co mnie trochę zniechęciło . Ale ogromnie to duży plus ponieważ autor nie "cacka" się , że tak powiem to opisuje to dosyć rzeczywiście. Nie ma w tej książce jak pięknie i ładnie to wygląda. Zoobrazowana jest w dosyć realistycznie , dlatego mnie wciągnęła że nie mogłam się oderwać. Jeszcze raz polecam :)
Polecam szczególnie rodzicom i również tym przyszłym bez względu na to w jakim wieku mają dziecko , i również im samym. Książka jest obszerna w dane statystyczne co mnie trochę zniechęciło . Ale ogromnie to duży plus ponieważ autor nie "cacka" się , że tak powiem to opisuje to dosyć rzeczywiście. Nie ma w tej książce jak pięknie i ładnie to wygląda. Zoobrazowana jest w...
więcej Pokaż mimo to