Kumulacja cierpień

Okładka książki Kumulacja cierpień Monika Fudali
Okładka książki Kumulacja cierpień
Monika Fudali Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza kryminał, sensacja, thriller
34 str. 34 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Warszawska Firma Wydawnicza
Data wydania:
2011-11-18
Data 1. wyd. pol.:
2011-11-18
Liczba stron:
34
Czas czytania
34 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7805-009-4
Tagi:
cierpienie
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
17 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
270
192

Na półkach:

Z literaturą jest tak - twórczość autora można pokochać, znienawidzić albo przejść obok niej obojętnie. Według mnie najgorsza opcja to ta ostatnia, bo oznacza, że książka nie wywołała dostatecznie dużo emocji lub nie wywołała ich wcale. A przecież emocje to podstawa! Kiedy wzięłam do ręki "Kumulację cierpień" Moniki Fudali, byłam zszokowana. Co może się kryć na zaledwie trzydziestu paru stronach? Czy tak krótka historia zdoła mnie porwać? Obawiałam się, że lektura przyniesie jedynie rozczarowanie. Okazało się, że byłam w błędzie.

Tematem przewodnim tej mikropowieści jest ludzkie cierpienie. Ból i udręka emanują dosłownie z każdej strony. Czytelnik doświadcza ich wraz z bohaterami, uświadamiając sobie przy tym, że życie bywa kruche i niesprawiedliwe. Mój podziw wzbudził fakt, że autorka niczego nie upiększa, nie idealizuje. Pokazuje życie takim, jakie jest, ze wszystkimi jego bolączkami i niedogodnościami. Zwraca również uwagę na to, że człowiek często staje przed różnymi dylematami, a podjęcie właściwej decyzji nie zawsze jest łatwe.

Opisana w książce historia jest intrygująca i przerażająca zarazem. Akcja toczy się niezwykle szybko, a czytelnik nie odnajduje nawet chwili wytchnienia. Zanim emocje zdążą opaść, za moment znów przekraczają dopuszczalny poziom. Wplecione w fabułę elementy nadprzyrodzone trzymają odbiorcę w napięciu do samego końca. A finał zwyczajnie zwala z nóg! Wstrząsający, przeszywający na wskroś jest zwieńczeniem wszystkich emocji, jakie towarzyszyły czytelnikowi od pierwszej do ostatniej kartki.

Monika Fudali posługuje się prostym, dosadnym językiem, który wzmaga w czytelniku i tak już obecne uczucie niepokoju. Autorka nie stroni on makabrycznych opisów, umiejętnie je konstruuje i wplata w całość. Stosuje nieszablonowe rozwiązania i potrafi zaskakiwać. Podejrzewam, że dobrze poradziłaby sobie z dłuższą formą literacką, na co z niecierpliwością czekam.

Źródło: www.halmanowa.pl

Z literaturą jest tak - twórczość autora można pokochać, znienawidzić albo przejść obok niej obojętnie. Według mnie najgorsza opcja to ta ostatnia, bo oznacza, że książka nie wywołała dostatecznie dużo emocji lub nie wywołała ich wcale. A przecież emocje to podstawa! Kiedy wzięłam do ręki "Kumulację cierpień" Moniki Fudali, byłam zszokowana. Co może się kryć na zaledwie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1903
399

Na półkach: ,

Ta książka była wyzwaniem. Niepewność, która mi towarzyszyła, była związana nie z czym innym, jak z liczbą stron; 34? Uznałam, ze to tyle, co nic, i że w tak zwięzłej formie trudno jest zawrzeć coś konkretnego. Czy Monice Fudali udało się stworzyć konkret, czy jednak "Kumulacja cierpień" jest historią mocno wybrakowaną?

Kumulacja? Na pewno

Kumulacja to nagromadzenie się w jednym czasie czy miejscu jakichś "czynników". W przypadku tej powieści mamy do czynienia z cierpieniem, które autorka potraktowała nie powierzchownie – choć zwięzła forma mogłaby sugerować takowe rozwiązanie – ale dosadnie i wielowymiarowo.



W tej mikropowieści znajdziemy porządną dawkę cierpienia, ale nie byle jakiego; nie będzie tu delikatnego muskania, podsuwania rozmytych obrazów czy wyrównywania ostrych krawędzi... Nic z tych rzeczy! Fudali potraktuje nas ostro, bezpardonowo i, co zaskakuje, wwierci się w czytelniczy umysł na stałe.

Historia jest spójna, akcja posuwa się błyskawicznie do przodu – zanim się obejrzymy, dochodzimy do wielkiego, mocnego i tarmoszącego wnętrznościami finału. Będziemy mieli do czynienia z tematem delikatnym – z macierzyństwem – staniemy u boku "demonologa", który będzie musiał zmierzyć się ze złem, a przy tym dokonać pewnego niewygodnego wyboru.

Szybka akcja

"Kumulacja cierpień" to szybka akcja – taka historia "na raz", którą połyka się za jednym zamachem. Przyczyny? Na pewno liczba stron – tego czynnika nie sposób pominąć, ponieważ to on pierwszy rzuca się w oczy – ale nie tylko! Opowieść jest wciągająca i zaskakująca. Czytelnik nie może przewidzieć zakończenia i, beztrosko wchodząc w sytuację, nie spodziewa się tak spektakularnego końca.

Jakich emocji możecie szukać w tej książce? Nie obejdzie się bez bólu – ten sączy się niemal z każdej dziury, przelewa się między słowami, wyziera spomiędzy kolejnych wersów. Poza tym oczekujcie elementu zaskoczenia – no, chyba że jesteście w stanie przewidzieć taki finał? Przekonajcie się. Mnie się nie udało.

Autorka doskonale radzi sobie z makabrycznymi opisami – świetnie buduje napięcie i trafia w punkt, malując przed nami bezkompromisowe obrazy. Nie jest ich wiele, ale te, które się pojawi są naprawdę godne. Chciałabym zobaczyć kiedyś autorkę w nieco dłuższej formie, bo czuję, że to byłoby coś naprawdę dobrego.

Książkę polecam Wam szczerze. Mimo swej niewątpliwie małej objętości, robi wrażenie. Tytułowa "kumulacja" to nie tani chwyt marketingowy, ale fakt – pasuje idealnie.

Ta książka była wyzwaniem. Niepewność, która mi towarzyszyła, była związana nie z czym innym, jak z liczbą stron; 34? Uznałam, ze to tyle, co nic, i że w tak zwięzłej formie trudno jest zawrzeć coś konkretnego. Czy Monice Fudali udało się stworzyć konkret, czy jednak "Kumulacja cierpień" jest historią mocno wybrakowaną?

Kumulacja? Na pewno

Kumulacja to nagromadzenie się w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
145
131

Na półkach: ,

www.stanzaczytany.pl


Historia jest naprawdę krótka. Wersja tomiku jest przerażająco mała, więc nic dziwnego, że obawiałam się wejścia do tej historii. Stali czytelnicy powinni wiedzieć, że uwielbiam szerokie opisy, które spowodują, że wejdę do książki i nie będę potrafiła z niej wyjść. ,,Kumulacja cierpień" ma tylko trzydzieści dwie strony. TYLKO TRZYDZIEŚCI DWIE STRONY. Wiedząc o tym, że jest to debiut pisarki oraz pierwsza część cyklu o braciach, którzy ratują ludzi przed demonami i złymi duchami, nie bardzo potrafiłam uwierzyć w to, że powieść - a raczej opowiadanie, zważywszy na objętość - będzie potrafiła przenieść mnie do literackiego wymiaru. Czy to się jednak udało?

Mam sprzeczne odczucia. Owszem, cała fabuła bardzo mi się podobała - tkwiłam w świecie, gdzie dwaj azjatyccy bracia z niesamowitym darem postanawiają wziąć byka za rogi. A właściwie demona, gdyż to o nim mamy okazję czytać... Jednak... Zresztą, o tym za chwilę opowiem.

Cierpienie, ból i inne negatywne emocje są nam doskonale znane, prawda? Jednak choć są nam znane, nie jesteśmy zaznajomieni z tym, jakie konsekwencje za sobą ciągną. Gdybyśmy mogli widzieć barwy emocji, nasz świat byłby skażony bardziej, niż moglibyście to sobie wyobrazić. Czarna sadza gniewu, cierpienia i bólu są osadzane na każdej ścianie i choć tego nie widzimy, przeszłość (nawet ta bliska teraźniejszości) sprawia, że nasz oddech staje się mniej spokojny. Przyszłość już nigdy nie będzie taka przejrzysta.

Ogromny plus należy się autorce za to, że poruszyła tak ważne tematy. Ponadto jej pióro jest lekkie i czytelnik szybko przyswaja do siebie słowa. Nie ma najmniejszego problemu z przeniesieniem się do literackiego świata i zobaczeniem tych drastycznych sytuacji, o których mowa jest w książce. Jednak... Muszę przyznać, że odczułam braki. Książka jest stanowczo za krótka - akcja zbyt szybko się dzieje. Napięcie jest odczuwalne, ale ono trzyma od niemalże samego początku do końca, a zważywszy na objętość powieści, jest to ulotne odczucie. Gdyby tak rozbudować tę historię... Książka byłaby naprawdę genialna i wręcz kazałabym Wam ją przeczytać. Ale teraz to tylko krótka opowiastka, idealna na ogniskowe wieczory ze strasznymi historiami. Jak sami widzicie - mam sprzeczne odczucia.

Mimo wszystko książkę oceniam pozytywnie z powodów tematów poruszanych w tej historii i z powodu świetnego pióra autorki. Powieść czyta się lekko, przyjemnie i szybko. Myślę, że jest ona idealna dla osób, które lubią trzymające w napięciu historie, gdzie pojawiają się byty nadprzyrodzone.

www.stanzaczytany.pl


Historia jest naprawdę krótka. Wersja tomiku jest przerażająco mała, więc nic dziwnego, że obawiałam się wejścia do tej historii. Stali czytelnicy powinni wiedzieć, że uwielbiam szerokie opisy, które spowodują, że wejdę do książki i nie będę potrafiła z niej wyjść. ,,Kumulacja cierpień" ma tylko trzydzieści dwie strony. TYLKO TRZYDZIEŚCI DWIE STRONY....

więcej Pokaż mimo to

avatar
966
881

Na półkach: , ,

Cierpienie, no właśnie, jak wiele w stanie jest go znieść człowiek? Wciąż się gromadzi i gromadzi, aż powstaje jedna wielka kumulacja. Czym kierujemy się w życiu? Czy każdy wybór jest trafny? W życiu zadajemy sobie wiele pytań, ale nie zawsze uzyskujemy na nie odpowiedzi.

Wzięłam do ręki tę cieniutką, bo zaledwie 32-dwu stronicową książeczkę i zastanawiałam się, czy w tak krótkiej formie, można przekazać coś ciekawego, może inspirującego? Otóż zdziwicie się, bo można. Autorce się to udało.

W jej książeczce nie ma wielu bohaterów, jakiś szczególnych opisów postaci tam występujących. Wiemy, że umarło starsze małżeństwo, ale nikt się tym nie przejmuje. Tylko, czy nie jest dziwne to, że umarli nagle razem? W miejscu ich posiadłości, trwa budowa, na której dzieją się dziwne rzeczy.

Mamy tutaj również do czynienia z szatanem. Opisy, które zafundowała nam autorka momentami są tak straszne, iż włos jeży się na ciele.

Czasem to co działo się w danym miejscu ma wpływ na przyszłych lokatorów. Czasem cierpienie pozostaje w danym miejscu, przenosząc się na następnych mieszkańców zadając im ból i cierpienie. Jakieś niewyjaśnione sprawy odbijają się na innych, często niewinnych osobach. Bywa, że takich wydarzeń nie da się po prostu wytłumaczyć. To się dzieje i już.

Kumulacja cierpień, to można powiedzieć krótkie opowiadanie, które zawiera w sobie ogrom emocji. Akcja, która toczy się błyskawicznie, szokuje i wstrząsa czytelnikiem, sprawia, że nie tylko cierpią bohaterzy, ale także i my sami. Polecam.

www.czytaninka.blogspot.com

Cierpienie, no właśnie, jak wiele w stanie jest go znieść człowiek? Wciąż się gromadzi i gromadzi, aż powstaje jedna wielka kumulacja. Czym kierujemy się w życiu? Czy każdy wybór jest trafny? W życiu zadajemy sobie wiele pytań, ale nie zawsze uzyskujemy na nie odpowiedzi.

Wzięłam do ręki tę cieniutką, bo zaledwie 32-dwu stronicową książeczkę i zastanawiałam się, czy w tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
179
125

Na półkach:

Z kumulacji cierpień, bólu, złości i łez w murach starego domu powstał potężny demon.
Po śmierci mieszkającego od lat w tym budynku małżeństwa, ma on zostać wyburzony. Zło, które go opętało przybiera postać pięknej złotej szpilki, aby zwabić kolejną ofiarę. Jeden z mężczyzn pracujących przy rozbiórce zauważa błyszczący ciekawy przedmiot i zabiera go do swojego domu. Czy w ten sposób skazał swoją rodzinę i nienarodzonego jeszcze syna na cierpienie?
Na szczęście jest ktoś, kto zauważył to wydarzenie. Młody Azjata obdarzony przerażającym darem. Keisuke oraz jego brat Sato są jedynymi, którzy mogą zareagować w tej sytuacji.

Opowiadanie jest naprawdę bardzo króciutkie. Autorka wykorzystała w nim niewielką ilość bohaterów, a akcję ograniczyła do niezbędnego minimum. Dzięki temu w opowiadaniu na pierwszym planie pozostaje to co najważniejsze – GROZA.

„Kumulacja cierpień” od pierwszych stron porusza opisami, które przyprawiają o gęsią skórkę. Napięcie jest odpowiednio dawkowane, aby wciągnąć czytelnika w historię i pozostać w jego pamięci.

Bardzo chętnie przeczytam dłuższe opowiadania autorstwa Moniki Fudali.

Książka przeczytana w ramach Book Tour zorganizowanego przez krainaksiazkazwana.blogspot.com

Z kumulacji cierpień, bólu, złości i łez w murach starego domu powstał potężny demon.
Po śmierci mieszkającego od lat w tym budynku małżeństwa, ma on zostać wyburzony. Zło, które go opętało przybiera postać pięknej złotej szpilki, aby zwabić kolejną ofiarę. Jeden z mężczyzn pracujących przy rozbiórce zauważa błyszczący ciekawy przedmiot i zabiera go do swojego domu. Czy w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
440
284

Na półkach:

Wierzycie w zło? W jego gromadzenie się w budynkach? Czy emocje, zwłaszcza te złe, mogą mieć wpływ na aurę domu, zmieniając ją na zawsze?
Monika Fudali w swojej książce przedstawia historię, takiego właśnie, przepełnionego emocjami, domu. Po śmierci państwa Becker ich dawny dom został przeznaczony do wyburzenia. Za życia mieszkańców, mury wchłonęły wiele cierpienia, łez i złości, które skumulowały się, tworząc coś, w istnienie czego nie chcę wierzyć. Danny - jeden z mężczyzn pracujących przy wyburzeniu domu, znajduje w nim bardzo dziwny, złoty przedmiot. Zabiera go ze sobą do domu - przypieczętowując tym los swój i swojej rodziny.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Gdy otworzyłam paczkę z książką, pierwsze co rzuciło mi się w oczy to jej rozmiar - zaledwie 32 strony w małym formacie. W takiej niewielkiej ilości stron, autorka zawarła świetną treść.

całość: http://myfairybookworld.blogspot.co.uk/2017/01/monika-fudali-kumulacja-cierpien.html

Wierzycie w zło? W jego gromadzenie się w budynkach? Czy emocje, zwłaszcza te złe, mogą mieć wpływ na aurę domu, zmieniając ją na zawsze?
Monika Fudali w swojej książce przedstawia historię, takiego właśnie, przepełnionego emocjami, domu. Po śmierci państwa Becker ich dawny dom został przeznaczony do wyburzenia. Za życia mieszkańców, mury wchłonęły wiele cierpienia, łez i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
820
151

Na półkach:

Po raz pierwszy nie wiem, od czego zacząć. Kiedy książka do mnie dotarła, zaskoczona byłam jej objętością. Co prawda wiedziałam, że ma mało stron, ale nie myślałam, że tylko tyle. Pierwsza moja myśl - co znajdę w środku? Co można opisać tak krótko? Czy ona spełni moje oczekiwania? Ale intrygujący tytuł kazał mi ją natychmiast przeczytać. Czy mi się spodobała, o tym już za chwilę.

Cierpienie, czyli ból, jakieś traumatyczne, przykre doznanie, którego chyba każdy z nas doświadczył w życiu. Ma swoje różne odmiany. Cierpienie i zło idzie niekiedy z sobą w parze. Spotkaliście się może z takim stwierdzeniem, iż ściany mają uszy? Iż wszystko widzą co się dzieje w zaciszu domowym? Te wszystkie nieszczęścia, to cierpienie gromadzi się niekiedy w naszych domach. Czy wiecie, że panuje przekonanie, że to cierpienie kumuluje się w naszych mieszkaniach, w ścianach naszych domów? Może mieliście kiedyś uczucie, iż w jakimś domu czuliście się gorzej, odczuwaliście jakieś negatywne emocje, czuliście się jakby ktoś Was obserwował. Właśnie w "Kumulacji cierpień" spotykamy się z taką sytuacją.

Już czytając pierwszą stronę zostajemy wciągnięci w akcję książki. Właśnie zmarło starsze małżeństwo. Byli już w końcu wiekowi, ich śmierć w sumie nikogo nie dziwi. Trwa właśnie wybwwurzanie ich domu. W trakcie tego wyburzania ma miejsce dziwne zdarzenie. Jeden z pracujących tam mężczyzn dostrzega malutkie zwierzątko Z popielicę, która dziwnie się zachowuje. Drapie pazurkami o chodnik, wydaje dziwne odgłosy, ma dreszcze. To co się z nią dzieje jest okropne i straszne... Wygląda to jakby zwierzątko zostało opętane przez szatana. Na koniec ginie pod kołami samochodu. Zostaje po nim tylko coś na kształt szpilki do włosów. Taki mały drobiazg, jakby ze złota... Drobiazg, po który sięga mężczyzna obserwujący to zdarzenie. Czy dobrze uczynił zabierając to z sobą do swego domu? Czy jego życie nadal będzie takie samo? Czy ta szpilka przyniesie mu szczęście? Nie mogę tego Wam powiedzieć, przeczytajcie sami.

"Kumulacja cierpień" to rewelacyjna książka. Nie ma w niej zbyt wielu bohaterów, nie poznajemy jakoś szczegółowo ich przeszłości. Widzimy to, co dzieje się danym momencie. Nie znajdziecie tutaj opisów przyrody,wielkich miłości, to książka z rodzaju literatury grozy. Na pewno podczas czytania odczujecie dreszcz emocji i strachu. Napisana zwięźle i krótko, bardzo plastyczne obrazy powodują,że nasza wyobraźnia działa bardzo sprawnie. Książka daje nam do myślenia, każe się zastanowić. Jej zakończenie mną wstrząsnęło, zaniemówiłam na chwilę... Nie spodziewałam się tego. Powiem Wam tylko jedno, nie zawsze warto sięgać po cudzą rzecz, nie warto się dla niej narażać.

Za dużo Wam nie napisałam, prawda? Więcej jednak powiedzieć nie mogę. Koniecznie sami sięgnijcie po tą trzydzieści dwu stronicową książkę. Gwarantuję, że nie będziecie się nudzić.
"Kumulacja cierpień" wciąga, wywołuje emocje i daje nam przeżyć chwile grozy. Z całego serca polecam. Przeczytajcie!

Po raz pierwszy nie wiem, od czego zacząć. Kiedy książka do mnie dotarła, zaskoczona byłam jej objętością. Co prawda wiedziałam, że ma mało stron, ale nie myślałam, że tylko tyle. Pierwsza moja myśl - co znajdę w środku? Co można opisać tak krótko? Czy ona spełni moje oczekiwania? Ale intrygujący tytuł kazał mi ją natychmiast przeczytać. Czy mi się spodobała, o tym już za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
398
366

Na półkach: , , , , ,

Czym jest cierpienie? Ile w stanie jest znieść człowiek? W życiu kierujemy się własnym szczęściem, wygodą, czy może mniejszym złem? Jest wiele pytań, na które od długiego czasu szukam odpowiedzi, które nie zawsze okazują się być proste i jednoznaczne. Podobnie jest z moim czytelnictwem. Ciągle szukam nowości, ciekawych inspiracji i czegoś, co mnie zachwyci i mną wstrząśnie. Czy udało się to tej niepozornej książeczce?

Kumulacja cierpień to literacki debiut Moniki Fudali. Ze słowem autorki spotkałam się już wcześniej, przy lekturze Niezapominajki, którą bardzo polecam. Tamta książka była bardzo cienka, dlatego też przypuszczałam, że pierwsze dzieło autorki również nie będzie zbyt opasłe. Mimo wszystko ten debiut mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się, że będzie aż tak krótki. Niezbyt długie teksty potrafią mnie jednak pozytywnie zaskoczyć, więc i temu dałam szansę.

Starsze małżeństwo umiera. Nikogo właściwie to nie dziwi, w końcu sędziwy wiek dał się we znaki. Umarli nagle razem? Nie ważne, przecież to naprawdę starsze osoby. W miejscu, gdzie stała ich posiadłość trwa budowa. Czytelnik już na samym początku jest świadkiem przerażającego widoku, gdzie malutkie zwierzątko wygląda, jakby opętał go sam szatan. To, co dzieje się z popielicą przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Popielica drapie pazurkami o chodniki, targają nią dreszcze. Sama myśl o tym, co się z nią dzieje jest okropna. Po zwierzęciu nie zostaje nic, prócz... złotej, pięknej rzeźbionej szpilki. Drobny, piękny drobiazg, który każdy chętnie przygarnie. Tak też czyni pewien mężczyzna, który był świadkiem tragicznego końca zwierzęcia.

Ten tekst, jest tak krótki i jednocześnie tak dobry, że nie wiem od czego zacząć. Bohaterów nie ma wielu, a Ci co są, po prostu są. Nie zagłębiamy się w ich przeszłość. Nie dowiadujemy się jakimi są ludźmi w chwili obecnej. Nie poznajemy ich planów na przyszłość. Chwila trwa. Monika Fudali wrzuca nas w środek pewnej historii, którą poznajemy na tyle, by z wielkim efektem wow dojść do ostatniej kropki. To opowiadanie - bo tak trzeba je nazwać - idealnie wpasowuje się w literaturę grozy. Po skończonej czytance zastanawiałam się, czy autorka mogłaby tę fabułę rozbudować i wiecie co? Chyba bym tego nie chciała. Fakt, dobrej literatury nigdy za wiele, ale boję się, że opowieść straciłaby swój urok, swoje napięcie i emocje, jakie towarzyszom czytelnikowi. Nie przypuszczałabym, że krótkie opowiadanie tak może mną wstrząsnąć.

Niektórzy ludzie wierzą, że mury naszych domostw są niczym gąbka, która chłonie tyle, ile się w nią wleje. Nasze ściany chłoną wyrzucane przez mieszkańców cierpienia, wszelkie zło i to, czego chcemy się wyzbyć. Jednak jak każda gąbka w końcu się napełni, a nadmiar wody zacznie z niej uciekać. Tak jest i z cierpień. W pewnym momencie jest go na tyle dużo, że musi znaleźć swoje ujście, najlepiej w idealnej ofierze. To ciekawy, intrygujący i wciągający temat. Kto wie, ile w nim kryje się prawdy? Jestem pewna, że gdyby ktoś chciał na podstawie tego opowiadania napisać scenariusz do filmu lub serialu - to byłby hit!

Drobne, piękne drobiazgi nie bez powodu są wyrzucane. Czasami jednak lądują w zdecydowanie nieodpowiednim miejscu. Drogi czytelniku, zanim podniesiesz coś, co nie należy do Ciebie i sobie ów przedmiot przywłaszczysz, zastanów się, czy warto się narażać...

Kumulacja cierpień to niezwykle wciągające, zaskakujące i wstrząsające opowiadanie. Idealnie poprowadzona akcja, genialne napięcie i szokujące zakończenie. Całość jest niezwykle szokująca, a do tego bardzo emocjonująca.

Czym jest cierpienie? Ile w stanie jest znieść człowiek? W życiu kierujemy się własnym szczęściem, wygodą, czy może mniejszym złem? Jest wiele pytań, na które od długiego czasu szukam odpowiedzi, które nie zawsze okazują się być proste i jednoznaczne. Podobnie jest z moim czytelnictwem. Ciągle szukam nowości, ciekawych inspiracji i czegoś, co mnie zachwyci i mną wstrząśnie....

więcej Pokaż mimo to

avatar
754
204

Na półkach: , ,

Wielu ludzi wierzy, że w murach są zapisane emocje mieszkańców. Ich radości albo cierpienia. Mury budynków przyswajają je, oddając tym, którzy są bardziej podatni na tego typu wpływy. Niektórzy stają się pożywką dla demonów, które przez stulecia znalazły swoje miejsce pomiędzy składowymi budynków. Niektóre z nich próbują się z nich przedostać do naszego świata, próbują zebrać żniwo w postaci ofiar, które oddadzą życie i swoją życiową energię dla nich. Staną się inkubatorem dla przerażającego istnienia, które nie ma litości dla nikogo. Takimi istotami w "Kumulacji cierpienia" zajmuje się młody chłopak imieniem Keisuke. Keisuke posiada dar, który wykorzystuje do pomocy zbłąkanym duszom, z jakiegoś powodu niemogącym opuścić doczesny świat i zaznać spokoju. Keisuke z bratem, Sato, muszą uporać się z potężnym demonem, który wybrał sobie na ofiarę pewną rodzinę.

Książki Moniki Fudali łączą w sobie to, co kocham w tym gatunku literatury: grozę bijącą od pierwszych stronic, klimat wypełniający nasze płuca lodowatym powietrzem przyprawiającym o gęsią skórkę. Pomimo małej objętości, są niebywale pełne treści. Łączą w sobie ciekawe postacie i historie, miejskie legendy poniekąd, które (w takiej czy innej formie) każdy z nas słyszał. Nie są odkrywcze, ale przez sposób poprowadzenia opowieści wyróżniają się spoza innych. Język jest miękki, żywy, a jednocześnie ostry, zapadający w pamięć. Poprzez obrazy, bardzo plastyczne, ale jednocześnie proste. Wiele nie potrzeba naszej wyobraźni. Wszystko jest na swoim miejscu: i konstrukcja i odpowiednie dawkowanie napięcia. Żałuję tylko, że są tak krótkie (ale za to idealne na podróże!),życzę autorce, by kiedyś wszystkie te historie-opowiadania, rozrosły się do powieści wielostronicowej.

Nie przeczę, że dla mnie są to książki, które na nowo napełniły moje serce wiarą, że jeszcze nie wszystko zostało powiedziane, nie wszystko zostało napisane. Zwłaszcza w literaturze grozy. Gorąco i szczerze polecam.

[http://anty---materia.blogspot.com/2014/12/recenzja-ksiazek-moniki-fudali.html#sthash.JJYGKpmh.dpuf]

Wielu ludzi wierzy, że w murach są zapisane emocje mieszkańców. Ich radości albo cierpienia. Mury budynków przyswajają je, oddając tym, którzy są bardziej podatni na tego typu wpływy. Niektórzy stają się pożywką dla demonów, które przez stulecia znalazły swoje miejsce pomiędzy składowymi budynków. Niektóre z nich próbują się z nich przedostać do naszego świata, próbują...

więcej Pokaż mimo to

avatar
439
19

Na półkach:

Ciekawa lektura, ciekawi bohaterowie, ciekawa akcja. Nawet porusza w niektórych momentach opisami przemocy i grozy (chociaż ja to jestem uodporniony). Z zainteresowaniem będę śledził rodzinkę tych miłych Azjatów.

Ciekawa lektura, ciekawi bohaterowie, ciekawa akcja. Nawet porusza w niektórych momentach opisami przemocy i grozy (chociaż ja to jestem uodporniony). Z zainteresowaniem będę śledził rodzinkę tych miłych Azjatów.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    30
  • Przeczytane
    18
  • Posiadam
    3
  • Egzemplarz recenzencki
    1
  • 2017
    1
  • Kryminał / Sensacja / Thriller
    1
  • Chcę mieć
    1
  • Dodane
    1
  • 2017
    1
  • Lit. PL (w planach)
    1

Cytaty

Więcej
Monika Fudali Kumulacja cierpień Zobacz więcej
Monika Fudali Kumulacja cierpień Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także