Kolejna książka z aniołami... myślę sobie, no wezmę ją, pewnie będzie dobra, bo ładna okładka, nawet znośna recenzja i kilka dalszych części to musi być dobra... Ok., to zabieram się za lekturę i:

No więc jest sobie jakaś tam dziewczyna o imieniu Ivy. Jej matka wychodzi ponownie za mąż, więc teraz jest tą mądrą, bogatą, utalentowaną córeczką... Naznaczoną jakimiś nie za dobrymi historiami z przeszłości... Nie umie pływać, musi oddać kota i wierzy w anioły, ale Tristian jej się nie podoba... Jednak uratuje ją, weźmie kota i nauczy pływać, więc jakby inaczej to oni muszą być razem... Szalenie się zakochują, on ginie, ona przestaje wierzyć w anioły, a on staje się aniołem... Dziwna akcja, ale no cóż... dalsze losy poznacie, jeśli zabierzecie się do czytania...

Po tej książce mam mieszane uczucia; początek był nawet dobry i ciekawie się go czytało, a później poszłam spać... Dziś rano biorę książkę myśląc, że nadal będzie taka super i może akcja się jeszcze bardziej rozkręci, ale niestety książka nie miło mnie zaskoczyła... Poza tym główna bohaterka jest taka głupiutka i... to dziwne. W każdym razie nasz ukochany 1 rozdział powtarza się w książce trzy razy: za pierwszym nie wiadomo o co chodzi i ten strach, że może była jakaś poprzednia część. Za drugim takie ahhh.. to dlatego, a na koniec znamy już go na pamięć i omijamy wielkimi krokami... Mam już kolejną część, ale chyba trochę przemyślę to sobie, czy w ogóle jest sens jej czytania...

Kolejna książka z aniołami... myślę sobie, no wezmę ją, pewnie będzie dobra, bo ładna okładka, nawet znośna recenzja i kilka dalszych części to musi być dobra... Ok., to zabieram się za lekturę i:

No więc jest sobie jakaś tam dziewczyna o imieniu Ivy. Jej matka wychodzi ponownie za mąż, więc teraz jest tą mądrą, bogatą, utalentowaną córeczką... Naznaczoną jakimiś nie za...