Wspólny pokój
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Złota Seria
- Wydawnictwo:
- Zielona Sowa
- Data wydania:
- 2010-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-01-01
- Liczba stron:
- 211
- Czas czytania
- 3 godz. 31 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788376236193
- Tagi:
- powieść klucz
"Wspólny pokój" to jedna z najgłośniejszych powieści lat 30. dwudziestolecia międzywojennego. Pierwszy jej nakład w trzy tygodnie po wydaniu w 1932 roku został skonfiskowany przez cenzurę za "obrazę moralności", dopiero drugi trafił do czytelnika. Wzbudziło to posmak sensacji i jeszcze żywsze zainteresowanie książką. Powieść oparta na autentycznych wydarzeniach, z dość przejrzystym dla współczesnych kluczem, stała się niemal towarzyskim i obyczajowym skandalem.
Współczesny czytelnik odczyta ją pewnie również jako opowieść o dylematach młodych, które nie były przywilejem tamtej tylko epoki i mogą wracać jak bumerang, również w czasach nam współczesnych. Obecne wydanie opatrzył posłowiem wybitny znawca twórczości Zbigniewa Uniłowskiego, prof. Bolesław Faron.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 539
- 249
- 93
- 15
- 14
- 9
- 8
- 7
- 7
- 6
Opinia
Lektury studenckie raczej rzadko przynoszą coś szczególnie interesującego. Chyba, że są z zajęć z historii literatury, prowadzonych przez gościa, który z premedytacją zadaje książki spoza egzaminacyjnego kanonu. Ot, żeby było ciekawiej. W taki właśnie sposób wpadł mi w ręce „Wspólny pokój”. To zabawne, ale w tym wypadku opracowanie skłoniło mnie do sięgnięcia po książkę – streszczona zawartość wydała mi się na tyle zdrowo powalona, że skończyłam przed bibliotecznym regałem, wybierając pomiędzy dwoma dostępnymi egzemplarzami „Wspólnego pokoju”: jednym zdezelowanym i drugim jeszcze bardziej zdezelowanym. Koniec końców wybrałam ten, który miał szansę nie rozlecieć się w trakcie czytania. Faktycznie się nie posypał, chociaż podczas lektury odkryłam brak jednej kartki, która jednak szybko znalazła się wetknięta za okładkę. Co zabawne, była to strona z jedną z pikantniejszych scen.
I właśnie w ten sposób trochę uprzedziłam fakty. Bo tak, „Wspólny pokój” to jedna z tych książek, które w momencie wydania były najdelikatniej mówiąc kontrowersyjne. Tak zwana bohema, klepanie biedy, seks po kątach, picie za ostatnie pieniądze, osiem osób cisnących się w jednym mieszkanku i dwudziestoparolatkowie z wszechogarniającym poczuciem beznadziei. Trochę jakby film „Withnail and I” w wersji „hardcore plus XX-lecie międzywojenne”. I może właśnie dlatego mnie to wzięło. Życie młodych, które według cholera wie, kogo powinno być takie fajne, bo och, ach, młodość - a tak naprawdę wszyscy wiemy, że nie jest, nigdy nie było i w zasadzie jakbyśmy wiedzieli, jak to wszystko wygląda, tobyśmy zostali w domu. Myślę, że najlepiej oddaje to wszystko ten smakowity cytat:
„- To nie jest powiedziane – odpowiada Zygmunt – że młodość ma być taka radosna. W młodości przecież szukamy dróg, obieramy sobie cel życia, stoimy przed tym, co nas czeka. Targa nami niepokój i trema przed wyjściem na tę wielką scenę. No a kiedy ma się już te artystyczne zamiary, to jeszcze bardziej się nękamy, bo a nuż cię los oszukał i nie masz talentu – tymczasem społeczeństwo patrzy na cię jak na darmozjada. (…) Nie, ta młodość, młodość… Nadużywa się tego słowa. Ta młodość nie jest wcale najpiękniejszym okresem życia – może raczej najważniejszym. Do dupy z tą niemożnością określenia samego siebie – jesteśmy jak chorągiewki na dachu.”
Lepiej niż opowiadać o tej książce jest ją czytać. Serio. Rzadko trafiają mi się tego rodzaju pozycje, ale tak właśnie jest.
[Fragment większego tekstu oryginalnie opublikowanego tutaj: http://ostatniazzielonych.pl/2014/08/30/dzienniczek-bardzo-pop-8/]
Lektury studenckie raczej rzadko przynoszą coś szczególnie interesującego. Chyba, że są z zajęć z historii literatury, prowadzonych przez gościa, który z premedytacją zadaje książki spoza egzaminacyjnego kanonu. Ot, żeby było ciekawiej. W taki właśnie sposób wpadł mi w ręce „Wspólny pokój”. To zabawne, ale w tym wypadku opracowanie skłoniło mnie do sięgnięcia po książkę –...
więcej Pokaż mimo to