Naga Asu

Średnia ocen

5,7 5,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,7 / 10
32 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
334
47

Na półkach: ,

Serdecznie nie polecam. Wysiadłam po tym, jak autor przekupił (a następnie oszukał) osobę pracującą przy paleniu żywcem kobiety w Indiach, bo chciał z bliska pooglądać sobie, jak ktoś umiera. Żeby było lepiej, wyjął aparat, by upamiętnić ten niezwykły moment swojej podróży, po czym bez cienia żenady opisał to wszystko w swojej książce :)))

Serdecznie nie polecam. Wysiadłam po tym, jak autor przekupił (a następnie oszukał) osobę pracującą przy paleniu żywcem kobiety w Indiach, bo chciał z bliska pooglądać sobie, jak ktoś umiera. Żeby było lepiej, wyjął aparat, by upamiętnić ten niezwykły moment swojej podróży, po czym bez cienia żenady opisał to wszystko w swojej książce :)))

Pokaż mimo to

avatar
1000
1000

Na półkach: , ,

Trochę mieszane uczucia, mimo opisywania tak atrakcyjnego pod względem kulturowym i historycznym regionu. Z perspektywy czasu lepiej jednak pamiętam opowieści snute chociażby przez Roberta Maciąga. Może tamte pozycje są lepiej skonstruowane pod kątem stylistycznym ? Patrząc teraz wstecz na książkę „Naga Asu” najlepiej zapamiętałem tylko dramatyczną sytuację na granicy Kambodży, gdzie autor mógł przez swoje niedopatrzenie pozostać tam na zawsze. Ilość odwiedzonych krain budzi szacunek, choć z drugiej strony – z uwagi na standardową objętość książki – dominuje pobieżność obserwacji. Pod tym kątem bardziej cenię książki napisane przez Paula Theroux.

Trochę mieszane uczucia, mimo opisywania tak atrakcyjnego pod względem kulturowym i historycznym regionu. Z perspektywy czasu lepiej jednak pamiętam opowieści snute chociażby przez Roberta Maciąga. Może tamte pozycje są lepiej skonstruowane pod kątem stylistycznym ? Patrząc teraz wstecz na książkę „Naga Asu” najlepiej zapamiętałem tylko dramatyczną sytuację na granicy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2304
2041

Na półkach: , , , ,

Z całą pewnością Autor zwiedził i sfotografował spory i ciekawy kawałek świata. Jednak zwiedzać i pstrykać fotki, a opisywać to, co się widziało, to dwie różne sprawy.
Szkoda, że Autor poszedł "w kierunku Cejrowskiego". Myślę, że jeden pisarz-podróżnik-fantasta stanowczo wystarczy :) Wypad Autora do niebezpiecznej Kambodży bez bezpiecznego zapasu gotówki zniechęcił mnie totalnie do dalszego czytania... Rozumiem, że bez tych perypetii nie byłoby wielu stron tej książki, ale to tylko wyszłoby jej na dobre.
Książka bardziej przypomina te z rodzaju fantasy niż rzetelny opis podróży. Zupełnie nie tego po niej oczekiwałam.

Z całą pewnością Autor zwiedził i sfotografował spory i ciekawy kawałek świata. Jednak zwiedzać i pstrykać fotki, a opisywać to, co się widziało, to dwie różne sprawy.
Szkoda, że Autor poszedł "w kierunku Cejrowskiego". Myślę, że jeden pisarz-podróżnik-fantasta stanowczo wystarczy :) Wypad Autora do niebezpiecznej Kambodży bez bezpiecznego zapasu gotówki zniechęcił mnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
492
376

Na półkach: ,

Indie, Nepal, Tajlandia, Kambodża, Birma...Azja...
O tym właśnie jest ta książka.
Wspaniała podróż o której nie jeden marzy (również ja).
Wspaniałe historie, zdjęcia, wartka akcja, której myślałam, że nie będzie. No bo jak to w książce podróżniczej akcja?
Nie wszystko zostało wyjaśnione i nie we wszystko autorowi potrafię uwierzyć. Czasami wydawało mi się, że opisuje raczej swoje sny, aniżeli to co się naprawdę wydarzyło. No ale jakby nie patrzeć zainteresowanie jest i to się właśnie liczy.
Przy tym książka na pewno edukacyjna. Trochę historii, sztuki, polityki.
Ciekawy tytuł, którego znaczenie nie zostało do końca wyjaśnione. Przynajmniej takie jest moje wrażenie.
Bardzo cieszy mnie, że autor podjął temat Azji, a konkretnie tych państw, gdyż niestety mało pozycji na ten temat powstaje.
Jeżeli już, to Chiny i Japonia. Jak dla mnie strzał w dziesiątkę!
Mam nadzieję, że Naga Asu nie jest jednorazowym wybrykiem autora.
Czekam na kolejne książki podróżnicze.

Indie, Nepal, Tajlandia, Kambodża, Birma...Azja...
O tym właśnie jest ta książka.
Wspaniała podróż o której nie jeden marzy (również ja).
Wspaniałe historie, zdjęcia, wartka akcja, której myślałam, że nie będzie. No bo jak to w książce podróżniczej akcja?
Nie wszystko zostało wyjaśnione i nie we wszystko autorowi potrafię uwierzyć. Czasami wydawało mi się, że opisuje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
15448
2030

Na półkach: ,

Atutem są piękne zdjęcia i romantyczne oświadczyny narratora i autora przed Taj mahal. Wędrowiec odwiedza parę państw azjatyckich, m.in. Kambodżę Wietnam Indie Nepal. Podąża śladami Czerwonych Khmerów, zbiera świadectwa aktów ludobójstwa, obserwuje ze zgrozą w oczach rytualne palenie wdów nad Gangesem- obrzęd sati. Poznaje piękne mity o Kumari i kolejne wcielenie tej kobiety-bogini. Oburzają go święte krowy i widoczna ludzka nędza.

Atutem są piękne zdjęcia i romantyczne oświadczyny narratora i autora przed Taj mahal. Wędrowiec odwiedza parę państw azjatyckich, m.in. Kambodżę Wietnam Indie Nepal. Podąża śladami Czerwonych Khmerów, zbiera świadectwa aktów ludobójstwa, obserwuje ze zgrozą w oczach rytualne palenie wdów nad Gangesem- obrzęd sati. Poznaje piękne mity o Kumari i kolejne wcielenie tej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: ,

Na książkę trafiłam przez znajomą. To ona mi ją poleciła i nie żałuję ani jednej minuty spędzonej z Nią. Od pierwszej strony wciągająca, bijąca erudycją i mądrością samego pisarza. Książka zainteresowała mnie ze względu na jej walory podróżnicze. Sama podróżuję (na miarę moich możliwości),a podróż w jaką zabrał mnie autor tej książki (wcześniej o nim nie słyszałam) spowodowała że zapałałam jeszcze większą ochotą na „włóczęgę” po tej nieznanej jeszcze dla mnie części świata.
Fakt, książka prócz walorów poznawczych tamtejszych miejsc, ludzi i ich kultury, wprowadza w niesamowity nastrój, niemalże „mistyczny”. Książkę czytałam z zapartym tchem aż do ostatniej strony i nie skłamię jeśli dodam iż z niecierpliwością i głodem spragnionego ciekawych doznań czytelnika czekam na kolejny Twój pomysł. GORĄCO polecam wszystkim którzy chcą przeżyć coś niesamowitego.
Konradzie Wilk pisz dalej, nie przestawaj (Nie czytałam tych złych opinii o których piszą czytelnicy poniżej ale jeśli rzeczywiście takie były to tylko świadczy iż muszą Tobie te osoby bardzo zazdrościć tak ciekawego pomysłu. Sami pewnie nic w życiu nie napisali i skalają imię tych którzy mieli na to odwagę i wielkie serce).

Na książkę trafiłam przez znajomą. To ona mi ją poleciła i nie żałuję ani jednej minuty spędzonej z Nią. Od pierwszej strony wciągająca, bijąca erudycją i mądrością samego pisarza. Książka zainteresowała mnie ze względu na jej walory podróżnicze. Sama podróżuję (na miarę moich możliwości),a podróż w jaką zabrał mnie autor tej książki (wcześniej o nim nie słyszałam)...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: ,

Polecam,
Inna niż większość książek.
Autor nie opisuje podróży w sposób utarty w środowisku i "jedyny możliwy do przyjęcia".
Mam na myśli to, że nie ma tu długich opisów, jak "tubylec zbiera ziarenka ryżu". Kompozycja książki jest naturalna, czasem mamy mocne przyspieszenie, zagrożenie, lęk, pogoń za czymś, wątpliwości, czasem chwile spowolnienia opowieści, refleksje, wędrówki wewnątrz własnego "ja", refleksje na temat tego ,co nas otacza.
Opowieść odbywa się w kilku krajach Azji. Po opisach autora miałem ochotę siąść do komputera i kupić bilet we wiadomym kierunku.

Polecam,
Inna niż większość książek.
Autor nie opisuje podróży w sposób utarty w środowisku i "jedyny możliwy do przyjęcia".
Mam na myśli to, że nie ma tu długich opisów, jak "tubylec zbiera ziarenka ryżu". Kompozycja książki jest naturalna, czasem mamy mocne przyspieszenie, zagrożenie, lęk, pogoń za czymś, wątpliwości, czasem chwile spowolnienia opowieści, refleksje,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
567
443

Na półkach: , ,

Kambodża. Tajlandia. Birma. Bangladesz. Nepal i Indie. A czasem powroty myślą do Afryki. Tę przestrzeń obejmuje opowieść. O podróży przeżywanej to samemu, to z dziewczyną, przy Tadź Mahal poproszoną o rękę, więc dalej już narzeczoną.
Jak to się mówi - wartka akcja, wiedza o obyczajach poznawana i przedstawiana w dialogach. Chwilami zdarza mi się jednak autorowi nie wierzyć. Podróż wydaje się być opisem prawdziwych zdarzeń, ale trudno mi np uwierzyć w ocalenie od kuli maoistowskich partyzantów w Nepalu, dzięki znajomości "Giaura" Byrona. Słowa poezji piękne:
("bo własne tylko upodlenie ducha
Ugina wolnych szyję do łańcucha")
ale przypadek, że znają te same fragmenty autor i partyzant nepalski wydaje mi się nieprawdopodobny. Zastanawiam się więc, ile w reszcie opowieści prawdy, ile fikcji literackiej (w relacjach z podróży lubię prawdziwość doświadczeń).
Mimo tych wątpliwości podziwiam otwartość autora. Jedzie pociągiem do Varanasi. Jeśli po drodze trafia się spotkanie z ludźmi jadącymi właśnie na ślub, nie waha się wysiąść z nimi, by móc wziąć udział w weselu. Zaimponował mi też odwagą włóczenia się po niebezpiecznych terenach Nepalu. Kontrolowanych przez komunistycznych partyzantów.
Konrad Wilk opowieść swoją zaczyna od Kambodży. Zachwycony wchłanianymi przez dżunglę poświęconymi Buddzie i Wisznu świątyniami w Angkor. Spełniając tym marzenie zrodzone kiedyś podczas oglądania jednego z licznych albumów "Cuda świata". Obudzić marzenie - spełnić plan.
W jego relacjach z Nepalu poruszyła mnie legenda na temat narodzenia się kultu żywej bogini: Kumari Devi. Kumari (inaczej dziewica) uchodzi za dziecięce wcielenie nepalskiej wersji Durgi (Taledźu),czczonej tam przez hindusów i buddystów. Uważa się, że bogini opuszcza ciało dziewczynki, gdy przeżywa ona pierwszą miesiączkę. Skąd ten kult? Jedna z legend głosi, że w XVII wieku ostatni z władców nepalskiej dynastii Malla, król Dźajaprakaś posiadł małą dziewczynkę. On zaspokoił swoją żądze, ona zmarła. Dręczony poczuciem winy odkupienie król znalazł we śnie, który podpowiedział mu, że musi znaleźć dziewczynkę, która będzie wcieleniem Taledźu, następnie otoczyć ją czcią i co roku prosić o błogosławieństwo.
Inna rzecz, która mnie uderzyła to sprawa pomocy międzynarodowej. KW pisze o niej przy okazji podróży po Bangladesz.
O pożyczkach udzielanych krajom Afryki, Azji uzależniających je od krajów bogatych. Pod pozorem pomocy trwa eksploatacja czyniąca świat białych jeszcze bardziej bogatym, a pozostałe kontynenty wpędzająca w skrajną nędzę. KW cytuje J. F. Kennedy'ego: "Pomoc międzynarodowa to środek zachowania przez Amerykę wpływu i kontroli nad światem, który mógłby zapaść na chorobę komunizmu". Cel: uzależnić głodnych od cudzej pomocy np żywnościowej. KW pisze krytycznie o ONZ (Organizacji Narodów Zachłannych),której pieniądze są nie tyle źródłem pomocy biedniejszym, ile źródłem rosnących dochodów dla pracowników.
Krytykuje nabijanie pieniędzmi na pomoc kabzy dyktatorom, wyśmiewa się z nieadekwatności wysyłanych produktów (produkty do odchudzania dla głodującej Somalii). Jak indyjska antyglobalistka Arundhati Roy KW maluje przed nami obrazy marnotrawstwa godzącego w ludzi. Bank światowy wprowadził w Brazylii program, który kraj kosztował 500 mln dolarów. Przesiedlono setki tysięcy biedaków z południa na obszary dorzecza Amazonki. Mieli karczować lasy i żyć z uprawy. Ziemia okazała się zbyt jałowa pod uprawę, więc wycinano coraz więcej lasów, a ludzie głodowali. Codziennie około tysiąca dzieci umierało z głodu. Ludzi przesiedlono z powrotem znów wydając na to ogromne fundusze. Mimo ewidentnej klęski Światowy Bank powtórzył tę historię w Indonezji, z podobnym skutkiem. A tamy budowane za wielkie fundusze, wysiedlanie milionów ludzi, zanikanie plemion etnicznych? Na 189 projektów Światowego Banku 106 oceniono bardzo źle. Brytyjski ekonomista Lord Bauer powiedział "Trzeci świat stworzony został przez międzynarodową pomoc" - bez międzynarodowej pomocy nie byłoby Trzeciego Świata". Jak to działa: Podarunek w postaci pożyczki. "Pomoc to przeprowadzenie własnych inwestycji bez konsultacji z zainteresowanymi za pożyczone zainteresowanym pieniądze". "By spłacać te pożyczki, zaciąga się nowe"
KW pisze, że zanim ruszyła "pomoc" Afryka była samowystarczalnym producentem żywności. Od czasu gdy Afryka korzysta z "pomocy" PKB spada rocznie o 3,5 %. 7 na 10 Afrykanów żyje w skrajnej nędzy. Najwyższy wskaźnik umieralności niemowląt na świecie, najniższa średnia życia, najwyższy analfabetyzm.
Pisząc o Birmie KW pisze o strachu i pragnieniu wolności. Opisuje mord na Aung Sanie, wyzwolicielu Birmy spod kolonizacji brytyjskiej, dokonany wkrótce potem jak został on premierem wyzwolonego kraju, wspomina o jego córce Aung San Suu Kyi, której życie po wygranych wyborach uratowała Pokojowa Nagroda Nobla.
Cieszy go chwila zgubienia się gdzieś w Birmie, na rowerze, spotkania z ludźmi, karmią go ich uśmiechy. Lubię jego ducha przygody i to, że podróż przeżywa w ciągłym dialogu z ludźmi, korzystając z ich gościnności, włączając się w ich życie. Uciekając od "stada szarańczy" - turystów pstrykających aparatami świątynię Słońca w Pagan (zastanawiam się na ile ja w Indiach byłabym w tej sytuacji przedmiotem jego kpiny, pogardy prawdziwego podróżnika, który szuka ludzi, nie zabytków, sensu i siebie, a nie wrażeń)
Co KW pisze o Indiach? Zaczyna swoją podróż w Himalajach na 3500 m. n. p. m. od Leh, stolicy Ladakhu. Klasztory buddyjskie, echo wojny o Kaszmir, choroba wysokościowa, rozmowy z cytatami Krishnamurtiego ("Gdybyśmy naprawdę kochali nasze dzieci, na świecie nie byłoby wojen"),wspomnienie hinduskiego mistrza z VIII wieku, Padmasambhawy, który sprowadził buddyzm do Tybetu.
Kolejny raz swoją podróż po Indiach zaczyna od Radżastanu - pustynia Thar, złociste miasto Dźajsalmer, safari na wielbłądach.
Klasyka turysty. Burza na pustyni? Najświętsze miasto Radżastanu, - Puszkar nad świętym jeziorem,
anegdota o turyście z Europy pytającym Indusa, gdzie tu toaleta i odpowiedź: w Indiach toaleta jest wszędzie. Osaczenie przez chcących zarabiać na turyście.
Kolejny etap: Agra w Uttar Pradesh - do Tadź Mahalu jedzie każdy. Choćby w wyobraźni. Dla KW to miejsce zaręczyn i udręka biegunki.

Pociągiem do Benares i spontaniczne podążanie za zaproszeniem na wesele, a tam rozmowy o aranżowanych małżeństwach, honorze rodziny, niezgodzie na małżeństwo z miłości. I o pozycji kobiety w Indiach, strachu przed jej seksualnością ("eposy "Ramajana" i "Mahabharata" dotyczą walki o kobietę),która może mężczyźnie stanąć na przeszkodzie w drodze do mokszy (wyzwolenia z kręgu wcieleń),utrudniając mu osiągnięcie czwartego stanu rozwoju duchowego, sannjasy, którego udziałem jest celibat. Poskramianie kobiety poprzez poddanie jej kontroli mężczyzn - ojca lub brata, potem męża, a na końcu syna. Wzory wg których ma żyć - Parwati, żona Śiwy, Radha Kryszny czy Sita, żona Ramy. Zakaz rozwodów, zakaz ponownego zamążpójścia wdów, sati - wdowa po śmierci męża wchodząca kiedyś na stos, na którym ma spłonąć z ciałem męża. Wymuszanie posagów. Z tego obrazu wyrastają dzisiejsze statystyki - w Delhi 95,5 % aborcji dokonuje się na dziewczynkach.

W Nepalu 40% dziewczynek wychodzi mąż przed 14 rokiem życia. Ostatnie 3 lata w Indiach - 11 259 morderstw na kobietach dokonanych przez męża lub jego rodzinę. W Pakistanie 34% mówi o torturach, 37 % o gwałtach ze strony męża i mężczyzn z jego rodziny, 64% po ślubie zabrano ich majątek. 45% kobiet w Azji jest bitych (nawet w ciąży). Wątek wesela wprowadza postać hidźry - trzeciej płci w Indiach, mężczyzn przebranych za kobiety. na uroczystościach weselnych wymuszają datki grożąc zniszczeniem radosnej atmosfery wesela. Na tym, na który zaproszono KW cieszą się goście, ale nie panna młoda przymuszona do ślubu.
Ostatni etap podróży po Indiach to święte miasto Varanasi nad Gangesem. KW, jak wszyscy turyści zalicza wyprawę łodzią, by móc ze strony rzeki zobaczyć kamienne ghaty, po których schodzą do wody pielgrzymi obmywający tu swoje grzechy. Na ghacie Manikarnika płoną ciała umarłych. Uważa się, że śmierć w Varanasi wyzwala z kręgu wcieleń pozwalając osiągnąć mokszę. Jeśli się nie uda tu umrzeć, to chociaż prochy umarłych płyną rzeką ku morzu. I znów rozmowa o tym, że ci, którzy boją się śmierci, boją się życia.
Relację z podróży po Indiach zamyka opowieść jak to z ust praczłowieka, pramęża powstała najwyższa warna braminów, z których wywodzą się kapłani i nauczyciele. Z ramion wyodrębnili się kszatrijowie - wojownicy i władcy. Z ud - wajśjowie - kupcy i ze stóp śudrowie - robotnicy. Dłużej KW zatrzymuje się na losie aćhuta - niedotykalnych, dziś zwanych dalitami (uciśnieni). To ci którzy nie mogą używać naczyń ludzi z wyższej kasty, których cień nie może padać na innych, bici, pomiatani. To oni obsługują spalanie ciał na ghatach. Czyszczą toalety, sprzątają, odbierają porody, garbują skóry zwierząt zajmując się tym, co nieczyste w oczach hindusów. 160 milionów - 15 % niedotykalnych, uciśnionych.
Ten obraz jest niepełny -wg mnie - bo choć rzeczywiście, jak pisze autor próby wyrwania się uciśnionych z systemu kast nierzadko kończą się dramatycznie, to niemniej premierem najbardziej ludnego stanu Uttar Pradesh jest dalitka. Dalici też mają swoje rosnące w siłę partie, które często decydują w sojuszu o czyjejś wygranej, korzystają z przywileju zagwarantowanych (ok 50%) miejsc na studiach i na państwowych posadach. Taki jest kierunek zmian w Indiach. Pominąć go mówiąc o dalitach oznacza przedstawić niepełną prawdę, więc wykrzywić pewien obraz, podtrzymując stereotypy.

Mimo to z ciekawością czytałam tę książkę, do której dodano piękne zdjęcia. KW pisze żywym, zabawnym językiem, nawet jeśli razi mnie czasem ten pęd opowiedzenia wszystkiego z poczuciem humoru np w takich sytuacjach z Birmy:
"Tajna policja zaczęła pracę na trzy zmiany. Nawet na trzeciej zmianie w katowniach bezpieki nie milkły odgłosy ciężkiej pracy funkcjonariuszy, chociaż to ich goście zachowywali się najgłośniej, za nic mając wymogi ciszy nocnej".
Zdarzało mi się też, że uwaga uciekała mi przy historiach o wtajemniczeniach duchowych, lotach w wyobraźni nad Azją, którą ja widzę trochę inaczej itd
Gdy spojrzałam pierwszy raz na tytuł tej książki "Naga Asu", pomyślałam, że nie oznacza to raczej gołej Asu. Naga? Wąż z sanskrytu? Rzeczywiście, chodzi o węża. A co oznacza Asu? Wg KW starożytni Fenicjanie wielbili wschodzące słońce mówiąc o nim Asu. Potem to słowo poszerzyło swoje znaczenie stając się określeniem ziem na wschód - Azji.
My też używamy słów gloryfikujących Azję, Wschód. Łacińskie słowo "oriens" oznacza wschód i wschód słońca. Stąd Orient. Gdy chcemy powiedzieć, że mamy wiedzę o czymś mówimy, że jesteśmy zorientowani. Gdy się w czymś gubimy - tracimy orientację. Jaka tajemnica kryje się w tym naszym patrzeniu na wschód?

Kopiuję mój post blogu valley-of-dance i strony nietylkoindie.pl (tam z ilustracjami)

Kambodża. Tajlandia. Birma. Bangladesz. Nepal i Indie. A czasem powroty myślą do Afryki. Tę przestrzeń obejmuje opowieść. O podróży przeżywanej to samemu, to z dziewczyną, przy Tadź Mahal poproszoną o rękę, więc dalej już narzeczoną.
Jak to się mówi - wartka akcja, wiedza o obyczajach poznawana i przedstawiana w dialogach. Chwilami zdarza mi się jednak autorowi nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
569
6

Na półkach:

Piekna, ciekawa i wciagajaca ksiazka o azjatyckich krajach. Swietnie i barwnie napisana, czyta sie jednym tchem. Polecam:)

Piekna, ciekawa i wciagajaca ksiazka o azjatyckich krajach. Swietnie i barwnie napisana, czyta sie jednym tchem. Polecam:)

Pokaż mimo to

avatar
417
223

Na półkach: ,

„Marz, ale i zarazem przemieniaj swe marzenia w plany, bo satysfakcję osiągniesz nie marząc, ale urzeczywistniając swe marzenia”.

Konrad Wilk - podróżnik, miłośnik i znawca Azji Południowej, ponadto trener rozwoju i coach menadżerów, tłumacz i autor artykułów o tematyce podróżniczej i coachingowej.

Kto z nas nie marzy o dalekich podróżach, zwiedzaniu innych kontynentów, czy odkrywaniu egzotycznych kultur? Chyba każdy ma jakieś miejsce, które wydaje mu się z jakichś powodów wyjątkowe i które chciałby odwiedzić. Dla Konrada Wilka takim miejscem jest Azja. Autor książki zabiera nas w niezwykłą podróż, pełną zaskakujących przygód i egzotycznych miejsc. Na początku odwiedzamy Kambodżę - kraj, o którym tak naprawdę niewiele się mówi i raczej pomija w wakacyjnych planach. Dzięki opowieści autora mamy okazję poznać trochę historii tego kraju i zwiedzić wyjątkowe miejsca. Na mnie chyba największe wrażenie zrobiła wyprawa do świątyni Ta Prohm, całkowicie opanowanej przez niszczycielskie siły przyrody, w tym przypadku przez korzenie figowców. Później przenosimy się do Ladakh, który uważa się za jedyny ocalały skarbiec kulturowego dziedzictwa Tybetu, ale to jeszcze nie koniec podróży…

„Niebo można też znaleźć w środku piekła, niedostępne dla wszystkich tych, co w obawie przekroczenia jego bram rezygnują z podjęcia ryzyka i decydują się na jałowe trwanie w szarej i nudnej doczesności, która jest śmiercią niegodną tego, by ją nazywać życiem”.

Naga Asu to książka o kilkuletniej podróży autora po Azji, ale także historia o tym, jak ważną rolę w naszym życiu odgrywa spełnianie marzeń, realizowanie planów i odkrywanie własnej życiowej drogi. Barwne podróże, które wspomina autor przeplatają się z pełnymi życiowej mądrości rozmowami z tajemniczym mędrcem Sinem. Rozmowy te pogłębiają przekaz całej książki i skłaniają do refleksji. Jest to pozycja, która z pewnością zainteresuje wszystkich, których fascynuje Azja. Piękne uzupełnienie stanowią fotografie z Bangladeszu, Kambodży, Indii, Tajlandii i Nepalu. Dzięki nim łatwiej poczuć egzotyczny i niezwykły klimat tych odległych zakątków. Cenne i bardzo trafne są także uwagi autora, które sprawnie wplecione w fabułę, pozwalają spojrzeć na pewne problemy z innej perspektywy i odkryć prawdziwe oblicze Azji.

Jeśli o mnie chodzi to mam raczej mieszane uczucia po tej lekturze. Owszem, dowiedziałam się wiele o miejscach, które do tej pory były mi obce, ale za mało jak dla mnie było w tym wszystkim opowieści o codziennym życiu lokalnej ludności. Chciałabym dowiedzieć się więcej o problemach, z którymi borykają się ludzie w tamtej części świata, poznać ich poglądy i sposób pojmowania świata. Z drugiej jednak strony, czytając, miałam nieodparte wrażenie, że podróż, którą odbył autor odegrała w jego życiu bardzo ważną rolę, że pokochał te miejsca, ten jakże odmienny od naszego świat. Emocje te z pewnością udzieliły się także i mnie i jest to duża zaleta tej książki.

„Marz, ale i zarazem przemieniaj swe marzenia w plany, bo satysfakcję osiągniesz nie marząc, ale urzeczywistniając swe marzenia”.

Konrad Wilk - podróżnik, miłośnik i znawca Azji Południowej, ponadto trener rozwoju i coach menadżerów, tłumacz i autor artykułów o tematyce podróżniczej i coachingowej.

Kto z nas nie marzy o dalekich podróżach, zwiedzaniu innych kontynentów,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    50
  • Przeczytane
    42
  • Posiadam
    17
  • Podróżnicze
    4
  • Indie
    4
  • Teraz czytam
    3
  • Podróże
    2
  • Afryka
    2
  • 2020
    1
  • Arabsko - muzułmańsko - afrykańskie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Naga Asu


Podobne książki

Przeczytaj także