Dawno nie czytałam tak dobrej książki.
Fabuła skreślona z rozmachem i lekkością.
Warsztat literacki - rewelacyjny.
Po lekturze wielu pomniejszych dziełek w ostatnich czasach, czytanie "Shantaram" było prawdziwą ucztą intelektualną i duchową.
Jest w niej wszystko.
Indie. Bombaj. Miasto świata. Miasto nędzarzy, bogaczy i mafiozów. Hindusów i cudzoziemców. Tolerancji i krwawych rozliczeń. Poznajemy je wszystkie.
Wielkie przyjaźnie.
Wielka miłość.
Bogactwo wątków, od którego kręci się w głowie, a jednak wszystko zgrabnie ułożone w monumentalną całość.
Książka skłoniła mnie do wielu przemyśleń.
Główny bohater jest więźniem, który uciekł.
Robi rzeczy niekwestionowanie dobre - leczy za darmo ludzi w slumsach, wspomaga biednych, względem swoich przyjaciół jest lojalny za cenę życia.
Z drugiej strony jest uwikłany w świat mafii, szemranych interesów - produkcja fałszywych dokumentów, przemyt broni, handel czarnorynkową walutą...
Sam nieraz snuje rozważania na temat dobra i zła.
Ukazuje świat z innej niż przyjęta perspektywa.
Czym jest dobre postępowanie zwykłego obywatela. Jak się do tego mają ogromne manipulacje tym zwykłym obywatelem - manipulacje ze strony ludzi mających prawdziwą władzę - rządów, mafiozów, wpływowych i bogatych polityków.
Książka, która bawi, wzrusza, smuci, zdumiewa i zmusza do przemyśleń.
Zdecydowanie polecam.

Dawno nie czytałam tak dobrej książki.
Fabuła skreślona z rozmachem i lekkością.
Warsztat literacki - rewelacyjny.
Po lekturze wielu pomniejszych dziełek w ostatnich czasach, czytanie "Shantaram" było prawdziwą ucztą intelektualną i duchową.
Jest w niej wszystko.
Indie. Bombaj. Miasto świata. Miasto nędzarzy, bogaczy i mafiozów. Hindusów i cudzoziemców. Tolerancji i...